To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

październikowe, listopadowe i grudniowe mamuśki 2014

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40, 41, 42, 43, 44, 45, 46, 47, 48, 49, 50, 51, 52, 53, 54, 55, 56, 57, 58, 59, 60, 61, 62, 63, 64, 65, 66, 67, 68, 69, 70, 71, 72, 73, 74, 75, 76, 77, 78, 79, 80, 81, 82, 83, 84, 85
Annie*
Hej icon_smile.gif

kajetanka tak wszystko w normie z siarą icon_smile.gif i Ty też pierzesz... kurcze ja to w ciemnym lesie jestem, nie mam jeszcze większości rzeczy 43.gif
Chociaż w tym tygodniu zaczęły już napływać kolejne rzeczy, mam już kocyś, udało mi się kupić w takim pięknym brudno-różowym kolorze, że idealnie pasuje to niebieskiego wózka icon_biggrin.gif Przestałam żałować, że nie wybrałam grafitowego. Przyszły już do mnie pieluchy tetrowe, z ciekawości wzięłam 10 szt. kolorowych, nie z aplikacjami tylko całe jednobarwne, wybrałam buraczkowe i granatowe, śliczne są tylko ciekawa jestem czy kolor nie będzie z nich złaził icon_rolleyes.gif
Czekam jeszcze na białe tetrowe i flanelowe.
Łożeczko mam zamówione. W końcu wybrałam takie


Nie mam czapki takiej cieplejszej, nie mam laktatora, butelki, nic dla siebie do szpitala i mogłabym tak wymieniać i wymieniać ... kurcze muszę się chyba ogarnąć.

Zającu powtórzę jeszcze raz, skośne ułożenie jest wskazaniem do cc, ale podczas akcji porodowej jest szansa, że się dziecko prawidłowo wstawi. Moja też jest póki co skośne położona, ale ona ma jeszcze mnóstwo czasu, żeby przyjąć odpowiednią pozycję. Twoja Lilka też jeszcze ma czas.

Cherie wszystkiego naj dla Oleńki !!! Potwierdzam, że mleko ulgę przynosi ale tylko na chwilę, później zgaga znów się pojawia i to nasilona. Przerabiałam to z Julkiem, teraz zgaga mnie omija póki co. Miałam może ze 2-3 zgagę i tylko po zjedzeniu potrawy z dużą ilości czosnku. Staram się go unikać i jest ok.

komunikacja możesz jeszcze raz napisać te swoje wyniki z krzywej ?? Pamiętam, że miałaś 143 ale nie wiem czy po 1h czy po 2h.
Ogólnie to wynik nie jest najgorszy, ale sygnalizuje, że coś jest nie tak. Mnie osobiście się wydaję, że lekarz będzie da Ci dietę i będziesz musiała kontrolować poziom cukru we krwi. Myślę, że obejdzie się bez insuliny, ale to jest moje zdanie

dobra...muszę na razie kończyć, odezwę się później.

Niepowazna
Zającu nie martw się. Mojej znajomej Bobo ostatecznie ułożył się główką do dołu przed samym porodem. Ułożenie o którym Ty mówisz faktycznie jest do CC ale ja szczerze mówiąc nie zdecydowałabym się na przekręcanie go na siłe jak poczytałam trochę jak to się odbywa... także masz jeszcze czas.

Naz - mój Kacper miał co rok problem z krtanią. Lekarz podpowiedział żeby pić dużo zimnych soków i wody bo to sprawia że krtań się obkurcza. Ciepło ubrany ale w domu chłodniej powinno być żeby wdychać zimne powietrze ale się nie zaziębić dodatkowo. U nas również okazało się że po wycięciu migdałka przestał mieć z tym problem.

Komunikacja - jeśli nie masz cukrzycy ciązowej a wyniki są niepokojące to z tego co pamiętam będziesz miała po prostu ograniczoną dietę i kontrolę jak mówią dziewczyny także to co zamówiłaś na pewno się nie zmarnuje.

Kajetanka - ja czasem też myślę o tym w ten sposób ale staram się wybijać takie myśli z głowy bo wystarczająco się boję samego porodu. Wszystko będzie dobrze. Dziś mi się śniło że Mały urodził się pół kilogramowy i że lekarze powiedzieli że to przeze mnie.... także ja faktycznie za dużo myślę....

Adzia - to chyba coś wczoraj wisiało w powietrzu bo ja też miałam kiepski dzień i w ogóle chciało mi się ryczeć. Gadałam głupoty mojemu Tomkowi, On to na szczęście dzielnie znosi icon_smile.gif

Annie - sliczne łóżeczko, zamówiłam podobne tylko z ciemnego drewna. Miałam mieć łóżeczko turystyczne ale koniec z końcem Tomek namówił mnie na klasykę i jestem zadowolona. Czekam, aż przyjdzie....
zając_Poziomka
komunikacjo, KAŻDE laboratorium ma własne normy i powinny zostać załączone, a przynajmniej udostępnione do wgladu. I to ich się musisz trzymać, a nie tego, co ktoś gdzieś napisał.

Klaudia
, jeśli się nie przekręci dobrze, to u mnie nie będą się bawić, tylko umówią cesarkę. Zobaczymy, co mi jutro lekarz powie. Ona jeszcze ma troche miejsca, bo raz ją czuję główką w dół (uwiera bardzo w okolice szyjki), a innym razem po skosie. No, nic icon_smile.gif Najwyżej będę z góry znała datę przyjścia na świat potomkini icon_wink.gif więc jest jakiś plus icon_razz.gif
Ja też miałam kilka takich fatalnych dni - wszystko bolało, chodziłam śnięta, do tego mdłości i wymioty, o nerwach i płaczu nie wspominając. Na szczęście wczoraj przeszło icon_smile.gif Czego i Wam wszystkim życzę icon_smile.gif

Annie
, że jest szansa na odwrócenie się to ja wiem, nie tylko podczas porodu, ale przecież jeszcze ma jakiś tydzień-półtora wg podręczników icon_smile.gif Tylko właśnie tak jak pisała Klaudia - u mnie na 99% nie będą czekać na akcję porodową, tylko umówią mnie na cesarkę (no chyba, że wcześniej zacznę rodzić). Będzie, co będzie, urodzić muszę icon_razz.gif Dziwi mnie tylko, że przez 8 miesiący grzecznie sobie zwisała na nietoperza, a teraz pod koniec takich harców się jej zachciało icon_razz.gif Niepokorne dziecko icon_razz.gif

Dziewczyny, jeśli chodzi o to pranie... Myślę, że warto sie tym zająć tak koło 30-33 tygodnia. Choćby ze względu na prasowanie, które później może być utrudnione - duży brzuszek, coraz więcej dolegliwości. Ja wyprałam jakoś takoś na przełomie lipca i sierpnia, a prasowałam tydzień temu. Wtedy też się zmobilizowałam do posegregowania rozmiarami i rodzajami. To było dla mnie najgorsze icon_razz.gif Nie ma zbytniego pośpiechu, ale też nie warto odkłądać wszystkiego na ostatnią chwilę.

Annie
, bardzo ładne łóżeczko icon_smile.gif Miałam takie jako drugą pozycję na liście wymarzonych łóżeczek icon_biggrin.gif Ale na pierwszym postawiłam z aplikacją, być moze dlatego, że ja jako dziecko nie miałam swojego pokoju, dzieliłam go z dorosłą siostrą, czasem byłam podrzucana dorosłemu bratu.... Pokój odziedziczyłam po siostrze jak miałam prawie 13 lat.... z paskudna starą mebloscianką, koszmarną tapetą.... Dopiero jak miałam jakieś 21-22 pokój przeszedł remont i miałam w końcu cos swojego. Chciałabym, aby moje dzieci miały meble skierowane typowo dla dzieci - żeby za rok Lila pokazywała gdzie miś ma oko, a gdzie uszy icon_smile.gif Szczególnie, że jeszcze nie bedzie miała własnego pokoju icon_smile.gif Oj, pamiętam jak zazdrościłam koleżankom kolorowych mebli...

Annie*
cdn.

przepraszam za te byki w poprzednim poście, ale nie mogłam się do końca skupić

Naz zyczę Wam zdrówka !!! Szybko wychodźcie z tej niefajnej choroby.

Dziewczyny co do karmienia, to nie ma co się dziwić, że w 2-3 dobie nic nie sika z piersi. Jest siara, parę kropelek, ale jest i to w zupełności wystarczy. Mnie położna powiedziała, że noworodek i jego mały żołądek nie odczuwają aż takiego głodu, za to usilnie szukają piersi by possać. Więc zasada jest taka, nie podawać butelki, bo się wydaje, że nie ma pokarmu. On jest, w wystarczających ilościach. Wszystko powoli się rozkręca aż taki typowy dla nas pokarm pojawia się w 5-6 dobie.
Mnie się nie udało karmić piersią, ale udało mi się 5,5 miesiąca utrzymać laktację samym laktatorem i mleka było tyle, że przez ten czas wystarczyło, na noc podawałam mleko modyfikowane. Ale wstawałam odciągać też w nocy, bo gdy próbowałam zaniechać nocnych odciągań to mleka było zdecydowanie mniej.
Piszę to dlatego, żebyście się po porodzie nie poddawały tak jak ja. Julek urodził się z 5 pkt, nie chciał ssać, przez osłabione napięcie mięśniowe. Jakiś czas karmiłam go przez takie silikonowe nakładki, super były, ale pojawiał się problem jak trzeba było wyjść i gdzieś go nakarmić. Do samej piersi nie umiałam go przystawić, on też mi w tym nie pomagał icon_wink.gif więc poszła w ruch butelka.
Teraz nie czytam o pielęgnacji noworodka, o jego zachowaniu, nie czytam o rozwijającym sie płodzie, za to mnóstwo ogladam filmików, czytam artyky nt karmienia piersią. Bo tym razem nie popuszczę, choćby mała miała się drzeć w niebogłosy icon_wink.gif

Niepoważna super, że zdecydowałaś się na drewniane łóżeczko. Mnie się stokroć bardziej podobają od turystycznych, ale wiem, że są i zwolennicy tego typy łóżeczek icon_smile.gif

Adzia fajnie, że chociaż wracasz tylko na 4 godz. Ależ Ci zazdroszczę tej temperatury icon_smile.gif U nas jest cieplutko w ciągi dnia, ale noce, poranki i wieczory bardzo chłodne. Dzisiaj Julka prowadząc do szkoły szłam w swetrze, już musiałam powyciągać te cieplejsze rzeczy. Później uda mi się kilka chwil poleżeć na leżaczku bo jest bardzo przyjemnie icon_smile.gif

Zającu no widzisz, dzieci już takie są nieprzewidywalne i już takie zostaną icon_biggrin.gif Racja urodzić trzeba. Ja się bardzo, ale to bardzo nie mogę doczekać porodu, oczywiście boję się bólu, boję się, że będzie gorzej niż z Julkiem (dłużej i ciężej), boję się, że może pójść coś nie tak. Teraz będę rodziła w innym wieku, w innym szpitalu. Ale jak sobie przypomnę to uczucie tuż po urodzeniu ... nigdy wcześniej się tak nie czułam, nie wiem jak to nazwać, jak to opisać, ale to było jak coś ... magicznego icon_biggrin.gif Zarówno dla mnie jak i dla męża. Parę dni temu siedzimy sobie w naszym saloniku, o czymś rozmawialiśmy, nagle Julek się pyta:"A cieszyliście się jak się się urodziłem?" A my obydwoje, w tym samym momencie:"bardzo!", przypomnieliśmy sobie te momenty. Fajnie było icon_smile.gif
Łóżeczka z aplikacją też mi się bardzo podobają, ale póki co młoda będzie spała u nas w sypialni i chciałam, zeby wszystko jakoś współgrało ze sobą. Mam jasne meble, białe łóżeczko będzie idealne icon_smile.gif Jakąś fajną pościel dodatkowo zamówię i będzie dobrze icon_smile.gif No własnie ... pościeli, prześcieradeł też nie mam. Jejciu!
zając_Poziomka
Ja się porodu, póki co, nie boję icon_smile.gif Ale to zapewne wynika z mojej nieświadomości icon_biggrin.gif I nie mogę się go doczekać icon_smile.gif A czy urodze naturalnie czy przez cc, to naprawdę nie ma znaczenia (dziwne, że im bliżej porodu, tym bardziej mi to obojętne, bo wcześniej to za wszelką cenę chciałam naturalnie). Byle Lila się urodziła zdrowa icon_smile.gif Lubię być świadoma, tego co może mnie czekać, ale staram się przy6jmować życie takim, jakie jest. W końcu nie mam wpływu na to, co ten mój szkrab wyprawia icon_smile.gif A wyprawia ostatnio sporo icon_biggrin.gif Jak sie tak skośnie ułoży i przeciągnie, to dochodzę do wniosku, że wolę, jak mnie szyjka i żebra bolą icon_razz.gif Nie wiem, czy to hormony na tym etapie, czy dzieło matki natury, ale od niedawna czuję się przepełniona szczęściem. Owszem, cieszyłm się wcześniej, ale to nie było to. Teraz kręgosłup nawala tak, ze nie mogę się ruszyć, zastanawiam sie, czy żebro już jest pęknięte czy pęknie przy kolejnym kopniaku, pęcherz ciśnie tak, że na wszelki wypadek podkłądam podkłąd do przewijania - na wypadek, gdybym przez kręgosłup nie zdążyła się zwlec z łóżka, szyjka kłuje tak, że zwijam się w pół i krzyczę nawet, a Lila w najlepsze sp0rawdza jak bardzo moja skóra na brzuchu jest w stanie się jeszcze rozciągnąć icon_razz.gif A ja co robię? głaszczę brzuch i czuję ogromne szczęście. Czytałam ostatnio o tym, że często po porodzie matki nie kochają swoich dzieci, że to musi dopiero przyjść z czasem... I w kontekscie tego, co obecnie czuję nie jest dla mnie zrozumiałe, jak matka wyczekująca na dziecko (nie chodzi mi o ciąże niechciane) może go nie kochać od pierwszej chwili po urodzeniu. Może ja jestem jakoś inaczej zaprogramowana icon_razz.gif ale trudno mi to ogarnąć icon_smile.gif

Co do przescieradeł, to pisałam Wam 3 tygodnie temu, że kupiłam materiały i twardo miałam szyć... Taaa icon_razz.gif Dopiero wczoraj sfastrygowałam jedno do wózka icon_biggrin.gif Za kazdym razem jak na nie patrzę, to dochodze do wniosku, że mi się nie chce icon_razz.gif Mam 2 do łóżeczka... przecież Lila się nie urodzi przed terminem icon_razz.gif więc jakby coś, to wrobie mamę w szycie icon_biggrin.gif Może dziś się zmobilizuję i uszyję to jedno do wózka i gumkę wciągnę icon_razz.gif
Cheriee
zając - położna mi powiedziała, żeby gdzieś od 38 tygodnia często kucać (robić przysiady) i wytrzymywać chwilę w takiej pozycji, to pomaga dziecku wstawić się w kanał rodny. Z moją Olą było tak, że ona za późno zaczęła się przekręcać a ponieważ była bardzo duża w stosunku do moich gabarytów, to utknęła. No i z tą latarką też ponoć prawda, tylko ja bym nie wiedziała jak się do tego zabrać. Co do Ciebie jesteś na pewno sporo wyższa ode mnie i może być wszystko OK. Powiem Ci jeszcze taką ciekawostkę, że u mnie gin czeka z CC do pierwszych skurczów, tak i z pierwszym jak i z kolejnymi porodami, co jest dla mnie wallbash.gif jeżeli chodzi o drugi i kolejne porody.

Annie - dziękuję za życzenia w imieniu Oleńki. Łóżeczko super śliczne. Z tymi przygotowaniami to się nie martw, bo ja też daleko w lesie jeszcze.

komunikacja - myślę, że będziesz miała definitywny zakaz jedzenia słodyczy tylko i produktów zawierających duże ilości cukru i o wysokim IG.

A mi się dzisiaj mega przykro zrobiło. Pojechałam zawieźć niunię do przedszkola i przez przypadek zajechałam facetowi miejsce, tzn zauważyłam, że on chce zaparkować tyłem jak już wjeżdżałam na to miejsce. Baran jeden zawrócił, podjechał, popatrzył się nam mnie jak już odpinałam Oli pasy w foteliku (więc widział, że w zaawansowanej ciąży jestem), pojechał na inne miejsce i jak wysiadł, podszedł do swoich znajomych / współpracowników, to na głos mnie wyzwał do wrednej ku...wy z jakimś jeszcze tam dalszym komentarzem. Facet na bank po 30tce a zachowanie... ach szkoda nawet gadać.

zając_Poziomka
Cherie, a u mnie w takich sytuacjach umawiają. Akurat całkiem niedawno koleżanka miała podobny przypadek i miała umówioną cesarkę (nie na życzenie) na kilka dni przed terminem (inny szpital, ale podejście dokładnie takie samo). W każdym razie powodu do zmartwienia nie ma icon_smile.gif Chyba bardziej od cesarki boję się wywoływania icon_razz.gif

Wcale się nie dziwię, że Ci przykro icon_sad.gif Niestety wiek nie świadczy o kulturze. Ja się ostatnio beksą zrobiłam i na bank bym się rozpłakała. Takimi palantami nie warto sie przejmowac, choć w naszym stanie to trudne icon_sad.gif
komunikacja24
CYTAT(Annie* @ Wed, 17 Sep 2014 - 10:24) *
Hej icon_smile.gif
komunikacja możesz jeszcze raz napisać te swoje wyniki z krzywej ?? Pamiętam, że miałaś 143 ale nie wiem czy po 1h czy po 2h.
Ogólnie to wynik nie jest najgorszy, ale sygnalizuje, że coś jest nie tak. Mnie osobiście się wydaję, że lekarz będzie da Ci dietę i będziesz musiała kontrolować poziom cukru we krwi. Myślę, że obejdzie się bez insuliny, ale to jest moje zdanie

Prosze bardzo...dokładnie mam wynik 142,8 po 2 godzinach od wypicia glukozy 75g.

Ja wiem dziewczynki,ze truję o tym,ale same wiecie jak niepokojące może być cokolwiek co się w ciaży dzieje i siedzieć w głowie...
Nawet nie szukałam celowo norm,szukałam smacznym pomysłów na obiady bo nie lubię monotonni i przypadkiem trafiłam na te pomiary....
Ale macie rację,teraz będę jesć dalej jakbym miała dużą cukrzycę-tak w razie czego....a w piątek dowiem się co i jak....
Ksylitol zamówiony cały kilogram,wiec nawet gdyby mi wolno było nieco słodkiego to będę stosować ksylitol,jest zdrowszy,ma mniej kalorii i bardzo niski IG.


Cheriee co za gbur jeden...wiesz ja jestem taka,ze bym podeszła do niego i przy tych znajomych go zawstydziła....
Powiedziałabym najpierw przepraszam,ze go nie zauważyłam,ale ze jeśli byłabym koorwą to bym pewnie dzieci nie miała bo one unikają macierzyństwa raczej i ze u niego "kultura jak u szczura"....
Ot taki pyskacz ze mnie.... Ale wiem,ze to może mimo wszystko zrobić przykrość... przytul.gif

Annie* masz też samozaparcie i dobrze,ja też tym razem się mocno przygotowuję do karmienia piersią,zakupiłam dobry laktator aby pomagał w rozkręceniu laktacji...wcześniej się poddałam bo mnie bolało wszystko,poród miałam mega ciężki i potem poraniłam sutki po namowach ex teściówki aby samemu ręcznie je naciskać i szorować czyli hartować....oj głupia bab ze mnie była ale i nie doswiadczona,teraz nie dam sobie wcisnać kitów i nie zniechęcę się choćby nie wiem co....przysięgłam to sobie.
kajetanka
Adzia, ja w PL spotkałam się czasem z przepuszczaniem w kolejce, ustępowaniem miejsca. W UK ani razu nie spotkałam się z taką uprzejmością. W sumie czemu się dziwić, skoro na każdym kroku słyszę, że wszelkie dolegliwości spowodowane ciążą są normalne, naturalne, a przecież jeśli to "nie choroba", to mogę sobie postać w kolejce z wielkim brzuchem, ciężkim koszykiem i starszym dzieckiem u boku.

Annie, mnie też jeszcze trochę brakuje icon_wink.gif Łóżeczko i całe wyposażenie zamówimy jednak dopiero na początku października. Nie mam jeszcze pieluch tetrowych/flanelowych, kremu ochronnego do buzi, aspiratora do noska, soli fizjologicznej, czegoś do pępka, czapeczek... Bawełnianych mam kilka, ale kurcze, wszystkie jakieś duże, choć niby dla noworodków icon_rolleyes.gif A grubsze trudno kupić o tej porze roku, jak już coś znajdę, to albo wielkie, albo znowu z czymś na czubku, jak nie uszy, to pompon, a ja chciałam zwyczajną, żeby na to kaptur od kombinezonu zarzucić i żeby nie uwierało (kaptur mam dosyć dopasowany, cieplutki, więc czapa nie musi być bardzo zimowa, ale na pewno bez żadnego ozdobnego badziewia).

Łóżeczko bardzo fajne, proste, z szufladą i białe icon_biggrin.gif Mnie się białe podobają, ale mąż się uparł, że nie.

Niepoważna, to mnie się kilka dni temu śniło, że jakaś położna (to nie był poród jeszcze), wyciągnęła mi na chwilę Małą w takim pęcherzu, jakoś z boku brzucha i ona miała tak z 5 cm icon_eek.gif

Ola, z tą datą przy cesarce, to też nie jest pewne, ja miałam skierowanie na poniedziałek, a na stole wylądowałam w poprzedzający go czwartek icon_razz.gif
Ja właśnie też najmniej garnę się do prasowania i układania rozmiarami, bo trochę tego wszystkiego wyszło, a oczywiście rozmiar rozmiarowi nie równy.
Podkłady na łóżko warto mieć, jakby nagle wody poleciały icon_wink.gif
Z tym "niekochaniem", to może być efekt traumatycznego porodu, kiedy psycha siada. Tak słyszałam, że matka nie mogła się doczekać, a po porodzie ogarnął ją nagły tumiwisizm.

Ja żeby jak najszybciej zobaczyć swoje świerzo urodzone dziecię odważyłam się nawet spojrzeć w lustrzane odbicie w niedziałającej żarówce lampy nad stołem i naprawdę nie przeszkadzał mi widok własnego otwartego brzucha 29.gif Kiedy położyli mi Kaję na szyi, usteczkami przy moich i kazali całować... (właśnie zmartwiona zapytała dlaczego płaczę 08.gif )
komunikacja24
CYTAT(kajetanka @ Wed, 17 Sep 2014 - 12:47) *
Annie, mnie też jeszcze trochę brakuje icon_wink.gif Łóżeczko i całe wyposażenie zamówimy jednak dopiero na początku października. Nie mam jeszcze pieluch tetrowych/flanelowych, kremu ochronnego do buzi, aspiratora do noska, soli fizjologicznej, czegoś do pępka, czapeczek... Bawełnianych mam kilka, ale kurcze, wszystkie jakieś duże, choć niby dla noworodków icon_rolleyes.gif A grubsze trudno kupić o tej porze roku, jak już coś znajdę, to albo wielkie, albo znowu z czymś na czubku, jak nie uszy, to pompon, a ja chciałam zwyczajną, żeby na to kaptur od kombinezonu zarzucić i żeby nie uwierało (kaptur mam dosyć dopasowany, cieplutki, więc czapa nie musi być bardzo zimowa, ale na pewno bez żadnego ozdobnego badziewia).


Podkłady na łóżko warto mieć, jakby nagle wody poleciały icon_wink.gif
Z tym "niekochaniem", to może być efekt traumatycznego porodu, kiedy psycha siada. Tak słyszałam, że matka nie mogła się doczekać, a po porodzie ogarnął ją nagły tumiwisizm.

Jejciu to ja chyba jakaś zła matka jestem 32.gif bo ja całą ciążę nie mogłam się doczekac Mikusia,to było moje największe marzenie,mieć dziecko....płakałam jak widziałam inne dzieci,zazdrościłam im....potem musiałam się leczyć bo nie miałam owulacji...zaszłam w ciążę w wieku 28 lat.....kochałam niemożliwie mój skarb i głaskałam,śpiewałam do brzuszka......
A gdy przyszło do porodu...to po porodzie nie chciałam dziecka widzieć w tym dniu,dopiero następnego dnia mi go przynieśli...nie kochałam go odrazu,wszystko wydawało mi się "jego winą"...do tego brak wsparcia i pomocy z nikąd sprawiły,że miałam bardzo negatywne nastawienie do małego...minęło kilka tygodni zanim przeszło i zanim miłośc do niego zaczyła napływać falami....zajmowałam się nim sama od początku,robiłam to zwyczajnie,bez emocji....
Dopiero po okoo miesiącu kiedy przywykłam,kiedy unormowały nam się dni i noce mogłam pozwolić sercu wpuścić maluszka....
Miałam pretensje do siebie a pewnie......czułam,ze nie zasługuję na dziecko bo jestem straszną matką....plakałam,miałam szarpane myśli.....a dzisiaj oddałabym życie za mojego synka,kocham go tak szalenie,że az mi czasem mówi,że za dużo go tulę i całuję i że go ściskam i męczę 04.gif ale nie wyobrażam sobie życia bez niego i dziękuję bogu każdego dnia,ze mi go dał.....
Myślę,ze z Marcelkiem juz tak nie będzie,mam dobrego męza,ktory jest wyrozumiały i zawsze mi we wszystkim pomaga a nie jeszcze marudzi,ze nie posprzątane jak poprzedni....
Jestem starsza,doświadczona bardziej i mam już inne podejście,wiem że cokolwiek by się nie stało,to nie jest to winą dziecka.....
adzia25
Ha! pedze sie pochwalic, ze wlasnie "wysycham" po tym jak osobiscie obcielam sobie, wypilowalam i pomalowalam (french) paznokcie u stop icon_mrgreen.gif Choc musze przyznac ze juz coraz trudniej... U rak tez, ale to juz nie wyczyn icon_wink.gif

Jesli chodzi o emocje, to zobaczymy, to nasze pierwsze dziecko, nie wiem jak bedzie z hormonami po porodzie... Od str teoretyczniej czuje sie przygotowana, wiem co teoretycznie moze sie wydarzyc, co teoretycznie moge czuc... tyle moge zrobic. Jak bedzie zobaczymy. Nasz maluszek tez wyczekany, walczylismy o niego 2 lata, wczesniejszych prob bez kliniki nie liczac... ale hormony to hormony, nad nimi nie da sie zapanowac... Jestem dobrej mysli icon_biggrin.gif
Damy rade, bo jak nie my to kto icon_wink.gif

kajetanka No wlasnie mnie to tez sie pierwszy raz zdarzylo, bo normalnie podejscie tu jest takie samo jak u was. To nie choroba! i np bylo juz tak ze podeszlam do kasy z 1 artykulem w reku, a baba przede mna z dzieckiem (malym jeszcze) w wozkowym siedzisku z koszem wypchanym do samej gory (tyg. zakupy, albo i wiecej) zaczela rozpakowywac zakupy na tasme i nawet jej "brewka nie tykla"... Tak chyba z wyrozumialosci, bo sama dopiero co tyle tej uprzejmosci doswiadczyla wink.gif
komunikacja24
Mnie najbardziej irytuje Tesco do którego chodze po większe zakupy,jest duze,mają w nim praktycznie wszystko....mają też kase z pierwszeństwem dla kobiety ciężarnej,kobiety z maleństwem na rękach i inwalidów...tylko,ze ta kasa jest wiecznie nieczynna,szlak mnie trafia jak jest otwartych ze 3 kasy,wszystkie obok tej z pierwszeństwem ale ona sama jest pusta i zamknięta,a ja i tak musże stać z 3,5 latkiem u boku(to to akurat pikuś) ale i brzuchem w "normalnej" kolejce i nikt mnie nie przepuści...To po co ta specjalna kasa ja się pytam co? 21.gif
Annie*
Tak to bywa z hormonami, nie da się przewidzieć jak się będzie kobieta zachowywać po porodzie. Dobrze jak jest ktoś blisko i w porę zauważy niepokojące objawy i jest w stanie pomóc. Czasami bywa naprawdę źle.

Mam nadzieję, że żadnej z nas nic takiego się nie przydarzy.

Znieczulica ludzka nie zna granic, w poprzedniej ciąży nie pamiętam aby mnie ktoś w kolejce przepuścił, w autobusie raczej też mi miejsca nie ustępowano choć jeździłam na uczelnię (droga trwała 1,5 godz. z jedną przesiadką), więc okazji było mnóstwo. W ostatnich dwóch miesiącach przerzuciłam się na samochód.
Teraz po marketach nie jeżdżę, kupuję w Tesco przez internet i dowożą mi zakupy do domu, jedynie jak jakiś ciuch, no to siłą rzeczy trzeba się na te zakupy wybrać. Póki co osiedlowe sklepiki mi wystarczają icon_smile.gif

Adzia gratuluję wygimnastykowania icon_biggrin.gif Ale chyba za dużego brzuszka nie masz co? Ile masz na plusie? Przy Twojej diecie to zakładam, że 5 kg nie przekroczyłaś.
Ja mam 9,5-10 kg w zależności co zjem poprzedniego dnia.

Cherie przykro mi bardzo, że tak Cię potraktował jakiś gbur. Spróbuj się nie przejmować, bo nie wiem czy jest sens przytul.gif Cieszę się, że nie tylko ja jestem w proszku z przygotowaniami icon_smile.gif

Komunikacja dobre postanowienie icon_smile.gif Będziemy wzajemnie się dopingować w tym karmieniu icon_smile.gif


adzia25
Annie* No dokladnie- 4,5 kg icon_wink.gif choc bebenek zaczyna dawac sie "we znaki" W takim sensie, ze do tej pory jakos go "nie czulam" nie wadzil mi wogole, a teraz zaczynam smiesznie chodzic, posapywac, trudniej sie schylic. Taka pinkwinia-kaczuszka ze mnie sie robi 04.gif ale z pazurami jeszcze dalam rade, nastepnym razem jak juz nie podolam zatrudnie Ema icon_mrgreen.gif
A u ciebie na tym etapie to waga idealna. Przeciez ok 12kg w ciazy to ideal (wiadomo w zaleznosci od indywidualnych uwarunkowan).

Karmienie piersia to moje wielkie marzenie... mnie i brata mama karmila b.dlugo, wszystkie moje ciocie karmily, dla mnie to taki piekny obraz, wspomnienia... Mam ogromna nadzieje, ze mi sie uda icon_biggrin.gif

Cherie a to burak icon_evil.gif w nosie z nim. To on ma smutne zycie skoro taki pieniacz...
komunikacja24
Ta dieta cukrzycowa jest super.....

Przyszedł dzisiaj do mnie ksylitol i mąka amarantusowa,makaron amarantusowy już miałam wcześniej zakupiony...
moje ulubione danie,babcine,z dzieciństwa...

Makaron,ser biały chudy,jako cukier-ksylitol i troszkę masełka....
Wszystko wymieszać,podgrzać i gotowe....pyyyyyyycha i pokrywa zachciankę na słodkie...icon_smile.gif

Kto powiedział,ze nie wolno jeść słodkiego podczas cukrzycy?Zwykłych słodyczy owszem-nie wolno....
Ale zmodyfikowane na niskie IG jak najbardziej,teraz ani kawa ani herbata nie sa wcale gorzkie:)

kajetanka
Komunikacja, ja pamiętam jak w PL musiałam prosić się o przepuszczenie w kolejce do kasy "dla uprzywilejowanych", bo otwarta to była, ale ludzie stali w niej tacy sami jak w każdej innej. A jacy zdziwieni, kiedy ciężarna przed nimi postanowiła się ustawić!
W UK nie ma takich kas w ogóle. Adzia, ze mną staruszki nie raz się ścigają, takie co to w autobusie będą biec do miejsca, a jak nie zdążą, to sapać głośno i narzekać na żylaki, żeby wszyscy słyszeli icon_wink.gif

Annie, też mi się wydaje, że super waga icon_smile.gif Ja mam +7, przyrost wygląda identycznie jak z Kają.
komunikacja24
CYTAT(kajetanka @ Wed, 17 Sep 2014 - 17:01) *
Komunikacja, ja pamiętam jak w PL musiałam prosić się o przepuszczenie w kolejce do kasy "dla uprzywilejowanych", bo otwarta to była, ale ludzie stali w niej tacy sami jak w każdej innej. A jacy zdziwieni, kiedy ciężarna przed nimi postanowiła się ustawić!
W UK nie ma takich kas w ogóle. Adzia, ze mną staruszki nie raz się ścigają, takie co to w autobusie będą biec do miejsca, a jak nie zdążą, to sapać głośno i narzekać na żylaki, żeby wszyscy słyszeli icon_wink.gif

Annie, też mi się wydaje, że super waga icon_smile.gif Ja mam +7, przyrost wygląda identycznie jak z Kają.


Ja teraz też wydaje mi się,że dużo nie przytyłam bo na dzień dzisiejszy to 5,7kg.
Ale u mnie jest ten myk,ze już przed ciążą miałam jakieś 8-9kg za dużo i pewnie dlatego...
Będę się starać aby do końca ciąży nie przybrać więcej jak 10kg.
I liczę,ża po porodzie będzie jakieś 7-8kg mniej 29.gif

A ja się pcham w kasie dla uprzywilejowanych bezczelnie...bo po pierwsze mogę,a po drugie mnie nikt nie puszcza w "normalnej" to dlaczego i ja mam kogoś puszczać....

Kiedyś,jeszcze w pierwszej ciąży,byłam w 8 miesiącu ciąży i w Carrefourze stanęłam do kasy dla ciężarnych,mało tego przy kasie stał baner,że sklep przyjazny kobietom ciężarnym...
A przede mną stał facet,miał dużo zakupów,z pół koszyka......a ja się bezczelnie wpycham....on do mnie z oburzeniem,ze co Pani robi,ze to bezczelność i że on się spieszy....A poza tym,że ciąża to nie choroba i nie muszę wykorzystywać swojej ciąży do wpychania się.....
Para mi leciała uszami....z Oburzeniem wykrzyczałam do niego głośno,ze jest bezczelny i żeby popatrzył w górę (tam wisiała duża tablica z info jaka to kasa),gdzie się pakuje a nie jeszcze pretensjował.....gościowi sie głupio zrobiło i tylko się krzywił....Ale ja nie byłabym sobą gdybym jeszcze nie dowaliła tekstem "a poza tym to jeśli ciąża to nie choroba to niech sobie do brzucha przywiąże piłkę lekarską i stoi w kolejce jak taki cwany i że ma szanować ciężarne bo to ich dzieci będą kiedyś pracować na jego emeryturę"....
Słowem się nie odezwał...a kasjerka śmiała się niemożliwie...

Taka ze mnie pyskata osoba 06.gif ale nie dam sobie w kasze dmuchać w życiu....

W autobusach spotkałam się z tym,ze mi młodzież gimnazjalna ustepowała miejsca...byłam w szoku...ogólnie to dużo osób mnie puszczało gdzieś...ale to tak bardziej pod koniec ciąży już 8-9 mc około....inną stroną jest też to,że ja miałam strasznie mega wielgachny brzuchol,jakbym bliźniaki miała,moze to też pomogło 03.gif
zając_Poziomka
Klaudia, ja autobusami nie jezdze, ale czesto spotykam takie (i takich!) wyscigowy przed kasami icon_biggrin.gif W kolejkach stoje, ale za to zawsaze trafiam na fajnych kierowcow i rzadko zdarza mi sie stac przy przejsciu dluzej niz 5 sekund icon_smile.gif

Annie
, no tak, na hormony nie mamy wplywu. Prawde mowiac to i bez nich nie jestesmy w stanie w 100% pewnosci stwierdzic, jak sie zachowamy w danej sytuacji, dopoki czegos nie przezyjemy. Oceniamy wszystko na bazie dotychczasowych doswiadczen i opinii (tak jak ja w przypadku tej milosci - w tej chwili nie rozumiem), ale na nasze reakcje wplyw ma tak wiele zmiennych, ze trudno cokolwiek przewidziec. Samo zycie.

Ja w 32 tygodniu mialam 13+ icon_razz.gif wiec Twoja waga wg mnie jest suuuuper icon_smile.gif

Cholercia, zjadlo mi polskie znaki :/
Niepowazna
Dziewczyny czy któraś z Was słyszała o różyczce w ciązy ? Okazało się że mam różyczkę... dość już mam normalnie...
zając_Poziomka
Niepowazna, nie mialam, ale moge Ci napisac tylko, ze na tym etapie ciazy ryzyko dla maluszka jest zdecydowanie mniejsze niz tak do polowy chyba. Masz mozliwosc wcisnac sie jutro do gina? Musisz koniecznie to szybko skonsultowac. Trzymam kciuki, zeby wszystko bylo dobrze
zając_Poziomka
SPrawdzilam jeszcze moja madra ksiazke icon_smile.gif "Po 22 tygodniu ciazy ryzyko wystapienia wady wrodzonej praktycznie nie istnieje". Nie martw sie wiec, tylko skontaktuj z lekarzem prowadzacym icon_smile.gif
Naz
Niepoważna, no ale, że jak? Przecież my szczepione jesteśmy obowiązkowo na różyczkę.
To można mimo wszystko ją złapać? icon_eek.gif
Niepowazna
No można bo szczepiona działa do 10 lat. Pierwszą się dostaje kilka tyg po urodzeniu a drugą w 14 roku życia... a ja mam 25 lat... no pech za pechem... jutro dzwonię do Gina, miałam iść na wizytę w poniedziałek ale spróbuję się wcisnąć na jutro. No mówie Wam, że jestem po prostu wściekła bo co badania to mi coś wychodzi... badania robiłam 2 tygodnie temu więc byłam w 29 tygodniu a różyczka utrzymuje się ok 3 tyg więc mogłam być najdalej w 24 tygodniu jak zachorowałam.. tak bynajmniej sobie wylliczyłam ale nie chce juz czytac w necie bo wystarczy mi pierwsza strona o wadach wzroku i słuchu i już się poryczałam.

Dzięki Zając - mam nadzieje, że u mnie wszystko będzie dobrze.... dopiero się uspokoiłam po tym rzekomym zatruciu ciążowym a teraz to... i tak wiecznie coś.
zając_Poziomka
Dziewczyny, szczepionka dziala, dopokii mamy przeciwciala, a u kazdej jest roznie. Dlatego na poczatku ciazy lekarz powinien zlecic badanie poziomu przeciwcial. Mi wyszlo, ze jestem jeszcze bezpieczna przez przynajmniej 10 lat. Te 10 lat od szczepienia to jest minimum.

Niepowazna, na pewno wszystko bedzie dobrze! Choc przypuszczam, ze do porodu bedziesz niespokojna (bo wzroku czy sluchu przez brzuch lekarz nie zbada), to jednak staraj sie nie martwic. Ryzyko jest naprawde znikome i juz sam fakt, ze sie zarazilas to jak 6 w totka. Bedzie dobrze :*
TAQILLA
CYTAT(Naz @ Wed, 17 Sep 2014 - 20:58) *
Niepoważna, no ale, że jak? Przecież my szczepione jesteśmy obowiązkowo na różyczkę.
To można mimo wszystko ją złapać? icon_eek.gif

Naz niekoniecznie - u mnie np szczepienie zbiegło się akurat w czasie gdy zachorowałam na różyczkę. I przez 2 lata z rzędu wykazywałam odporność, a później lekarka stwierdziła, że w sumie to już pewnie na zawsze będę odporna (może miała na myśli te 10 lat?) a po za tym jestem już "za stara" na załapanie się do programu. I ... nie byłam sczepiona.
Naz
Się człowiek uczy całe życie.
Byłam pewna, że odporność jest na lata. To pewnie z ospą i wzw b jest tak samo.

Niepoważna, skoro w mądrej książce zająca tak napisano to musi być dobrze.

Taqilla, a przechorowanie różyczki jest równe szczepionce? W sensie, że odporność się ma?
zając_Poziomka
Naz, każde zachorowanie na chorobę wieku dziecięcego uodparnia na przyszłość
Angie77
Niepowazna nie martw się, tez wyczytałam ze na tym etapie ciąży zagrożenie jakąkolwiek wadą jest praktycznie zerowe. Więc nie stresuj się dodatkowo, chociaż wiem że to łatwo powiedzieć. przytul.gif
Naz z ospą to jest gorsza historia bo zawsze można zachorować na półpasiec (taka mądra jestem bo mi nasz zajac powiedziałicon_razz.gif)
Naz
O półpaściu wiem, czytałam przy okazji choroby mojej gromady.
Nie wiem czy gdzieś na forum nie było, że ktoś przechodził różyczkę więcej niż raz, dlatego dopytuję. Przyszłościowo 29.gif
adzia25
Niepowazna ale jak doszlas do tego, ze to rozyczka (przepraszam za glupie pytanie) bylas wysypana...?
Bo ja ostatnio robilam badanie i wlasnie pani z recepji- wydajaca wyniki podniosla mi cisnienie, bo ja z dusza na ramieniu odbieralam wyniki po glukozie, a ta mi mowi, ze mam poczekac chwile na kogos odpowiedzialnego, bo cos nie tak wlasnie z rozyczka... 23.gif Przyszedl pan i spojrzal na wyniki, pytajac tylko czy bylam szczepiona- Tak no i sie wyjasnilo... na cale szczescie!
No ale z dwojga zlego dobrze, ze to na tym etapie. Bedzie dobrze skoro nawet w madrych ksiazkach pisza, ze juz nie grozne przytul.gif

A odnosnie ospy i polpascia, to wiem, ze to ten sam wirus, i ze majac ospe, mozna miec polpasca. Wiem, bo mialam oba 29.gif Ale czy polpascia mozna miec wiecej razy? To tez tak na przyszlosc 29.gif bo teraz mialam sporo stycznosci z dziecmi w kropki wink.gif , bo akurat byl wysyp i sie szerzylo...
Naz
andzia, moja mama półpaśca miała nie raz
komunikacja24
O matko kochana.... my miałyśmy robione badanie w ciąży na różyczke?Bo ja nawet nie wiem....mój lekarz ciągle operuje skrótami a mi nie przyszło do głowy aby podpytać lub podczytać co one oznaczają....


Wiem tylko,ze dwa razy robiłam na toxo i wynik był dwa razy ujemny....o tym czytałam też....

Niepoważna,współczuję bardzo kochana tych nerwów...na pewno będzie dobrze,gdyby mnie Ola uspokoiła tym co wyczytała w mądrej książce uwierz,ze już bym się nie denerwowała a wątpliwości z tyłu głowy zostawił,dziecku nie jest potrzebny Twój stres....
adzia25
CYTAT(Naz @ Wed, 17 Sep 2014 - 22:54) *
andzia, moja mama półpaśca miała nie raz

Tak tez myslalam icon_confused.gif
W sumie staralam sie omijac te dzieci z ospa. Kontak przed wysypaniem mialam z 1, ale to bylo dawno temu (ze 2 miesiace) a te jeszcze nie wysypane i swieze zarazaja... reszta byla podsuszona, no i na szczescie nic sie nie wydarzylo 43.gif
Ale ten polpasiec nie fajny jest (pomijajac juz wogole okes ciazy), bo boli i mialam nadzieje, ze moze tez tylko raz mozna go miec, ale cos mi tam switalo... icon_rolleyes.gif
kajetanka
Zając, no ja właśnie wyścigi do kasy miałam na myśli icon_wink.gif Autobusami też teraz nie jeżdżę, a nawet jeśli, to u mnie zawsze są miejsca siedzące, tłok widziałam 2 razy.

Niepoważna, leć jutro do gina i wypytaj co i jak, niech potwierdzi to co pisze Ola, a będziesz spokojniejsza przytul.gif Też mnie ciekawi, czy nie miałaś żadnych objawów? Bo z tego co piszesz wnioskuję, że gdyby nie badanie nie miałabyś pojęcia?
zając_Poziomka
Która miała w ciąży opryszczke i wie czym można smarowac?

Tak jeszcze myślę o tych wynikach, Niepowazna napisz dokładnie co tam masz. Może zdążysz przed moją poranna wizytą u gina to bym go zapytała. Mialas robione igg i igm? Ktoś Ci to zinterpretował?


Polpasiec niestety można mieć wiele razy i tak jak adzia napisała, boli jak diabli.

Naz slyszalam o przypadkach ponownego zachorowania na te dziecięce chorobska, ale nie pamiętam jak to tłumaczono (jakiś artykuł czytałam). Wiem tylko, że to są wyjątki.
Annie*
Niepoważna no właśnie miałam się o to samo pytać, wysypało Cię, czy z badań wiesz, że chorujesz ?? Trzymaj się i się nie denerwuj, w I trymestrze jest największe ryzyko wystąpienia wad u płodu, im ciąża starsza tym jest mniejsze. A skoro Ola pisze, że po 22 tc już jest znikome, więc będzie (musi być!) dobrze przytul.gif

Komunikacja ja miałam oznaczane przeciwciała IgG i IgM zaraz na początku ciąży, chyba było to moje pierwsze z badań. Zerknij do karty ciąży, na pewno miałaś te badania.

Ja nie wiem ile razy można chorować na to wszystko wieku dziecięcego, nie przechodziłam żadnej z tych chorób.

Zającu powodzenia na wizycie


zając_Poziomka
Rodze icon_smile.gif

A tak powaznie, to szyjka skrócona, rozwarcie na opuszek. Lekarz stwierdził, że tylko cudem dotrwam do terminu. Ale paniki też nie ma, najbardziej prawdopodobne, że urodze za ok 2 do 3 tygodni. Wyniki bardzo dobre. Lila dobrze ułożona i mam się nie martwić, że się trochę przekreca icon_smile.gif Mam jak najwięcej leżeć.
alecta
Ola to poczekaj jeszcze ze 2 tygodnie i chwal nam się tu Lilutkiem icon_smile.gif
Niepowazna
Sprawdzilam w karcie i mialam badania na wszystko poza rozyczka. Nawet hiv mialam robiony. . Zadzwonilam do lekarza i mam przyjsc normalnie na wizyte w poniedziałek. Mam wyniki z laboratorium rozyczka - dodatni ale widze tu wlasnie Igg i Igg a przeciez powinno byc igg i igm? Czy ja glupia jestem? Przy jednym igg mam dodatni a przy drugim tez igg nie mam. No kurde moze to znow te laboratorium cos odwalilo bo przeciez patrzymy na to z moim Tomkien i jakby na tej kartce byl po prostu blad albo czegos tu brakuje.....

Chyba nie bede panikowac i jutro po prostu zalece do laboratorium i niech mi to wyjasnia bo w koncu nie rozuniem czy mam przeciwciala czy jestem chora a objawow nie mam zadnych.... czyzby im zginelo igm? A przeciez to jest dla mnie wazne bo z tego co rozumiem igg to jest juz przebyta a igm to aktualna choroba. Wyprowadzcie mnie z bledu jesli zle to rozumiem.


Musze Wam w ogole tu dodac ze ciesze sie ze trafilam tu na forum bo moze Wy mnie ogarniecie troche zanim na zawal padne. Dzieki icon_smile.gif)

Zajac - byle do 37 tygodnia. To juz praktycznie porod w terminie icon_smile.gif
kajetanka
No, Olka, pisałaś, że zazdrościsz tym, które mają termin przed Tobą i widzę, że poważnie wzięłaś się za to, żeby Lila była pierwsza 02.gif
Gorąco się robi na forum 06.gif

A ja pochwalę się jak mnie wywaliło...wentyl nawet z profilu widać, czasami jak jeszcze Młoda go wypycha mam wrażenie, że mi się rozwiąże 29.gif


Edit:
Niepoważna, może to faktycznie laboratorium? Niestety potrafią się pomylić. Leć tam jutro i niech się tłumaczą, bo do poniedziałku jeszcze trochę, może nie będziesz się musiała niepotrzebnie denerwować icon_smile.gif
zając_Poziomka
Niepowazna, z tego co wiem, to IgG oznacza tylko, ze mialas kiedy stycznosc z rozyczka - np podczas szczepienia, niekoniecznie, ze sie ostatnio zarazilas. I znalazlam takie cos:

IgG (+), IgM (-) oznacza, że osoba zetknęła się z wirusem już wcześniej i jest to późna faza toczącego się zakażenia lub przeciwciała pochodzą z zakażenia dawno przebytego. Niezwykle ważne jest odróżnienie tych dwóch sytuacji. W tym celu należy ponownie oznaczyć poziom przeciwciał po trzech tygodniach. Jeśli miano przeciwciał wzrośnie, to jest to przewlekła faza zakażenia (należy stosować leczenie). Jeżeli miano przeciwciał spadnie lub nie zmieni się, zakażenie różyczką zostało już przebyte i osoba taka ponownie nie zachoruje. Nie ma wówczas potrzeby powtarzania badań przed planowaną ciążą.

Z tego, co wiem, to standardowo zleca sie samo IgG i jak wychodzi + to dopiero wtedy IgM... Nie wiem dlaczego, bo moj lekarz zleca mi zawsze jedno i drugie i od razu jest jasna sytuacja. Nie martw sie wiec, bo to najpewniej sa przeciwciala ze szczepienia icon_smile.gif


Mam nadzieje, ze wytrzymam 2 tygodnie icon_smile.gif Chociaz lekarz nie mowiac nic wprost dal mi do zrozumienia, ze nie zdziwi sie jak za tydzien juz sie rozpakuje icon_razz.gif
Dzis mam sesje zdjeciowa icon_smile.gif A od jutra bede juz grzecznie lezec w lozeczku icon_smile.gif Szkoda tylko, ze jak leze to mnie wszystko boli icon_razz.gif
zając_Poziomka
Przypomnialam sobie sytuacje sprzed roku, na moim poprzednim watku ciazowym dziewczyna dostala skierowanie an samo IgG na toxo i wyszlo + Ona panika, ze sie zarazila, a lekarz dopiero pozniej zlecil jej IgM i sie okazalo, ze to po prostu kiedys miala stycznosc z wirusem - ja tak mam z cytomegalia. Tyle tylko, ze ja od razu mialam badany poziom IgG i IgM i obylo sie bez stresu.

Mysle, ze lekarze prywatnie czesto rozdzielaja, zeby badania byly tansze - jesli IgG jest umejne, to po co placic za IgM?

Klaudia, a moj pepek, tak jak przewidywalas, nie wylazi i nawet jesli urodze w terminie to watpie by wyszedl icon_smile.gif

Nie chcialabym sie nikomu wcinac w kolejke icon_razz.gif wiec sie spieszcie icon_biggrin.gif
novika
CYTAT(komunikacja24 @ Tue, 16 Sep 2014 - 22:57) *
Szukając po necie ciekawych przepisów dla "słodkich mam" czyli z cukrzyca ciążową natknęłam się na taki oto wpis:

Glikemia w 120. minucie doustnego testu tolerancji glukozy

Stężenie glukozy w osoczu krwi żylnej: <140 mg/dl (7,8 mmol/l)
Interpretacja: prawidłowa tolerancja glukozy (NGT)
Stężenie glukozy w osoczu krwi żylnej: 140 - 199 mg/dl (7,8 - 11,1 mmol/l)
Interpretacja: upośledzona tolerancja glukozy (IGT)
Stężenie glukozy w osoczu krwi żylnej: ≥200 mg/dl (11,1 mmol/l)
Interpretacja: cukrzyca

I teraz zwariowałam już...to w końcu jakie normy są przyjęte co?
Jeśli by wierzyć tej to ja mam jedynie upośledzoną tolerancję glukozy a nie tam zaraz cukrzycę...
Ech...byle do piątku-w piątek wizyta u diabetologa....

Jak się okaże,że nie mam wcale cukrzycy to osiwieję chyba bo zamówiłam już nawet na necie specjalne pożywienie z niskim IG.....a jak się dowiem,że moge jeść to,co lubię to bankowo nie pozostanę przy zdrowszej diecie...nie ma takiej siły na mnie...


Generalnie to jest tak, że bez względu na to czy masz nietolerancję glukozy czy cukrzycę to wrzuca się to do jednego wora i określa się to mianem CUKRZYCA. Ja np. w karcie mam GDM 2 (nietolerancja glukozy typu 2 - z insuliną) a wcześniej miałam (GDM 1 - bez insuliny), a i tak lekarze mówią, że jestem pacjentką z cukrzycą. Mam nadzieję, że odczepi się ta malpa ode mnie zaraz po porodzie.

ZAJĄC POZIOMKA - o to piękna pogoda Ci się szykuje na sesję. Ja już miałam takową i czekam na efekty.

KAJETANKA - ale fajna fota
Annie*
Zając życzę żeby faktycznie było tak szybko jak mówi lekarz. Żebyś nie musiała za długo czekać na tą swoją Lilkę icon_biggrin.gif
Mam nadzieję, że mamy szansę na obejrzenie choć jednego zdjęcia z sesji 02.gif

Novika Twoję zdjęcia też chętnie zobaczę icon_smile.gif A co tam u Ciebie? Zuzia nie spieszy się z przyjściem na świat?

Kajetanka brzunio super !!! Musisz fajnie wyglądać w całej okazałości icon_smile.gif

Niepoważna dodatnie IgG nie oznacza, że obecnie chorujesz. Ważne jest IgM, którego najwyraźniej nie masz. Będzie dobrze, idź do laboratorium, niech Ci to wyjaśnią.

Ależ mnie się nic nie chce ... nawet chałupki jeszcze nie ogarnęlam, a zaraz po Julka trzeba wychodzić.
zając_Poziomka
Annie, na forum na pewno nie icon_razz.gif Chyba musisz mnie jednak na fb zaprosic i zajrzec icon_razz.gif

Novika
, pogoda rzeczywiscie cudowna icon_smile.gif I te drzewa... uwielbiam takie babie lato icon_smile.gif
komunikacja24
CYTAT(novika @ Thu, 18 Sep 2014 - 12:28) *
Generalnie to jest tak, że bez względu na to czy masz nietolerancję glukozy czy cukrzycę to wrzuca się to do jednego wora i określa się to mianem CUKRZYCA. Ja np. w karcie mam GDM 2 (nietolerancja glukozy typu 2 - z insuliną) a wcześniej miałam (GDM 1 - bez insuliny), a i tak lekarze mówią, że jestem pacjentką z cukrzycą. Mam nadzieję, że odczepi się ta malpa ode mnie zaraz po porodzie.

Toś mnie pocieszyła....he he...ale w sumie Wam powiem,że może i głupio to zabrzmi,ale ja się z jednej strony cieszę,ze mam cukrzycę-oczywiście JEDYNIE pod względem diety!!!Żeby nie odebrać tego inaczej...na początku byłam przerażona tym,ile rzeczy mi nie wolno....ale wdrążyłam się....i teraz mi ta dieta pasuje bardzo...przynajmniej nie przytyję aż tyle co w pierwszej ciąży...już umiem sobie fajnie skomponować posiłki,nie rezygnuję ze słodkiego-które sobie modyfikuję składnikami odpowiednimi do mojej diety...


Edit:lubicie się pośmiać?
https://www.youtube.com/watch?v=1UKmbuxo-l8
novika
CYTAT(Annie* @ Thu, 18 Sep 2014 - 12:58) *
Novika Twoję zdjęcia też chętnie zobaczę icon_smile.gif A co tam u Ciebie? Zuzia nie spieszy się z przyjściem na świat?



Jak będę miała foty to wrzucę - pewnie na początku października fotografka zaprosi nas po odbiór.

Zuza niech siedzi w brzuchu jak najdłużej - mogę leżeć w tym szpitalu do 20 października - oby tylko przybrała na wadze. W poniedziałek na usg wyszło 2070g (wcześniej tzn. 5 dni temu inna doktor wyliczyła 2170 g.- wiadomo bąd pomiaru, ale nastawiłam się, że już kolosa noszę w brzuchu a tu taka niemiła niespodzianka). Jestem pod czujnym okiem lekarzy - ktg, usg, przepływy..... Już ponad 2 tyg. jestem w szpitalu i nawet nie wiem kiedy to zleciało - nosi mnie tu strasznie icon_wink.gif

ZAJĄC POZIOMKA - O to córeczka spieszy się na świat. A mama niech na razie odpoczywa - jak doktor kazał.

KOMUNIKACJA - Dieta cukrzycowa nie tak straszna - ja już od 2 miesięcy ją ciągnę i już się przyzwyczaiłam. Brakuje mi pizzy, ciasta czekoladowego.....ale na jakieś słodkości też czasem sobie pozwalam.
adzia25
Niepowazna to z pewnoscia jest tak jak dziewczyny pisza, czyli wynik pozytywny oznacza to, ze masz przeciwciala (po szczepieniu, ewentualnie przebytej KIEDYS chorobie) ja tez mam taki wynik tzn IgG pozytywne, bo mi ostatnio lek na zastepstwie mojego pana dr. zlecil i takie wyszlo, ale 2 lata temu tez takie bylo icon_wink.gif
Spokojnie skonsultuj z lekarzem, nie stresuj sie przede wszystkim, bo to z cala pewnoscia przeciwciala ze szczepionki przytul.gif

zając_Poziomka o wow, coz za nowina icon_eek.gif wytrzymajcie jeszcze chwilke w dwupaku i pozniej chwal nam sie tutaj Wasza ksiezniczke icon_biggrin.gif
Jejku, to juz na prawde sie zaczyna icon20.gif

kajetanka piekna zgrabniutka pileczka icon_biggrin.gif i faktycznie wentylek wystaje 06.gif
mikkowska
Klaudia nie martw się wentylkiem mnie bardziej ta przepuklina wystaje. Zastanawiam się kiedy się jej pozbędę. Tak ciągle zwlekałam a teraz jak się okazuje, że będzie drugie dziecko to jak tu nie nosić i nie dźwigać jakiś czas. Brzuszek masz piękny taki szpiczasty jak na chłopaka icon_razz.gif Ale podobno reguły nie ma icon_smile.gif

Jak piszecie o tych dietach cukrzycowych to po trosze mam ciary. Aczkolwiek zdaję sobie sprawę, że karmiąc też trzeba być na odpowiedniej diecie. Bynajmniej u mnie wszystko co niezdrowe zaraz Olka drażniło.

Ola no to nic trzymać kciuki tylko, niech Lilka jeszcze ciutkę posiedzi i możecie działać icon_smile.gif Z tego co widzę, to macie z wyprawki już wszystko brakuje Wam ewentualnie "Wkładeczki" icon_smile.gif Przypomina mi się kiedyś jak poszłam do sklepu i były przeceny kurtek dziecięcych a w ciąży nie byłam i kupiłam jedną, tak strasznie mi się podobała. Jak przyszłam do domu pokazałam Sławkowi, trochę się za głowę złapał, ale powiedziała: weź się do roboty i wsadź "kogoś" w tą kurteczkę icon_smile.gif Kurteczkę miałam długo, ale Olek nie zdążył w niej pochodzić icon_biggrin.gif

Komunikacja dobrze, że odkrywasz pozytywy tej diety. Może i nie pojesz sobie specjalnie, ale zdrowe jedzenie nie koniecznie musi oznaczać niedobre. Grunt to urozmaicać sobie posiłki na tyle, żeby człowiekowi nie zbrzydło to co je.

Annie Ty o 13 pisałaś, że nic Ci się nie chce, ja prócz szarlotki, którą robiłam po raz pierwszy to nie zrobiłam kompletnie nic a jest 17 na zegarze. Mały przeziębiony został ze mną w domu. Cały dzień się bronił przed popołudniową drzemką aż w końcu pół godziny później padł bawiąc się na stole oparty głową o rączkę...

Widzę, że nie tylko ja jestem taki nerwus ciążowy. Do tego wydaje mi się, że mój 3,5 latek wchodzi mi na głowę i sobie z nim nie radzę. Może to przez te cholerne hormony brakuje mi cierpliwości...
kajetanka
Daria, Tobie też brak cierpliwości? Ja mam takie dni, że bez przerwy się kłócimy z tą moją Gwiazdą. Olek jeszcze śpi w dzień? Faajnie, Kaja zarzuciła drzemki na kilka miesięcy przed 3 urodzinami.
Spiczasty brzuch ponoć na chłopca, ale w poprzedniej ciąży miałam identyczny icon_wink.gif

Annie, u mnie podobnie, zanim poszłam po Młodą do przedszkola, miałam tyyyle planów...umyłam podłogę w kuchni, w ciągu prawie 4h!

Novika, ostatnio jakoś mi się śniło, że z Twojej Zuzi zrobił się chłopiec 29.gif

Jejku, czytam o tych waszych badaniach, Igg, Igm, paciorkowce, toxo...a u mnie guzik z pętelką, hiv sprawdzili icon_rolleyes.gif Jutro mam wizytę u położnej, mamy ustalić plan porodu. Muszę poczytać trochę, bo nawet nie wiem co dokładnie się tam zawiera? Zresztą ja w ogóle nic nie wiem, nawet nie mogę obiecać, że to będzie poród rodzinny, ani czy w rezultacie nie kolejne cc. 6.10 mam wizytę w szpitalu i mamy ustalić ostatecznie czy decyduję się na sn... A ja nie wiem, boję się, że mega żylaki w strategicznym miejscu albo popękają, albo jak nie, to dostarczą dodatkową dawkę bólu.



To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.