To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Tyskie mamy

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38
Kama :)
Asiu, u nas chyba tez ospa, mozna sie było tego spodziewać skoro dzieci chodziły do przedszkola, a tam od miesiąca panowała ospa. Niby byłam na to przygotowana, ale żeby mąż sie nie zaraził, bo nie wejdzie na porodówke. Tez dzisiaj jedziemy do pediatry, wiec bedziemy jeździc całe popołudnie, bo najpierw pediatra, potem szpital i ktg, a na koniec z teściowa na naświetlania.

Asia miałam sie pytać, co trzeba mieć dla dziecka w szpitalu w Mikołowie?
Asik 75
Dawid ma ospę. Szczepienia poprzekładane, Kingi też nie mogę na razie szczepić. Kindze mam powoli wprowadzać warzywa albo zupki.

Kama, mąż może zarazić się po ok.2 tyg. od pierwszego kontaktu z ospą. A dla dziecka potrzeba chusteczki do mycia pupy np. Pampers, pampersy, jeśli chcesz ubranka (koszulki). Tam zawijaja dzieci w kokony z rożków, dzieci mają tylko pampersa i koszulkę. Dzieci ubierają w ich koszulki, możesz mieć swoje. Kinga miała ubierane nasze, bo była malutka, a szpitalne były za duże. I chyba nic więcej, bo pielęgniarki kąpią i smarują dzieciaczki.

No to na razie ja spotkać się z wami nie mogę. Buuuuuuuu! Jestem uziemiona. Następna w kolejce z ospą jestem ja i Kinga.
Agulka 75
Cześć.

Ale nam się ten nasz wątek chorowity zrobił icon_rolleyes.gif

Asiu , Kama współczuje ospy przytul.gif - z drugiej strony to jednak chyba dobrze że dzieciaczki będą to już miały za sobą .
Szkoda tylko że spotkanie znowu nam przesunie się w czasie.

Gosiu co u ciebie ? - mam nadzieję że Julia uratuje honor naszego forum i pozostanie zdrowa icon_biggrin.gif

POgoda w kratkę , raz leje a za chwilę słońce świeci icon_neutral.gif
Jestem dziś bardzo senna i nie tylko ja , Bartek cały czas coś mi się znowu pokładał więc położyłam go przed chwilą na drzemkę - zasnął od razu.
Jarek jeszcze śpi po nocce i ja chyba na chwilkę wtulę się do niego pod kołdrę bo strasznie mi się oczy kleją - skorzystam z okazji że mały śpi.
Asik 75
Kama i co tam u pediatry i na ktg? Gdzie Wiktorek chodzi do pediatry?

Dawid jak na razie nie ma więcej kropek, nie ma ich dużo. Nie gorączkuje.Ciekawe jak jutro będzie wyglądał. Ja jutro idę do swojego lekarza, aby mi przepisał ten lek na wirusa ospy, aby go zaraz wziąść jak pojawią sie pierwsze krosty. Obliczyłam, że jeśli dostanę ospę to wypadnie na koniec mojego urlopu macierzyńskiego lub na początek urlopu, więc mogę przedłużyć sobie wolne o L4. W przyszłym tygodniu zrobę sobie zdolność do pracy.

Ale cisza na tym wątku.

Gosiu, gdzie się podziewasz? Jak Julcia, ma tę wysypkę?

Jutro Kigusia dostanie marcheweczke, ciekawe jak zareaguje. Może jarzyny przyjmie lepiej niż jabłko. Ok 6 m-c Kingi pediatra chce zrobic prowokację zwykłym mlekiem modyfikowanym, obawiam się, że to za wcześnie, ale najwyżej się nie powiedzie i wrócimy na Nutramigen.

Zła jestem z powodu poprzesuwanych szczepień Kingi, bo nie dość, że i tak jej się przesuwają z powodu szczepień dodatkowych na meningokoki to teraz przez ospę. No ale to dla jej dobra.

Agulka jak Bartuś, juz lepeij? Pisałam, że chrześniak też ma anginę. W piątek był na kontroli , było ok, a w poniedziałek znów goraczka i gardło. Więc po chorobir Bartusia uważaj na niego, bo te anginy straszne paskudne.

Dziewczyny odzywajcie się. Uciekam . Pa!
Agulka 75
Ej dziewczyny co się tak opuszczacie w pisaniu .

Asiu ja sama już nie wiem jak czuję się Bartek icon_rolleyes.gif - wczoraj pediatra mówiła że jest lepiej a dziś Bartek znów miał gorączkę mimo że na dworze jest chłodno .
Cały dzień był markotny i ospały .
Antybiotyku wystarczy jeszcze na jutro więc w czwartek znowu pójdę z małym do lekarza i wtedy zobaczymy .
Zastanawiam się czy nie poprosić lekarki o skierowanie na podstawowe badania dla Bartka bo on mi się coś ostatnio nie podoba , w żadnej chorobie tak się nie zachowywał i ta gorączka która mimo podawania antybiotyku utrzymuje sie już prawie tydzień nie daje mi spokoju .
Wiem że jeśli chodzi o Bartka to pewnie jestem histeryczką ale wolę dmuchać na zimne niż potem w razie czego wyrzucać sobie że czegoś nie dopilnowałam lub coś olałam .

A ja jutro idę popołudniu do kardiologa - znowu mam stresa icon_redface.gif

Idę do łóżka - Dobranoc .
Kama :)
Dopiero teraz miałam czas wejśc na forum. cały dzień w rozjazdach, najpierw pediatra w Lędzinach, oczywiście miałam racje i Wiktor tak jak Dawid ma ospę.
Asiu czym kazała ci smarowac Dawida lekarka?

Na ktg w końcu nie dotarłam, zdenerwowałam sie bo czekałam pod ta salaponad 40 min i nikt nie był łaskawy mnie zbadac, dwa razy prosiłam aż w końcu zrezygnowana odeszłam i pojechalismy z tesciowa na naświetlania, tam kolejne 40 min.
Ale sa tez pozytywy, kupilismy sobie nowa kamerkę icon_smile.gif
Asik 75
Agulka, wg. mnie to może być infekcja wirusowa, a antybiotyk nie działa na wirusy. Albo infekcja bakteryjna, tylko, że bakteria może być odporna na tę bakterie i dobrze by było zrobić antybiogram.

Kama, a jak Wiktorek znosi ospę? Dużo go wysypało? Lekarz przepisał wam Heviran? Dawidowi nie.

Dawid na razie nie ma duż kropek, smaruję mu je pudrem płynnym z anestezyną. Dała mi to koleżanka po córce. Ładnie zaszusza zmiany.

Za godzinę dam Kindze marchewkę, ciekawe czy jej będzie smakować.
Kama :)
Asiu, lekarka przepisała nam Heviran i kazała smarować fioletem te kropki, jak na razie to nie ma duzo tych kropek, ale ciągle mu nowe wychodzą, gorączki tez nie ma.
Dziewczyny co mam zrobic, poradźcie mi. Lekarz kazał mi sie zgłsosic na porodówke jutro, jesli do jutra nie urodze, ale jak na razie to sie nic nie dzieje, wczoraj miałam mocnjesze skurcze ale nie regularne, a dzisiaj jak na razie spokój i nie wiem czy jechac jutro czy czekac na bóle, a co najgorsze to ta ospa małego, jest troche marudny.
Asik 75
KAMA, może spróbuj poodkurzać albo posprzatać to cię weźmie, ja skurcze chyba dostałam przez odkurzanie.

Dawidowi wyszło dzisiaj tylko kilka kropek dodatkowo, ale nie jest marudny, zachowuje się normalnie. Kama , a mozesz mi napisać jak dawkujesz Heviran i jakie dawki są w tabletkach. Bo ja mam w domu od koleżanki po 400mg. Ale chyba nie dam małemu, bo dość znośnie to przechodzi.
Asik 75
Aha, a fioletem smarujemy w buzi.

dostałam sms-a od Agi, u nich zimno, pada, jest 12 stopni.
Kama :)
Asiu ja mam 200 mg i podaje mu rano i wieczorem po jednej tabletce
Asik 75
Dałam Kindze marchewkę z ziemniakiem i nie weim czy coś zjadła z łyżeczki. Złościła się, pluła, chyba była głodna i chciała butlę. Albo nie wiedziała co z tym robić. Dawałam jej po trochu, żeby sie nie zakrztusiła. W końcu łyżeczkę tego dałam jej do butli i wypiła. ale długo to szło, bo mleko się zgęściło i smoczek się ztykał. Komedia.

Gosiu, gdzie się podziewasz?
Agulka 75
Hej

U nas nic nie lepiej Bartek znowu ma dużą gorączkę i marudny jest nie do wytrzymania , cały czas domaga się noszenia na rękach a mi kręgosłup już wysiada nie umiem młodego utrzymać dłużej niż 5 min.
Jutro idę z małym do pediatry i jeśli a nie włączy do leczenia jakiegoś konkretnego leku to chyba pójdę z małym jeszcze do innego lekarza.
Od tygodnia nie schodzi mu gorączka i ma zatokowy katar którego nie umie wysmarkać ani nie mogę mu ściągnąć gruszką bo wszystko siedzi gdzieś wysoko do tego od kilku dni ma brzydki mokry kaszel.
Boże ja nie wiem gdzie ta lekarka widzi poprawę , być może mały nie ma już czerwonego gardła ale ogólnie jego stan jest gorszy niż tydzień temu , a ja już wysiadam fizycznie i nerwowo icon_cry.gif

Też dostałam wiadomość od AGI że im się pogoda popsuła .

GOSIA gdzie cię wywiało ???

U nas pogoda też do kitu , jest chłodno i wieje tak że strach głowę za okno wystawić .

Wcale mi się nie chce iść popołudniu do kardiologa .

Chyba wpadłam w doła icon_confused.gif - ma ktoś pożyczyć łopatę icon_neutral.gif
Asik 75
Agulka, nie załamuj się dziewczyno. Będzie lepiej , musi być. Jeśli jutro lekarka cię zbędzie to idź do innego lekarza.
Napisz co u kardiologa.

Dawidowi powoli kropeczek przybywa, ale oprócz tego jest ok. Mam nadzieję, że ja i Kinga też tak łagodnie to przejdziemy. Wolałabym już zachorować i mieć to z głowy. A tak tylko czekam. Boję się, że dopadnie mnie wysoka gorączka, chociaż przeważnie choruje bez gorączki.
Gosia82
Hej laski.

Przepraszam że sie nie odzywam ale teraz nie mam za bardzo jak.
W pracy mam duzo pracy, a później w domu Julka nie pozwala mi siąść do kompa, zostaje tylko wieczór jak położę ją spać.
Wczoraj miałam w planach zaszczepić Julke na ospę ale jak przeczytałam że Dawid ją ma, to się troszkę wystraszyłam. Mimo to pojechałam do lekarza i powiedziałam że Julka miała kontakt z chorym dzieckiem na ospę 2razy, ale krostki wyszły dopiero wczoraj. Ona mi powiedziała że to najlepszy moment żeby zaszczepić Julke, bo Dawidek zaczyna dopiero zarażać intensywnie od przedwczoraj i nie ma żadnych przeciwskazań żeby małą zaszczepić więc zdecydowaliśmy, że jednak ją zaszczepimy.
Za 6 tyg. czeka nas jeszcze spóźniona szczepionka na HiBa(ostatnia), a za kolejne 6 tyg. meningokoki. Troszkę tego się nazbierało, ale cóż, lepiej dmuchac na zimne.
Wieczorem chciałam do was zajrzeć, ale Julka po tym szczepieniu była bardzo marudna. Wzięłam ją do siebie do łóżka i całkiem przypadkiem mi sie usnęło. Jak się obudziłam była 23:20, a ja nie umyta, kanapki do pracy niezrobine i na dodatek musiałam jeszcze wyprasować sobie ubranie do pracy-koszmar. Jak się położyłam było ok 1:00, a rano pobudka do pracy o 6:00 21.gif
Same widzicie, że nie mam teraz za bardzo czasu na pisanie, ale obiecuję że w przyszłym tygodniu nadrobie zaległości. wtedy będe już w tychach icon_biggrin.gif

Asiu współczuje Dawidkowi tej ospy, ale chyba było to do przewidzenia że i jego dopadnie. Kochana trzymaj się jakoś i obserwuj siebie i Kingusię bo kto wie czy na Dawidku ospa się skończy icon_rolleyes.gif
Dobrze że napisałaś na forum tak szybko o tej ospie, bo gdybym to później przeczytała(po szczepieniu) to chyba bym zawału dostała 13.gif

Agulka żal mi Bartusia 32.gif Bardzo ciężko przechodzi tą anginę. Dobrze że chociaż oskrzela są czyste, tyle dobrze. Może jednak w najbliższym czasie poprawi mu się i nie bedzie konieczny drugi antybiotyk.
Trzymam kciuki za wizyte u kardiologa, bedzie dobrze icon_biggrin.gif
A jeśli chodzi o łopatę, to mogę cię kilka razy nią klupnąć w głowę, żeby te czarne myśli wyszły ci z głowy na dobre icon_wink.gif

Kama Asia ma rację, spróbuj bardziej się ruszać w domu. Możesz umyć podłogi, okna albo poodkurzać wink.gif
Może wtedy szybciej cie weźmie icon_wink.gif A jak Wiktor przechodzi ospę?

Może odezwę sie jeszcze wieczorem ale nie obiecuję 13.gif
Buźka przytul.gif
Asik 75
Gosiu, pierwsze co mi przez myśl przeszło jak Dawidowi wyskoczyła ospa to Julka. Ale obliczyłam, że zaraża od soboty lub niedzieli. Jestem spokojniejsza. Byłoby mi głupio jakby ją zaraził, ale na szczęście macie z głowy. Mnie i Kinge może to dopaść za ok.2 tygodnie.
Dobrze, że się odezwałaś, bo myślałam, że może Julcia też chora, ale na szczęście u was ok.
Kama :)
Za waszymi namowami icon_wink.gif zaczełam sprzatać, odkurzyłam, czeka mnie zmywanie i prasowanie.
Dzwoniłam do mojego gina i kazał jutro albo w piaek przyjechać do szpitala, zbada mnie i zdecyduje czy wywoływac czy czekać.
Mnie jednak cały czas chodzi po głowie moja data, która sobie obliczyłam czyli 6 lipca, miedzy chłopakami byłoby równo 3,5 roku różnicy bo Wiktor urodzil sie 6 stycznia icon_smile.gif
Asik 75
Ale tu cisza.

Dawid super przechodzi ospę, ma chyba 25-30 kropek, tylko jedną na twarzy. Zanim kropka zdąży wyjsć na dobre to ja juz ją smaruję. Obcy by nie zauważył, że to dziecko ma ospę. Ja też tak chce ja przechodzić z Kingą. Ide dziś do swojego lekarza po receptę na Heviran dla siebie, żeby go zażyć jak pojawi się pierwsza krosta.

Kama, jak dzisiaj u ciebie? Jak Wiktorek radzi sobie z ospą?

Agulka, co u kardilologa, jak Bartuś?

Gosiu co u was?
Agulka 75
Asiu dobrze że Dawid tak łagodnie przechodzi ospę , podobno czym dziecko młodsze tym spokojniej przechodzi tą chorobę.

Kama czyżby porządki pomogły 02.gif

Ja mam za sobą ciężki tydzień i bardzo ciężkie 24h .
W nocy stan Bartka bardzo się pogorszył .
Od g. 24 nie spał a o g.3 nad ranem miał blisko 40st. gorączki (39.8 ) , było rozpalony , miał szybki krótki oddech , dreszcze i wymioty.
Od popołudnia żadne czopki ani syropy p.gorączkowe nie działały.
Jak w nocy zobaczyłam wysokość temperatury na termometrze to myślałam że trupem padnę ze strachu i po raz pierwszy to Jarek panikował a nie ja - ja sie jakoś w tym stresie zebrałam do kupy żeby w miarę jak najszybciej jakoś obniżyć bartkowi tą gorączkę .
Dałam mu czopek pyralginum bo nie widziałam już nic co mogłoby małemu pomóc.
J. chciał dzwonić po pogotowie ale ja nie dałam bo wiem że gdyby przyjechała karetka to w środku nocy zabraliby nas do szpitala dlatego że w karetce nie ma pediatry który mógłby zbadać dziecko.
Dałam małemu czopek trochę pochodziłam z nim po mieszkaniu , przecierałam go chłodną wodą .
było ciężko ale ok. g.5 temperatura zaczęła trochę spadać i przed g.6 Bartek zasnął .
Do godz. 9 temperatura znowu podskoczyła do ponad 38st.
Rano zaraz poszliśmy z min do lekarza.
Niestety okazało się że Bartek jest na tyle chory że musi dostać zastrzyki - znowu mamy ten bolesny Biofuroksym 2x dziennie .

Jak bardzo lubiłam naszą pediatrę i miałam do niej pełne zaufanie tak teraz mam do niej żal że tak nas olała w poniedziałek kiedy to zwracałam jej uwagę że antybiotyk który przepisała Bartkowi nie przynosi efektów w leczeniu i że widzę że dziecko zamiast zdrowieć jest coraz bardziej chore.
Gdyby mnie posłuchała i w poniedziałek włączyła inny lek do leczenia to pewnie dziś nie musielibyśmy przechodzić takiego strachu w nocy a Bartek nie musiałby brać teraz zastrzyków .
Nie ukrywam że jestem zła - przecież nie po to poszłam w poniedziałek z Bartkiem do niej bo mi się nudziło tylko dlatego że widziałam że Bartek męczy się i marnieje mi w oczach , a ona truła mi tyłek tym że gorączka bierze się z upałów i że trzeba czekać do końca leczenia antybiotykiem icon_evil.gif

Kończę bo Bartek marudzi - odezwę sie wieczorem .
Asik 75
Agulka, współczuję tego strachu, ktory przeżyliście. Chyba bym umarła jakby Kinga miała taka gorączkę. Mam nadzieję, że zastrzyki szybko podziałaja i Bartuś poczuje się lepiej. Tylko mi go szkoda, bo musi cierpiec przy nich.
Napisz później co u kardiologa.

Kama, ciekaw czy dziś urodzisz?

Dawid jest tak nieznośny, że dosłownie wychodzę sama z siebie. Doprowadza mnie do szału, jest okropny. A gdzie tam koniec wakacji. Chyba się wykończę nerwowo. Wystraszyłam się, bo niechcący uderzył Kingę w czoło. Cały czas mu mówiłam, że ma się od niej głową odsunąć, ale oczywiście miał to gdzieś. Kinga nie płakał, to chyba nic takiego, miała tylko czerwony placek, ale zaraz zszedł. Muszę mieć przy nim oczy dookoła głowy. W przyszłym tygodniu może mąż weźmie parę dni wolnego to odetchnę, a potem teście przyjadą i mały trochę czasu spędzi z nimi.
Kama :)
Dziewczyny nadal nic icon_sad.gif
Bylismy rano na badaniu, lekarz stwierdził że rozwarcie jest małe, na ktg wszystko ok, wiec kazał jechac do domu i przyjechac w sobotę, dopiero te lakarki na dyżurze w sobote zdecyduja czy rodzimy czy nie, jak nie to w oniedziałek, oszalec idzie.
Wiktor jak na ospe przechodzi to całkiem znośnie, jest wysypany, ale nie ma gorczki nie marudzi ładnie sie bawi, wiec nie jest tak źle.

Aga, jak czytam o kłopotach ze zdrowiem Bartusia to az mnie ciarki przechodzą, czy ty robiłas małemu posiew moczu, ja zawsze przy tak wysokiej gorączce robiłam Wiktorkowi posiew.
Gosia82
Hej dziewczynki icon_biggrin.gif

I znowu zaglądam do was ostatnia 13.gif
Sporo sie u was dzieje, zwłaszcza u ciebie Aguś 13.gif
Jutro czeka mnie ostatni dzień pracy i tak naprawdę nie wiem czy mam sie cieszyć czy smucić, mam bardzo mieszane uczucia icon_rolleyes.gif Na jutro przygotowałam dla dziewczyn mały poczęstunek, serniczek z brzoskwiniami i sałatkę wiosenną(świeże warzywa z serem fetą) Chcę się im jakoś odwdzięczyć za to, że tak miło przyjeły mnie do swojego gniazdka wink.gif
Ciesze się, że nareszcie troszkę sobie odpocznę, ale boje się wracać do szarej codzienności 13.gif
No zobaczymy, może nie bedzie tak źle icon_rolleyes.gif

Agulka bardzo wam współczuję tych okropnych przeżyć. Nieźle musieliście sie najeść strachu 13.gif I jeszcze te zastrzyki 13.gif
Aguś masz zupełną rację, to lekarka popełniła błąd, a teraz płacić za niego będzie Bartuś 13.gif
Po zastrzykach z pewnością szybko mu się polepszy, bo one tak działają. Żeby tylko nie został mu uraz po tych zastrzykach, bo wtedy będziesz miała duży problem z wizytą u lekarza. Julka do dziś płacze, jak tylko wchodzimy do gabinetu pani doktor icon_cry.gif Aguś trzymajcie się jakoś i nie dajcie sie chorobie przytul.gif

Asiu super, że Dawidek tak łagodnie przechodzi ospe. Ciekawa jestem czy ty też ją dostaniesz icon_rolleyes.gif No zobaczymy wink.gif Współczuję ci problemów z Dawidkiem 13.gif To naturalne, że jest nieznośny. Barkuje mu kolegów, zajęć w przedszkolu, z pewnością nie wie co ze sobą zrobić, to psoci jak tylko może. A wydawało się, że jak teście wyjadą to sobie odpoczniesz, a tu taka porażka 13.gif
A jak Kingusia? Próbowałaś jeszcze z marchewką czy odpuściłaś sobie kolejną próbę? icon_wink.gif

Kama wielka szkoda, że jeszcze nic sie nie dzieje 13.gif Twoja sytuacja przywołuje u mnie to straszne uczucie bezsilności z przed roku. Wtedy każdy dzień ciągnął się jak wieczność, a maleńki skurcz budził ogromne nadzieje, że to już. W końcu skończyło się na wywoływaniu porodu, ale tuz przed tym, same odeszły mi wody, więc prawie jestem pewna, że mój termin porodu był poprostu źle obliczony 21.gif
Kochana nie przejmuj się, będzie dobrze icon_biggrin.gif Może spróbuj jeszcze wysprzątać łazienkę icon_wink.gif Kto wie, może wtedy cos ruszy icon_wink.gif
Asik 75
Gosiu, niezły poczęstunek się szykuje.

Agulka, jak dzisiejsza noc?

KAMA co u ciebie?

Kindze marchewka wczoraj smakowała, dzisiaj też dostanie.
Agulka 75
dzisiejsza noc była podobna jak wczorajsza - wysoka gorączka , wymioty , płacz ...
wczorajsze popołudnie i wieczór były koszmarne icon_cry.gif - byłam juz tak załamana że byłam gotowa zawieźć małego do szpitala.
dzwoniłam po J. do pracy ale zanim przyjechał to wymęczony Bartek zasnął mi na rękach .

niestety nie mam czasu poczytać waszych postów i niewiele mogę napisać .
jak tylko sytuacja trochę sie uspokoi to nadrobię zaległości .
J. wziął na dziś urlop bo bylismy przerażeni tym co się działo z Bartkiem i ciągle czekamy jak się to dalej będzie rozwijało - jakby co to pojedziemy do szpitala .

Pomyślcie o nas ciepło może to pomoże .

pozdrawiam . Agnieszka
Asik 75
Agulka ściskam was baaaaaaaaaaaaardzo mocno przytul.gif przytul.gif przytul.gif

Biedny Bartuś, strasznie mi go szkoda. Wczoraj opowiadałam mężowi , że byliście w poniedziałek u lekarki , a teraz co się dzieje z Bartusiem to był zbulwersowany. Ach ci lekarze.
Kama :)
Dziewczyny u mnie bez zmian, umyłam juz podłoge na kolanach, została mi jeszcze kuchnia, moze cos sie ruszy icon_wink.gif Dziewczyny podpowiedziały mi zasade trzy razy S: schody, sprzątanie, sex, czyli został mi jeszcze sex icon_wink.gif
Wiktor chyba dość łagodnie przechodzi ta ospę, ma kilka kropek, jest wesoły i ładnie sie bawi.
Asik 75
Kama, ten wirus ospy co zaatakował nasze dzieci jest rzeczywiście bardzo łagodny, mam nadzieję, że tak samo potraktuje mnie i Kingę i twojego męża, bo pisałaś, że też nie chorował.

A ja po odkurzaniu zawsze miałam jakieś skurcze i twardnienia brzucha.

Dzis popołudniu jedziemy do Tychów na wmrażanie naczyniaka Kingi. Ponieważ nie mogę jechać sama z Kingą, bo nadal się boję jechać z nią samą z tyłu to musimy jechać wszyscy. Ale do gabinetu pójdę ja sama, a chłopaki zostaną w aucie.
Zaraz Kingusia dostanie marcheweczkę. eczoraj fajnie ją jadła, ja myślałam, że jej nie smakuje i wypluwa, a ona nie umiała tego jeść i jak ruszała języczkiem to marchewka jej wylatywała z buźki, a ja to łapałam i wkładałm z powrotem do dziubka. Na razie daję jej po troszku, boję się dać jej więcej do buźki, żeby się nie zakrztusiała. Brzuszek jej wczoraj nie bolał, kupka normalna więc chyba to dobrze toleruje.

U Dawida juz niektóre kropki poznikały, inne pozasuszane, jeszcze kilka dni i u niego będzie po ospie.
Asik 75
Kinga ostatnio jakaś marudna, zastanawiam się czy ząbkowanie sie nie zaczyna. Wiem, że do pierwszego ząbka może być daleko, ale objawy mogą być wcześniej. Cwaniara chce się też nosić. Właśnie teraz płacze w łóżeczku. Jestem zmęczona, w domu bałagan, nie mam sił sprzątać. Nawet zaniedbałam się w ćwiczeniach, bo po prostu wieczorem to nie mam sił. Ale z drugiej strony dobrze by było ćwiczyć chociaż na brzuch, bo niby ważę tyle co przed ciążą, ale brzuszek troche wypływa i boczki też. A ja tego nienawidzę.

Sorki, że troche się pożaliłam, macie gorsze problemy. To tylko chwila słabości.

Agulka, co z Bartusiem?

Kama, i co?

Gosiu, jak poczęstunek i pożegnanie w pracy?

Zmykam, bo muszę Dawidowi wysmarować kropki. A za jakiś czas mąż będzie smarował mnie.
Gosia82
Hej laseczki.

Widzę że ostatnio jakos wszystkie nie jesteśmy w formie 13.gif

No i po stażu 13.gif Nie moge uwierzyć, że 6 miesięcy tak szybko zleciało icon_rolleyes.gif Pożegnanie było ciche i skrome(bez wielkiej fety) Dziewczyny objadały się smakołykami(chyba im smakowało wink.gif ), a na koniec buzi, buzi i cześć.
Jakoś dziwnie sie dzisiaj czuję, na nic nie mam ochoty i na dodatek chwyciło mnie przygnębienie(mam doła 32.gif ) Tyle rzeczy sie zbiegło do kupy, że nie potrafię pozbierać mysli w jedną całość. Najbardziej dobija mnie fakt, że za 3 tyg. wrócę do piekła(czyli do babki 41.gif ). Jedynym pocieszeniem jest fakt, że przez 3 tyg. postaram sie odpocząć fizycznie i psychicznie. Muszę znaleźć w sobie siłę, żeby móc wrócić do siebie na D. Nawet nie wiecie jak mi teraz ciężko, ryczeć mi się chce, że muszę tam wracać. Najchetniej uciekłabym daleko stąd, jak najdalej od własnego domu. Głupio jest mi przyznać sie do tego przed własnymi rodzicami, więc wolę milczeć, żeby nie robić im dodatkowych zmartwień. Robert się cieszy, a mi się chce płakać. Mówi, że bedzie dobrze, ale ja wiem, że tak nie będzie 41.gif Mam jeszcze 3 tyg spokoju, a później zobaczymy, jakie niespodzianki przyniesie nam los 32.gif
Nie miejcie mi za złe, że tak się żalę. Może to głupia sprawa, ale ja nie potrafię już sobie z nią poradzić 32.gif

Agulka, Asiu łącze się z wami w bólu, z każdą z was z osobna przytul.gif Dlaczego życie musi być tak cholernie trudne 32.gif Chyba ciąży nad nami jakieś fatum, bo jak narazie każda z nas łapie dołka 13.gif

Agulka naprawdę współczuję ci przeżyć z Bartusiem 13.gif Pewnie jest ci bardzo ciężko, dlatego myślami cały czas jestem z tobą przytul.gif Mam nadzieję, że dzisiejsza nocka bedzie dużo spokojniejsza icon_rolleyes.gif Informuj nas na bieżąco, jak tylko będziesz mogła. Trzymam za was kciuki i gorąco wierze, że z Bartusiem będzie lepiej przytul.gif
Wiem, że nie masz teraz do tego głowy, ale średnica tej piaskownicy ma ok 87cm i teraz jest w promocji w Auchanie za 27zł. To bardzo tanio, bo my daliśmy za nią 50zł.

Asiu rozumiem, że jesteś zmęczona, bo jeszcze nie tak dawno każda z nas to przechodziła. Dzieci potrafia wycisnąć z człowieka ostatnie soki. Jak tylko mąż weźmie urlop, to wtedy troszkę sobie odpoczniesz.
Super, że Kingusa tak ładnie degustuje w nowych smakach icon_biggrin.gif Asiu, pamiętaj byle do przodu. Z każdym dnie dzieciaki są większe i za kilka miesięcy będzie znacznie lepiej icon_biggrin.gif
A jak sprawuje się Dawidek? Dalej taki niegrzeczny?

Kama fajnie, że Wiktor tak łagodnie przechodzi ospe icon_biggrin.gif Może szybko mu przejdzie icon_biggrin.gif
A ty dziewczyno łap byka za rogi i dawaj z tym koksem wink.gif Kochana, jak ci sex nie pomoże, to wtedy musisz juz tylko liczyć na cud, albo na interwencję lekarzy icon_wink.gif
Agulka 75
Hej.

U nas chyba lepiej , noc była spokojniejsza , gorączka nie jest już taka wysoka a właściwie to utrzymuje sie w okolicach 37-37,5.
Ogólnie Bartuś odżył , już wczoraj wieczorem widziałam że zaczyna być lepiej - dobrze że te zastrzyki zaczęły już działać .

Odezwę się wieczorem jak położę spać małego i będę miała czas spokojnie poczytać wasze posty czekając aż J. wróci z II zmiany.

Ściskam was mocno i dziękuję za wasze serdeczne myśli icon_biggrin.gif - pomogły . przytul.gif
Gosia82
Hej icon_biggrin.gif

A ja od rana wpadłam w wir porządków. Popołudniu spotykam się z moją koleżanką. Ona również ma córkę(Martynkę) w wieku Julki. Martynka urodziła się 2 dni po Julce wink.gif Aż wstyd sie przyznać, ale nie widziałysmy sie ponad rok. Dzisiaj będziemy nadrabiały zaległości icon_wink.gif
Moje samopoczucie jest ciut lepsze niż wczoraj, poprostu nie myślę o tym i tyle(tzn. próbuje nie myśleć icon_confused.gif )

Agulka bardzo sie cieszę, że z Bartusiem jest lepiej. Napewno ci ulżyło i jesteś o wiele spokojniejsza. Szkoda tylko, że lekarka od razu nie przepisała mu zastrzyków 21.gif , a młody musiał się tak strasznie męczyć 13.gif
Aguś, teraz bedzie juz tylko lepiej, inaczej byc nie może icon_biggrin.gif Kochana trzymaj się, jestem z tobą przytul.gif

Asiu, Kama co u was? Macie jakieś plany na weekend?

Aguś szkoda, że ciebie tu nie ma 13.gif Juz sie nie moge doczekać, kiedy do nas dołączysz przytul.gif
Asik 75
Melduję się na momencik, odezwę się na spokojnie wieczorkiem.

Rano byłam na zakupach w Tesco, kupiłam Kindze spodenki, Dawidowi piżamkę za 11 zł. To z tych przecen co tam są, niestety to już resztki. Wkurza mnie to ich przenoszenie towaru z jednego miejsca na drugie, nic nie mogłam znaleźć. Trochę juz posprzątałam. Teraz idę trochę z Kingą przed dom, miałam iść na spacer, ale z powodu tego, że Dawida jeszcze nie puszczam na dwór popołudniu muszę być w domu, bo mąż będzie kosił trawę. Myślę, że przetrzymam go do wtorku jak będzie ok.

Uciekam , postaram się wpaść wieczorkiem. Dziś taki zaganiany dzionek.
Agulka, ciessze się, że Bartusiowi temperatura spada. Często o nim myśle i posyłam fluidki.

Na razie. Pa!
Asik 75
Gosiu, mam nadzieję, że dzisiejsze spotkanie z koleżanką poprawi ci humor i odgoni złe myśli. A jak Juleczka?

Byłam z Kinga na dworze, ale przegoniła nas ciemna chmura z której za chwilę spadł ulewny deszcz. Teraz jest ładnie, ale muszę być w domu, bo mąż działa na dworze. Kinga na razie śpi, Dawid bawi się ze starszym kuzynem, który już chorował na ospę.
Próbowałam dać Kindze marchewkę, ale nie zjadła tylko płakała, bo była głodna. Do marchewki potrzeba cierpliwości. Dałam jej butlę to teraz śpi, a jak wstanie to dostanie znów marchewe. A na jutro mam ziemniaki z dynią.

Upiekłam chłopakom murzynka, bo strasznie mnie o niego męczyli. Później do kawki go zjemy. A tak mi się nie chciało piec. Wogóle ja nie lubię gotować. Dobrze, że mąż lubi i dobrze gotuje. Z reguły w niedziele to on gotuje obiad, a ja mu pomagam przy warzywach.

Kama, jestem ciekawa jak tam dzisiejsze KTG, czy zdecydują się wywołać poród.

Agulka, jeszcze raz życzę Bartusiowi, duuuużo zdrówka.

teraz czekam ok. 3 tygodnie, od wysypki Dawida na ospę u siebie i Kingi. Mam taką malutką nadzieję, że może na nia chorowałam i nas ominie. Cieszę się, że Dawid ją tak łagodnie przechodzi i będzie miał z głowy. A jak jak mam zachorować to też lepiej teraz niż później, jak będę starsza.

A tak u mnie nic ciekawego, jak zwykle szara codzienność, chyba już nic lepszego mnie w życiu nie czeka. Jedynie dzieci sa moją pociechą.

Uciekam, postaram wpaść wieczorkiem, poczytać co u was.
Agulka 75
Zajrzałam tu na momencik bo Bartek się zajął zabawą więc pomyślałam że trochę poczytam i co tu widzę ...
CYTAT(Asik 75 @ sob, 30 cze 2007 - 15:53) *
A tak u mnie nic ciekawego, jak zwykle szara codzienność, chyba już nic lepszego mnie w życiu nie czeka. Jedynie dzieci sa moją pociechą.

ASIU czy tobie się pogorszyło ???
Nawet tak nie myśl dziewczyno !!!
Jesteś młoda i wszystko przed tobą icon_biggrin.gif

Wiesz jak brzmi to co napisałaś ?
- jestem starą zmęczoną życiem kobietą , wszystko już poza mną a jedyną moją pociechą są wnuki ...

O widzę że konieczne jest kolejne spotkanie i obiecuję że jak nie zmienisz do tego czasu toku myślenia to cię trzepnę wink.gif

I pamiętaj że dzieci są największą pociechą ale nie JEDYNĄ ...
Asik 75
Agulka, czasem tak się czuje jak ty to napisałaś. Myślę, że jak pójdę do pracy i moje życie trochę się urozmaici to bedzie inaczej. Ale dobrze, że mam Was. Z Wami jest mi dużo lepiej i raźniej, inaczej czułabym się bardziej samotna. Ja tu w Bieruniu mam tylko jednych znajomych (czyli jedną koleżankę), no i teraz poznałam Kamę.
No, a z mężem- cóż czuję , że każdy zyje swoim życiem i jesteśmy daleko od siebie.

A spotkac mogę się z wami jak będę miała pewność, że nie będę zarażać ospą. Nie chciałabym zarazić waszych dzieciaczków. I tak mi głupio jak pomyślę, że było blisko tego, że Dawid mógł (oczywiście nieświadomie) zarazić Julcię. Dawid już teraz chyba nie powinien zarażać. Także jak miał mnie i Kingę zarazić to już to zrobił.


Agulka 75
CYTAT(Asik 75 @ sob, 30 cze 2007 - 16:28) *
Agulka, czasem tak się czuje jak ty to napisałaś.


No nie wytrzymam

Asiu nie zapominaj że jestem 3 dni starsza od ciebie - to co ja ma powiedzieć skoro ty młodsza a tak się czujesz icon_neutral.gif

Idź już do tej pracy bo widzę że się nudzisz i głupie myśli cię nachodzą 08.gif

A tak już na poważnie to ja też niestety znam to uczucie nawet ostatnio powiedziałam do mamy to samo co ty napisałaś , czyli że nic dobrego już mnie nie czeka i że dobrze że mam Bartusia bo chociaż on jest moją pociechą .
Z Jarkiem też żyliśmy przez ostatnie 2 lata bardziej obok siebie niż ze sobą ale od jakiegoś czasu jest między nami zdecydowana poprawa .
Kilka tragedii jakie w ostatnim czasie spotkały naszych bliskich lub dalszych znajomych uświadomiły nam jak kruche i ulotne jest życie i jak bardzo możemy kiedyś żałować tego że nasza duma , upartość lub zwykła ludzka złośliwość wzięła w nas górę , że zmarnowaliśmy szansę na dobre życie .
Tragedie innych podziałały na nas jak kubeł zimnej wody , przypomnieliśmy sobie dlaczego kilka lat temu postanowiliśmy razem iść przez życie i co nas wtedy połączyło.
Asiu ja mogę powiedzieć że przez ostatnie 2 lata nasz związek był martwy albo z musu , byliśmy obok siebie a nie ze sobą - było zwyczajne szare życie co dnia bez odrobiny czułości , dobrego słowa , ciągle tylko żal i pretensje.
Śmierć kolegi który zginął tragicznie , rozpacz jego żony i dziecka , a potem nasza 4 rocznica ślubu były dla nas przełomem.
Powoli wracamy do normalności - czyli :
- dzień zaczynamy od uśmiechu i buziaczka na dzień dobry
- w ciągu dnia potrafimy podejść do siebie przytulić się na chwilę i powiedzieć jak bardzo sie cieszymy że mamy siebie
- słyszę od J. że ładnie wyglądam kiedy się uśmiecham
- mamy do siebie mniej pretensji , na więcej rzeczy przymykamy oko i łatwiej się z tym żyje
- wieczory kiedy Bartek idzie spać spędzamy razem , tzn robimy coś wspólnie a nie tak jak było wcześniej że on np. przed TV a ja na kompie
- mimo że śpimy osobno to wieczór kończymy choćby kilkoma minutami spędzonymi razem w łóżku żeby się po prostu przytulić i poleżeć w swych objęciach
- a potem buzi na dobranoc i pa pa - ja idę spać do Bartusia ( ale mam nadzieję że mały juz niedługo zacznie sam sypiać w pokoju)

To co napisałam to niby śmieszne błahostki i może trochę jakby zachowanie zakochanych małolatów ale tak właśnie kiedyś się zachowywaliśmy , dzięki temu pokochaliśmy się i sprawiało na to wiele radości.
Teraz kiedy powróciliśmy do tego wszystkiego to uświadomiłam sobie jak bardzo mi tego brakowało i jakie nasze życie stało sie bez tego puste , czułam się samotna , zapomniana , niekochana , nie wiedziałam dlaczego - teraz już wiem .
Ostatnio wszystko między nami zmieniło się o 180st.
Dzięki zwykłej życzliwości i uśmiechowi staliśmy się lepsi dla siebie a nasze życie nabrało kolorów .

ASIU nie ma co czekać że mąż się sam domyśli czego ci brakuje bo faceci nie myślą tymi kategoriami - może ty zacznij , tzn. traktuj go tak jakbys chciała żeby on cię traktował i mów do niego to co ty sama chciałabyś usłyszeć .
Przytulaj się do niego bez okazji , mów mu że jest dla ciebie bardzo ważny a gwarantuję ci że za jakiś czas usłyszysz od niego to samo i że on sam sie zmieni bo przypomni sobie to co połączyło was na samym początku .

Matko ale sie rozpisałam 37.gif

lecę nakarmić Bartka - przesiedziałam tu jego kolację icon_redface.gif
Asik 75
Agulka, to co napisałaś to naprawdę super. Fajnie, że wam się tak układa. U nas ten martwy okres też długo trwa. Przed tym jak zaszłam w ciążę było źle między nami, nudno, mąż myślał tylko o rybach. Nachodziły mnie myśli, aby od niego odejść. Przestałam myśleć o drugim dziecku, chociaż długo się staraliśmy i nie mogłam zajść w ciążę. W końcu doszłam do wniosku, że to może nawet dobrze, że nie jestem w ciąży, bo między nami było tragicznie, niby nieźle , ale nie żyliśmy razem. Pojechaliśmy nad morze, chociaż ja nawet nie miałam ochoty z nim jechać i okazało się, że jestem w ciąży. Myślałam, że przy drugim dziecku zacznie myśleć więcej o spędzaniu czasu z rodziną, ale nie. Myśli o rybach (podobno ma jechać nad ranem), albo każdy robi swoje: ja komputer, on tv, albo odwrotnie. Na spacer wyciągam go siłą w niedziele. Próbowałam z nim rozmawiać, ale to nic nie daje. Nie lubię nawet jak mnie przytula (to mnie przeraża) i nie wiem co do niego czuję. We wrześniu będzie nasza 7 rocznica ślubu. Śpimy w jednym łóżku, ale się nie przytulamy, ja idę wcześniej spać,, bo jestem padnięta, a on sobie siedzi w drugim pokoju przed tv, przed którym zasypia i przychodzi ok. północy lub później. Nie potrafię tego zmienić. Podoba mi się jak ty piszesz o waszych wypadach np. do Mikołowa. U nas takie rzeczy ja wymyślałam. Nie wiem czy mam siły walczyć o to, żeby nasze małżeństwo było lepsze.
Dobra, pożaliłam się . Sorki, ale musiałam.

Kama, ciekawe czy zostawili cię w szpitalu?

Agulka 75
ASIU nie pisałam tego wszystkiego żeby się pochwalić jak to się nam teraz fajnie układa ale po to żebyś wiedziała że dobrze znam stan o którym ty piszesz że przeszłam dokładnie to samo i uwierz mi że jeśli ktoś napisałby mi jeszcze jakiś miesiąc temu że mam się ot tak przytulić do męża to nigdy bym tego nie zrobiła .
Przez te nasze ciężkie 2 lata o których pisałam we wcześniejszym poście też nie lubiłam jak J. mnie przytulał drażniło mnie to.
Kiedy on mnie przytulał ja sztywniałam ,chciałam żeby już przestał albo wysuwałam się z jego objęć , a na samą myśl że to ja mam go przytulić trzepało mnie.

Nie wiem Asiu co by mogło wam pomóc , nie znam takiej cudownej rady , to co przyszło mi do głowy i co nam pomogło napisałam już wcześniej.
Piszesz że nie bardzo wiesz co czujesz do swojego męża - spróbuj nad tym pomyśleć bo to ważne .
Jest jeden sposób na to żeby się przekonać co do swoich uczuć , może sposób drastyczny i smutny ale działa.
Moja mama powiedziała mi kiedyś - Aguś trzymajcie się z Jarkiem razem i żyjcie dobrze bo kiedy go zabraknie to będzie ci bardzo ciężko i źle .

W myśl tego co powiedziała moja mama spróbuj Asiu wyobrazić sobie co czułabyś gdyby nagle zabrakło twojego męża , gdybyś go miała już nigdy więcej nie zobaczyć , gdyby łóżko po jego stronie zostało puste na zawsze , gdybyś już nigdy nie mogła zadzwonić , usłyszeć go ... itd.

Sposób smutny ale w 100% pozwala przekonać się co do siły swoich uczuć .

Kiedy głębiej pomyślałam nad tym co powiedziała mi mama stwierdziłam że ma całkowitą rację .

Asiu w dniu kiedy wychodziłyśmy za mąż nikt nie powiedział nam że życie w małżeństwie usłane jest różami i że zawsze będziemy szczęśliwe i beztroskie tak jak w narzeczeństwie czy jeszcze wcześniej.
Jak myślisz dlaczego mamy zawsze płaczą na ślubach swoich dzieci a zwłaszcza na błogosławieństwie ? - bynajmniej nie ze wzruszenia moja droga - one wiedzą że dziecko wkracza na bardzo trudną drogę życia we dwoje z drugą osobą którą tak naprawdę to dopiero od dnia ślubu zacznie naprawdę poznawać.

Asiu trzymam kciuki za to że znajdziesz w sobie jak najbardziej pozytywne uczucia do męża i że to pozwoli ci zadziałać tak żeby polepszyć wasze wspólne życie.
Być może twój mąż tak samo jak ty czeka na jakąś zmianę i "ucieka" na ryby bo czegoś mu brakuje i tak samo jak ty nie umie się w tym wszystkim odnaleźć .
Trochę oddaliliście się od siebie i teraz nie wiecie jak to zmienić .
Nie czekajcie jedno na drugie aż któreś z was zrobi pierwszy krok bo to może trwać i trwać , wy będziecie się męczyć i czekać na domyślność drugiej osoby albo żyć w przekonaniu że to co dobre jest już za wami - nic bardziej mylnego.
Nie marnujcie czasu bo życie jest takie krótkie ...
Agulka 75
produkuję dalej 06.gif

Gosiu wierzę że ciężko ci było odejść ze stażu , napewno już trochę "wrosłaś" w to miejsce i zżyłaś się z ludźmi z którymi byłaś na co dzień .
Nagle człowiek czuje się z czegoś wyrwany i nie bardzo wie co ze sobą zrobić - takie uczucie będzie ci towarzyszyło przez kilka najbliższych dni ale czas leczy rany wink.gif - będzie dobrze , będziesz miała więcej czasu dla córci , Julia napewno na tym skorzysta icon_biggrin.gif

Powrotu na mieszkanie z babką nie zazdroszczę ci bo czuję że już w tej chwili na samą myśl o mieszkaniu z nią przewracają ci się flaczki ze stresu i dostajesz skurczy żołądka.
Może jednak nie będzie tak źle jak myślisz , może babka zmieniła się na lepsze - pisałaś kiedyś że po waszej wyprowadzce zaczęła bardziej interesować się tym co się dzieje z Julią , że może brakuje jej małej - więc może będzie dobrze .
Ale mi się tych "może" wcisnęło do zdania icon_cool.gif

Pamiętaj że zawsze kiedy będzie ci źle (i nie tylko) możesz liczyć na moją pomoc , możesz przyjechać do mnie , wygadać się , wyżalić albo ja mogę wpaść do ciebie i obronić cię przed złą smoczycą wink.gif - teraz będziemy mieszkały bliżej siebie więc jeśli chcesz to będę twoim księciem z bajki icon_lol.gif i zawsze stanę w twojej obronie.
Gosiu , poważnie mówię że jakby co to wal do mnie jak w dym.

Mam nadzieję że dzisiejsze spotkanie z koleżanką trochę ucieszyło twoje skołatane serducho .

Dobra teraz o nas wink.gif

Bartuś czuje się już zdecydowanie lepiej , zastrzyki działają , gorączki nie ma icon_biggrin.gif
Żal mi go tylko strasznie przy zastrzykach , płacze biedaczek okropnie i ucieka jak tylko słyszy że ktoś do nas puka.
Dziś trzymał się mnie kurczowo za szyję i szukał ratunku w moich ramionach a niedobra mama pozwoliła mu wbić igłę w pupcię - sama się poryczałam 41.gif
Wiem jednak że to konieczne żeby mały bączek wrócił do zdrowia .
Kurcze nie mogę przeboleć że lekarka tak olała sprawę gdy w poniedziałek poszłam do niej ze swoimi obawami icon_neutral.gif

Dobra to już koniec - dawno tyle nie napłodziłam co dzisiaj icon_mrgreen.gif

Idę jeszcze zrobić małemu herbatki na noc i napiszę kilka słów do mamy bo niepokoję się że od dnia wyjazdu jeszcze się nie odezwali do mnie.
Prościej byłoby zadzwonić ale tam nie ma telefonów a moi nie mają komórki - komórkę ma tylko wujek brat mamy ale jego często nie ma w domu .
Mama zawsze do mnie dzwoniła z budki tel. jak jechali do centrum wsi na zakupy a teraz cisza - nie wierzę że przez 2 tyg. nie byli na zakupach - martwię się o nich.
Asik 75
Wygląda na to, że Kama urodziła, bo na jej GG jest notatka: "Mamy drugiego synka".

KAMA GRATULACJE!!!

Agulka, dzięki za to co napisałaś. Muszę rzeczywiście dużo przemyśleć.

Gosiu, ja wiem co czujesz, tez przez długi czas musiałm znosić babkę męża .

Wpadłam na chwilkę, później na spokojnie będę pisała. teraz małą na chwilę włożyłam do łóżeczka, mąż na rybach, Dawid przy tv. Idę robić śniadanko.

A Dawid już prawie nie ma krost ospowych, jutro go wezmę na spacer.
Agulka 75
Witam w niedzielne popołudnie icon_smile.gif

Kama GRATULACJE z okazji narodzin maleństwa przytul.gif
Nareszcie się doczekałaś icon_biggrin.gif

Asiu pomyśl bo napewno warto icon_wink.gif - zobaczysz że jeszcze czeka cię dużo dobrego icon_biggrin.gif

Dostałam przed południem wiadomość od Agnieszki - na morzem jest im tak dobrze że zostają jeszcze do piątku , pogodę mają w kratkę ale z szansą na poprawę .

Aguś rozumiem że wszystko między tobą i tata się ułożyło pomyślnie skoro zdecydowaliście się jeszcze zostać - tak się cieszę icon_biggrin.gif

Dziewczyny zauważyłyście że jak AGI nie ma to nasz wątek jakoś kuleje icon_wink.gif coś cicho się zrobiło i ruch mały ...

Ja siedzę dziś z Bartusiem sama bo J. w pracy i wróci dopiero ok. 23 - jak jak nie cierpię samotnych niedziel icon_sad.gif
Oglądnęłam komedię romantyczną pt.: Tylko mnie kochaj - super polecam , można na tym filmie odpocząć icon_biggrin.gif

Dziewczyny czy któraś miałaby ochotę wybrać się do kina na Shreka 3 ??? - jak Bartuś wyzdrowieje to chętnie poszłabym na ten film - uwielbiam Shreka w domu mam poprzednie dwie części i mogłabym oglądać je na okrągło , a podobno część trzecia bije wszystkie na głowę icon_biggrin.gif
Chętnie też zobaczyłabym Wakacje Jasie Fasoli ale to już chyba zeszło z kin - może macie na płytce ?

Idę bo młody się wkurza że siedzę przy kompie icon_rolleyes.gif
Asik 75
Ja też dostałam podobnego sms-a od Agi.

Byłam już dziś z Kingą na małym spacerze i przy okazji kupiłam w aptece smoczki trójprzepływowe z Aventu. Chyba będę musiała na razie jej rozwadniać i dawać z butelki, żeby dobrze poznała smak i się przyzwyczaiła. Dzisiaj pluła i dynią z ziemniakami, to dałam jej marchewkę,, to było to samo. Moze wy mi poradzicie jak jej wprowadzać takie pokarmy. Nie pamiętam, żebym z Dawidem miała jakieś problemy.

Aguś, nie mam tego filmu na płytce.

Gosiu, jak aloes, sprawdza się ? Mój już się skończył i problem wraca. Ale dzis odkryłam w aptece podobny , ale 500ml za ok.25zł i mam zamiar go wypróbować. Planowałam zamówić u koleżanki, ale wyjechała, zresztą dopiero co zamawiała. Może ten tańszy sie tez sprawdzi, tylko, że tego zużywa się dziennie 50ml, a tego co pijemy 30ml na dzień. Ale póki co kupię. I sprawdzałam w internecie , ma fajny skład. Tu jest link : https://www.suplementydiety.pl/index.php?id=31
Agulka 75
Asiu , Bartek dyni z ziemniakami też nie chciał tknąć , wszystko wypluwał - może to jest smak który wybitnie dzieciaczkom nie pasuje icon_rolleyes.gif
Co do innych dań to nie było problemu , ładnie jadł wszystkie nowości co mu dawałam , karmienie szło szybo i sprawnie.
Za to teraz mamy problemy bo Bartek nie chce jeść nierozdrobnionych pokarmów icon_evil.gif , ziemniaków nie tknie a jeśli już to tylko w postaci frytek lub placków ziemniaczanych a zjedzeniu przez niego mięsa to mogę tylko pomarzyć icon_rolleyes.gif - mięso przemycam mu rozdrobnione w zupie.

Gosiaczku co u ciebie ??? tak cichutko siedzisz icon_neutral.gif

Jutro idę z Bartkiem na kontrolę i mam nadzieję że kolejna seria zastrzyków nie będzie już potrzebna .
Zastrzyki mamy dziś za jakieś 30 min i jutro jeszcze dwa.
Jutro rano jak pielęgniarka zrobi mu zastrzyk to potem podjedziemy na badania (zapomniałam wcześniej napisać że B. dostał skierowanie na badania - krew i mocz)
Asiu mam do ciebie pytanie bo ty masz synka to może będziesz wiedziała co to może być ?
Od piątku Bartuś ma wysypkę na worku mosznowym i w okolicach pachwin która ma kolor żywo czerwony - nie wiem skąd to się wzięło czy może uczulenie na antybiotyk ? - ale ten lek już dostawał kilka miesięcy temu i nie było żadnej wysypki .
Zastanawiałam się też czy to może być znak że w moczu są bakterie ? - ale mały nie płacze przy sikaniu więc raczej nic go nie boli , a wysypka go nie swędzi bo ani razu nie sięgnął do pieluchy .

Musze pamiętać jutro żeby to pokazać lekarce - powiem wam że już dziś mam stresa dlatego że wiem jak Bartek będzie histerycznie płakał na widok lekarza bo tak reaguje teraz na wszystkich przez te zastrzyki , a jutro na dodatek jest bardzo niesympatyczna pani pediatra bez serca dla maluszków - nasza lekarka akurat od jutra przez 2 tyg będzie na urlopie.

Jest 16:55 Bartek właśnie dostał zastrzyk - co za męka 37.gif - to nie na moje nerwy 41.gif
Asik 75
Agulka, nie mam pojęcia co to może być za zaczerwienienie. Może jakieś odparzenie?
Współczuję, że teraz ty przechodzisz ten stres związany z zastrzykami.
Agulka 75
Asiu na 100% nie jest to odparzenie .
To jest drobna czerwona wysypka na mosznie i w pachwinach a na siusiaczku i nigdzie indziej nic nie ma .

Co do zastrzyków to nie wiedziałam że niespełna dwulatek ma tyle siły icon_eek.gif - obie z pielęgniarką nie mogłyśmy sobie z Bartkiem poradzić - krzyczał , płakał , wyrywał się , na koniec zwymiotował z tego wszystkiego i usmarkany był do kolan icon_sad.gif
Dobrze że jutro ostatnie dwa zastrzyki - mam nadzieję że na tym się skończy .

Umówiłam się z pielęgniarką żeby jutro rano nie przychodziła bo pójdziemy do przychodni na badania i kontrolę to tam wezmę ze sobą zastrzyk i wbiją mu w zabiegowym.
Agulka 75
Cześć GOSIACZKU icon_biggrin.gif , widzę cię wink.gif

Napisz co u ciebie .
Agulka 75
Jesteśmy po lekarzu - dalej zastrzyki icon_sad.gif

może wieczorem coś napiszę bo teraz wszystkiego mi się odechciało .

Asiu ta wysypka o której pisałam to prawdopodobnie uczulenie na antybiotyk ale jeszcze popołudniu zobaczymy co wyjdzie w wynikach badań - dostał na to maść do smarowania raz dziennie.
Asik 75
Biedny Bartuś, nie dość, że choroba go wymęczyła to jeszcze zastrzyki. Zaskoczyłaś mnie, że to uczulenie na antybiotyk w takim miejscu. Na pupie owszem.

My już po spacerku, Kinguisa przespała cały spacer, Dawid dreptał koło mnie. U niego już po ospie. Ale dalej jest strasznie niedobry, wczoraj przeszedł samego siebie. Ja już nie mam do niego sił. Jak mu coś nie pozwolę czasem wpada w taką histerię, że ryczy i wyje. szok.
Asik 75
Moje bąbelki:



Dawid z koleżanką z przedszkola i podwórka:

Agulka 75
Asiu śliczne i kochane te twoje bąbelki icon_biggrin.gif
Jak patrzę na Dawidka to widzę ... Ciebie , podobieństwo uderzające .
Kinga zaczyna być już trochę "mieszana" a może to przez te pyzy wygląda ciut inaczej icon_wink.gif
Koleżanka Dawida też niczego sobie icon_smile.gif - podobna do Marty z M jak Miłość .
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.