To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

październikowe, listopadowe i grudniowe mamuśki 2014

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40, 41, 42, 43, 44, 45, 46, 47, 48, 49, 50, 51, 52, 53, 54, 55, 56, 57, 58, 59, 60, 61, 62, 63, 64, 65, 66, 67, 68, 69, 70, 71, 72, 73, 74, 75, 76, 77, 78, 79, 80, 81, 82, 83, 84, 85
kajetanka
karolcia, mam nadzieję, że to nic takiego! Przeszło po tej nospie? Trzymam kciuki za jutrzejszą wizytę! &&

Katarzyna, wypróbowałam wody z cytryną i nie wyszło...a w zasadzie wyszło icon_sad.gif Dziś funkcjonuję na pustym żołądku, jak już coś przełknęłam, wróciło. Zaczynam się psychicznie podłamywać, w domu syf, sprzątam tylko powierzchownie, Córa krząta się z kąta w kąt, ciągnie mnie co chwila do jakiejś zabawy, a ja nie daję rady, zbywam ją przeważnie, albo bawię na odwal się, bo nie mam siły icon_sad.gif Miałyśmy wyjść na spacer, ale boję się, że będę rzygać po krzakach 37.gif W poniedziałek wróci do przedszkola, ale jak sobie pomyślę, że rano mam ją zawieźć, wsiąść w autobus... Mąż niestety pracuje od bardzo wczesnego rana do późna, jesteśmy zdane na siebie icon_sad.gif
zając_Poziomka
karolcia, a nie może Cię lekarz dzisiaj przyjąć? Powodzenia kochana :*

Kurczę, kajetanka, niedobrze icon_sad.gif Nie znasz nikogo, kto mógłby córę odprowadzać do przedszkola?
kajetanka
CYTAT(zając_Poziomka @ Wed, 19 Mar 2014 - 16:42) *
Kurczę, kajetanka, niedobrze icon_sad.gif Nie znasz nikogo, kto mógłby córę odprowadzać do przedszkola?

No niestety, jesteśmy tu w zasadzie sami. Mamy jakichś bardziej lub mniej znajomych, ale nikt nie mieszka blisko.
Kurczę, znów mnie chyba gorączka wzięła, trzęsę się, zimno mi, termometr jakieś głupoty pokazuje. Żałuję, że nie mamy starego dobrego rtęciowego. Tym badziewiem (za niemałe pieniądze), raz 35,7, raz 37... Ale czuję, że jest licho icon_sad.gif
Annie*
karolcia będzie dobrze. Trzymam kciuki za jutrzejszą wizytę i za dobre wieści &&&&&& A dzisiaj leż i odpoczywaj, nie stresuj się, staraj się zachować spokój. Właśnie, lepiej jest po tej nospie?

kajetanka widzę, że z Tobą też nienajlepiej icon_sad.gif Trzymaj się jakoś. Wierzę, że łatwo nie jest bo Kaja to jeszcze małe dziecko i domaga sie uwagi rodzica. Niestety druga ciąża to nie pierwsza i nie da się leżeć brzuszkiem do góry wtedy kiedy coś doskwiera. Najgorsze są początki. Szkoda, że nie masz nikogo do pomocy, byłoby Ci lżej.
I tak Was podziwiam - dajecie sobie świetnie radę !!!
Nie raz bym się położyła, oczy przymknęła, a tutaj trzeba się pobawić, pogadać, poćwiczyć ślaczki, za chwilę przygotować kolację, naszykować kapiel, poczytać do snu. I to wszystko w ciągu 3 godzin, jak wracam z pracy jest 17:30 a o 20:30 chcę, zeby Julek już leżał, bo następnego dnia trzeba wstawać. Jak już młody spi to nie mam siły już na nic icon_smile.gif Ale jestem szczęśliwa, ze mam tylko takie "problemy" icon_smile.gif


Katarzyna Chrzuszcz
Annie co do śledzików to przecież surowe są... nie iwem naczytałam się o surowych mięskach rybkach i wole nie ryzykować... moja pierwsza ciąża i małe doświadczenie icon_wink.gif
Ale jak mówicie, że można to zaraz męża po nie wyśłe do sklepu ;p

Dziewczyny tak Was czytam i naprawde Wam współczuje tych mdłości.. szkoda ze cytryna nie zadziałała tak jak u mnie...
Annie*
Katarzyna Chrzuszcz ja tam jem śledzie, bo tak na prawdę to jest jedna z niewielu ryb, które są wskazane dla ciężarnych. Zwracaj uwagę, żeby były świeże jeśli będziesz je kupowała na wagę i wybieraj raczej te w słoiku a nie w metalowych puszkach.
Ja uwielbiam ryby (szczególnie śledzie) i niedałabym rady bez nich żyć icon_smile.gif Nie przesadzam z nimi, ale jak mam ochotę to sobie podjem sledzika. Bardziej boje się tuńczyka.
karolcia_d291
Troszkę lepiej po tej nospie. W pierwszej ciąży była u mnie na porządku dziennym bo wystąpiło u mnie krwawienie w 4 miesiacu. Jednak jeszcze czuje takie po olewanie. Może trochę histeryzuje ale jak zawiozłam mala do przedszkola to nie mogłam wysiąść z samochodu z bólu. Ja też mam nadzieje ze jest ok. Moja corcia jest bardzo zywilowym dzieckiem wiec jak wraca z przedszkola chce żeby jej coś opowiadać, tmumaczyc, tańczyć nawet 24/h wiec rozumiem jak ciężko jest odpocząć teraz.
A ja jeść nie mogę nic prawie, ale łososia mogę jeść bez problemu. Dziwne normalnie...
kajetanka
Annie, dziękuję za wsparcie :* Druga ciąża zawsze jest trudniejsza, tylko dlaczego do diaska to drugą gorzej znoszę, a w pierwszej miałam możliwość leżenia do góry brzuchem? W razie czego mogłam też po mamę zadzwonić, czy przyjaciółkę. W dodatku Córa chodzi do przedszkola tylko 3 razy w tygodniu do 13. Z perspektywy męczących dojazdów porannych to plus, ale wracam do domu pieszo i dla siebie mam tak naprawdę 3h, w trakcie których oczywiście trzeba obiad przygotować, coś posprzątać...
Eh, czasami zastanawiam się, czy nie porwaliśmy się z motyką na słońce? Chęć posiadania drugiego dziecka przyćmiła wszystko icon_wink.gif

Nie słyszałam, że nie wolno jeść śledzia, jem teraz, w poprzedniej ciąży też sobie nie żałowałam icon_wink.gif A tuńczyk dlaczego nie? Nie znam się na rybach. Ostatnio czytałam też, że nie wolno salami, a taką mam ochotę, że tylko sobie wącham icon_biggrin.gif

Karolcia, mam nadzieję, że wszystko w porządku i ta ciąża przebiegnie bez większych stresów!

Ja dziś leżałam na kanapie od 14:30, do 18 (z jedynie drobnymi przerwami), potem nagle coś we mnie wstąpiło, zrzuciłam koc, poleciałam do kuchni i zrobiłam to leczo! Nie mogłam mu darować. Było pyyyyszne! icon_razz.gif Zwłaszcza, że to mój pierwszy posiłek tego dnia icon_wink.gif
Annie*
Cześć icon_smile.gif

kajetanka własnie, najgorzej jest jak drugą ciążę przechodzi się gorzej niż pierwszą. Jeszcze tylko kilka tygodni i będzie lepiej, dasz radę icon_smile.gif I nie, nie porwaliście się z motyką na słońce, bardzo dobrą podjęliście decyzję, teraz masz wątpliwości bo jesteś zmęczona, głodna i rozdrażniona.
Dobrze, że udało się poleżęć choć trochę i że leczo zostało przyjęte przez Twój organizm icon_smile.gif A Kaja już wie o rodzeństwie ?

Też się bałam momentu co będzie jak zajdę w ciążę, czy bedzie taka jak z Julkiem - bez większych problemów, bez mdłości, wymiotów, złego samopoczucia. Wtedy studiowałam i mogłam sobie odpuścić niektóre zajęcia, teraz byłoby gorzej, szkoda by mi było urlopu, więc cieszę się, że póki co nie mam tych nieprzyjemnych objawów.
Swoją drogą, to zawsze mnie zastanawiało dlaczego jedne kobiety mają bardzo silne wymioty trwające bardzo długo a inne w ogóle nie mając nic ????

Co do tuńczyka, to może on kumulować w sobie sporą ilość rtęci w stosunku to innych ryb,stąd moja obawa. Z puszki wykluczyłam całkowicie, ale jakby mi się udało kupić świeży to bym zjadła. Po prostu bardziej się go boję niż śledzia icon_biggrin.gif

karolcia cieszę się, ze jest lepiej. Daj znać jak będziesz po wizycie.
zając_Poziomka
karolcia, daj znać jak po wizycie :*

Katarzyna, możesz jeść śledzie icon_smile.gif Byle nie te solone, bo one są naprawdę surowe. W oleju i sosach już nie do końca, że tak to nazwę icon_smile.gif Unikaj ryb z puszki (nie pamiętam co to te puszki robią, ale ogólnie powinno się unikać jedzenia z puszek, szczególnie w ciąży), słoiki, plastikowe pudełeczka możesz kupować. Tuńczyk... nie ważne czy z puszki czy świeży. Nie powinno się w ciąży jeść ryb drapieżnych, które żywią się małymi rybkami i skorupiakami, bo kumulują w sobie zanieczyszczenia (rekin, miecznik, makrela królewska, tuńczyk). Tuńczyk, tak samo jak dorsz, morlin i halibut mogą gromadzić spore ilości rtęci, dlatego na nie też trzeba uważać. Ale raz na jakiś czas... można icon_smile.gif
A śledź jest nawet wskazany icon_smile.gif

Na resztę postów odpiszę później, bo mąż mnie wzywa icon_biggrin.gif
Lena91
Jejuś, jak ja Wam dziewczyny zazdroszczę, że Wy cokolwiek możecie jeść, na cokolwiek macie ochote... icon_biggrin.gif Ja ochotę mam wielką, ale jak zjem kończy się nie fajnie, czyli jak zwykle ;p Dziś miałam w planach zrobić spaghetti meksykańskie z czerwona fasolką i kukurydzą... ale mój zasadniczy problem polega na tym, że nie mogę wejśc do własnej kuchni, bo mnie tak mdli ;p Żadne inne pomieszczenie w domu (o dziwo nawet łazienka!) nie wywołuje we mnie tak negatywnych "emocji" ;p
karolcia jak u Ciebie? Lepiej już?

Nie wiem jak u Was, ale w Beskidach dziś piękna pogoda! Marzy mi się spacer... Ale samej tak mi się nie chce ... icon_biggrin.gif Nie mogę już się doczekać lata icon_razz.gif

Buziaki dla wszystkich i pozdrowienia ! ;*
kajetanka
Annie, wiesz, my tu przyjechaliśmy w zeszłym roku, nie zdążyłam jeszcze pójść do pracy, bo Córa do przedszkola dostała się dopiero w styczniu. Nie urządziliśmy się jeszcze do końca, samochód chcemy kupić, a utrzymanie go z jednej pensji to będzie wyczyn. W dodatku jakbym nagle musiała jechać do szpitala, to chyba z Kają pod pachą. Dopiero teraz zaczęło nas to wszystko przerażać, wcześniej instynkt macierzyńsko-tacierzyński, samotnie bawiąca się Córa (z założenia chcieliśmy drugie dziecko po 3 latach, i tak nam się przesunęło), ja mam 3 rodzeństwa, więc ewidentnie kogoś jeszcze brakuje icon_wink.gif
Młoda jeszcze nie wie o rodzeństwie, w poniedziałek idę na USG, wtedy zaczniemy rozpowiadać. Póki co, nikt mi tu w żaden sposób nie potwierdził czy jestem w ciąży? Dla mnie jedynym dowodem nie do zbicia jest fakt, że biorę sporo większą dawkę hormonu tarczycy, normalnie po takiej padłabym trupem, a czuję się dobrze, czyli ktoś jeszcze z tego korzysta icon_wink.gif I kolejny angielski absurd, wyprosiłam badanie krwi właśnie pod kątem tarczycy u położnej, kazała mi zadzwonić do laboratorium za kilka dni. Zadzwoniłam wczoraj, a paniusia mówi, że wyniki poznam na wizycie w 20 tygodniu wallbash.gif Dopiero jak powiedziałam, że od tego zależy moja dawka leku, stwierdziła, że nie ma powodu do zmartwień i jeśli będą złe, wyślą list do mojego lekarza rodzinnego...

Kurcze, z tymi rybami to ja pojęcia nie miałam. Jadłam ostatnio sałatkę z tuńczyka z puszki. No nic, muszę trochę poczytać, zwłaszcza, że za nic nie zgadnę która ryba jest drapieżna 08.gif Na rybach znam się tak jak i na grzybach, wiem, że mają ogon, płetwy, pływają pod wodą i oddychają skrzelami 08.gif

karolcia i jak się czujesz? Co powiedział lekarz?

Lena, ja teraz w zasadzie mam to samo. Zjadłam dziś pół kanapki z dżemem i to w męczarniach. Otworzenie lodówki mnie przeraża. Ba! Nawet ze zmywarki tak mi wali, że nie jestem w stanie się nad nią pochylić. Mąż musi filtr wyczyścić, ale w sumie niedawno to robił...

Ja dziś jak wczoraj, a nawet gorzej, temperatura męczyła mnie całą noc, nad ranem wzięłam paracetamol, ponieważ nasz się skończył, łyknęłam syrop Córy...to była jazda, połknąć taką ilość słodkiego ulepu przy odruchu wymiotnym.... Czuję, że mam powiększone węzły chłonne, gardło mnie boli, głowa. Chyba przeszło na mnie to, co Kaja miała tydzień temu, miała dokładnie taką samą temperaturę 37,2-37,4. Mam więc nadzieję, że do soboty mi przejdzie. Miałam iść do lekarza, ale na razie to nie ma sensu, wiem co mi powie. Paracetamol. icon_rolleyes.gif Z tą położną jak byłam, rozmawiałam, powiedziała właśnie, że jakby coś się działo, to paracetamol, a jeśli nie będzie przechodziło, to do lekarza, wtedy może da antybiotyk. Innych opcji tutaj nie przewiduje się. Naczytałam się różnych opinii na temat paracetamolu w pierwszym trymestrze, ale z drugiej strony infekcja też może mieć negatywny wpływ na dziecko, chyba nawet bardziej. Sama nie wiem co mam robić? Niby 37,4 to nie jest jakaś bardzo gorączka, ale z drugiej strony telepie mną, wstać z łóżka nie mogę, no i świadomość, że jakiś wirus się we mnie panoszy. Jeju, chciałąbym już byc zdrowa!!
Lena91
kajetanka Dużo zdrówka życzę! icon_wink.gif Mnie wczoraj bolało gardło... ale na szczęście chwilowo przeszło, może to za sprawą pogody icon_smile.gif
zając_Poziomka
kajetanka, ale ja wymieniłam ryby, na któe musisz uważać icon_smile.gif Reszta jest ok icon_smile.gif

Co do śledzi, to lepiej kupować takie w słoikach i pudełkach, nie na wagę, bo nigdy nie wiadomo ile leżą tak na wierzchu.

kajetanka, paracetamol nawet w I trymestrze jest bezpieczny, byle nie przeginać. Chyba nie można brać więcej niż 3 dni pod rząd, kiedy bierzesz kilka dawek dziennie. Jak mnie boli głowa to ja się już nie zastanawiam, tylko łykam. Bo wiem, że będę się meczyć kilka godzin i tak czy tak skończy się na paracetamolu. Dlatego łykam od razu i mam spokój. Jak do tej pory brałam tylko 2 razy. Ale w poprzedniej ciąży często miałam bóle głowy, więc i częściej łykałam.

Lena, przesyłam trochę moich "nieobjawów" związanych z jedzeniem icon_biggrin.gif Najedz się icon_smile.gif

A co do drugiej ciąży. Wprawdzie nie mam takich doświadczeń jak Wy z racji pierwszego dziecka, ale często się zastanwiam jak to będzie, jeśli drugą ciążę będę znosić strasznie?
sonia18a
Kajetanko, jesli w jakikolwiek sposob Cie to uspokoi, to rzeczywiscie, jesli Twoje wyniki nie beda prawidlowe, Twoj lekarz zostanie o tym powiadomy szybko i w sposob elektroniczny.
kajetanka
Dziękuję dziewczyny!

Z tym paracetamolem, gdybym nie musiała, nie łykałabym. Cierpię na migreny, ale w ciąży nie biorę niczego, paracetamol nawet by nie pomógł icon_wink.gif Dziś raz mi termometr pokazał 38,1 za chwilę 36,2... Nie ufam mu, gorączkę muszę przyjmować na wyczucie. Mamy 3 termometry, żaden nie mierzy porządnie. Lepiej jednak faktycznie chyba łyknąć ten paracetamol niż czekać jak gorączka i wirus przyatakują mi malucha.

Modlę się, żeby mąż skończył dziś o 16. Z tą temperaturą, w pozycji horyzontalnej muszę lepić ludziki z ciastoliny, grać w zgadnij kto to? Do tego miałam awanturę o lizaka... Wierci dziurę w brzuchu, zwlekłam się, dałam, nie, źle, bo sama chciała wybrać, drze się, rzuca tym lizakiem. Chcąc mieć święty spokój, wstałam, dałam jej całą paczkę, nie, też nie dobrze, bo ona chciała jednak tamtego, a rzuciła tak, że nie może znaleźć i mam z nią szukać! Obłęd. Pomijam, że skacze po tej kanapie, na której leżę, jak nie upada na mnie z oparcia, to niechcący kopnie, twierdząc, że to przecież nie boli 37.gif I ja sobie drugie funduję...
zając_Poziomka
kajetanka, przypomniałaś mi jak mój czteroletni wówczas siostrzeniec zrowił awanturę, bo nie chciał mięsa. Nie tylko nie chciał tego mięsa, ale można było mu go zabrać, bo talerz był już nim ubrudzony, wiec beeeeeeeeeee, a jak dałyśmy mu nową porcję, to też beeee bo miałą być tamta, ale bez śladów mięsa icon_razz.gif Wyczyszceznie talerza nic pomogło icon_razz.gif Bo miał być bez mięsa, ale tak jakby go nigdy nie było, a on wiedział, że było icon_biggrin.gif Po odsiadce w pokoju, kiedy się uspokoił znów wpadł w histerię, bo stwierdził, że zje to mieso, ale niestety mu je pokroiłyśmy! A on chciał sam! I znów akcja - nie chce nowego kawałka! Ma być ten sam, tylko niepokrojony icon_biggrin.gif

Teraz się z tego śmieję, ale wtedy myślałam, że gada rozerwę na pół i dam rekinom na pożarcie icon_biggrin.gif
karolcia_d291
Hej dziewczyny. Wszystko jest w jak najlepszym porządku. Lekarz badal mnie 40 minut i nie znalazł nic niepokojącego. Powiedział ze wczoraj to moglabyc taka kolka. Maleństwo ma się super, ma 4,7cm i wszystko jest na swoim miejscu, kazda część ciała. Jestem juz spokojna bo lepiej się czuje też. Jednak chodzę taka zmęczona bo spalam bardzo mało. Odezwę się jeszcze, odpisze na wasze posty jednak teraz ledwo siedzę i patrzę na oczy juz.
No i mam zdjęcie maleństwa bardzo ładne, trochę taki kosmitek mały jeszcze. Życzę wam dużo zdrówka tym które są chore, mniej mdłości i lepszego apetytu. Tak w skrócie. Buziaki, do jutra pewnie. icon_smile.gif icon_wink.gif
asas87
Karolcia super wieści, niech dzidzia rośnie zdrowo !

Kajetanka wracaj szybko do zdrowia, co do dzieci to tez wiem coś o tym jak potrafią być u*****liwe, mam chrzesnice 4 latka w maju skończy, przemiłe kochane dziecko, ale jak walnie awanturę to bez kija nie podchodz icon_biggrin.gif

Ja byłam dziś na sprawdzeniu tej cukrzycy, na razie ok, jak na czczo zacznie mi wzrastać do ponad 110 to mam przyjść po insulinę ale jak na razie nie było takiej sytuacji icon_smile.gif

Ja czuje sie jakoś lepiej, apetyt mi jakiś nadszedł, ale dużo śpię w dzien z Olem icon_smile.gif
Annie*
Czesć icon_smile.gif

karolcia cudne wieści!!! Niezmiernie się cieszę, że wszystko jest w porządku icon_smile.gif A dziecko ... fiu fiu już ma niemal 5 cm, kawał chłopa, albo kobitki icon_biggrin.gif

Wy dziewczyny, które macie termin na październik lada chwila będziecie miały pierwsze USG prenatalne, ależ zaczną się emocje icon_smile.gif

Lena my to mieszkamy od siebie rzut beretem, więc też mi było dane cieszyć się słońcem w całej okazałości icon_biggrin.gif

asas87 Ty również przyszłaś z dobrymi nowinami icon_smile.gif Cieszę się, że diabetolog nie widzi nic złego icon_smile.gif Dbaj o siebie.

kajetanka dacie radę, tylko musiałabyś już zastanawiać się co zrobić z Kają w razie potrzeby udania się do szpitala.
Macie jakiś zaufanych sąsiadów albo znajomych, którzy ewentualnie mogliby przyjść popilnować małej?
Jeśli nie ma takich osób, to ja na twoim miejscu już bym nad tym pracowała, żebyś Ty później czuła się bezpiecznie i komfotrowo. Moja szwagierka właśnie, ma takich sąsiadów - starsze, bezdzietne małżeństwo, bardzo się zaprzyjaźnili i kiedy jest potrzeba przypilnowania np.domu to zawsze są chętni.
Podziwiam osoby, które decydują się na wyjazd, naprawdę. Ja to jestem taka trochę d**a wołowa, boję się zmian, boję się zaryzykować i efektem jest to, że dopiero po 6 latach małżeństwa mamy jako taki spokój. W sensie oboje mamy pracę (nie wiem na jak długo), czegoś się już dorobiliśmy. Do tej pory było ciągłe ciułanie a to na remont, a to na samochód a to jeszcze niewiadomo na co. Trzy lata temu przeprowadzilismy się do obecnego mieszkania i wiecznie trzeba coś tu robić, bo oczywiście nie było na tyle pieniędzy żeby wyremontować to raz, porządnie i w całości i teraz mnie szlag trafia. Mogliśmy np. się zapożyczyć, już byśmy to pewnie spłacili a tak, wieczny syf, bałagan i hałas.
Ale ja jestem (jak już wyżej napisałam) mało odważną osobą, boję się ryzykować.
Wyjechała siostra mojego męża, mój kuzyn z żoną, oni mają zupełnie inne życie, wiem, że też na początku nie mieli słodko i cukierkowo, ale po tych 7 latach żyje im się dobrze. Noooo.... to pomarudziłam icon_smile.gif
Ale ogólnie jest ok icon_smile.gif
Kajetanka dacie radę, tylko musicie mieć jakieś osoby zaufane do ewentualnej pomocy. Życzę przede wszystkim zdrowia, wtedy też inaczej spojrzysz na całą sytuację przytul.gif

No i na tym kończę, muszę zbierać się do pracy ... jak dobrze, że już piątek.
Aaaa właśnie!!! Toć dzisiaj Pierwszy Dzień Wiosny icon_smile.gif Miłego dnia
kajetanka
CYTAT(asas87 @ Thu, 20 Mar 2014 - 21:16) *
mam chrzesnice 4 latka w maju skończy, przemiłe kochane dziecko, ale jak walnie awanturę to bez kija nie podchodz icon_biggrin.gif

Dokładnie tak jak moja, przyjdzie, przytuli, pogłaszcze, pocałuje, a za chwilę sceny robi o byle g... Najpierw bunt 2-latka, potem 3-latka, 4-latka i tak do 18-stki 08.gif
Mąż wczoraj wrócił z pracy, pięknie się zajęli sobą, mieszkaniem. Normanie, nie posądzałam go, że wpadnie nawet na to, żeby kuchenkę umyć icon_eek.gif Tylko rozrzuconych wszędzie zabawek nie sprzątnął, bo uznał, że dziś i tak Młoda zrobi to samo... Ach, no i po kąpieli, kiedy już siedziała w łóżku, stwierdziła "coś bym zjadła"...tatuś zapomniał dać dziecku kolacji. Oj, drobiazg taki 29.gif Sam po pracy jada na tyle duży obiad, że o kolacji rzadko myśli, więc umknęło mu, że dziecko ją jada. Na szczęście Córa jest już na tyle duża, że się upomni icon_wink.gif
Ja wczoraj nałykałam się tego paracetamolu 37.gif W ciągu doby wyszło 5 tabletek, bo już temperatura poszła powyżej 38 i spadać nie chciała. Okłady na brzuch sobie robiłam, mam nadzieję, że wszystko w porządu z maluchem.

Karolcia, cieszę się, że u Was wszystko dobrze i lekarz dokładnie Cię zbadał icon_biggrin.gif Duże już to Twoje dziecię icon_smile.gif

Asas, dobrze, że cukier względnie w ryzach icon_smile.gif Mam nadzieję, że tak zostanie do końca!

Annie, my właśnie raczej zawsze działamy spontanicznie. Wyjazd to też był luźny pomysł, a następnie niemal natychmiastowa realizacja, żadnego planu, przygotowań. Jedyny plan był taki, że jedzie mąż, my dojeżdżamy po 2 miesiącach, a reszta jakoś się ułoży. Tak samo Córę zaplanowaliśmy sobie nie myśląc o tym, że mnie się kończy umowa, dopiero w 5 miesiącu przyznałm się w pracy, wcześniej musiałam pracować normalnie, jak wszyscy, czasem w dużym stresie, z nadgodzinami, całe dnie przed kompem, co teoretycznie w ciąży też nie jest zalecane. Po prostu chcemy coś, to realizujemy, z założeniem "najwyżej potem będziemy się martwić" icon_wink.gif Myślę, że najlepiej mieć podejście wypośrodkowane. Nie bać się życia, ale też nie działać na wariata 08.gif
W grudniu przeprowadziliśmy się do bloków i tutaj muszę przyznać, ciężko nawet wpaść na jakiegoś sąsiada, o pogaduchach nie wspomnę. Ja jeszcze nigdy nie widziałam faceta mieszkającego drzwi w drzwi z nami, mąż pierwszy raz go widział kilka dni temu. W sąsiednim bloku mieszka trójka młodych Polaków, może z nimi uda nam się nawiązać jakiś kontakt. Najlepiej mieć kogoś znajomego właśnie pod nosem, gdyby nagle coś wypadło.

Pierwszy dzień wiosny? No fakt icon_smile.gif U nas nawet zagląda przez okno icon_wink.gif
zając_Poziomka
A ja mam takiego nerwa na męża, że lepiej, żeby sie w domu nie pokazywał. Obraził się, bo nie odbierałam telefonu, a byłam mu pilnie potrzebna. A nie odbierałam, bo... zwracałam wczorajszą kolację :/ Jak już mogłam rozmawiać to się obraził :/
Katarzyna Chrzuszcz
Kajetanka współczuje Ci mam nadzieje, że już lepiej się czujesz wraz pierwszymi wiosennymi dniami. Wierze, że ciężko tak w obcym mieście bez rodziny i jeszcze bez znajomych icon_sad.gif My też mieszkamy sami w Toruniu. Przyjechałam tutaj na studia ale zaraz po wszyscy znajomi sie rozjechali i też musimy liczyć sami na siebie -jakoś to będzie naszczęście pierwsza ciąża... a przy kolejnej mam nadzieje, że nawiąze nowe znajomości wśró młodych mam icon_smile.gif
Teraz poszukujemy nowego mieszkania bo jak narazie mamy kawalerke 28m ... i nie widze nawet miejsca na łózeczko.. a co dopiero przewijak mata edykacyjna i inne.... trzymajcie kciuki aby w kwietniu wszytsko sie sfinalizowało icon_biggrin.gif

Karolcia, Asas dobrze ze u Was juz OK

Poziomka nie przejmuj sie tak z chłopami jest... zanim wróći do domu mu przejdzie... ale czy Tobie, hmm.... lepiej bez bukietu kwiatów niech sie nie pokazuje icon_smile.gif
zając_Poziomka
Nie przejdzie mi. A nawet jak mi przejdzie, to mi nie przejdzie, o! icon_razz.gif
Katarzyna Chrzuszcz
Ciekawy weekend się Wam zapowiada.. ale dobrze niech wie, że z cieżarną nie ma co zadzierać icon_biggrin.gif
Czy u Was też tak pięknie jak w Toruniu <3 ????
zając_Poziomka
U mnie cudownie icon_smile.gif Ale jakoś tak ciężko mi dziś oddychać, szybko się męczę. Chyba muszę się przyzwyczaić do takiej pogody icon_smile.gif

Mama umyła mi balkon (z gołębich kup icon_sad.gif ) i naczynia icon_smile.gif pomogła przynieść zakupy i jeszcze ją wrobię w umycie toalety icon_biggrin.gif

Ja zrobiłam listę zakupów i zupę icon_biggrin.gif
kajetanka
Katarzyna, mam nadzieję, że ze wszystkim zdążycie się uporać na czas icon_smile.gif

Dziewczyny, to ja się dziś zestresowałam na maxa... 32.gif Nie wymiotuję i piersi przestały mnie boleć. Jakoś nie mam szczególnej ochoty jeść, ale nie cofa mi się. A piersi nie czuję pierwszy raz od tygodni. Wiem, jak bardzo wirus w pierwszym trymestrze może być niebezpieczny dla dziecka 37.gif
Katarzyna Chrzuszcz
Kajetanka spokojnie mnie też w pewnym momencie przestały boleć.... no i objawy ciążowe wiadomo ustają pod koniec 1 trymestru.
Ja dziś byłam u ginekologa termin z 6 października przesunął się na 1.10.
Mój mały "Ktoś" ma 5 cm długości i jesteśmy już w 12 tydodniu i 2 dniu ciąży icon_biggrin.gif rośnie jak na drożdzach icon_biggrin.gif Wszytsko w normie!!
zając_Poziomka
Kajetanka, spokojnie, w razie ciąży obumarlej czy poronienia objawy nie znikają z dnia na dzień wszystkie razem. Pisałam Wam juz, że mnie niepokoił zanik objawów, znikały powoli. Ale france wróciły z podwójną siłą icon_razz.gif

Katarzyna, super wieści icon_smile.gif

Oddam bezsenność w dobre ręce icon_sad.gif
asas87
Zającu to ja biorę bezsenność, bo śpię jak jakiś misiek we śnie zimowym icon_smile.gif i do mnie tez bez kija nie podchodz icon_smile.gif szczególnie jak wykonuje coś czego nie lubię czyli np. Sprzątam icon_smile.gif wtedy bomba tyka i czekam tylko aż sie ktoś napatoczy icon_smile.gif i wtedy moge sobie ulżyć

Mnie tez przy poronieniu nie minęło wszystko od razu, proszę nie pisać czarnych scenariuszy nu nu nu !

Wczoraj trochę sie powysilalam i brzuch mnie na noc bolał , ale znośnie , nie brałam nospy, na szczęście dziś jest juz ok

Wczoraj sobie trochę pozwoliłam i zjadłem pare winogron i popilam pepsi i zmierzylam dziś cukier a tu 94 haha , ja chyba muszę jeść słodkie zeby nie mieć cukru
Annie*
Cześć icon_smile.gif

Widzę, że wszystkie korzystacie z sobotniego cudnego słonka icon_smile.gif

kajetanka jak się miewasz ? Myślę podobnie jak dziewczyny objawy nie ustąpiłby tak z dnia na dzień (przynajmniej tak mi się wydaje). Na pewno jest wszystko dobrze przytul.gif

Zającu i jak tam relacje z mężem icon_wink.gif Aż Ty jesteś uparciuch, zresztą podobnie jak ja 08.gif

Katarzyna Chrzuszcz
trzymam kciuki najmocniej jak potrafię by mieszkanko/dom było Wasze icon_smile.gif Twój bobas też już spory!! Matko i córko jak to wszystko szybko się odbywa!!! Dla mnie to na prawdę jest jakiś "cud", jakaś niepojęta rzecz, że w naszych ciałach tworzy się nowa istota, taka nieporadna, całkowicie zalżna od nas. Ehh...

Zrobiłam sobie chwilę przerwę z ogarnianiem chałupki. Miełego dnia icon_smile.gif
zając_Poziomka
Annie, wybaczyłam gadowi. Ale dopiero dziś icon_smile.gif

Teraz pomagam Mu w robinieu ołtarzyka na TV icon_razz.gif Wymyślił sobie wieszany telewizor, w koło podświetlana ramka z regipsów, a w niej ukryte głośniki do kina domowego icon_razz.gif No i kable puszczone w ścianie (co mi się bardzo podoba!). Remont tego pokoju będzie się pewnie ciągnął do końca lata, ale przed pojawieniem się dzidziusia na pewno zdążymy icon_smile.gif Mam już upatrzone łóżeczko z kotkiem icon_biggrin.gif
Annie*
Eeee to super będziecie mieli, bardzo mi się podoba TV na ścianie icon_smile.gif

Łóżeczko też mam już wybrane, szczerze powiem, że zmałpowałam od innej dziewczyny z wątku wyżej, która je wybrała, bardzo mi się spodobało i na dzień dzisiejszy jestem na nie zdecydowana.
A pokażesz jakie Ty wybrałaś ?
zając_Poziomka
Takie https://pawelbargiel.lh.pl/standart/28.jpg
Katarzyna Chrzuszcz
Wow dziewczyny Wy już łóżeczka wybieracie.. ja nie mam nic i wsumie za niczym jeszcze sie nie rozglądałam.. nawet nie pomyślałam aby szukac icon_biggrin.gif Jeszcze tyle czasu... ehh....
Pogoda nawet nawet... wczoraj lepsza ale sezon działeczkowy uważam za otwarty, pierwsze porządki zrobione !
zając_Poziomka
Kajetanka, jak tam?


10 tygodni icon_smile.gif 25% normy wyrobione icon_smile.gif
kajetanka
Jestem i żyję icon_wink.gif Wczoraj korzystając z obecności męża, nawet nie wstawałam z łóżka. Temperatura tylko rano mnie złapała, ale wystarczyły zimne okłady, poszła i nie wróciła. Zrobiłam się natomiast tak słaba... 37.gif Kiedy tylko podnosiłam się do pionu, wszystko mi wirowało, dostawałam zadyszki po przejściu kilku metrów. W sumie nic dziwnego, skoro od kilku dni niemal nie jadłam. Dziś już trochę lepiej, ale jutro pójdę do lekarza, bo zaczęłam odkasływać sporo wydzieliny, wczoraj nawet z krwią i chcę, żeby mnie osłuchał, mam skłonność do zapalenia oskrzeli icon_neutral.gif

Dziękuję za słowa pocieszenia icon_smile.gif Piersi znów zaczęły boleć, ale o malucha i tak będę się martwić do jutrzejszego USG icon_wink.gif

Zając, zdecydowanie popieram pomysł kabli w ścianie! icon_biggrin.gif Szczególnie przy dziecku będzie to plus icon_wink.gif A łóżeczko śliczne!

Katarzyna, duży już Twój bobasek icon_wink.gif Ja też mam zawsze podejście "ile to jeszcze czaaasuuu!", a potem ręka w nocniku 29.gif
Annie*
Czesćicon_smile.gif

CYTAT(zając_Poziomka @ Sun, 23 Mar 2014 - 10:44) *
10 tygodni icon_smile.gif 25% normy wyrobione icon_smile.gif


I tak trzymac Zającu icon_biggrin.gif Ale zobacz jak to szybko minęło, jeszcze 30 tyg. (które też zlecą z predkością torpedy) i pojawi się nowy domownik. Ja już więcej dzieci nie planuję i chciałabym się cieszyć tą ciążą jak nadłużej icon_biggrin.gif

Łóżeczko cudne icon_biggrin.gif

Katarzyna dla mnie te 7 m-cy to jeszcze za mało 04.gif Zanim zdecyduje się na kupno czegokolwiek to się muszę trzy razy zastanowić, poczytać opinie, przejrzeć oferty jeszcze raz (a nóż znajdę coś lepszego). U mnie zakup jakiejkolwiek rzeczy musi nabrać mocy prawnej. Skutki tego nieraz są takie, że nic ładniejszego/lepszego nie znajdę a pierwotnie wybrana rzecz jest już dawno sprzedana 29.gif Więc szukam na nowo.

kajetanka cieszę się, że u Ciebie lepiej icon_smile.gif Trzymam kciuki za dzisiejsze USG. Dużo o Tobie myślałam i przyszło mi do głowy, że Twoje dolegliwości bólowe związane z ciążą mogły osłabnąć bo przyjmowałaś środki przeciwbólowe.
Super, że szystko powróciło do normy icon_smile.gif

Mnie się też wydawało,że te moje piersi zaczynają mniej boleć, ale od 3 dni czuję, że ból się podwoił do tego stopnia, że wieczorem jak ściągnę stanik to jest maskara i nie ma mowy o spaniu na brzuchu. Też wieczorami czuję jakieś dziwne napięcie w brzuchu, nie jest bolesne, ale takie mało przyjmne i brzuch jakby twardszy. Czy to są jakieś skurcze ?
Poprzednim razem nie odczuwałam tego typu rzeczy, zresztą do samego porodu nie miałam żadnych skurczy.
Wizytę mam w czwartek to muszę zapytać lekarkę co to może oznaczać.

Weekend się skończył, czas wracać do pracy. Może się powtarzam icon_wink.gif ale mnie ten czas tak szybko ucieka, dopiero co był nowy rok a już za chwilę pierwszy kwartał za mną. Ehhh...
Miłego dnia Wam życzę, chociaż pogoda paskudna (może u Was jest ciut lepsza)
kajetanka
Byłam na USG i jest! balety.gif balety.gif
Mała żabka z wielką głową 06.gif Całość 1,75 cm. Z wrażenia napisałam mężowi, że 17,5 cm 03.gif Oj tam, przecinek w tą, czy w tą, aż mąż zadzwonił "a nie za duże?" 08.gif
Z badania wynika, że tylko 2 dni młodsze niż z OM (Córę odmłodzili mi na pierwszym USG aż o 9 dni, więc myślałam, że będzie podobnie), czyli termin wypadałby tak na...1.11 icon_wink.gif
Kamień z serca! Nie wiem jak miałabym czekać jeszcze miesiąc na państwowy scan?

Annie, też pomyślałam, że może ten paracetamol mnie tak znieczulił, sama nie wiem. Mdłości tfu, tfu...względnie. Rano trochę trzymały, ale udało mi się zjeść, wczoraj też jadłam, prawie normalnie, więc muszę korzystać jeśli miałyby wrócić.
Ja też nie planuję więcej dzieci, także teraz będzie zupełnie inaczej. Przy Kai, ekscytowały mnie wszystkie czynności, nowości, ale wiedziałam, że jeszcze raz będę przez nie przechodzić, teraz to już raczej ostatni raz, więc pewnie podejdę z większym sentymentem, bo ja sentymentalna jestem taka strasznie.

U mnie pogoda zdradliwa, ale dziś piękna icon_smile.gif W nocy -1, rano szron na trawie, a 8:30 już było całkiem ciepło, teraz żałuję, że Córze zimową kurtkę do przedszkola założyłam. W ogóle ludzie są już ubrani wszelako, jedni w puchowych kurtkach, inni w sweterkach, najtrudniej jednak patrzy się czasem na dzieciaczki. Dziś widziałam jedno w wózku spacerowym, roku nie miało, było w zimowej kurtce i z golutkimi nóżkami icon_rolleyes.gif Słońce słońcem, ale mimo wszystko jest 10 stopni, a maluch leżał bez ruchu.
dorsim
kajetanka bardzo się cieszę że wszystko dobrze !!!! icon_smile.gif
kajetanka
CYTAT(dorsim @ Mon, 24 Mar 2014 - 14:17) *
kajetanka bardzo się cieszę że wszystko dobrze !!!! icon_smile.gif

Dziękuję Dorsim icon_smile.gif
zając_Poziomka
kajetanko, jeśli masz badania co 2 tygodnie to chodzisz dokładnie w tym dniu ciąży co ja icon_biggrin.gif ostatnie badanie miałam 8t4d icon_biggrin.gif 1,85 cm icon_smile.gif Teraz wypadnie w 10t4d icon_smile.gif A za 2 tygodnie usg genetyczne... trochę się zaczynam bać.

Bardzo się cieszę, że fasolka zdrowiutka icon_smile.gif

Ja wczorajszy dzień cały przeleżałam, koszmarnie się czułam icon_sad.gif
kajetanka
CYTAT(zając_Poziomka @ Mon, 24 Mar 2014 - 16:00) *
kajetanko, jeśli masz badania co 2 tygodnie to chodzisz dokładnie w tym dniu ciąży co ja icon_biggrin.gif ostatnie badanie miałam 8t4d icon_biggrin.gif 1,85 cm icon_smile.gif Teraz wypadnie w 10t4d icon_smile.gif

No niestety, to było prywatne samo USG (zrobiłam się 50 GBP lżejsza, w 5 min, bo jeszcze nie ma co oglądać dłużej icon_wink.gif ). Teraz przede mną dopiero USG genetyczne 25.04, a wizyta u położnej jakoś w połowie maja, na zmierzenie ciśnienia i może wagi icon_wink.gif Regularne wizyty z lekarzem rozpoczną mi się dopiero od 28 tygodnia.

A co się dzieje, że źle się czułaś? icon_sad.gif Mam nadzieję, że dziś lepiej?
zając_Poziomka
zapomniałam, że Ty za morzem icon_smile.gif
Annie*
kajetanka noo pięknie !!!! Dobrze, że poszłaś na to USG bo tak byś się męczyła i zamartwiała.
Data porodu (póki co) ...hmmm... ciekawa icon_smile.gif pocieszające jest to, że w Wielkiej Brytanii dzień 1 listopada traktują jak każdy inny dzień w roku. A tak z ciekawości ... planujecie kiedyś wracać do Polski ?
Co do ubioru dzieci w Anglii to szwagierka kiedyś żartobliwie powidziała, że po ubiorze dzieci można poznać Polaków. Kiedyś umówiła się z koleżanką - Brytyjką (to był listopad) na spacer z dziećmi, obie urodziły w październiku, szwagierki córcia poubierana w kurtkę, czapę i jeszcze opatulona kocykiem (jak to noworodek), a koleżanka na luzie, wiezie synka w foteliku, co prawda w kurteczce ale bez czapki icon_smile.gif I jeszcze pyta się zdziwiona co to dziecko takie naubierane icon_smile.gif Także, oni mają zupełnie inne podejście.

Zającu a Ciebie tak bardzo męczą ciążowe dolegliwości czy dopada Cię jakieś choróbsko?

A reszta dziewczyn co tak umilkła ??? Mam nadzieję, że wszystko u wszystkich jest w porządku icon_smile.gif

Synio mój jedzie dzisiaj na wycieczkę do kopalni soli, muszę go zaraz budzić bo o 7:00 mają już śniadanie.
asas87
Ojojjojjj super wieści dziewczyny, niech zidzioszki rosną, tak zamieniać to juz u niektórych moze i pierwsze kopniaki sie pojawia hmmm no moze za 1,5 miesiąca icon_smile.gif ja poczułam w 16 tygodniu a tak solidnie to w 18. Podobno w 2 ciazy wcześniej ....

Ja sobie nie moge poradzić z moim niedobrzelcem kochanym Olem , wszedł na etap wymuszanie wszystkiego płaczem i wyciem, nie daje sie ubrać nawet icon_biggrin.gif

Do lekarza idę za tydzień , a na genetyczne zaraz zadzwonię sie zapisać do kliniki specjalnej, muszę mieć bardzo obszerne to badanie w specjalnej klinice ze względu na moje poronienia i ciąże pozamaciczna , no i teraz jeszcze przez cukrzyce

Pogoda w weekend u nas boska, niby miało w niedziele padać a zaczęło dopiero o 19 icon_smile.gif , ale dziś tylko 5 stopni i wiejeeeeeee bez słoneczna icon_sad.gif

Szukam butów balerinek fajnych i nic mi sie nie podoba, chciałam jakieś śmieszne, odjazdowe icon_smile.gif

Co do łóżeczka my mamy pinio Barcelona i jest extraaaaa, bardzo stabilne, nic nie trzeszczy i białe czyli uniwersalne, teraz wykańczamg mieszkanie i nareszcie wyprowadzimy sie od teściów icon_smile.gif i chyba nie będziemy rozdzielać dzieci póki są małe i wsadzamy je w jeden pokój, bedą bardziej zzyte, najwyżej jak sie szkoła zacznie to je rozdzielimy zeb każde miało święty spokój do nauki
zając_Poziomka
Annie, uważam, że mają lepsze podejście. U nas dzieci są koszmarnie przegrzane, przez co później bardziej podatne na infekcje. Wiecie kiedy ja przestałam wiecznie chorować? Kiedy wyzwoliłam się spod pieczy mamy icon_biggrin.gif Przestałam nosić czapkę i rajstopki pod spodnie przy 5 stopniach na plusie icon_razz.gif Fakt, że jako dorosła osoba jestem bardziej świadoma i jak jest naprawdę zimno, to się ubieram na eskimosa icon_smile.gif W domu też mamy dość chłodno, nawet coraz częściej mi jest ciepło a mąż odkręca kaloryfery, a zawsze było odwrotnie. I naprawdę dużo mniej choruję.

Co mojego weekendu, po prostu bolał mnie brzuch. Nie jakoś bardzo, ale jednak, a nospa wcale nie pomogła. Wolałam, więc leżeć niż pogarszać ten stan. Od wczoraj już wszystko ok.Póki mogę sobie pozwolić na nic nie robienie to korzystam icon_wink.gif

Wczoraj za to rano załatwienia zakupy, później pół dnia spędziłam przy garach bo mi się krokietów zachciało... zanim się kapusta ugotowała, usmażyła... no trochę mi to zajęło. Dziś kolejny maraton, bo pierogi w kolejce icon_biggrin.gif I powiem Wam, że zaczynam czuć szybsze zmęczenie. Wczoraj po kilku godz w kuchni, wylądowałam w łóżku i się z niego już nie ruszyłam.

Głowa mnie wczoraj strasznie bolała icon_sad.gif Wzięłam paracetamol, ale pomół na krótko, ból wrócił. Na szczęście usnęłam i sę nie budziłam icon_smile.gif
asas87
Zajacu mnie pol ciazy pierwszej bolala glowa :/

Co do przegrzewania dzieci to tez jestem zdania ze strasznie w Polsce sie to robi, w sobote w cieniu bylo u mnie 20 stopni i Olek byl na spacerze w bodziaczku i bluzie, cieniutenkiej czapeczce i husteczce bawelnianej pod szyja , a po drodze widzialam tatusia w krotkim rekawku ( pachy i plecy mial spocone jak swinia) a obok niego bigalo dwoje dzieci w pikowanych zimowych kurtach, chlopczyk w czarnej!!!!!! W takie slonce. Ja tez bylam w krotkim rekawie a Olkwi sorawdzalam kark i mialam kocyk na wszelki wypadek. Nie wiem kiedy ludzie sie ogarna, przeciez tym biegajacym dzieciom bylo jeszcze cieplej niz temu ojcu icon_sad.gif
zając_Poziomka
Niestety, ale takie mamy realia :/ Ostatnio u mnie w cieniu było 22, a widziałam dzieci w zimowych czapkach :/ No ja rozumiem, że jak rano rodzice odprowadzają do szkoły czy przedszkola to jest zimno, ale przecież na powrót można wziąć z domu cieńszą kurtkę czy polar. Przy jednym dziecku, to naprawdę nie jest problem ani ciężar, żeby nieść kurtkę w ręce :/
kajetanka
Co do ubierania dzieci, nie nazwałabym dobrym podejściem wystawiania łysego niemowlaka na słońce przy 27 stopniowym upale icon_rolleyes.gif A taki widok w lipcu był u mnie normą. Czy jak Annie pisze, miesięczny bobas w listopadzie bez czapki? Zwłaszcza, że wiatr to tu jest konkretny. Oni nie to, że nie przegrzewają dzieci, tylko mają wywalone na to czy dziecku nie jest za zimno, za ciepło, czy jest bezpeczne? To się tyczy nie tylko ubrania. Wożenie nawet 2-3 latków na przednim siedzeniu samochodu, bez fotelika, też nie jest tu niczym zaskakującym. Czasem serce się ściska, ale co zrobić?
Ja pamiętam, jak Kaję urodziłam w połowie października, od listopada wychodziłam z nią praktycznie codziennie, drobne wyjątki, kiedy bardzo lało, albo temperatura schodziła poniżej -10. Ile razy nasłuchałam się, że gdzie ja z takim maluchem po mrozie chodzę? I podpowiedzi w stylu: za lekko ubrane, ma źle założoną czapkę, czy na pewno posmarowałam kremem? itd. icon_rolleyes.gif A jak się wiosennie zrobiło i założyłam dziecku trochę lżejszą kurtkę, sąsiadka, której córka była rówieśnicą mojej, patrzyła jakbym krzywdę robiła, bo sama choć w wiosennym płaszczyku, dziecko woziła w zimowym kombinezonie i grubej czapie, owinięte kołderką. A następnej wiosny jak już chodziły, mała sąsiadka męczyła się w kozakach przy 20 stopniach, bo jak mówiła babcia "ziemia jest jeszcze zimna" Dopóki moja Młoda nie poszła do żłobka, nawet kataru nie miała. Wydaje mi się więc, że nie przegrzewam, ale to jak Brytyjki ubierają dzieci, naprawdę przeraża.

Annie, zapomniałam, koniecznie powiedz lekarzowi o tym twardnieniu brzucha. To skurcze. Nie muszą być od razu groźne, ale jeśli lekarz uzna, że lepiej na wszelki wypadek mieć jakąś luteinę pod ręką, nie zaszkodzi icon_wink.gif Mnie dosyć często brzuch twardniał w drugiej połowie ciąży, ponoć za często jak na skurcze "ćwiczebne", ale nic złego się nie działo. Ba! Byłam do nich tak przyzwyczajona, że kiedy 10 dni przed terminem po KTG mój lekarz spytał czy ja już nie rodzę, powiedziałam, że nie, luz, ja tak mam i pojechałam na miasto spotkać się z koleżankami, dopiero po kilku godzinach uświadomiłam sobie, że chyba jednak rodzę 03.gif

Asas, ja i tak Cię podziwiam, że dajesz radę w ciąży przy niemowlaku! icon_smile.gif Też uważam, że na początku dzieciaki powinny być w jednym pokoju. Minus taki, że będą się na wzajem budzić, ale dopóki nie pójdą do szkoły, będą też potrzebować swojego towarzystwa. Jeszcze trochę minie zanim zaczną zamykać drzwi przed rodzicami icon_wink.gif

Zając, mnie wczoraj tak głowa bolała, że na pół rozrywało. A z brzuchem, to już tak jest, jak przesadzimy, daje o sobie znać i trzeba się ogarnąć icon_wink.gif

My wczoraj zaczęliśmy głościć radosną nowinę icon_wink.gif Najpierw powiedzieliśmy Kai. Ucieszyła się, ale jak na nią dosyć subtelnie, po czym poszła do naszej sypialni i skakała po łóżku, turlała się, tarzała z radosnymi okrzykami przez dobrych 10 minut 06.gif Dziś rano jak wstała, przyszła do mnie i na dzień dobry "wymyśliłam imię dla naszego dzidziusia!....Kopciuszek" 08.gif Obdzwoniliśmy wczoraj też rodziców i dziadków, Córa nas wyręczyła w przekazywaniu "a mama ma w brzuszku dzidziusia!" icon_wink.gif
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.