To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

październikowe, listopadowe i grudniowe mamuśki 2014

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40, 41, 42, 43, 44, 45, 46, 47, 48, 49, 50, 51, 52, 53, 54, 55, 56, 57, 58, 59, 60, 61, 62, 63, 64, 65, 66, 67, 68, 69, 70, 71, 72, 73, 74, 75, 76, 77, 78, 79, 80, 81, 82, 83, 84, 85
mikkowska
CYTAT(zajÄ…c_Poziomka @ Wed, 30 Jul 2014 - 12:01) *
mikkowska, teściów stać na spłacanie kredytu na jacht, a nie stać ich, żeby sobie 2tys odłożyć na wakacje? Jakieś dziwne to wszystko. Robiłabym aferę po każdej niezapłaconej w terminie racie! I na pewno bym już więcej nie pożyczyła. Mój mąż brał mojej mamie jeszcze przed ślubem pożyczkę, ale dla mojej mamy termin płatności to świętość!
Zresztą... ja w ogóle nie pojmuję brania kredytów na wakacje czy święta... Nie stać mnie to w danym roku nie jadę i tyle. Musiałabym mieć naprawdę 0zł na koncie, żeby na święta wziąć pożyczkę, a i wtedy ograniczyłabym się do minimum.
Fajnie, że niedługo zobaczysz synusia icon_smile.gif Ja i tak podziwiam, że byłaś w stanie go tak daleko zostawić na tak długo. Ja się coraz częściej zastanawiam, czy nie będę zbyt zaborczą mamą icon_wink.gif Nie mogę, bo chcę po miesiącu wrócić do pracy - fakt, że to góra 4 godziny dziennie i nie codziennie, ale w tym czasie będę musiała całkowitą opiekę zostawić mężowi lub mamie i nie jestem pewna, czy będe w stanie zaufać i nie kontrolować co chwilę icon_razz.gif


Ja mam tak samo nie stać mnie na wakacje nie jadę. Ale oni są nauczeni czegoś innego i jak brakuje, to dzwonią do męża - pożycz...a mój mąż ciągle czuje jakieś dziwne zobowiązania wobec swojej rodziny icon_neutral.gif Przykro mu jest, że nie pomogą a wręcz przeszkadzają ciągle.
zajÄ…c_Poziomka
adzia, mnie na początku dziwiło, że mój lekarz ZAWSZE informuje co będzie robił - teraz badanie przez pochwę, teraz badanie szyjki przez usg, teraz to, teraz tamto... Pierwszy raz się z czymś takim spotkałam. To naprawdę niewiele, a robi ogromną różnicę. Nawet taka głupia pomoc przy wstawianiu z fotela - niby brzuszek malutki i radziłam sobie bez problemu, ale jednak. Moja koleżanka chodzi prywatnie i opowiada, że jak musi się zwlec z fotela to trochę to trwa, a lekarz sobie siedzi i gada... Wprawdzie nie ma w mojej poradni osobnego pomieszczenia na badanie, ale lekarz zawsze siedzi tak, abym mogła bez skrępowania się rozebrać i ubrać. A czasem to naprawdę jest krępujące, jak się o własne majtki potykam icon_razz.gif Na szczęście na 99% wizyt jest ze mną mąż i mnie trzyma, żebym się nie zabiła, albo pomaga zedrzeć legginsy icon_razz.gif
zajÄ…c_Poziomka
mikkowska, moja teściowa za rok przechodzi na emeryturę. Zaczynam się tego bać...
mikkowska
Ja swoją mam daleko, ale już powiedziałam mężowi, mieszkanie dostaniemy to moga przyjechać raz do roku na dwa dni i won! Bo jak przyjeżdżają to tylko siedzą i jedzą. Wychodzić na zewnątrz im się nie chce, przyzwyczajeni do wożenia zadka. Spacer to wysiłek nad wyraz okropny. Telewizor, to jest moc! Tu można siedzieć i zawiesić nogi do góry i nic nie robić.

Mąż wczoraj poprosił teściową o dwa papiery z Urzędu Skarbowego i z ZUS bo potrzebujemy całej dokumentacji a ona ma upoważnienie notarialne...powiedziała, że załatwił, ale jak się będzie dobrze czuła. Usłyszała: jak ja tam pojadę sam sobie wybiorę te dokumenty i przyjadę do was ostatni raz...
Nie wiem czy dziś to załatwi, wolałabym mieć już wszystko jak przyjadę. W piątek, żeby nie siedzieć u nich w domu, zabiorę Olka do Krakowa, pokażę mu smoka, Wawel zrobimy sobie wycieczkę. Najgorzej, że boję się że jak mi ciśnienie skoczy i hormony osiągną zenit to jak im powiem o 3 słowa za dużo to im w pięty pójdzie i wrócę do domu szybciej niż się spodziewam icon_biggrin.gif
zajÄ…c_Poziomka
mikkowska, a byłaś w grocie smoka? icon_smile.gif Może warto wykupić bilet, bo tani a super przygoda dla takiego malucha icon_smile.gif

Jak kupicie mieszkanie to jak najszybciej zgłoście zmianę adresu do ZUSu u US. Zresztą dziwię się, że jeszcze tego nie zrobiliście, bo liczy się miejsce zamieszkania a nie zameldowania
Annie*
Daria aaa no to inna sprawa, skoro wspólnie tak uzgodniliście.

kajetanka pacjentki rzeczywiście traktowane są z pełnym szacunkiem przez lekarzy. I tak jak pisze Zając lepiej w tę stronę niż jak cudzoziemki przyjeżdząją do Polski icon_smile.gif Kiedyś widziałam wywiad z Meksykanką, która rodziła w Polsce, to była wielce zdziwiona całym tutejszym rozgardiaszem, że brak intymności itp. a co najbardziej ją zdziwiło, że nie zrobili jej cesarki tylko rodziła prawie 20 godz., bo w Meksyku nikt nie czeka z cc po 6 godzinie naturalnego porodu.

Patrzę tak dzisiaj na mojego Julka i wydaje mi się, że nogi ma jakieś długie. Kazałam mu stanąć koło futryny (bo tam dokonuję pomiaru) i sie okazało, że od 12 lipca urósł 2 cm icon_eek.gif teraz już mierzy 129 cm czyli ma taki wzrost jakiego ja nie lubię icon_mad.gif taka rozmiarówka pomiędzy, 128 na styk a 134 za duże.
mikkowska
CYTAT(zajÄ…c_Poziomka @ Wed, 30 Jul 2014 - 13:58) *
mikkowska, a byłaś w grocie smoka? icon_smile.gif Może warto wykupić bilet, bo tani a super przygoda dla takiego malucha icon_smile.gif

Jak kupicie mieszkanie to jak najszybciej zgłoście zmianę adresu do ZUSu u US. Zresztą dziwię się, że jeszcze tego nie zrobiliście, bo liczy się miejsce zamieszkania a nie zameldowania


Koniecznie, ale my posługujemy się głównie adresem zameldowania, bo i tak ciągle zmieniamy miejsce zamieszkania a weź później wszędzie na nowo to zmieniaj to się człowiek pogubi. Z resztą tu nie chodzi o adres zameldowania, ale męża działalność jest w Wieliczce to też tam jest ona rozliczana.
kajetanka
CYTAT(Annie* @ Wed, 30 Jul 2014 - 14:30) *
lepiej w tę stronę niż jak cudzoziemki przyjeżdząją do Polski icon_smile.gif Kiedyś widziałam wywiad z Meksykanką, która rodziła w Polsce, to była wielce zdziwiona całym tutejszym rozgardiaszem, że brak intymności itp. a co najbardziej ją zdziwiło, że nie zrobili jej cesarki tylko rodziła prawie 20 godz., bo w Meksyku nikt nie czeka z cc po 6 godzinie naturalnego porodu.

No, to racja, zwłaszcza, że polską porodówkę, oddział położniczy wspominam jako mega odczłowieczenie, sprowadzenie pacjentki do roli, czasem niemalże, ściery icon_confused.gif

A ja wczoraj jeszcze pokazałam w całej krasie swoje żylaki sięgające od stopy do...samego końca, zwłaszcza, że ten, znajdujący się w najbardziej kluczowym momencie, jest najbardziej pokaźny icon_rolleyes.gif Spytałam, czy to nie będzie przeciwwskazanie do porodu naturalnego, bo kilkakrotnie pytana tłumaczyłam, że chcę spróbować rodzić sn. Popatrzyli więc lekarz z położną i równo zapytali "a na pewno nie chcesz cesarki?". Także nie wiem co z tego wyjdzie? Fakt faktem, że zapewne tutejsza cesarka nie byłaby taką traumą jak w PL icon_wink.gif Ale ja i tak uparłam się i o ile tylko mi nie zabronią, chcę próbować.
Ach, no i tak sobie pomyślałam, że rodząc w obcym kraju, nikt nie będzie się dziwnie patrzył jak sobie mięsem rzucę, bo w takiej sytuacji na pewno się nie powstrzymam 06.gif
Monikag2006
hej dziewczyny icon_smile.gif
czy będziecie miały wykupioną położną w czasie porodu?
Annie*
kajetanko spróbować urodzić naturalnie zawsze możesz, jeśli te żylaki wyglądają tak jak je opisujesz to skonsultuj to jeszcze raz, jeszcze z jakimś innym lekarzem (choć wiem, że Ty za bardzo nie masz w przym przebierać). Ja tam zawsze namawiam do porodu naturalnego, bo to jest fajne doświadczenie, nie tylko wypchania dziecka na świat, ale coś takiego ... sama nie wiem jak to określić icon_smile.gif Wiadomo, nie zawsze poród przebiega tak jak by się chciało, jeden jest lżejszy drugi ciężki. Jednak nie może on zagrażać ani dziecku ani matce. Jeszcze trochę czasu masz na podjęcie decyzji, ale wyklucz najpierw niebezpieczeństwo związane z żylakami.

CYTAT(Monikag2006 @ Wed, 30 Jul 2014 - 22:37) *
hej dziewczyny icon_smile.gif
czy będziecie miały wykupioną położną w czasie porodu?


Monika ja nawet nie wiem czy będę mogła urodzić naturalnie, do tej pory moje łożysko było przodujące (dzisiaj mam wizytę, zobaczymy czy się podniosło), nawet nie myślę jeszcze o porodzie. Ale nie sądzę, żeby mnie coś natchnęło do opłacenia jakieś położnej, bo w sumie to ja nawet żadnej nie znam.
zajÄ…c_Poziomka
mikkowska, to teraz mąz zmieni miejsce prowadzenia dg i z głowy icon_smile.gif Wszystko będzie na miejscu icon_smile.gif

kajetanko, moja kuzynka rodziła zagranicą i towarzyszyła jej mama... tłumaczyła personelowi bluzgi mojej kuzynki icon_biggrin.gif Nie mogli sie nadziwić, że w j.polskim jest różnych słów, które po angielsku znaczą tylko jedno - to na f icon_razz.gif

Ja ostatnio doszłam do wniosku, że wolę, żeby mój lekarz nie miał dyżuru jak będę rodzić icon_razz.gif Jak znam swoje mozliwości to mam 100% pewność, że już do gościa ze wstydu nie wrócę icon_razz.gif A wolałabym lekarza nie zmieniać icon_biggrin.gif Z położną z poradni to samo icon_razz.gif
novika
CYTAT(zajÄ…c_Poziomka @ Thu, 31 Jul 2014 - 09:24) *
Ja ostatnio doszłam do wniosku, że wolę, żeby mój lekarz nie miał dyżuru jak będę rodzić icon_razz.gif Jak znam swoje mozliwości to mam 100% pewność, że już do gościa ze wstydu nie wrócę icon_razz.gif A wolałabym lekarza nie zmieniać icon_biggrin.gif Z położną z poradni to samo icon_razz.gif

icon_smile.gif fajne stwierdzenie! W stresie, bólu człowiek wygaduje różne rzeczy a potem ups.... icon_eek.gif

Annie - ja też wnioskuję, że prawdą jest, że dzieci rosną jak na drożdżach...najbliższe mi dzieciaki, które widuję często jakoś dziwnie szybko zwiększają swoje rozmiary icon_smile.gif

Mikkowska trochę ci zazdroszczę tej pracy....czas szybko leci, bo człowiek ciągle zabiegany....na zwolnieniu mi się już dłuży, a gdzie jeszcze do października...

Zając skorzystam kiedyś z twoich przepisów, bo teraz z gotowaniem nie szaleję - wszędzie czają się na mnie cukry, które mieszają mi w pomiarach :-/

Monikag opcji płacenia za położną nie przewiduję

Cherie zdrówka córce życzę
adzia25
Dzien dobry icon_biggrin.gif

kajetanko choc w moim regionie Polakow jak na lekarstwo, to jak zdarzy mi sie rzucic jakims soczystym tekstem, to zdarzy sie tez ze uslysze dzien dobry 29.gif Wiec uwaga, bo jeszcze trafi Ci sie jakas pani polozna naszego pochodzenia, albo pan dr z polska zona 04.gif No a z tymi zylakami to faktycznie nie wesolo, w poprzedniej ciazy tez tak mialas?

A propos, to moj pan dr ostatnio mnie pytal, gdzie jest Pl, uwielbiam to pytanie 29.gif jak bysmy byli co najmniej na innym kontynencie... choc moze pan dr jest z innego kontynentu, bo oprocz innego koloru skory ma akcent, to dobra, ale generalnie czesto sie mnie o to pyta icon_rolleyes.gif

Annie* ogromne kciuki za wizyte, co by lozysko powedrowalo gdzie trzeba &&

zajÄ…c_Poziomka Mysle ze lek. , polozne przyzwyczajone do takich akcji 08.gif
zajÄ…c_Poziomka
CYTAT(novika @ Thu, 31 Jul 2014 - 09:49) *
Mikkowska trochę ci zazdroszczę tej pracy....czas szybko leci, bo człowiek ciągle zabiegany....na zwolnieniu mi się już dłuży, a gdzie jeszcze do października...

Zając skorzystam kiedyś z twoich przepisów, bo teraz z gotowaniem nie szaleję - wszędzie czają się na mnie cukry, które mieszają mi w pomiarach :-/


Mam to samo. Mąż w pracy, mama wyjechała, znajomi w pracy... Na dodatek od kilku się zamartwiam różnymi *****ołami, chyba z nudów :/ Czytać jakoś nie mogę, drażni mnie to, nie wiem dlaczego, pomysły na filmy i seriale mi się kończą, do tego nawet na spacer nie bardzo jest jak wyjsć, bo po stu metrach umieram od upału icon_sad.gif W pracy to chociaż nie ma czasu się myśleć o różnych sprawach.

Paskudne cukry! Ugryź je w zemscie! icon_biggrin.gif Tylko jeszcze nie teraz icon_razz.gif

adzia
, to że oni są przyzwyczajeni, nie oznacza, że ja jestem icon_razz.gif
Cherie
Cześć dziewczynki!

Ja właśnie wróciłam ze szpitala po nocce, było lepiej niż poprzednim razem - troszkę pospałam, ale i tak czuję się jakaś taka rozbita. Z Olą już jest OK, kłóci się ze mną tzn. że chyba już wydobrzała icon_smile.gif dzisiaj zbierałyśmy rano znowu mocz na posiew, zobaczymy czy coś urośnie czy nie. Kolejny mój dyżur dzisiaj po obiedzie a na noc zostaje mój mąż. A i Jędrek chyba nie lubi szpitali tak jak mamusia, bo wczoraj wieczorem przed spaniem dał mi popalić że hoho.

kajetanka - ja też chcę próbować naturalnie (wcześniej była cesarka), tylko mój gin mi dał ograniczenie co do wagi - max 3,4 - 3,5 kg, jeżeli maleństwo na mecie będzie większe to nici z porodu SN. A ja już teraz wyglądam jakbym była w 8 miesiącu ciąży, laborantka we wtorek nie chciała mi uwierzyć, że mam termin dopiero na listopad, bo wyglądam jakbym najdalej za miesiąc miała rodzić icon_smile.gif

Monikag2006 - przed wcześniejszym porodem chodziłam prywatnie do położnej na konsultacje i nie mało płaciłam za te wizyty, właśnie po to, żeby w razie czego się mną w szpitalu "zaopiekowała", na wizytach u niej wszystko było OK na zasadzie, że tak damy radę urodzić SN, itp. itd., jak doszło co do czego, to od razu mnie wysłała na cesarkę, bo w tym dniu szły one jak z taśmy (było 9). Jakbym jej zapłaciła, to bym żałowała. Teraz ani myślę coś takiego robić.

Annie - powodzenia na wizycie, ja mam jutro icon_smile.gif
adzia25
CYTAT(zajÄ…c_Poziomka @ Thu, 31 Jul 2014 - 10:02) *

adzia
, to że oni są przyzwyczajeni, nie oznacza, że ja jestem icon_razz.gif


No wiem wink.gif bo problem polega na tym, ze to pozniej my czujemy sie skrepowane i ciezko nam do nich wrocic, bo oni wlasnie przyzwyczajeni icon_razz.gif

novika znam bol cukrow, bo moi rodzice, maja cukrzyce. Mama miala w ciazy z moim bratem, pamietam jak miala diete, a do tego ja mam pco, wiec ja jestem prawie caly czas na diecie takiej zblizonej do tej cukrzycowej 29.gif

A jesli chodzi o zycie na L4 to mam tak jak Wy, ostatnio smialam sie, ze na ludzi bede szczekac wink.gif Bo popoludniami, to jeszcze Em wroci z pracy i mam towarzystwo, ale w dzien to masakra, a wlasnie wszyscy w pracy... 32.gif
novika
CYTAT(adzia25 @ Thu, 31 Jul 2014 - 10:15) *
novika znam bol cukrow, bo moi rodzice, maja cukrzyce. Mama miala w ciazy z moim bratem, pamietam jak miala diete, a do tego ja mam pco, wiec ja jestem prawie caly czas na diecie takiej zblizonej do tej cukrzycowej 29.gif

Ojej nawet nie wiedziałam, że przy pco tak trzeba kontrolować to, co się je - i to tak tylko w ciąży czy cały czas masz dietę?
kajetanka
Annie, ja chcę rodzić sn. bo...bo tak! Sama nie wiem, uparłam się i tyle icon_biggrin.gif Czuję, że tak byłoby najlepiej, że tak powinno być. Cesarkę źle wspominam, ale nawet w pierwszej ciąży nie wyobrażałam sobie jak można dać się ciąć na życzenie? W 36 tc będę miała jeszcze konsultację z lekarzem (druga i ostatnia wynikająca z kalendarza spotkań), wtedy zobaczymy na ile sprawa wyda się poważna. Noga, to noga, ale za przeproszeniem na wardze sromowej mam takiego mega wystającego, do tego cała pachwina, więc generalnie nie wiem jak oni ocenią samo bezpieczeństwo, domyślam się jednak, że ból tego wszystkiego, kiedy przyjdzie się spiąć będzie niemiłosierny.
Adzia W ciąży z Kają też to miałam, ale na późniejszym etapie i słabsze. No i nie rodziłam sn, ale to nie przez żylaki.
U mnie znowu masa Polaków, nasza polska k...a jest tu niemal tak popularna, jak f..k w Polsce icon_wink.gif
Mój mąż ma w pracy dużą styczność z robotnikami na budowach, oni bardzo się interesują obcymi językami icon_mrgreen.gif Notorycznie pytają go o nasze przekleństwa (ewentualnie "fajna d...a, gruba d...a") i też są w szoku, że ich jedno słowo można u nas powiedzieć na tyle sposobów. Cóż, jesteśmy bardzo elokwentnym narodem 06.gif

Bluzgi, jak bluzgi, ponoć najbardziej rozbawiają personel te, które podczas porodu wrzeszczą "mamo, mamusiu, ja chcę do mamy!" 03.gif

Adzia miałam kiedyś przyjemność pracować z osobnikami ze Stanów, niby wykształceni, po studiach, z dobrą pozycją zawodową, a ich znajomość mapy bolała. Ja rozumiem, że u nas też nie każdy bezbłędnie wskaże każdy stan, ale jeśli już przyjeżdża do nas człowiek z drugiego końca świata, normalnym jest, żeby otworzyć mapę i sprawdzić sobie skąd dokładnie. Dla przykładu, Polska to wyspa, leżąca koło Turcji. Pytania o położenie, to pikuś, potrafili spytać czy rosną u nas drzewa?

Cherie, a wiadomo coś kiedy Ola wyjdzie do domu? Pewnie zależy od wyników? Mam nadzieję, że jak najszybciej skończy się ten szpital.

Ja nie mam czasu się nudzić...kazali mi w szpitalu trochę ograniczyć chodzenie, bo pozycja pionowa sprawia, że Pestka schodzi niżej, ale co zrobić? Szyjka długa, zamknięta, to chyba będzie dobrze. I tak już chodzenie mam ograniczone, bo sapię jak stara lokomotywa, nawet na spacerze muszę co chwilę przysiąść icon_wink.gif
adzia25
CYTAT(novika @ Thu, 31 Jul 2014 - 12:42) *
Ojej nawet nie wiedziałam, że przy pco tak trzeba kontrolować to, co się je - i to tak tylko w ciąży czy cały czas masz dietę?


No wlasnie chodzi o to, ze przez caly czas 32.gif bo moj organizm (przez pco) weglowodanow nie prztwarza na energie, tak jak u "normalnych" ludzi tylko wszystko odklada, a nadwaga jest najwiekszym problemem (1 z najwiekszych, bo tam wiele spraw sie naklada) przy staraniach. Do tego czesto przy pco przyplatuje sie insulinoodpornosc... wiec dobrze jest pilnowac diety. U nas mimo tego, ze ja wage mialam ok, moje pco nie jest "najgorsze" bo hormony mialam ok (a ono tez wystepuje w roznym nasileniu) to i tak nie obylo sie bez pomocy kliniki, no ale dalismy rade 06.gif
Teraz tez sie musze pilnowac. bo w takim tempie jak ja tyje, to pewnie do konca ciazy bym sie kulal, gdybym pozwalal sobie... Ale ja juz jestem przyzwyczajona wink.gif
novika
Adzia25' to siara, ale co zrobić...."zawsze pod górę, kłody pod nogi, a jak z górki to i tak na mordę" icon_wink.gif Współczuję
adzia25
CYTAT(novika @ Thu, 31 Jul 2014 - 14:12) *
Adzia25' to siara, ale co zrobić...."zawsze pod górę, kłody pod nogi, a jak z górki to i tak na mordę" icon_wink.gif Współczuję

04.gif dobre to powiedzonko, przyznam, ze nie znalam, usmialam sie 06.gif no ale cos w tym jest... tak jak pisalam, przywyklam juz, czasem mam gorsze chwile, raz na jakis czas pozwole sobie na jakies szalenstwo 29.gif i robi mi sie lepiej. Grunt, ze udalo nam sie zawalczyc o Kropka 06.gif

kajetanka jesli kojarza,to tylko ze na wschodzie, to "lacza" glownie z Rosja, komunizmem, no i jeszcze, ze zimno, no ale wszystko na wscod od Paryza, tam zimno 37.gif
Pytaja mnie czy u nas jest ciagle ciemno, zimno, no i przeciez my nic nie mamy w sklepach... tlumacze, ze mamy juz ciepla wode w kranach i tel. bezprzewodowe 29.gif .Czasem zdarzaja sie ludzie ktorzy byli w Pl i wtedy irytuja sie podobnie do mnie, no ale ludzie nas dziela tylko Niemcy, to nie drugi koniec swiata...Smutna ta ich niewiedza 48.gif

Cherie no to kciuki, zeby nic sie nie wychodowalo, zeby doustny antybiotyk byl trafiony && wtedy pewnie Was wypuszcza?
komunikacja24
Nie wyrabiam z Wami,kobitki pliiiiiiiisssss zwolnijcie hi hi,ja na razie internet tylko w komórce,a tu i pisanie i czytanie takie mikrusie.
Jak wrócę do domu to na kompie lepiej pisa,póki co ogranicze się do Facebooka bo nie ogarniam na telefonie co,która pisała tam a co tutaj...
Ale myślę o Was cały czas
Cherie
No i d..a, wypuszczą nas dopiero najwcześniej w poniedziałek. Mała musi przyjmować antybiotyk dożylnie 7 pełnych dób, czyli do niedzieli do południa, a później jeszcze raz badania czy zwalczyliśmy to cholerstwo czy nie. Mam dość normalnie, a Olce to się tak nudzi, że szkoda gadać.
Annie*
hej dziewczyny

Komunikacjo a gdzie Wy się podziewacie ?? Chyba mi coś umknęło, nie doczytałam o Waszym wyjeździe

Cherie już nie długo, dacie radę przytul.gif Wierzę, że Oli się nudzi, bo cóż też można w szpitalu tyle czasu robić.
Trzymam kciuki za TwojÄ… jutrzejszÄ… wizytÄ™ &&&&

Co do mojej wizyty to ogólnie wszystko jest ok, młoda rośnie, no ale łożysko dalej przodujące, pani dr oczywiście pocieszała i mówiła, że jest szansa, że się podniesie, ale widziałam po jej minie, że chyba do końca sama w to nie wierzy. Ale natura jest naturą ... więc może jednak się podniesie.Z tego też powodu kolejną wizytę mam 18 sierpnia.

Idę się położyć bo głowa mnie od rana boli icon_sad.gif

Aha i nie pisałam Wam, bo sądziłam, że moja morfologia jako wyniki ciężarnej są w miarę ok, ale mam obniżony poziom hemoglobiny i mam łykać żelazo, czyli standard w ciąży
Naz
Zrobię prywatę, ale muszę się wyżalić.
Jakaś sąsiadka (mam podejrzenie która) zrobiła na mnie donos do opieki społecznej o rażące zaniedbania w zajmowaniu się dziećmi.
Oczywiście to co zgłosiła były typowymi argumentami prosto z d##y, które obaliłam w kilka chwil, i zarzut, że w domu u nas jest głośno, rzecz normalna imho przy takiej gromadce i nie oznaczająca żadnej patologii.
Ja się tak zastanawiam, czy baba ta po prostu jest zawistną, złośliwą jędzą, której w życiu się po prostu nudzi, czy naprawdę wierzy w to co nagadała (oczywiście anonimowo, i to nie raz ponoć)
Mam ogromną ochotę iść do niej i powiedzieć jej w twarz co o niej myślę.

Druga sprawa, to też coś czego nie potrafię ogarnąć.
W tym samym bloku mieszka dziewczyna w moim wieku, wielopokoleniowa patologia żyjąca na koszt państwa, trójka dzieci (już niedługo czwórka) chodzą brudne, głodne, latają samopas po placu zabaw bez opieki (dziewczynka ma tylko 4 lata) syn lat 6 nie raz nie dotarł do szkoły(którą mamy dosłownie tuż obok) tylko dlatego, że nie było nikogo, kto były w stanie go tam zaprowadzić (wiecie wytrzeźwieć trzeba, albo po prostu się wyspać) rodzie piją i nie raz widać ich było zataczających się na ulicy, do tego ojciec to recydywista.
I myślicie, że ktoś coś powie, albo zrobi? Nie.
Ale za to o mnie gadają, nie wiedząc zupełnie nic na mój temat.
Dbam o moich synów najlepiej jak mogę, żeby wyrośli na ludzi wykształconych i kulturalnych, zawsze są czyści i najedzeni, dbam o ich rozwój intelektualny, zależy mi, żeby nikt nie patrzył na nich jako na tę patologię tylko ze względu na naszą wielodzietność i mój wiek, bo sądzę, że to wielu ludzi w jakiś sposób boli, albo samo w sobie wydaje się nienormalne.
Są oczywiście sąsiedzi, którzy wprost uwielbiają moich starszych, bo są tacy grzeczni i już z daleka krzyczą dzień dobry, ale nic tak mnie nie potrafi zdołować jak pomawianie mnie, że ja się nieodpowiednio zajmuje dziećmi.
Szczęście, że pani w opiece powiedziała, że nie zauważa u nas w rodzinie ani cech patologii, ani życiowej niezaradności, a jedynie realia posiadania większej gromadki dzieci, których wychowanie spoczywa głównie na mnie. To jednak nie zmienia faktu, że będziemy pewnie pod obserwacją, czyli jak dla mnie pod presją doskonałości. Bo ja teraz muszę być super mama.
I mam przez to doła niesamowitego, mężowi nic powiedzieć nie mogę, bo się tylko zdenerwuje i po co. On jest i tak wykończony pracą, wyobraźcie sobie w taki ukrop robić wysoko na dachach, boję się o niego żeby się nie wykończył. Coraz częściej ma krwotoki z nosa, a jak rozmawiamy przez telefon to mam wrażenie, że płakać mu się chce.
Odechciało mi się już zupełnie wszystkiego.
Musiałam się wygadać.

A no i potwierdziło się już na 100%, że będziemy mieli dziewuszkę, dostałam zdjęcie gdzie wszystko wyraźnie widać. Zahamowała nieco ze wzrostem, ma tylko 1368g, ale mieści się w normie.
Brzuch mi się wyraźnie opuścił, mam nadzieję, że to po prostu mięśnie brzucha puszczają mi całkowicie, a nie zapowiada się na co innego.
Będę od czasu do czasu podczytywać, ale pewnie tylko tyle. Muszę sobie trochę odpocząć.
Pozdrawiam!
Angie77
Cherie, wiem jak mi samej bylo ciezko wylezec w szpitalu a co mowic dziecku. .
Annie ja mam to samo, hemoglobina za niska chociaz minimalnie ale ascofer mam jesc.
Naz przykro mi ze zostalas tak potraktowana, podejrzewam ze sasiadka nie ma swoich problemow i zajec wiec szuka u innych. Zasranowilo mnie zdanie dotyczace Twojego wieku, ze moze razic innych. I tak sie teraz zastanawiam ile masz lat 29.gif A teraz najwazniejsze: GRATULUJE DZIEWCZYNKI
novika
CYTAT(Annie* @ Thu, 31 Jul 2014 - 21:52) *
Co do mojej wizyty to ogólnie wszystko jest ok, młoda rośnie, no ale łożysko dalej przodujące, pani dr oczywiście pocieszała i mówiła, że jest szansa, że się podniesie, ale widziałam po jej minie, że chyba do końca sama w to nie wierzy. Ale natura jest naturą ... więc może jednak się podniesie.Z tego też powodu kolejną wizytę mam 18 sierpnia.


Aha i nie pisałam Wam, bo sądziłam, że moja morfologia jako wyniki ciężarnej są w miarę ok, ale mam obniżony poziom hemoglobiny i mam łykać żelazo, czyli standard w ciąży


Cały czas bawią się nami przypadki, zatem opcja podniesienia się łożyska jest nadal realna. Super, że maluszek ma się dobrze - wygodny domek mu stworzyłaś icon_smile.gif
Ja też walczę z niedoborem żelaza od dłuższego czsu icon_evil.gif niestety nie zdradzę ci tajnego eliksiru na szybkie podniesienie poziomu hemoglobiny, bo takowego jeszcze nie znalazłam icon_sad.gif
novika
Naz-ale masz wstrętną sąsiadkę - teraz ludzie są tacy - nie skupią się na swoim interesie, żeby sobie dogodzić, tylko patrzą jak wbić szpilę innym, dokuczyć.....oj życie...
Annie*
Naz bardzo, bardzo mi przykro, że musisz przechodzić przez to wszystko. Właśnie teraz kiedy potrzebujesz spokoju przytul.gif
Myślę, że ludzie za dużo oglądają to co pokazują media, tragedia co rusz na każdym kroku, stąd zrobili się bardziej ... wścibscy, bo chcą spełnić swój obowiązek obywatelski icon_rolleyes.gif
Julek miał 3 lata jak pewnego majowego dnia wpadł w szał, wpadł w taką histerię, że moje słowa w ogóle do niego nie trafiały. Każda chęć przytulenia i ugłaskania go kończyła się tym, że jeszcze mnie się obrywało. Jak to mówią:nie ma przedstawienia bez publiczności, stąd przestałam zwracać na niego uwagę, nawet się do niego nie odzywaliśmy, tylko co jakiś czas pytałam czy mogę go przytulić. On miał rzadko takie napady, więc nie bardzo umiał sobie z nimi radzić (zresztą my też) no i po 40 min. zapukała do drzwi policja, mówiąc, że sąsiedzi zadzwonili, że bijemy dziecko.
Obejrzeli dziecko, wytłumaczyliśmy w czym problem. Zapytali się Julka, czy teraz już bedzie słuchał rodziców na co on głośno odpowiedział:"Nie!" więc już wiedzieli co z niego za gagatek.
Ja rozumiem, że dzieje się w świecie źle i czasami można by uniknąć tragedii jeśli sąsiedzi by się "wtrącili" i super ... tylko dlaczego nikt nie jest na tyle odważny żeby zapukać i zapytać: Czy jest w porządku? Czemu ten maluch tak płacze? Albo Ciebie : Czy dajesz radę, czy nie potrzebujesz odpoczynku itp.itd Nie !!! Od razy łapią za telefon i dzwonią do służb nie bacząc jakie mogą być konsekwencje: Ty będziesz teraz pod lupą, a nas (gdyby jeszcze raz się zdarzyła taka interwencja) funkcjonariusze musieliby zgłosić do opieki społecznej. Wszyscy są mądrzy, ale anonimowo.
Tak samo jak Ty będziesz żyła pod presją, tak samo było z nami. Każdy jego wybuch kończył się tym, że szybko mu ustepowaliśmy byle przestał płakać. Gdybym się jeszcze domyślała kto mógł zadzwonić, to bym poszła do tych ludzi i porozmawiała ale do tej pory nie mam pojęcia kto to mógł być. Ty jeśli się domyślasz to idź i zapytaj, co takiego dzieje się w głowie kobiety, że zależy jej na odebraniu Tobie dzieci, bo tak się to może skończyć i czy jest zadowolona i że wielodzietność to nie jest patologia a jak się tak bardzo martwi to niech choć raz w tygodniu zapuka i zapyta czy nie potrzebujesz świeżego chleba na śniadanie czy innych zakupów i niech Ci je przyniesie, żebyś nie musiała z samego rana ciągać dzieci (chociaż pewnie sobie świetnie radzisz). Bo na tym powinna polegać pomoc sąsiadów. No ale chyba jeszcze nam daleko do takiego zachowania. Moja szwagierka mieszka na Wyspach i jak była w ciąży i później już jak urodzila córkę, a mąż musiał wrócić do pracy to nie mogła się odgonić od sąsiadów, co chwilę jakiś pukał i pytał czy nie potrzebuje czegoś ze sklepu.
Naz będzie dobrze, pewnie będzie ciężko ale wszystko się skończy dobrze, bądź dzielna i nie denerwuj się dla swojej CÓRCI icon_biggrin.gif Gratuluję !!!!

A my mieliśmy jechać na weekend na wieś, 2,5 godz. jazdy z Katowic i mi ginka nie pozwoliła icon_sad.gif Więc cały weekend będę sama no bo szkoda, zeby Julek nie jechał jak się już nastawił, poza tym ma jeszcze wakacje to niech je przed szkołą wykorzysta. Mam leżeć, na tym etapie muszę już zadbać aby mała jak najdłużej siedziała w brzuchu. Każde odklejenie się łożyska będzie skutkowało tym, że lekarze będą zmuszeni do zakończenia ciąży.
Jedyny plus z tego wszystkiego, jeśli łożysko się nie podniesie to jak tylko skończę 38 tc wykonają cesarke a to znaczy, że nie będzie to listopad icon_wink.gif

novika a co u Twojej córci ? Wybraliście już dla niej imię ? icon_smile.gif

Dziewczyny, które znają już płeć macie już imiona dla swoich pociech?? kajetanko Ty już od misiąca znasz płeć, nadal Wasza córa bezimienna ?

Monikag2006
czy to normalne, że w ciąży można najpierw przytyć 12 kg, później schudnąć 2 kg? - fakt, że jestem na granicy cukrzycy ciążowej, nie jem prawie od miesiąca słodyczy i cukru, moje dziecko codziennie mnie kopie po brzuchu, a więc chyba powinno być ok, ale dzisiaj weszłam na wagę a tam 2 kg mniej, zamiast więcej - trochę się przestraszyłam. Co wy na to?
kajetanka
Cherie, wspominałaś, że mąż już wrócił, więc na pewno będzie łatwiej, jeszcze tylko weekend i mocno trzymam kciuki, żeby było po wszystkim &&!
Annie, dobrze, że Malutka zdrowa, a łożysko...wszystkie mamy nadzieję, że dotrwacie do końca icon_smile.gif
Imię...hmm...jakoś temat póki co ucichł icon_wink.gif Mamy jeszcze całe 3 miesiące icon_biggrin.gif Na razie najbardziej prawdopodobna ta Lila (jeszcze potem w razie czego będzie dylemat pisowni, bo tutaj jest ich od groma), zobaczymy, czy znajdziemy lepszą (mniej popularną) opcję?

Naz, niektórzy każdą wielodzietną rodzinę postrzegają jako patologię. Bo dzieci powinno być 2 (chłopiec i dziewczynka), 2 rodziców, a kiedy ktoś wystaje poza tę "normę", to już jest dziwny. Kiedy masz taką gromadkę w domu, ja bym się martwiła, kiedy byłoby u was cicho 04.gif Skoro dzieci masz najedzone, czyste, ubrane, to nie rozumiem czego się baba przyczepiła?
Tak naprawdę, jeśli któryś z Twoich chłopców powiedzmy wybiłby przypadkiem czyjąś szybę, od razu byłoby gadane, że sobie z nimi nie radzisz. A bądźmy szczerzy, każdemu może się zdarzyć, gdyby to zrobił jakiś jedynak, nikt nie oceniałby od razu jego rodziców. Ludzie obserwują nas przez pryzmat dziwnych "norm".
A zmieniając temat na przyjemniejszy, gratuluję córci! icon_biggrin.gif Trochę odmiany dla Ciebie, sukieneczki, fryzury, no i fajnie będzie miała z tyloma starszymi braćmi, będzie najbezpieczniejszą dziewczyną na osiedlu 02.gif
novika
Annie my od samego początku ustaliliśmy, że nasza niunia będzie miała na imię Zuza. Dobrze się miewa, uskutecznia tańce w brzuchu:-) Chyba wizytujemy tego samego dnia-18.08?

Monikag możesz stracić trochę na wadze przez dietę cukrzycową - to normalne.
Annie*
novika sliczne imiÄ™ icon_biggrin.gif
Cherie
Ja już po wizycie. Z dobrych wieści - z dzidzią OK, z szyjką OK; z gorszych - od początku ciąży przytyłam 7,8 kg, wyniki z krwi nienajlepsze - dostałam 2 razy dziennie żelazo na wzmocnienie.

Annie - u nas najprawdopodobniej będzie Andrzej Kacper (pierwsze imię ja wymyśliłam, mąż zaakceptował, zaś drugie imię nadała małemu Oleńka)

Naz - bardzo to niepokojące co piszesz, ale niestety taka jest polska rzeczywistość, zwłaszcza tych starszych ludzi icon_sad.gif Ja Cię bardzo podziwiam, że masz tyle siły w sobie, że zdecydowałaś się na tyle dzieciaków.

Adzia - czyli przez Twoje pco stosujesz generalnie dietę białkowo - tłuszczową?
komunikacja24
Ja wczoraj tyle się napisałam do Was,pięknie do Naz i do Cherie napisałam i coś wcisnelam w tel,że zjadlo cały post złapałam mega nerwa i nie pisałam więcej.


moniq. A możesz napisać coś innego,coś ciekawego bo odzywasz się tylko jak masz jakieś pytanie i oczekujesz odpowiedzi..nie sądzisz,że to trochę nieuprzejme?
adzia25
Naz oj, smutne to 32.gif szkoda, ze jednak nigdy nie ma "ich" tam gdzie na prawde potrzeba...
Ogromnie gratuluje potwierdzenia corci 06.gif
Annie* super, ze u malutkiej wszystko ok, a lozysko nie ma wyjscia i musi dotrwac. My tu potrzymamy kciuki && icon_biggrin.gif
Cherie jeszcze weekend i do domku&& wyobrazam sobie jak malej musi sie nudzic, bidulak, a Wy z nia 13.gif ale jak juz jest eM to we dwoje jakos razniej icon_smile.gif
Super, ze z dzidzia ok, ze szyjak trzyma, a te kg to co znaczy, ze nie ok...? Za duzo... No z wynikami nie fajnie icon_rolleyes.gif gdzies czytalam, ze podobno tabletki ze sproszkowanego czerwonego buraka sa super i czasem obywa sie nawet bez zelaza.
A moja dieta przy pco raczej bialkowa,ale z pewnoscia nie tluszczowa, bo miecho to tylko drob, czerwone i ryby, wszystko jak najchudsze. Wieprzowiny niet icon_neutral.gif weglowadanow nie, cukrow nie (no z wyjatkiem owocow, czy warzyw, ale tez nie wszystkie) Ta dieta taka do cukrzycowej wlasnie zblizona...wiec eliminuje wiele produktow, ale jak nauczysz sie z nia zyc, to sporo mozna "wyczarowac", choc nie raz jest mi ciezko icon_confused.gif
novika
Annie - dzięki icon_smile.gif mamy podobny gust co do imion

Cherie - fajnie, że dzidziuś zdrowo rośnie. Ja sorbifer (żelazo) łykam już od maja - trochę mam więcej hemoglobiny, ale szału nie ma. Ważne, że jest tendencja wzrostowa.

Adzia - dobrze, że nie musisz się kłuć przy swojej diecie. A twojej mamie od razu po ciąży przeszła cukrzyca?
Annie*
Cherie cieszę się, że u Was też w miare ok. Morfologia po żelazie się poprawi i będzie dobrze icon_smile.gif
Taaaak, u Was wiem, że będzie Andrzej bo Ty tak pięknie nazywasz tego swojego Jędrka

novika na to wygląda, że mamy następną wizytę w tym samym dniu. Później mam 1 wrzenia, z racji tego łożyska lekarka chce mnie widziecieć częściej. W sumie mnie to cieszy, bo też przynajmniej wiem co się dzieje.
A zażywasz żelazo ?

adzia noo dzielna jesteś, że tak wtrwale twkisz w dietowaniu, ja wiem, że pewnie wyboru też nie masz, ale mimo wszystko gratuluję wtrwałości i systematyczności icon_smile.gif
Dziękuję za kciuki przytul.gif na pewno się przydadzą icon_smile.gif Dzisiaj mi się przypomniało, jak urodzilm Julka i poszlam po porodzie do kontroli to wtedy mi gin powiedział, że jestem wpros stworzona do rodzenia dzieci (morfologia zawsze była super, poród - 4 godziny, bez nacięcia, godzinę po porodzie już siedziałam na tyłku). To teraz mam, za te wszystkie komplementy ...

kajtenako Lila bardzooo Å‚adnie icon_smile.gif
Annie*
novika własnie doczytałam, że żelazo zażywasz icon_smile.gif Czyli jakiejś znaczącej poprawy nie ma ...ostatnie badania miałam w czerwcu, to przez te 1,5 miesiąca mocno mi hemoglobina spadła ( 12,5 do 10 - jednotek nie pamiętam)
adzia25
CYTAT(novika @ Fri, 01 Aug 2014 - 21:02) *
Adzia - dobrze, że nie musisz się kłuć przy swojej diecie. A twojej mamie od razu po ciąży przeszła cukrzyca?


Ja poki co cukrzycy nie mam, no ale moze to dzieki diecie, wlasnie icon_rolleyes.gif
Jesli o moja mame chodzi, to ona miala cukrzyce ciazowa, a ze rodzila 16 lat temu, to jakos sie nikt tym tematem pozniej nie zainteresowal, ona tez nie 43.gif , bo po ciazy najczesciej mija, to ok. Zakladam, ze objawow tez nie miala, bo by sie zorientowala, jednak w ciazy trzymala diete sporo czytala...i to raczej swiadoma babka. W ciazy miala tez nadcisnienie... No i po ciazy byl spokoj i kilka lat temu zaczela "cos czuc" i mierzyc cisnienie, okazalo sie, ze za wysokie, wziela przy okazji w obroty tate i tak obydwoje trafili do specjalisty- swietnego prof. lecza sie na nadcisnienie, wynalazl im przy okazji ta cukrzyce (II typu) 29.gif poki co bez insuliny (tabletki), ale oni tylko lykaja te tabletki, jezdza na kontrole/badania i nie narzekaja, nie komentuja, mama biega co dzien 8 km wink.gif wiecznie zabiegani, zajeci przez mojego brata, nie maja czasu o tym myslec 06.gif

Annie* dzieki, ja juz przywyklam i tyle. Jak walczylismy o Kropka, to byla to jeszcze dodatkowa motywacja wink.gif

Ale tak piszecie o tej morfologii, a ja jak Kajetanka takich badan nie miewam za czesto 43.gif mialam raz... bylo ok, ale mimo wszystko lek. przepisal mi witaminy dla ciezarnych i taki morski magnez z zelazem i b9 (kwas fol.) ja czuje sie dobrze wiec chyba ok icon_rolleyes.gif
Cherie
adzia - u mnie poleciała hemoglobina (z 12,9 na 11), hematokryt (tutaj może akurat przez odwodnienie, bo upały są nieziemskie), czerwone krwinki (aż do 3,51 a norma jest od 4,00) no i leukocyty mam dość wysokie, ale jeszcze w ciążowej normie jak to mówi mój gin. No ale ja od dziecka jestem anemikiem, zawsze na granicach normy z tą Hgb. A co do Twojej diety, przynajmniej masz motywację i nie utyjesz za bardzo w ciąży (tak jak ja 21.gif )

Annie - wiem, że się strasznie przejmujesz tym łożyskiem, jasno wynika to z Twoich postów. Kochana, ale tu nie ma absolutnie Twojej winy, czasami się po prostu tak umiejscawia to łożysko i tyle. Dziękujmy Bogu, że jest coś takiego jak CC. Ważne, że Laura zdrowo rośnie, a Ty ... no niestety ale będziesz musiała się oszczędzać, zwłaszcza tygodnie pomiędzy 28 a 36 będą takie newralgiczne.

Pokłóciłam się ze swoim mężem. Baran jeden 21.gif Nic sobie nie da powiedzieć, od razu z gębą wyskakuje. Naprawdę czasami mam wszystkiego dość, bo on ma wszystko w dupie co dotyczy rodziny i domu ostatnimi czasy, liczy się tylko praca i forsa. Wczoraj, aż musiałam sobie popłakać 32.gif dla uspokojenia duszy jak ja to mówię.
Annie*
Cherie dobrze mnie rozgryzłaś icon_smile.gif Mam potworne wyrzuty sumienia icon_sad.gif Bo lekarka wysyłała mnie na zwonienie lekarskie już miesiąc wcześniej a ja zgrywałam bohterkę. Mam pracę typowo siedzącą, starałam się podnieść z tyłka co godzinę, ale czasami nie było to możliwe. Jeździłam na rowerze. To łożysko nie było od samego początku przodujące, nawet jak trafilam do szpitala nie zasłaniało ujścia szyjki, było nisko ale nie stanowiło zagrożenia. A po 2 tygodniach już centralnie przodowało. I właśnie tego się boję ogronie, że zacznie się coś dziać niedobrego, a Laura będzie jeszcze bardzo malutka icon_sad.gif Ja i tak leżę i nic nie robię, moją rozrwyką jest przygotowywanie posiłków i to tyle aaa no i dobrze, że Was mam bo bym się zanudziła na śmierć 06.gif
Też sobie czasami poplaczę tak dla oczyszczenia duszy, wtedy mi dużo lżej icon_smile.gif Z mężczyznami tak to jest, mój M też miał etap w życiu,że ciągle tylko myślał ile mu na koncie zostało 21.gif szlag mnie trafiał, bo jak przychodziłam z zakupami to pierwsze pytanie jakie zadawał to ile wydałam? W końcu powiedziałam: Oooo nie kochany! Tak się bawić nie będziemy! Precież widział co kupuję i kiedy. Oddałam mu kartę i kazałam zarządzać domowym budżetem, łącznie z rachunkami i zakupami. Szybko przestał zgrywać głowę rodziny co wszystko musi mieć pod kontrolą. Mnie absolutnie nie przeszkadza jak sobie wejdzie na nasze konto i sprawdzi co i jak,czy zapyta jak tam stoimy z finasami w tym miesiącu, ale zadawanie mi tego samego pytania za każdym razem jak wracałam z zakupami powodowało u mnie skok ciśnienia, noooo chyba mnie pilnował, no bo co innego to miało być ?

adzia no więc właśnie! W przypadku podobnym do mojego, kajetanka nawet by nie wiedziała, że dzieje się coś niedobrego, bo niektóre kobiety wcale nie plamią/krwawią przy przodującym łożysku.
A ta morfologia to mnie zdziwiła mocno, do kazdego posiłku jem warzywa, do tego stopnia, że w moczu pojawiły się fosforany, owoc raz dziennie, a tu anemia icon_eek.gif
Przebieg tej ciąży zaskakuje mnie coraz bardziej.
kocurrek
Jest jakis czas do którego łożysko może stać się przodujące? Miesiąc temu miałam bardzo nisko i blisko szyjki, podobno ryzyko przodowania, kilka dni temu nadal nisko, na przedniej ścianie, ale nic nie mówił o zagrożeniu i tak sie zastanawiam czy można to jakoś kontrolować? Następne usg dopiero za miesiąc.
Annie*
kocurrku jesteś w tym "wieku" ciążowym kiedy zaczęłam krwawić (nie jakoś obficie, ale jednak) i trafilam do szpitala, tam zrobiono mi USG, z ktorego wynikało, że łożysko jest na przedniej ścianie nisko schodzące (5 mm od ujścia szyjki). Pan dr stwierdził, że nie stanowi zagrożenia i że rosnąca macica "podciągnie" łożysko ku górze. W moim przypadku tak się jednak nie stało, po dwóch tygodniach zeszło jeszcze niżej i było centralnie przodujące i tak jest do dzisiaj. Nadal się łudzę, że jednak powędruje wyżej, bo ja się potwornie moję cięcia!
Jedynie przez USG lekarz może ocenić czy się podnosi czy nie, najlepiej dokonując pomiaru jak daleko ujścia szyjki się znajduje.
kajetanka
Cherie, eh, faceci... Mój mąż też czasem ma duże parcie na to, żeby zarobić jak najwięcej. Fakt, że spoczywa na nim utrzymanie całej rodziny, ale rodzina nie tylko kasy potrzebuje icon_rolleyes.gif Nie rozlicza mnie z zakupów, ba, sam do nich namawia, ale wszelkie nadgodziny, weekendy pracujące, bardzo chętnie, co mnie irytuje, bo całe dnie siedzimy same.

Annie, masz rację, ja to bym nawet nie wiedziała gdybym była w takiej sytuacji jak Ty. W 22 tc na usg miałam łożysko na tylnej ścianie, więc liczę na to, że nigdzie się nie wybierało icon_wink.gif Nawet teraz w szpitalu z bólem nie robili mi USG. A jak piszecie o swoich wynikach krwi... 37.gif Ja miałam robione w 9tc...a tak jak piszesz, okres ciąży jest tak nieprzewidywalny, że nasz organizm zaskakuje z każdej strony.
Cherie
Annie, kajetanka - ja oczywiście bardzo się cieszę i jestem dumna z niego, że doszedł do czego doszedł, bo wymagało to od niego niekiedy dużej odwagi w podjęciu ryzyka, a także umiejętności odpowiedniego lawirowania pomiędzy tematami, ale ostatnio on stał się nie do wytrzymania. Głównym tematem rozmów jest jego praca, więcej rozmawia przez telefon niż ze mną, a codziennie mamy naprawdę niewiele czasu kiedy jesteśmy razem, już od jakiegoś czasu proszę, żeby powyjaśniał kilka tematów z tymi naszymi murarzami i ma to gdzieś, bo twierdzi, że skoro oni nie wychodzą z rozmową to dlaczego on ma zaczynać, tyle tylko, że jak go nie ma to mnie obciążają wszystkimi problemami, a najgorsze jest to, że on nawet się nie stara pojąć, że jest mi już źle a momentami bardzo źle.

Annie - CC nie jest takie straszne jak myślisz, że jest. Owszem na początku będziesz potrzebowała ogromnej pomocy męża, ale to kwestia 4-5 dni. Później będzie coraz lepiej. A teraz.... teraz myśl przede wszystkim o maleńkiej i jej dobru.

No to się Wam wyżaliłam. Dzisiaj czeka mnie już ostatnia nocka w szpitalu.
kocurrek
Annie dzięki za info. Liczę na to,że skoro miesiąc temu było zagrożenie, a teraz 3 dni temu nic o zagrożeniu nie mówił to jest ok. Plamień nie mam. 27 połówkowe. Ale ja i tak pewnie będę mieć cc- i chyba nawet się cieszę, bo już wiem czego się spodziewać po pierwszym cc i było super, mąż był obok, poszło szybko, sprawnie, szybko doszłam do siebie. Nie ma się czego baćicon_smile.gif

Martwi mnie tylko nieco,że często cc chcą robić 2 tyg przed terminem,a to będzie 24 grudzień hehe, jednak wolałabym w styczniu;) no ale wiadkmo,że woleć to sobie można.
Annie*
Cherie cieszę się, że jeszcze jutro i Ola będzie w domku icon_biggrin.gif Biedactwo!!! Zresztą Ty też się umęczyłaś, odpoczniecie sobie spokojnie w domku icon_smile.gif

Bo to tak jest, im człowiek odnosi zawodowo większe sukcesy tym później chce jeszcze więcej i świat zaczyna kręcić się tylko wokół pracy. Nie chcę Cię poieszać, że to minie, ale możecie np. ustalić, że kolację będziecie jeść wspólnie i nie rozmawiacie na tematy zawodowe, albo przed snem codziennie wychodzicie na półgodzinne spacery i również praca jest tematem tabu. Albo chociaż się połóżcie na 20-30 min na kocu w ogrodzie i nie gadajcie o niczym icon_smile.gif
Teraz macie taki stresujący okres w życiu, rozbudowa domu, choroba Oli, syn w drodze... będzie lepiej jak tylko się trochę uspokoi, zobaczysz icon_smile.gif

kocurrku trzymam kciuki,żeby Twoje łożysko się podniosło, bo w sumie już zaczynam przyzwyczajać się do myśli o cięciu, czytam Wasze komentarze, skoro piszecie,że nie taki diabeł straszny ... to Wam wierze icon_smile.gif jednak Ty masz malutkiego synka a mnie każą leżeć i nic nie robić. Musiałby Ci ktoś na prawdę pomóc w obowiązkach. Mój syn już rozumie, że nie mogę wielu rzeczy, także nie jest u mnie tak tragicznie icon_smile.gif
A na 24 grudnia na pewno Ci nie zaplanują cc, chyba,że dzień wcześniej icon_eek.gif
kocurrek
Annie no Wojtek za mały na leżącą mamę, a rodzinę mamy daleko, tym bardziej mam nadzieję, że będzie ok. Bo jedyną inną opcją byłoby zostanie u teściów do konca ciąży a to średni pomysł- 700km od męża i chyba bym zwariowała icon_wink.gif lubie ich bardzo,ale max 10 dni.
A 23.12 też mnie nie uszczęśliwia;) biedne te moje dzieci, każde około świąteczne...
Monikag2006
CYTAT(komunikacja24 @ Fri, 01 Aug 2014 - 18:33) *
A możesz napisać coś innego,coś ciekawego bo odzywasz się tylko jak masz jakieś pytanie i oczekujesz odpowiedzi..nie sądzisz,że to trochę nieuprzejme?


Masz rację, ale nie mam jakoś odwagi i wstydzę się, żeby coś więcej napisać, wydaje mi się, że u mnie nic ciekawego się nie dzieje, na początku ciąży miałam problemy z lekarzami, bo nie mogłam znaleźć takiego, który by przy moich schorzeniach, nie wysłał mnie na patologię ciąży, teraz w końcu mam już jakiegoś podchodzącego do mnie normalnie lekarza i wszystko jest na razie ok. Zobaczymy jak wyjdzie następne USG, ale jakoś bardziej podchodzę już optymistycznie i jestem dobrej myśli.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.