Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. PLiki cookies stosujemy w celu świadczenia uśług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany
do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczne na Twoim urządzeniu końcowym. W każdym momencie możesz dokonać zmiany
ustawień dotyczących cookies w ustawieniach przeglądarki. Więcej szczegółow w naszej "Polityce Prywatności"
Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowanæ i rozszerzon± wersjê, nadaj¹c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...
Dziś na kontroli pediatra powiedziała że Bartuś nadal ma brzydko zaczerwienione gardło i przepisała jeszcze zastrzyk . Rano Bartek był też na badaniach , J. właśnie pojechał po wyniki . Jutro popołudniu mam jeszcze raz przyjść do pediatry z Bartkiem i wynikami. Lekarka powiedziała że chce jutro zobaczyć Bartka bo być może po tych 3 zastrzykach które dostanie jeszcze dziś i jutro coś się zmieni w jego gardle i zmieni mu zastrzyki na antybiotyk doustny.
Wyszłam z gabinetu trochę podłamana bo myślałam że jest już na tyle lepiej z Bartkiem że zastrzyki nie będą dalej potrzebne. Kurcze , on każdy zastrzyk przyjmuje coraz gorzej , tzn. z większą histerią . Za kilka minut pielęgniarka zapuka do drzwi a mi już teraz wszystko przewraca się w żołądku bo wiem co będzie jak tylko przekroczy próg naszego mieszkania
Wysłałam dziś list do rodziców i już niecierpliwie czekam na odpowiedź - nadal się jeszcze do mnie nie odezwali i coraz bardziej się martwię czy u nich wszystko OK
Agulka 75
Mon, 02 Jul 2007 - 18:40
Przeżyliśmy zastrzyk - ufff Ale całkowicie spanikowałam jak zobaczyłam wynik OB Bartka - wartość 42
Boże , mi takie wysokie wartości OB strasznie źle sie kojarzą - nie wiem , może dlatego że w tym temacie mam przykre doświadczenia , wspomnienia ... - które oczywiście nie dotyczą mnie ale bliskiej mi osoby której już ... nie ma
Asik 75
Mon, 02 Jul 2007 - 20:39
Agulka, jak jest stan zapalny w organizmie to OB jest podwyższone, a ponieważ Bartuś jest chory to normalne, że takie będzie. Podobnie jak poziom leukocytów we krwi. Dawid miał często robione bad. krwi po chorobie i leukocyty miał podwyższone. Zobaczysz OB spadnie po chorobie. Jak by cyfra była trzy cyfrowa to byłby powód do zmartwień, ale te 42 przy długiej anginie to nie jest źle. Wielu lekarzy w trakcie choroby nie każe robić badań krwi, ale dopiero jakiś czas po chorobie, bo wiadomo, że w trakcie jakiejkolwiek niedyspozycji parametry niektóre mogą być wyższe niż wskazuje norma.
Gosiu co u was?
Nie mogę teraz za długo pisać, bo Kinga już śpi i obudziłabym ją klepaniem w klawiaturę. Piszę cichutko, więc idzie mi to powoli.
Asik 75
Mon, 02 Jul 2007 - 20:48
Agulka, a jak po wizycie u kardiologa? Dał ci leki?
Agulka 75
Tue, 03 Jul 2007 - 08:33
Cześć Asiu
Teraz zaglądam tu na momencik bo lada chwila przyjdzie pielęgniarka do Bartka.
Asiu , Gosia wczoraj napisała mi że ma problemy z zalogowaniem się na forum a poza tym ma teraz trochę innych zajęć na głowie bo pakują się i przeprowadzają . Jak tylko zadomowią się w nowym miejscu to Gosia odezwie się do nas.
U kardiologa pytasz jak było - no cóż nie wiem jak to napisać żeby cię nie urazić bo ty z tej samej branży tak jakby Wyczekałam się pod drzwiami 2 godz , siedziałam jak na szpilkach bo Bartek już wtedy miał tą wysoką gorączkę . Kiedy w końcu weszłam do gabinetu PAN doktor łaskawie poświęcił mi 3 minuty (dosłownie) na ziemrzenie ciśnienie i ... zaproponował badanie u niego w prywatnym gabinecie za ... 100 zł
(Już jesteśmy po zastrzyku - piszę dalej)
Kiedy się nie zgodziłam był b. niezadowolony i burknął coś w stylu że to mój wybór i chyba z tej złości wypisał mi receptę gdzie jeden lek kosztuje 120zł i nie wystarczy nawet na miesiąc. Na tym nasza rozmowa skończyła się i pominę fakt że nawet nie zapytał co mnie do niego sprowadza i co się dzieje , jedyne co to spojrzał na karty informacyjne które za każdym razem zostawiał mi lekarz z pogotowia i na których za każdym razem było napisane coś innego.
Recepty nie wykupiłam bo zwyczajnie mnie na nią nie stać - całość kosztuje blisko 200 zł a ten najdroższy lek musiałabym kupować 2x w miesiącu i poza tym wcale nie jestem pewna czy ten lek który mi przepisał jest odpowiedni dla mnie - jak mógł to stwierdzić bez jakichkolwiek badań czy chociażby chwili rozmowy o tym co mi dolega . Wyszłam z gabinetu tak zła że aż mi się słabo robiło , a jak w aptece dowiedziałam się ile mam zapłacić za wykupienie leków to ogarnął mnie pusty śmiech - farmaceutka pewnie pomyślała że mi odbiło. Przez myśl mi nawet przeleciało żeby gdzieś zgłosić zachowanie tego PANA (bo trudno go nazwać lekarzem i to w dodatku kardiologiem). Czekałam na wizytę 3 miesiące i nadal nic z tego nie mam.
Asik 75
Tue, 03 Jul 2007 - 08:55
Agulka, ten lekarz rzeczywiście brzydko cię potraktował. A możesz napisać jak się nazywa i co to za lek ci przepisał? Ja odezwę się później, mam Kinge na rękach i nie da mi pisać.
Agulka 75
Tue, 03 Jul 2007 - 09:45
Asiu ten lekarz nazywa się Finik a lek nazywa się Control 5 - chyba tak bo nie umiem odczytać hieroglifów tego pana ale wydaje mi sie że taką nazwę wymieniła farmaceutka jak sprawdzała ile będzie mnie kosztowała recepta. Do tego mam 2 op. Magnezu B6 i jeszcze jeden lek którego nazwy w ogóle nie umiem rozszyfrować bo trudno stwierdzić czy pierwsza literka to H czy M.
Asiu powiem ci tak - moi rodzice od baaaardzo wielu lat oboje chorują na chorobę wieńcową , przeszli już chyba wszystkie możliwe badania , po kilka razy przechodzili też badania szpitalne i dopiero na podstawie tego lekarz wypisuje im leki . Co miesiąc z apteki wracają do domu z reklamówką wypełnioną lekami ale nigdy jeszcze nie zapłacili 200 zł . A tutaj lekarz który widzi mnie po raz pierwszy i nie zadaje sobie trudu poznania tego co jest przyczyną szaleństwa mojego serducha od razu przepisuje mi leki z najwyższej pułki cenowej co do trafności ich doboru do mojego stanu jestem bardzo niepewna i na pewno wali go również to czy stać mnie na te leki czy nie. PAN doktor podłapał fuchę w przychodni tylko po to żeby naganiać sobie pacjentów do prywatnego gabinetu, z tego trzepie kasę i śmieje się ludziom w nos. Wszystkie osoby które czekały w przychodni na wizytę do PANA doktora to byli starsi ludzie w przedziale wiekowym 65-80 lat - tacy ludzie to wierzą w lekarza niemal tak samo jak w Boga więc z namówieniem ich na prywatne wizyty z pewnością nie ma problemów . Wydaje mi się że kardiolog w żadnym przypadku nie powinien wypisywać leków bez wykonania badań i po 3 minutowym spotkaniu z pacjentem . Tak jak lekarz ogólny może stwierdzić od razu jaki jest stan pacjenta np. na podstawie tego że zajrzy w gardło i osłucha go tak kardiolog nie ma możliwości zobaczenia co dzieje się z sedruchem pacjenta bez zrobienia specjalistycznych badań a przynajmniej badania EKG.
4 lata temu kiedy miałam pierwsze ataki o których już kiedyś pisałam nikt nie wypisał mi leków dopóki nie miałam porobionych wszystkich badań kardiologicznych i nawet wtedy skończyło się na lekach uspokajających i Propranolu a nie na lekach za 200 zł.
Asik 75
Wed, 04 Jul 2007 - 11:27
Ale tu pusto.
Nie załatwilam dziś zdolności do pracy, bo mueszę mieć zaświadczenie od lekarza, który dał mi L4 czyli od gina, a do tego lekarz zakładowy może mi dać zdolność dopiero w dzień końca macierzyńskiego lub jeden przed. Czyli znów muszę jechać do pracy w pn lub wt. Złożyłam wnioski o urlop i do pracy wracam 1 września.
Agulka 75
Wed, 04 Jul 2007 - 13:12
Cześć Asiu
No cichutko nam się tu zrobiło
Dziewczyny wracajcie już
ASIU jak Kingusia dziś się czuje ? Mój smyk właśnie drzemie a ja obiad robię i próbuję sprzątać ale jakoś mi dziś nic nie idzie Noc był kijowa Bartek co chwilę się budził a po g.6 zrobił kupkę i już całkiem było po spaniu
Asik 75
Wed, 04 Jul 2007 - 20:19
Hej!
Tu dalej tak pusto.
Załatwiłam sobie to zaświadczenie.
Kingusia dzis dość grzeczna, chociaż znów chce nosić się na rękach. Zjadła dziś prawie pół słoiczka marchewki z ziemniakami, a do tego zmieszałam jej trochę dyni. Dziś karmił ją mąz i jemu to lepiej szło. Może dlatego, że nia bał się małej wkładać większe porcje do buźki. Ja się boję, że ona sie zakrztusi. No i chyba dziś ją z tej marchewki zatkało, bo nie było kupy.
Pogoda paskudna, nic siÄ™ nie chce.
Gosiu, Aga wracajcie, bo tu pusto. Kama, jak będziesz miała chwilkę, napisz coś o porodzie i mały. Jak Wiktorek zareagował na pojawienie się braciszka?
Agulka 75
Wed, 04 Jul 2007 - 20:43
Asiu twoja Kingusia była dziś grzeczna a mój mały urwis dokazywał za dwóch . Martwię się bo cały dzień męczył go znowu uporczywy kaszel tak silny że mały momentami robił się aż purpurowy na buzi. Dawałam mu dziś syrop przeciwkaszlowy Drosetux i zobaczę co będzie jutro. Jejku , przez ten tydzień do następnych badań będę siedziała jak na szpilkach , boję się że położą mi małego do szpitala
Rozmawiałam dziś tel. z Gosią . Chętnie by z nami pisała na forum ale nie może tu wejść od kilku dni , system forum w ogóle jej nie loguje. W jej imieniu wysłałam wiadomość do administratora żeby coś z tym zrobili bo sama nie może sobie poradzić - wygląda to tak jakby jej konto zostało zablokowane. Jak tylko wszystko się wyjaśni Gosia do nas dołączy.
Asik 75
Thu, 05 Jul 2007 - 11:42
Ale paskuda pogoda. Miałam zamiar wybrać się z dzieciakami na spacer, a tu przyszły ciemne chmury.Więc sobie go darowałam . Popołudniu jadę z Dawidem do dentysty do Tychów. Chyba będzie miał jeden, albo dwa ząbki do wyrwania.
Gosiu, wracaj szybciutko do nas, mam nadzieję, że uda ci się dziś zalogować i do nas wrócisz. A może będziesz musiała na nowo się zarejestrować? Jestem ciekawa co u was słychać.
U mnie nic ciekawego się nie dzieje, z mężem dalej to samo. Jak na razie nie mam sił myśleć o tym, bo jestem zmęczona po prawie całym dniu z dziećmi. Dawid dalej taki nieznośny. Próbuję z nim na ten temat rozmawiać i tłumaczyć, żeby był grzeczniejszy itp. Czeka mnie robienie porządku w pokoju u Dawida, ma tam taki bałagan, że za chwilę nie będzie można tam wejść. I dlatego czekam na coś w rodzaju natchnienia , aby się za to zabrać.
Powoli czekam na objawy ospy. Myślę, ze jeśli ma nas dopaść to na początku przyszłego tygodnia, a może nas ominie?
Agulka 75
Thu, 05 Jul 2007 - 11:59
Dostałam wiadomość że z kontem Gosi już wszystko jest OK więc powinna niedługo odezwać się do nas
U mnie też nic ciekawego Pogoda paskudna , leje , dalej siedzę z małym całymi dniami w domu choć może już wychodzić na krótkie spacery ale jak tu wyjść jak jest tak wietrznie , zimno i mokro - boję się żeby znowu choroba nie wróciła . Do czasu powtórzenia badań odpuszczę mu jeszcze te spacery , no chyba że pogoda zrobi sie naprawdę ładna.
J. miał mieć wolny weekend cieszyłam się że posiedzi teraz on z małym a ja gdzieś się wyrwę no to godzinę temu zadzwonił do mnie że w weekend idzie do pracy - wkurzyłam się jak nie wiem co , mam już dość siedzenia w domu , od początku jak mały się rozchorował nigdzie nie wychodzę , zwariować można.
Coraz bardziej niepokoję się o rodziców , z pewnością dostali już list ode mnie a nadal się nie odzywają
Asik 75
Thu, 05 Jul 2007 - 12:18
Agulka, ja też jakoś boję się wyjść z dziećmi na dwór. Jakaś ta pogoda dzisiaj dziwna . Teraz niby słońce, ale wyjrzałam przez okno, i jest chłodnawo i wietrznie. Dawid też trochę osłabiony po ospie to nie będę ryzykować. Tylko, że z drugiej strony nie chcę Kingi przetrzymywać w domu.
A rodzice może napiszą list do ciebie, to musisz może jeszcze poczekać parę dni. A nie masz możliwości do kogoś zadzwonić? np. do sąsiadów rodziców.
Szkoda, że na razie nie mogę się wyrwać , bo wpadłabym do ciebie w weekend na pogaduchy. Mój mąż oczywiście w sobotę tez jedzie na ryby.
Agulka 75
Thu, 05 Jul 2007 - 12:47
Asiu nawet nie wiesz jak mi brakuje towarzystwa , tego żebym mogla z kimś porozmawiać . Już prawie 2 tyg z domu nie wyszłam nigdzie oprócz wizyt z Bartkiem u lekarza. Jarek teraz więcej i dłużej pracuje bo u niego w firmie zaczęły się urlopy i ci co zostali chodzą na nadgodziny za tych którzy są na urlopach.
Do rodziców nie mogę się dodzwonić bo to jest wieś a raczej jej ubocze gdzie nikt nie ma telefonu a gospodarstwa są od siebie sporo oddalone. Jedynie wujek ma komórkę ale on jest ciągle w trasie poza domem i nawet nie wie czy i kiedy moi rodzice dojechali na miejsce.
Asik 75
Thu, 05 Jul 2007 - 12:55
Agulka, mnie też strasznie brakuje towarzystwa. Kiedyś, przed ślubem ciągle przebuwałam mędzy ludźmi, a teraz czuję się jak zamnkięta w klatce, tylko dzieci i mąż.
Agulka 75
Thu, 05 Jul 2007 - 13:06
CYTAT(Asik 75 @ czw, 05 lip 2007 - 12:55)
Agulka, mnie też strasznie brakuje towarzystwa. Kiedyś, przed ślubem ciągle przebuwałam mędzy ludźmi, a teraz czuję się jak zamnkięta w klatce, tylko dzieci i mąż.
Asiu, podpisuję się pod tym zdaniem obiema rękami - ze mną było i jest tak samo. Dlatego czasem mam wrażenie a jeszcze chwila i zwariuję od tego siedzenie w domu , ty to przynajmniej w niedalekiej perspektywie masz powrót do pracy , ja nie dopóki Bartek nie pójdzie do przedszkola , czyli przynajmniej jeszcze przez rok a potem kto wie czy nie zdecyduję się na drugie dziecko - jeśli tak to nie mam na co czekać tylko trzeba działać więc widok wyrwania się z domu znowu odchodzi w daleką dal
Gosia82
Thu, 05 Jul 2007 - 13:42
Hej laski
Ale sie za wami stęskniłam
Agulka wielkie dzięki za pomoc, bez ciebie nie dałabym rady Szkoda, że wcześniej na to nie wpadłam
U nas już po przeprowadzce. Nie jest tak źle, mieszkamy sobie sami i to jest najfajniejsze. Szkoda tylko, że za jakiś czas czar pryśnie i trzeba będzie wrócić do rzeczywistości(czyli do babki ) Na razie o tym nie myślę i cieszę się z tego co mam. Robert bardzo dużo mi pomaga, wspiera mnie jak tylko może, więc nie czuję się tutaj taka samotna. Natomiast z Julką różnie bywa. Pewnie sama do końca nie wie, co się w okół niej dzieje. Jest bardziej rozdrażniona i płaczliwa. Teraz widzę, jak bardzo brakuje jej dziadków. Nie ma dnia żeby o nich nie wspomniała, a mi wtedy serce sie kraje, że zabrałam ją od dziadzia i baby. Wczoraj byliśmy w Lędzinach, bo tuż przed przeprowadzką okazało się, że już dawno miałam w aucie olej do wymiany. Ojciec zaoferował się, że sam pojedzie na warsztat i dopilnuje wymiany oleju, więc się zgodziłam. W tym czasie Julka była z babcią, która nie mogła się nią nacieszyć. Później wrócił tata i od tego momentu Julka i dziadek byli już nierozłączni. Same widzicie, że ani rodzicom, ani nam nie jest teraz łatwo, ale każdy z nas wie, że prędzej czy później doszłoby do przeprowadzki. Dziewczyny, dziękuję wam za ciepłe słowa i wsparcie. Cały czas śledziłam wasze posty i wiem, że zawsze mogę na was liczyć Bez was byłoby mi bardzo ciężko, dlatego ciesze się, że mam was
Asiu jeśli będziesz w Tychach i miała ochotę wpaść do nas, to serdecznie zapraszam. Wystarczy, że wyślesz mi esa, a ja napiszę ci adres. Napewno trafisz bez problemu, więc zapraszam Tak sie bałaś tej ospy, a okazuje się, że bez powodu. Jak tak dalej pójdzie, to może w ogóle nie będziesz jej miała Współczuję problemów z Dawidkiem, teraz sama wiem jak to pachnie. Nie pozostaje nam nic innego jak zacisnąć zęby i przeczekać ten okres Dobrze, że Kingusia nie daje ci w kość, bo można by było oszaleć A co do męża, to wydaje mi się, że Agulka napisała na ten temat niezły wykład i jak najbardziej ma rację. Jak się kiedyś spotkamy, to będziemy miały o czym porozmawiać, bo problemy z facetami, to temat rzeka
Agulka zdaje sobie sprawę co musisz teraz przeżywać Nie ma nic gorszego jak niepewność. Ja głęboko wierzę, że wszystko skończy sie dobrze, a co do OB, to Asia ma rację, zawsze jest podwyższone w czasie choroby. Wiem, że masz inne obawy z tym związane i mam nadzieję, że się mylisz. Bartuś już tyle przeszedł, że teraz każda wizyta u lekarza lub badanie będzie kończyło się histerycznym płaczem. Wiem coś na ten temat, bo Julka do tej pory, właśnie tak reaguje na służbę zdrowia Tak sobie pomyślała, że może miałabyś ochotę wyrwać się dzisiaj z domu na 2 godzinki. Robert ma urlop do jutra, więc u mnie nie ma problemu. Jeśli chcesz, to możemy gdzieś wyskoczyć i pogadać. Przynajmniej na chwilkę oderwałabyś się od codzienności? Co ty na to?
Asiu, a może chciałabyś sie do nas przyłączyć? Było by fajnie gdzieś razem wyskoczyć A co myślicie o kinie? Nie tak dawno Agulka sama zaproponowała wypad do kina na Shreka Co wy na to??? Ja jestem za Teraz mogę sobie pozwolić na taki wypad, bo za tydzień Robert będzie miał popołudniówki, więc odpadam na całej linii
Czekam na odpowiedź i propozycje
Kama moje gratulacje W końcu się doczekałaś A jak miewa się synuś i mamusia?
Agulka 75
Thu, 05 Jul 2007 - 13:52
Gosiaczku jak miło że jesteś
więcej teraz nie napiszę bo Bartek się drze - u mnie wypad dziś odpada J. będzie w domu gdzieś o 16-17 potem znowu chce gdzieś wyjść a małego na taką brzydka pogodę nigdzie nie wyprowadzę .
Asik 75
Thu, 05 Jul 2007 - 14:07
Nareszcie Gosiu jesteÅ› z nami!!!!!!!!!Hurra!!
Chętnie się z wami spotkam, ale na razie chyba jeszcze muszę przeczekać, bo nawet jeśli chorowałyście na ospę to mogę was tym wirusem "poczęstować" i zarazić półpaścem, jeśli go nie miałyście. Jeszcze ok.3 tygodnie muszę przeczekać.
Z GG wiem, że Kama jest w domu, chyba od dzisiaj. Na pewno jak znajdzie czas to coś napisze.
Na razie nie mogę pisać, Dawid chwilowo zabawia Kingę. Przed chwilą mała zjadła marcheweczkę. Ale dziś nie zjadła połowy słoiczka, sama zdecydowała kiedy koniec jedzonka. Myślę, że może będę próbowała dawać jej po troszku jabłuszko.
Postaram odezwać się na spokojnie wieczorem, jak mąż zajmie się małą.
BUZIAKI!!
Agulka 75
Thu, 05 Jul 2007 - 14:39
Mały się uspokoił , chyba był głodny bo wsunął obiad i jest spokój .
Gosiu cieszę się bardzo że już bez problemu możesz wchodzić na forum , miło mi że mogłam pomóc . Gosiu korzystajcie teraz z tego że możecie mieszkać chociaż chwilowo sami i nie myśl na razie o powrocie do mieszkania babki a raczej z babką. To zrozumiałe że po przeprowadzce Julia stała się rozdrażniona - tak jak piszesz brakuje jej dziadków z którymi przebywała na co dzień . Za niedługo czeka ją (was) kolejna przeprowadzka - dla dziecka to są duże zmiany więc musisz uzbroić się w cierpliwość bo Julia stanie się na jakiś czas bardziej marudna i płaczliwa dopóki nie przywyknie do nowej sytuacji.
Gosiu u mnie ze spotkaniami to przez najbliższy miesiąc ciężko będzie - tzn. ze spotkaniami na wypad np. do kina bez Bartka bo taka jak pisałam J. częściej i dłużej nie będzie w domu a małego nie mam z kim zostawić. Nic natomiast nie mam przeciw spotkaniom z dzieciaczkami w domu czy na spacerku. Jeśli chodzi o "samotne" wypady to nigdy nie mogę zdecydować się na to w jedne chwili tak jak np. dziś muszę to wiedzieć co najmniej 1 dzień wcześniej żeby uzgodnić z J. żeby z małym został i jak będzie trzeba żeby wrócił trochę wcześniej z pracy do domu.
Gosia82
Thu, 05 Jul 2007 - 15:55
Dziewczyny, wielka szkoda, że wam nie pasuje, ale rozumiem waszą sytuacje.
Asiu ja na półpaśca już chorowałam w podstawówce (bardzo długo). Wspominam to nie miło bo ciężko przechodziłam ta chorobę Szkoda, że jesteś teraz uziemiona przez te choróbska, ale jak wszystko wróci do normy, to sobie odbijemy Wydaje mi się, że spokojnie mogłabyś wprowadzić Kingusi jabłuszko. Julka wcinała jabłuszko, aż jej się uszy trzęsły
Agulka nie widzę żadnej przeszkody, żebyśmy mogły sie spotkać (nawet z dzieciakami) Jeśli tylko będziesz miała ochotę wpaść na kawkę, to wyślij mi esa, a ja napiszę ci dokładny adres-napewno trafisz bez problemu. W sobotę po południu wyjeżdżam do rodziców, bo Robert idzie do pracy na nockę, a w niedzielę idzie na popołudniówkę, więc byłabym sama, a tak Julka spędzi troszkę czasu z dziadkami, a ja sobie dychnę
OdezwÄ™ sie wieczorkiem
Buźka
Gosia82
Thu, 05 Jul 2007 - 22:21
Laski co z wami?
Gdzie siÄ™ podziewacie????
Dzisiaj odwiedziła mnie koleżanka z córką(Martynka jest w wieku Julki). Ale sie ucieszyłam, że nas odwiedziła Fajnie z kimś pogadać zwłaszcza, że ten tydzień mam jakiś do bani Troszkę sobie poplotkowałyśmy, a dziewczynki pobawiły się OSOBNO To dziwne, ale Julka nie potrafi bawić się z Martynką, wyrywały sobie zabawki z ręki i co jakiś czas popłakiwały Troszkę komicznie to wyglądało Może następnym razem znajdą wspólny język do zabawy, bo jak na razie, to każda sobie rzepkę skrobie
Asik 75
Fri, 06 Jul 2007 - 09:29
Sorki, że wczoraj nic nie napisałam, ale jak przyjechałam od dentysty mąż był zmęczony opieką nad Kingą. Była strasznie marudna, chyba ją gazy męczyły, albo ząbki. Albo jedno i drugie. Robi też gęstsze kupki. Kupiłam jej wczoraj żel na ząbki, bo strasznie wszystko pcha do buźki, ma rozpulchnione dolne dziąsełka. A czy przy ząbkowaniu też może boleć brzuszek?
Teraz Dawid zabawia chwilę Kinge, trudno mi coś napisać jak jestem z nią sama. Wydziera się jak tylko zbliżam się do komputera.
Asik 75
Fri, 06 Jul 2007 - 10:26
Wygląda na to, że u małej idą ząbki, zostawia jedzonko, nie chce smoczka, jest marudna, płaczliwa, a ja zmęczona. Czy mogę podać np. Paracetamol jak będzie bardzo płakać? Jak to było u waszych dzieci? U Dawida wszystko poszło prawie bezboleśnie.
A pogoda też do d...
Agulka 75
Fri, 06 Jul 2007 - 11:18
Asiu dziecko przy ząbkowaniu może być bardzo marudne , mieć luźne kupki a nawet gorączkę . Jak będziesz widziała że Kinga bardzo się męczy to możesz jej dać paracetamol albo nurofen , oba są zalecane przy bolesnym ząbkowaniu może też być efferalgan w czopku lub panadol dla dzieci w syropie , te dwa działają przeciwbólowo ale nie obniżają temperatury jeśli jest w normie.
Bartek na szczęście ząbkowanie przechodził i przechodzi bezproblemowo , bez biegunki , gorączki czy marudzenia a kolejne ząbki odkrywam przypadkiem przy szczotkowaniu małego jamochłona
Gosiu nie ma nic lepszego na smutki niż spotkanie w miłym towarzystwie - prawda ? Fajnie że koleżanka odwiedziła cię wczoraj , a tym że dziewczynki bawiły sie osobno to się nie przejmuj bo dzieci do 3 lat bawią się obok siebie a nie ze sobą ale niech tylko ktoś spróbuje ruszyć ich zabawkę to wtedy wojna gotowa
Ja też się umówię z tobą na spotkanie tylko najpierw chcę mieć z głowy badania Bartka (wtorek) bo siedzę jak na szpilkach i żołądek mi ściska jak tylko pomyślę o tym co znowu wyjdzie w wynikach badań. Na razie nie jestem dobrym kompanem do rozmów.
A dziś chyba nasza AGA wraca znad morza Nareszcie będziemy w komplecie
Asik 75
Fri, 06 Jul 2007 - 15:23
Kinga mnie dziś wykończy. Juz sama nie jestem pewna czy to żabkowanie, ale to tak wygląda. Mała jest płaczliwa, za każdym razem zostawia troche jedzenia. Dałam jej Paracetamol w czopku ok.3 godziny temu, a teraz chyba z tego powodu zrobiła miękką kupę. Na razie lezy w łóżeczku i jest wesoła. Czasem wygląda to tak jakby ją gazy męczyły, to na gazy też jej daje krople. Może dokucza i to i to. Chciałam jechać popołudniu do lekarki, aby chociaż ją przebadała i obejrzała uszka, tak dla naszego spokoju, ale pediatra był tylko do 12, a nasza lekarka na urlopie. No nic pozostaje mi ją obserwować, dziąsełka smaruję żelem. Ona jak wściekła wszystko pakuje do buźki, swoje bluzeczki i śpioszki tez. A smoka nie chce. To, że nie chce smoka może właśnie wskazywać na uszka. Niedługo mąż przyjeżdża z pracy, nawet obiadu nie zrobiłam, bo albo małą noszę, albo z nią leżę. W leżaczku zaraz się złości i płacze.
Gosia82
Fri, 06 Jul 2007 - 16:00
Hej
Ta pogoda mnie wykończy Raz jest zimno, raz ciepło, to znowu leje i tak w kółko Na dodatek od rana boli mnie głowa i coś mi się wydaje, że to migrena, bo mam światłowstręt Z rana zdążyłam jeszcze zrobić zakupy w Realu, a teraz jest mi tak niedobrze, że chyba puszczę pawia Julka jak nigdy dała nam dzisiaj w kość ze spaniem Zawsze ją kładę ok. 11:00 na drzemkę, a dzisiaj 2 godziny usypiał ją Robert bezskutecznie. Usnęła dopiero po 14:00 , Boże co za dzień
Asiu oj biedna dzisiaj jesteś Mi to wygląda na ząbkowanie, ale do końca nigdy nie można być pewnym, póki nie zobaczy jej lekarz Obserwuj małą, a jakby coś sie działom, to zawsze możesz pojechać do przychodni całodobowej w Tychach(do 4-ki albo do przychodni na Nałkowskiej) Julka podobnie jak Bartuś ząbkowanie przechodzi prawie bezboleśnie, tylko jedynki dały nam nieźle popalić (dobrze, że mamy to już za soba ) Wtedy dawałam małej Panadol w syropku i smarowałam dziąsełka żelem. Było ciężko, ale daliśmy radę Asiu ty też sobie poradzisz, chociaż wyobrażam sobie jak jest ci teraz ciężko
Agulka rozumiem twoją sytuację, dlatego nie naciskam na spotkanie. Jakby co, to wiesz gdzie mnie szukać Mam nadzieję, że wyniki wyjdą Bartusiowi śpiewająco i że niedługo się spotkamy W przyszłym tygodniu Robert ma popołudniówki, więc cały tydzień będe sama. A jak czuje się dzisiaj twój smyk? A rodzice odezwali sie już do ciebie?
Agulka 75
Fri, 06 Jul 2007 - 17:09
Tak pogoda jest okropna Przez ten wiatr to głowa tak samo mnie boli ja ciebie Gosiu
Mi wczoraj wieczorem Bartek nie chciał zasnąć , zawsze kładę go spać o g. 20 po kąpieli i wczoraj było tak samo tyle że siedziałam prawię godzinę przy łóżeczku a BArtek ani myślał zasnąć Przed 21 wyszłam z jego pokoju bo czułam że nerwy tracę zostawiłam go samego i co chwilę podglądałam przez uchylone drzwi - zasnął dopiero po 22 . Gdybym miała tyle przy nim siedzieć zgięta wpół nad łóżeczkiem to bym chyba jopla dostała
Gosiu to jeśli nie masz konkretnych planów na drugą połowę przyszłego tygodnia to się umówię z tobą We wtorek Bartek będzie miał badania i popołudniu idziemy do pediatry więc od razu będę wiedziała czy wszystko jest OK (musi być) i potem odezwę sie do ciebie to się umówimy.
Asik 75
Fri, 06 Jul 2007 - 19:04
Kinga jak dostała ten Paracetamol dalej była niespokojna. Na noc dam jej czopek homeopatyczny, mam je już wypróbowane. Jeśli jej zachowanie dalej będzie takie niepewne jutro pojedziemy do szpitala miejskiego. Pediatra z naszej poradni ma tam dyżur. dzwoniliśmy do niego i pozwolił nam jutro z małą przyjechać. On długo leczył Dawida, także nas zna. Ale swoją drogą to szok, że nie ma popołudniu ani w weekendy żadnego pediatry ,ktory mógłby zbadać dziecko. Jak na razie Kinga jest jakby lepsza, czasem jeszcze ma napady płaczu, ale przy tym rzuca się na ręce. Jednak wygląda to na zabki. Ale jestem spokojniejsza, że jutro jakby co ma ją kto zbadać.
A ja jestem padnięta. Ciąglę małą noszę, bo wtedy jest najspokojniesza. Może to źle, ale jak mam dziecku ulzyc to będę ją nosić.
Zmykam już, odezwę się na spokojnie jutro, bo dzisiaj ten dzień taki dziki.
Aga78
Sat, 07 Jul 2007 - 08:37
hej hej,
meldujemy sie w tychach. sorki ze tak malo sie odzywalam telefonicznie, ale skonczyla mi sie karta a jakos nie mialam okazji kupic. potem postaram sie nadrobic zaleglosci. ola ladnie spala w nocy w aucie, ale jechalismy tym razem dosc dlugo. z nowosci to: o zabku juz wiecie , poza tym ola tak sie rozgadala, ze nawija cale dnie: babababa, mamamam itp wydaje sie w ogole jakas doroslejsza! najwazniejsze tez to ze poznala pradziadkow no i oczywiscie dziadka, ktory chyba wreszcie sie nim poczul. wiecej napisze pozniej, buziaczki
Asik 75
Sat, 07 Jul 2007 - 09:15
Aitaj AguÅ›!
Nareszcie jesteÅ› z nami.
Wpadam na chwilkę się tylko przywitać. Mała wczoraj wieczorem płakała, dziąsełka dokuczały. Dostała czopek homeopatyczny i po jakimś czasie uspokoiła się. Teraz jak będę widziała, że cierpi dam jej wieczorem paracetamol w syropku. Myślę, że mozna go podać z ketotifenem, oczywiście nie jednocześnie. Ciekawe ile jeszcze trzeba będzie nam poczekac na ten pierwszy ząbek. Kinga tak śmiesznie ssa dolną wargę. Do tego lekarza w szpitalu nie pojedziemy, bo nie widzę potrzeby. Nie będę go nachodzić z głupotami na dyżurze. W poniedziałek albo we wtorek pojedziemy do poradni , może będzie nasza pediatra, a jak nie to ten lekarz co ma dyżur w szpitalu. Przy okazji zważymy małą, zmierzymy , głównie chodzi mi o receptę na Ketotifen i Vigantol, oraz Nutramigen 2. Niepokoi mnie to, że Kinga ma spora wydzieline w uszkach. W przyszłym tygodniu zadzwonimy do laryngologa, do którego chodziliśmy z Dawidem prywatnie i spytam go o to. Najwyżej do niego pójdziemy i sprawdzi małej uszka i może ściągnie tę wydzielinę. Boję się, żeby z tego znów nie zrobił się stan zapalny. Tylko wizyta to "tylko" 90zł. Ale wiem, że to dobry lekarz.
Miało być parę słów, a ile się napisało. Później odezwę się na spokojnie.
Agulka, przedstaw może dziewczynom prozpozycję o tym forum co mi na GG pisałaś.
Gosia82
Sat, 07 Jul 2007 - 12:33
Hej laski
No nareszcie jesteśmy w komplecie
Kurcze, ta pogoda mnie dobija Nie ma nawet jak wyjść z dzieckiem na spacer, bo wiatr jest taki, żeby nam głowy pourywało
Po południu jadę do rodziców na weekend, bo moje auto zaczęło się sypać (oczywiście z czyjąś pomocą) Na szczęście tata zaoferował się, że mi je naprawi Jakiś czas temu ktoś zaczął się dobierać do listw ozdobnych na nadkolach i teraz dyndają mi jak jadę. Ktoś chciał tanim kosztem je sobie wymienić, ale odrywając listwę pourywał zaczepy i zostawił to tak przy aucie. Jak zadzwoniłam do opla to mi powiedzieli, że jedna taka listwa kosztuje ok 80zł, a ja potrzebuje dwie, a nawet trzy. Znowu czeka mnie nieziemski wydatek. Jak bym tego łebka chwyciła na gorącym uczynku, to bym mu nogi z d... powyrywała
Aguś fajnie, że już jesteś, brakowało nam ciebie Jak się odrobisz, to koniecznie będziesz musiała nam zdać relację z wyjazdu Może teraz nasz wątek znowu wróci do normalności
Asiu dobrze, że z Kingusią jest już lepiej Współczuję ci tylko tego noszenia na rękach, to dość męczące A może spróbujesz ponosić ją w nosidełku? Przynajmniej miałabyś wolne ręce A jak Dawidek i jego ospa? Pewnie macie już to z głowy
Agulka współczuję ci złego samopoczucia zwłaszcza, że nic nie wskazuje na to, żeby pogoda była ładniejsza Mi ból głowy przeszedł dopiero godzinę temu, a do tego czasu (od wczoraj) wymiotowałam jak szkop Najgorzej było w nocy, bo byłam sama(Robert był na nocce). A z tym usypianiem, to chyba nasze dzieciaki sie zgadały. Julka zasnęła wieczorem również o 22:00 Zupełnie nie wiem co jej się stało Natomiast rano wstała o 7 pełna energii do zabawy. Agulka, te szkraby kiedyś nas wykończą W przyszłym tygodniu nie mam żadnych konkretnych planów, więc serdecznie zapraszam
Dziewczyny, cały tydzień jestem do waszej dyspozycji, korzystajcie póki męża nie ma
Wpadnę do was później, pa
Agulka 75
Sat, 07 Jul 2007 - 15:10
Hejka
Aguś witaj w domu , cieszę się że już wróciliście , bardzo brakowało nam ciebie Dziękuję za śliczną kartkę aż mi się łezka wzruszenia w oku zakręciła jak spojrzałam na Kołobrzeg , jejku tak bardzo chcielibyśmy tam pojechać . Nie wysłałam sms-sa bo przez dzwonienie po lekarzach dla Bartka wykończyłam kasę na wszystkich naszych komórkach i dopiero dziś mogłam doładować. Bardzo się cieszę że wyjazd się wam udał , że podróż nie była uciążliwa. Super jest czytać że twój tato w końcu poczuł się dziadkiem - coś czuję że niedługo znowu spotkacie się z tatą
Gosiu, kiedy mieszkałam jeszcze z rodzicami to samochody stające przed blokiem były notorycznie okradane z różnych części , listwy , lusterka , koła zapasowe ,itp. Niby strata nie wielka w porównaniu z tym jakby mieli ukraść całe auto ale jednak zawsze wiązało się to z kosztami zakupu skradzionej części - tak było kilka razy do roku . Wkurzające to strasznie no ale cóż jeśli się nie ma garażu
Asiu mam nadzieję że Kingę ominą szerokim łukiem choroby , Bartek też czasem ma więcej wydzieliny z jednego uszka ale jak na razie nie miał jeszcze żadnego stanu zapalnego. Wizyta rzeczywiście droga ale czasem warto tyle wydać i mieć pewność że dziecko jest zdrowe. Ja na przykład jeśli chodzi o Bartka to jestem w stanie wykopać pieniądze choćby spod ziemi jeśli widzę że coś jest nie tak żeby zapewnić mu odpowiednią opiekę specjalisty jeśli zachodzi taka konieczność.
NApiszę resztę później bo mały marudzi.
Gosia82
Sat, 07 Jul 2007 - 16:54
Jestem już u rodziców. Teraz Julka jest okupowana przez dziadków, więc mam chwilkę dla siebie
Szkoda, że ta pogoda jest taka do bani, z chęcią poszłabym na jakiś spacerek, a tu w domu trzeba siedzieć
Zaraz pójdziemy naprawiać brykę, tylko wrzucę coś na ząb, bo od rana nic nie jadłam
Może zaglądnę do was później pa
Asik 75
Sat, 07 Jul 2007 - 19:05
Hej! Na szczęście dzisiaj Kinga już lepiej. Jest marudna wtedy jak chce się nosić. Nawet zjadła dziś marchewkę z ziemniakami. Jutro dam juz jej trochę zupki jarzynowej. A za kilka dni wypróbuję kleik. Kupiłam ostatnio kleik puree ziemniak z dynią. Na szczęście nic u niej się nie wykluło. Wygląda to jednak na ząbkowanie. Zobaczymy co będzie wieczorem. Mała cwaniara tak szybko nauczyła się znów nosić. A było już lepiej.
A Dawid juz zapomniał o ospie. Ja tak liczę, że jeśli mnie i Kinge dopadnie to ok. wtorku. Mąż mówi, że on przeczuwa, że mnie ospa ominie. Lekarz mi też mówił, że wcale nie muszę zachorować, bo mogłam nabyć odporność. Pożyjemy, zobaczymy.
A pogoda rzeczywiście do bani. My też siedzimy w domu, bo z powodu tego, że nie bardzo wiedziałam co z małą wolałam niegdzie nie wychodzić. Ale mam nadzieję, że jutro bedzie lepiej i bedzie można gdzies się wybrać na spacer.
Właśnie Kinga popłakuje i rzuca się na gryzak.
Aguś, jak Ola zachowywała się przy ząbkowaniu? Bardzo cierpiała? Fajnie, że Ola wreszcie poznała dziadka, a dziadek wnuczkę.
Gosiu, ja mieszkając w Tychach też nieraz musiałm dokupywać części z auta, które mi skradli. Raz włamali mi się do malucha i ukradli koło zapasowe.
Muszę kończy, bo czeka nas kapiel Kingi i Dawida.
Agulka 75
Sat, 07 Jul 2007 - 22:23
Asiu dobrze że z Kinga czuje się lepiej .
Wcześniej napisałam krótką notkę teraz mogę pisać dalej bo Bartuś już śpi a Jarka odprawiłam do pracy.
Ale fajną datę dziś mamy 07.07.2007 Mimo że data wygląda fajnie wszyscy wróżbici i numerolodzy od rana straszyli że to najgorszy z możliwych dni w roku , gorszy nawet od zbliżającego się 13-stego piątku
U mnie to się na szczęście nie sprawdziło Od rana do chwili obecnej spędziliśmy bardzo miły dzień Pogoda wcale nie była aż taka zła tylko wiatr jest u*****liwy Po śniadaniu pojechaliśmy na zakupy do Mikołowa i tam czekało na nas istne szaleństwo obniżek cen Obkupiłam młodego w ubranka prawie już na całą jesień , kupiłam mu kilka cieplejszych bluz które może nosić również teraz przy takiej pogodzie jak dziś , każda za 5 zł , kupiłam mu też ładny polarek (15zł) zapinany na zamek identyczny jak miał w wieku 2-4 miesięcy w którym wyglądał słodko i teraz też tak wygląda , do tego jeszcze 3 koszulki po złotówce i 3 body równie tanie. Z zakupów jestem bardzo zadowolona , cieszę się że mały ma ładne a niedrogie ubranka bo w sumie to na ciuszki wydaje się zawsze najwięcej , dzieci tak szybko rosną Mi przy okazji też się coś dostało , mąż chciał pokazać jaki on to jest dobry i kupił mi sweter i bluzeczkę Po zakupach siedliśmy w kawiarni w pasażu - miło było odpocząć przy kawie i pączku - po raz pierwszy od bardzo dawna to ktoś mi podał kawę a nie ja latałam koło kogoś .
Wróciliśmy z Mikołowa tacy jacyś zmęczeni że nie miałam za bardzo siły ani ochoty gotować obiadu - zamówiliśmy pizzę Jarek skoczył w międzyczasie jeszcze do osiedlowej Biedronki po swoją ulubioną colę i kupił młodemu dziecięcy namiot iglo . Konstrukcja prosta jak przysłowiowy drut a myśmy nie wiedzieli jak to poskładać , myślałam że padnę ze śmiechu. Bartek jak zobaczył "domek" to oszalał ze szczęścia i zaraz się tam "wprowadził" , pozbierał swoje ulubione autka oraz mnie i Jarka i musieliśmy siedzieć z nim w iglo - nie wiedzieć tylko czemu nie pozwolił mi mały wziąć do namiotu gazety - musiałam ją odłożyć na stolik i dopiero potem mogłam usiąść w namiocie Dawno nie widziałam Bartka tak podekscytowanego i szczęśliwego
Popołudniu po 16 pojechaliśmy na chwilę na plac Pod Żyrafą - radio RMF urządza tam dziś festyn . Nie byliśmy długo bo nie chciałam Bartosza zbyt długo trzymać na dworze po chorobie i tylu dniach siedzenia w domu ale tyle ile tam byliśmy było super , wiatr jakby specjalnie dla nas trochę przycichł , było wesoło , fajna muzyczka grała. Brakuje w Tychach więcej takich imprez . Młody pozbierał wszystko co dawali na placu i takim to sposobem wróciliśmy do domu z bukietem różnokolorowych baloników i piłeczek. Jarek kupił płytę CD i do niej była gratisowa koszulka RMF-u w którą się oczywiście od razu wcisnęłam Przez tą koszulkę potraktowano mnie omyłkowo jako jedną z organizatorek festynu RMF i 2 x przyprowadzano do mnie zgubione dzieci
Wieczorem mały był tak wymęczony że padł w łóżeczku w tej samej chwili w której go położyłam - pewnie będzie śniło o namiocie
Ja też już idę do łóżka . Jutro odezwę się chyba dopiero wieczorem bo do południa Jarek będzie spał po nocce a potem będziemy mieli gościa na obiedzie i popołudniowej kawie.
A i jeszcze coś - w końcu dostałam kartkę od rodziców - uff - wydaje mi się że mój list i kartka od nich minęły się w drodze.
Gosia82
Sat, 07 Jul 2007 - 23:43
Hej
Byłam przekonana, że z dzisiejszego spacerku bedą nici, ale ok 18 pogoda znacznie sie poprawiła, więc zabrałam Julke na plac zabaw. Juz dawno nie widziałam, żeby Julka tak szalała na podwórku. Zmieniała huśtawki i karuzele jak rękawiczki Jak zwykle w piaskownicy pojadła sobie troszkę piasku, a później pluła jak kot Potem poszłyśmy do dziadka(naprawiał mi auto w garażu). Julce tak spodobał sie garaż i te wszystkie kabelki i klucze, że jednoznacznie stwierdziłam, że tam na górze zaszła chyba jakaś pomyłka, bo moje dziecko ma zainteresowania jak typowy facet Może to śmieszne, ale mało w niej delikatności jak przystało na dziewczynkę W domu też woli bawić sie autami niż lalkami Julka tak się wyszumiała na dworze, że nie miała już siły dojść do domu na własnych nóżkach Za to w domu urządziła nam niezły sajgon Podczas kąpieli dała taki koncert życzeń, że szkoda gadać. Mało brakowało, a ogłuchłabym na dobre A jak piła mleko, to z ledwością trzymała butelkę(taka była wykończona)Zasnęła z prędkością światła i teraz śpi jak borsuk Coś mi sie wydaje, że będe musiała częściej robić takie wypady na podwórko
Agulka musze przyznać, że w żółtym kolorku jest ci do twarzy Szkoda, że nie wiedziałam o festynie pod Żyrafą widzę, że było fajnie Najważniejsze, że młody sie wyszumiał Aguś świetne fotki zwłasza ta, na której Bartek jest w iglo Fajnie, że obkupiłaś Bartusia w taką ilość ubranek za tak śmieszną kase Czasami na wyprzedażach można kupić naprawdę coś fajnego w przystępnej cenie. Ja ostatnio na wyprzedaży w Realu kupiłam sobie 2 krótkie spódniczki każda za 8zł i kilka bluzeczek też za 8zł Wracając do daty 07.07.2007, to ja słyszałam, że kombinacja tych cyfr jest cyfrą ludzi samotnych i mimo, że w dacie są aż trzy siódemki, to ta data nie zalicza sie do szczęśliwych. Ostatnio oglądałam wieczorne Wydarzenia na Polsacie, w których pokazali Lędziny Okazało się, że w naszej miejscowości było najwięcej par, które odwołały ślub cywilny z powodu tej felernej daty Ale mieliśmy ubaw, jak pokazali taką sensacje Na szczęście żadna para nie zrezygnowała ze ślubu kościelnego Natomiast piątek 13-stego juz nie jeden raz był dla mnie szczęśliwym dniem Liczę, że i tym razem tak będzie
Asiu bardzo sie cieszę, że Kingusia czuje się lepiej Wiesz, każde dziecko inaczej przechodzi ząbkowanie, może Kingusia lepiej zniesie następne ząbki
Aguś ja również dziękuję wam za kartkę Siostra szczelnie zamknęła ją w barku(a już myslałam, że jeszcze nie doszła ) W dalszym ciągu czekamy na relacje z wyjazdu
Mykam do wyrka, bo zaraz moja twarz wyląduje na klawiaturze(oczywiście ze zmęczenia ) Do juterka, pa
Gosia82
Sun, 08 Jul 2007 - 13:23
Hej
Co tu tak cichutko
W końcu mamy ładną pogodę Po południu jedziemy na działkę pozbierać owoce, bo od tygodnia dom rodziców zamienił sie w wytwórnię soków Do Tychów miałam wrócić jutro, ale we wtorek mamy tu wizytę u alergologa, więc zostaniemy do wtorku, żeby nie tłłuc się codziennie autem do Lędzin
Kurcze, ale miałam okropną nockę Ok 1:00 Julka obudziła się z płaczem, więc wzięłam ją na ręce. Potem było juz coraz gorzej, darła się tak, jakby ją ktoś ze skóry obdzierał. Zaraz sobie przyponiałam, że to prawdopodobnie stany lękowe, które dzieci miewają w nocy. Nie potrafią wtedy odróżnić snu od rzeczywistości. Pierwszy raz Julka miała taki stan lękowy w grudniu i myślałam, że na tym sie skończy, ale widocznie sie pomyliłam Stany lękowe mogą trwać nawet do 3 lat Swoim płaczem obudziła wszystkich domowników i czym więcej ludzi próbowało ja rozweselić, tym bardziej wpadała w histeryczny płacz Dopiero po herbatce z Plantexu troszkę się uspokoiła i doszła do siebie. Usnęła w moim łóżku ok 2:00 i spała tak do samego rana. Nawet nie wiecie jak sie boję, żeby nie przytrafiła mi się taka sytuacja jak będe sama w domu Z regóły jestem panikarą, a do takiej sytuacji trzeba mieć stalowe nerwy i być mega opanowanym
No to sie nagadałam. Może wpadne do was wieczorkiem, pa.
Asik 75
Sun, 08 Jul 2007 - 14:39
Witam!
Gosiu, ja też jestem panikarą jeśli chodzi o dzieci i też boję się sytuacji jak będę sama w domu, a coś złego by się działo. Na szczęście jutro wracają teście to zawsze ktoś będzie. Trochę się cieszę, że oni wracają, bo Dawid trochu czasu będzie chciał spędzić z dziadkami, a ja będę miała więcej luzu.
Dawid dalej jest taki nieznośny. Sądzę, że w ten sposób chce zwrócić na siebie uwagę, bo widzi, ze dużo czasu poświęca się Kindze. Kinga dziś trochę marudna, ale przeważnie wtedy jak siedzi w leżaczku lub na rękach u siedzącego. Chce się nosić, a ja juz nie daję rady. Wydaje mi się, że jak dotykałam jej dolnego dziąsełka, to po prawej stronie czuć stwardnienie, czyli chyba ząbek. A może to tylko złudzenie. Dalej Kinga czasem zostawia porcje jedzenia, czasem nagle przerywa jedzenie. Nad ranem męczyły ja gazy. Dowiedziałam się, że w czasie ząbkowanie dzieci mogą mieć takie dolegliwości brzuszne. Ale i tak jutro, albo pojutrze pojedziemy do lekarza, niech ją obejrzy, wtedy będę spokojniejsza. Zresztą jestem ciekawa ile waży i mierzy. Nie wiem też czy z powodu tych dolegliwości jest sens wprowadzać inne produkty, myślałam o kleiku, bo jak na razie boję się jej podać jabłko.
Fajnie, że Julka wczoraj tak się wyszalała. Ja myślałam, że wyciągnę rodzinkę dzisiaj na Papry, żeby Dawid pobawił się trochę na placu, ale mężowi się nie chce. Teraz chłopaki oglądają wyścigi formuł, a potem mamay iść na spacer. No chyba, że pogoda się zepsuje.
Agulka, super, że zrobiłaś Bartusiowi takie tanie zakupy. Kinga też ostatnio tak wyrasta z ubranek. Podostawała dużo ubranek, ale te przeważnie są za ciepłe i będę musiała kupić np. cieniutkie śpioszki na teraz. Coś mi się zdaje, ze te śpiochy , które dostała nie będą użyte ani razu , bo miałaby je teraz dobre, ale są z ciepłego aksamitu. A są takie śliczniutkie.
Aguś, czekamy na relacje znad morza. Może jakieś fotki?
Szkoda, że nie wiedziałam o festynie pod Żyrafą, bo pewnie bym się tam wybrała. Okazało się, że mąż wiedział i mi nic nie mówił. Stwierdził, że z dzieciakami nie ma sensu chodzic na takie imprezy. Myślałam, ze padnę ze złości. Podobno też był jakiś festyn lub coś podobnego na Bieruniu, o którym też dowiedziałam się dzisiaj. Kurde, a ja gniję w tym domu. JEmu po prostu się nie chce, ciekawe ile potrwa wspólny spacer dzisiaj? Najwyżej sama dłużej pospaceruję z Kingą.
No dobra, wygadałam sie i uciekam. Zajrzę wieczorkiem.
Aga78
Sun, 08 Jul 2007 - 16:45
Hej Dziewczyny,
Sorki, ale nie mialam do tej pory czasu zeby siasc i cos napisac. Teraz Ola spi na Jarku, wiec mam chwilke, ale nie wiem na jak dlugo Ciesze sie, ze kartki doszly i ze sie Wam podobaja. Wczoraj mialam paskudny dzien, Jarek przespal sie dopoludnia bo w sumie prawie cala droge prowadzil (ja go zmienilam dopiero jakies 120 km przed katowicami), a mnie dopadlo ok 13 - potworny bol glowy, ze az prawie plakalam z bolu, polozylam sie - na szczescie wpdla tesciowa i babcia J., wiec sie zajely Ola, a ja spalam chyba z 2 godz. A potem jakos zeszlo.
Jezeli chodzi o wyjazd to bylo fajnie, tylko ta pogoda to totalna klapa. W zasadzie nie bylo ani jednego dnia typowo plazowego, staralismy sie korzystac z kazdej chwili slonca, ale trzeba bylo byc w pogotowiu, bo zaraz sie zmienialo i padalo. Tak wiec wiecej pod parasolem. W Gdyni bylo super, pradziadkowie zakochani w Oli, widzialam sie tez z moja chrzestna i moimi 3 kuzynami, a takze z przyjaciolka z Gdanska (bylismy zobaczyc jej nowe mieszkanko), Jarek sie tez zdazyl zobaczyc w kolezanka z dawnej pracy, w sumie bylismy tam 2 dni, ale byly wypelnione po brzegi. W Kolobrzegu pare razy bylismy u mojego taty w pracy - pracuje w kapitanacie portu, wiec zawsze jak jechalismy na spacer to zahaczalismy o niego. Ola byla b.grzeczna, z psem tez bez problemow. Mielismy tez spotkanie z ta znajoma ojca, bylismy wszyscy wspolnie na obiedzie w knajpie, w sumie ok, choc troche sztywno - nie bylo za bardzo o czym gadac, no i ta babka jakas taka mimo wszystko nie bardzo. Mielismy za to duzy problem z zaparciami u Oli - do tego stopnia, ze myslalam, ze bedzie trezba jej zrobic lewatywe, bo jednego dnia straszliwie plakala wyciskajac kupke po czopku No ale jakos teraz chyba jest lepiej.
Teraz czekamy az ojciec przyjedzie do nas, wyobrazcie sobie, ze planuja przyjechac do nas w srode (chrzciny w niedziele) i zostac az tydzien! W tym czasie oczywiscie napiety plan zwiedzania wszystkich atrakcji w okolicy lacznie z krakowem, nawet nie wiem czy z Ola bedziemy im towarzyszyc. Tak wiec w sumie troche bedziemy jak baza wypadowa albo po prostu hotel. No coz.
Asiu - pytalas o zabkowanie - w sumie sama nie wiem jak to wyszlo. Juz tyle czasu podejrzewalismy zeby, a jak w koncu wyszly to bylismy zdziwieni. Szczegolnie, ze jeszcze jak bylam z Ola na kontroli w czwartek przed wyjazdem to pediatra stwierdzila, ze jeszcze dlugo zabkow nie bedzie, a przeciez w niedziele u dziadkow odkrylismy pekniete dziaselko. Wydaje mi sie, ze Ola w ostatnim czasie znowu duzo ulewala - teraz jak reka odjal, poza tym bez innych sensacji. Ciekawa jestem jak to bedzie u Kingusi - czy to zabek czy nie. Gosiu - fajnie, ze bedziecie choc chwilowo tylko we trojke. Ja tez strasznie panikuje jezeli chodzi o Ole i tez wole jak ktos wtedy jest ze mna. No to z Julki maly mechanik a Oli ostatnio podoba sie szalenie w kuchni - z dziadkiem "robila" salatke grecka - nawet raz udalo sie jej wywalic miske z salatka. W ogole musze ja bardzo pilnowac, bo wszystko ja interesuje i chce wszystkiego dotknac. A skubana nauczyla sie chwytac malutkie przedmioty - raz przylapalismy ja jak nawet zbierala siersc psa z koca dwoma paluszkami! I oczywiscie do buzi.
Agus - fotki super. Ciesze sie, ze tak milo spedzialiscie czas na festynie. A iglo super - widac, ze Bartusiowi sie podoba. Pozdrowilam Grzybowo od Was, mam nadzieje, ze niedlugo sami bedziecie tam mogli byc, tylko oby pogoda byla lepsza niz nasza.
Musze jeszcze nadtobic co pisalayscie w czasie naszej nieobecnosci!
Oki, uciekam, zaraz wkleje jeszcze fotki. buzka
inesss
Sun, 08 Jul 2007 - 17:02
Witam serdecznie
Jestem mamą z Tych Kiedys na Maluchach pisałam sporo, potem jakos tak mniej, potem w ogole aż do teraz
Aga78
Sun, 08 Jul 2007 - 17:04
Uwaga fotki - wklejam linki, wystarczy kliknac i sie otworzy w osobnym okienku.
A, jeszcze nie pogratulowalam Kamie Synka !! GRATULACJE !!!!
Iness - witaj Milo ze do nas zajrzalas - napisz cos wiecej o sobie!
Oki, zmykam, zaraz dam Oli obiadek - nauczyla sie wreszcie przelykac wieksze kawalki - tzn dzis gryzla chrupka i nie miala odruchu wymiotnego jak zwykle, zaraz sprobuje jej dac rosolek z bobovity z kawaleczkami. buzka
Asik 75
Sun, 08 Jul 2007 - 19:27
Witam Inesss!!!!
Ja tylko na chwilkę. Byliśmy na kawce w knajpce, a potem na spacerku. Zaraz będziemy Kingusie kąpać. Zauważyłam, że Kinga lubi ostatnio bawić się pieluchą tetrową i wpycha ją do bużki. Aguś, jutro na spokojnie obejrzę fotki.
Gosia82
Sun, 08 Jul 2007 - 22:34
Hej laski
Właśnie wróciliśmy z działeczki, było by super, gdyby nie mój ból głowy. To już drugi dzień jak boli mnie głowa(pewnie wykrakana migrena )
Aguś fotki pierwsza klasa Cieszę się że tak miło spędziliście czas nad morzem Rzeczywiście grafik mieliście nieźle napięty, ale widzę, że warto było Musze ci powiedzieć, że troszkę się zdziwiłam jak zobaczyłam Ole-znowu wyciągła w górę Fajnie, że twoje stosunki z tatą się polepszyły. To dobrze, że znowu nadajecie na tych samych falach Jak widać, Ola zawojowała sercem dziadka na dobre (nie mówiąc juz o pradziadkach ) A tą przyjaciółką ojca się nie przejmuj, nikt cię nie zmusi żebyś ją polubiła wystarczy, że jakoś strawisz jej obecność jak do was przyjadą na chrzciny Będzie dobrze A jak tam twoja teściowa? Stęskniła się za wami?
Asiu coś mi sie wydaje, że twój mężuś chciał sie zrewanżować tą kawką w knajpce Fajnie, że spedziliscie razem miłe popołudnie Teraz jak wrócą teście, to może w końcu Dawidek będzie grzeczniejszy A wydawało się, że bez teściów będzie lepiej Asiu, a co do męża to się nie przejmuj, bo ja też mam czasami kłopot wyciągnąć gdzieś Roberta Niektórzy faceci już tak mają, dlatego ktoś tam na górze stworzył dodatkowo istote myślącą czyli KOBIETE
Agulka co u ciebie? Jak minÄ…Å‚ dzionek?
Inesss witaj na tyskich mamach Napisz coś o sobie, z której części Tychów jesteś???
Mykam, bo głowa rozbolała mnie na potęge Buźka
Agulka 75
Mon, 09 Jul 2007 - 09:48
Cześć słonka
Odezwę się wieczorem , mam dziś dość napięty dzień.
Aguś piękne foty , na pewno wzruszające były takie spotkania rodzinne .
Miłego dnia laseczki.
Buźka.
Gosia82
Mon, 09 Jul 2007 - 11:37
Hej dziewczyny
Od rana coś fatalnie się czuję To już trzeci dzień migreny(żadne środki przeciwbólowe nie działają) Głowa mi pęka, ale mimo to wpadłam, żeby zobaczyć co u was słychać. Ale mały tu dzisiaj ruch, za to jak weszłam, to czytało nas aż 5 gości Nie sądziłam, że nasz wątek jest aż tak przeglądany przez inne osóbki
Wpadnę do was później, jak poczuję się troszkę lepiej. Narazie mam wrażenie, że oczy wyskoczą mi na wierzch(z tego bólu)
Asik 75
Mon, 09 Jul 2007 - 11:46
Hej! My po spacerku. Zrobiło się ciepło.
Gosiu, Agulka zauważyła kiedyś, że czyta nas 17 gości, ja tylko 12. Agulka ma propozycje z tym związaną.