Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. PLiki cookies stosujemy w celu świadczenia uśług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany
do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczne na Twoim urządzeniu końcowym. W każdym momencie możesz dokonać zmiany
ustawień dotyczących cookies w ustawieniach przeglądarki. Więcej szczegółow w naszej "Polityce Prywatności"
Rzd postanowi kontynuowa program Maluch, zapocztkowany w 2011, zaproponowa jednak jego zmodyfikowan i rozszerzon wersj, nadajc mu nazw MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...
karolcia, mam nadzieję, że to nic takiego! Przeszło po tej nospie? Trzymam kciuki za jutrzejszą wizytę! &&
Katarzyna, wypróbowałam wody z cytryną i nie wyszło...a w zasadzie wyszło Dziś funkcjonuję na pustym żołądku, jak już coś przełknęłam, wróciło. Zaczynam się psychicznie podłamywać, w domu syf, sprzątam tylko powierzchownie, Córa krząta się z kąta w kąt, ciągnie mnie co chwila do jakiejś zabawy, a ja nie daję rady, zbywam ją przeważnie, albo bawię na odwal się, bo nie mam siły Miałyśmy wyjść na spacer, ale boję się, że będę rzygać po krzakach W poniedziałek wróci do przedszkola, ale jak sobie pomyślę, że rano mam ją zawieźć, wsiąść w autobus... Mąż niestety pracuje od bardzo wczesnego rana do późna, jesteśmy zdane na siebie
zając_Poziomka
Wed, 19 Mar 2014 - 15:42
karolcia, a nie może Cię lekarz dzisiaj przyjąć? Powodzenia kochana :*
Kurczę, kajetanka, niedobrze Nie znasz nikogo, kto mógłby córę odprowadzać do przedszkola?
kajetanka
Wed, 19 Mar 2014 - 16:58
CYTAT(zając_Poziomka @ Wed, 19 Mar 2014 - 16:42)
Kurczę, kajetanka, niedobrze Nie znasz nikogo, kto mógłby córę odprowadzać do przedszkola?
No niestety, jesteśmy tu w zasadzie sami. Mamy jakichś bardziej lub mniej znajomych, ale nikt nie mieszka blisko. Kurczę, znów mnie chyba gorączka wzięła, trzęsę się, zimno mi, termometr jakieś głupoty pokazuje. Żałuję, że nie mamy starego dobrego rtęciowego. Tym badziewiem (za niemałe pieniądze), raz 35,7, raz 37... Ale czuję, że jest licho
Annie*
Wed, 19 Mar 2014 - 18:06
karolcia będzie dobrze. Trzymam kciuki za jutrzejszą wizytę i za dobre wieści &&&&&& A dzisiaj leż i odpoczywaj, nie stresuj się, staraj się zachować spokój. Właśnie, lepiej jest po tej nospie?
kajetanka widzę, że z Tobą też nienajlepiej Trzymaj się jakoś. Wierzę, że łatwo nie jest bo Kaja to jeszcze małe dziecko i domaga sie uwagi rodzica. Niestety druga ciąża to nie pierwsza i nie da się leżeć brzuszkiem do góry wtedy kiedy coś doskwiera. Najgorsze są początki. Szkoda, że nie masz nikogo do pomocy, byłoby Ci lżej. I tak Was podziwiam - dajecie sobie świetnie radę !!! Nie raz bym się położyła, oczy przymknęła, a tutaj trzeba się pobawić, pogadać, poćwiczyć ślaczki, za chwilę przygotować kolację, naszykować kapiel, poczytać do snu. I to wszystko w ciągu 3 godzin, jak wracam z pracy jest 17:30 a o 20:30 chcę, zeby Julek już leżał, bo następnego dnia trzeba wstawać. Jak już młody spi to nie mam siły już na nic Ale jestem szczęśliwa, ze mam tylko takie "problemy"
Katarzyna Chrzuszcz
Wed, 19 Mar 2014 - 19:22
Annie co do śledzików to przecież surowe są... nie iwem naczytałam się o surowych mięskach rybkach i wole nie ryzykować... moja pierwsza ciąża i małe doświadczenie Ale jak mówicie, że można to zaraz męża po nie wyśłe do sklepu ;p
Dziewczyny tak Was czytam i naprawde Wam współczuje tych mdłości.. szkoda ze cytryna nie zadziałała tak jak u mnie...
Annie*
Wed, 19 Mar 2014 - 19:37
Katarzyna Chrzuszcz ja tam jem śledzie, bo tak na prawdę to jest jedna z niewielu ryb, które są wskazane dla ciężarnych. Zwracaj uwagę, żeby były świeże jeśli będziesz je kupowała na wagę i wybieraj raczej te w słoiku a nie w metalowych puszkach. Ja uwielbiam ryby (szczególnie śledzie) i niedałabym rady bez nich żyć Nie przesadzam z nimi, ale jak mam ochotę to sobie podjem sledzika. Bardziej boje się tuńczyka.
karolcia_d291
Wed, 19 Mar 2014 - 19:49
Troszkę lepiej po tej nospie. W pierwszej ciąży była u mnie na porządku dziennym bo wystąpiło u mnie krwawienie w 4 miesiacu. Jednak jeszcze czuje takie po olewanie. Może trochę histeryzuje ale jak zawiozłam mala do przedszkola to nie mogłam wysiąść z samochodu z bólu. Ja też mam nadzieje ze jest ok. Moja corcia jest bardzo zywilowym dzieckiem wiec jak wraca z przedszkola chce żeby jej coś opowiadać, tmumaczyc, tańczyć nawet 24/h wiec rozumiem jak ciężko jest odpocząć teraz. A ja jeść nie mogę nic prawie, ale łososia mogę jeść bez problemu. Dziwne normalnie...
kajetanka
Wed, 19 Mar 2014 - 20:28
Annie, dziękuję za wsparcie :* Druga ciąża zawsze jest trudniejsza, tylko dlaczego do diaska to drugą gorzej znoszę, a w pierwszej miałam możliwość leżenia do góry brzuchem? W razie czego mogłam też po mamę zadzwonić, czy przyjaciółkę. W dodatku Córa chodzi do przedszkola tylko 3 razy w tygodniu do 13. Z perspektywy męczących dojazdów porannych to plus, ale wracam do domu pieszo i dla siebie mam tak naprawdę 3h, w trakcie których oczywiście trzeba obiad przygotować, coś posprzątać... Eh, czasami zastanawiam się, czy nie porwaliśmy się z motyką na słońce? Chęć posiadania drugiego dziecka przyćmiła wszystko
Nie słyszałam, że nie wolno jeść śledzia, jem teraz, w poprzedniej ciąży też sobie nie żałowałam A tuńczyk dlaczego nie? Nie znam się na rybach. Ostatnio czytałam też, że nie wolno salami, a taką mam ochotę, że tylko sobie wącham
Karolcia, mam nadzieję, że wszystko w porządku i ta ciąża przebiegnie bez większych stresów!
Ja dziś leżałam na kanapie od 14:30, do 18 (z jedynie drobnymi przerwami), potem nagle coś we mnie wstąpiło, zrzuciłam koc, poleciałam do kuchni i zrobiłam to leczo! Nie mogłam mu darować. Było pyyyyszne! Zwłaszcza, że to mój pierwszy posiłek tego dnia
Annie*
Thu, 20 Mar 2014 - 06:24
Cześć
kajetanka własnie, najgorzej jest jak drugą ciążę przechodzi się gorzej niż pierwszą. Jeszcze tylko kilka tygodni i będzie lepiej, dasz radę I nie, nie porwaliście się z motyką na słońce, bardzo dobrą podjęliście decyzję, teraz masz wątpliwości bo jesteś zmęczona, głodna i rozdrażniona. Dobrze, że udało się poleżęć choć trochę i że leczo zostało przyjęte przez Twój organizm A Kaja już wie o rodzeństwie ?
Też się bałam momentu co będzie jak zajdę w ciążę, czy bedzie taka jak z Julkiem - bez większych problemów, bez mdłości, wymiotów, złego samopoczucia. Wtedy studiowałam i mogłam sobie odpuścić niektóre zajęcia, teraz byłoby gorzej, szkoda by mi było urlopu, więc cieszę się, że póki co nie mam tych nieprzyjemnych objawów. Swoją drogą, to zawsze mnie zastanawiało dlaczego jedne kobiety mają bardzo silne wymioty trwające bardzo długo a inne w ogóle nie mając nic ????
Co do tuńczyka, to może on kumulować w sobie sporą ilość rtęci w stosunku to innych ryb,stąd moja obawa. Z puszki wykluczyłam całkowicie, ale jakby mi się udało kupić świeży to bym zjadła. Po prostu bardziej się go boję niż śledzia
karolcia cieszę się, ze jest lepiej. Daj znać jak będziesz po wizycie.
zając_Poziomka
Thu, 20 Mar 2014 - 09:40
karolcia, daj znać jak po wizycie :*
Katarzyna, możesz jeść śledzie Byle nie te solone, bo one są naprawdę surowe. W oleju i sosach już nie do końca, że tak to nazwę Unikaj ryb z puszki (nie pamiętam co to te puszki robią, ale ogólnie powinno się unikać jedzenia z puszek, szczególnie w ciąży), słoiki, plastikowe pudełeczka możesz kupować. Tuńczyk... nie ważne czy z puszki czy świeży. Nie powinno się w ciąży jeść ryb drapieżnych, które żywią się małymi rybkami i skorupiakami, bo kumulują w sobie zanieczyszczenia (rekin, miecznik, makrela królewska, tuńczyk). Tuńczyk, tak samo jak dorsz, morlin i halibut mogą gromadzić spore ilości rtęci, dlatego na nie też trzeba uważać. Ale raz na jakiś czas... można A śledź jest nawet wskazany
Na resztę postów odpiszę później, bo mąż mnie wzywa
Lena91
Thu, 20 Mar 2014 - 12:57
Jejuś, jak ja Wam dziewczyny zazdroszczę, że Wy cokolwiek możecie jeść, na cokolwiek macie ochote... Ja ochotę mam wielką, ale jak zjem kończy się nie fajnie, czyli jak zwykle ;p Dziś miałam w planach zrobić spaghetti meksykańskie z czerwona fasolką i kukurydzą... ale mój zasadniczy problem polega na tym, że nie mogę wejśc do własnej kuchni, bo mnie tak mdli ;p Żadne inne pomieszczenie w domu (o dziwo nawet łazienka!) nie wywołuje we mnie tak negatywnych "emocji" ;p karolcia jak u Ciebie? Lepiej już?
Nie wiem jak u Was, ale w Beskidach dziś piękna pogoda! Marzy mi się spacer... Ale samej tak mi się nie chce ... Nie mogę już się doczekać lata
Buziaki dla wszystkich i pozdrowienia ! ;*
kajetanka
Thu, 20 Mar 2014 - 13:29
Annie, wiesz, my tu przyjechaliśmy w zeszłym roku, nie zdążyłam jeszcze pójść do pracy, bo Córa do przedszkola dostała się dopiero w styczniu. Nie urządziliśmy się jeszcze do końca, samochód chcemy kupić, a utrzymanie go z jednej pensji to będzie wyczyn. W dodatku jakbym nagle musiała jechać do szpitala, to chyba z Kają pod pachą. Dopiero teraz zaczęło nas to wszystko przerażać, wcześniej instynkt macierzyńsko-tacierzyński, samotnie bawiąca się Córa (z założenia chcieliśmy drugie dziecko po 3 latach, i tak nam się przesunęło), ja mam 3 rodzeństwa, więc ewidentnie kogoś jeszcze brakuje Młoda jeszcze nie wie o rodzeństwie, w poniedziałek idę na USG, wtedy zaczniemy rozpowiadać. Póki co, nikt mi tu w żaden sposób nie potwierdził czy jestem w ciąży? Dla mnie jedynym dowodem nie do zbicia jest fakt, że biorę sporo większą dawkę hormonu tarczycy, normalnie po takiej padłabym trupem, a czuję się dobrze, czyli ktoś jeszcze z tego korzysta I kolejny angielski absurd, wyprosiłam badanie krwi właśnie pod kątem tarczycy u położnej, kazała mi zadzwonić do laboratorium za kilka dni. Zadzwoniłam wczoraj, a paniusia mówi, że wyniki poznam na wizycie w 20 tygodniu Dopiero jak powiedziałam, że od tego zależy moja dawka leku, stwierdziła, że nie ma powodu do zmartwień i jeśli będą złe, wyślą list do mojego lekarza rodzinnego...
Kurcze, z tymi rybami to ja pojęcia nie miałam. Jadłam ostatnio sałatkę z tuńczyka z puszki. No nic, muszę trochę poczytać, zwłaszcza, że za nic nie zgadnę która ryba jest drapieżna Na rybach znam się tak jak i na grzybach, wiem, że mają ogon, płetwy, pływają pod wodą i oddychają skrzelami
karolcia i jak się czujesz? Co powiedział lekarz?
Lena, ja teraz w zasadzie mam to samo. Zjadłam dziś pół kanapki z dżemem i to w męczarniach. Otworzenie lodówki mnie przeraża. Ba! Nawet ze zmywarki tak mi wali, że nie jestem w stanie się nad nią pochylić. Mąż musi filtr wyczyścić, ale w sumie niedawno to robił...
Ja dziś jak wczoraj, a nawet gorzej, temperatura męczyła mnie całą noc, nad ranem wzięłam paracetamol, ponieważ nasz się skończył, łyknęłam syrop Córy...to była jazda, połknąć taką ilość słodkiego ulepu przy odruchu wymiotnym.... Czuję, że mam powiększone węzły chłonne, gardło mnie boli, głowa. Chyba przeszło na mnie to, co Kaja miała tydzień temu, miała dokładnie taką samą temperaturę 37,2-37,4. Mam więc nadzieję, że do soboty mi przejdzie. Miałam iść do lekarza, ale na razie to nie ma sensu, wiem co mi powie. Paracetamol. Z tą położną jak byłam, rozmawiałam, powiedziała właśnie, że jakby coś się działo, to paracetamol, a jeśli nie będzie przechodziło, to do lekarza, wtedy może da antybiotyk. Innych opcji tutaj nie przewiduje się. Naczytałam się różnych opinii na temat paracetamolu w pierwszym trymestrze, ale z drugiej strony infekcja też może mieć negatywny wpływ na dziecko, chyba nawet bardziej. Sama nie wiem co mam robić? Niby 37,4 to nie jest jakaś bardzo gorączka, ale z drugiej strony telepie mną, wstać z łóżka nie mogę, no i świadomość, że jakiś wirus się we mnie panoszy. Jeju, chciałąbym już byc zdrowa!!
Lena91
Thu, 20 Mar 2014 - 13:51
kajetanka Dużo zdrówka życzę! Mnie wczoraj bolało gardło... ale na szczęście chwilowo przeszło, może to za sprawą pogody
zając_Poziomka
Thu, 20 Mar 2014 - 15:13
kajetanka, ale ja wymieniłam ryby, na któe musisz uważać Reszta jest ok
Co do śledzi, to lepiej kupować takie w słoikach i pudełkach, nie na wagę, bo nigdy nie wiadomo ile leżą tak na wierzchu.
kajetanka, paracetamol nawet w I trymestrze jest bezpieczny, byle nie przeginać. Chyba nie można brać więcej niż 3 dni pod rząd, kiedy bierzesz kilka dawek dziennie. Jak mnie boli głowa to ja się już nie zastanawiam, tylko łykam. Bo wiem, że będę się meczyć kilka godzin i tak czy tak skończy się na paracetamolu. Dlatego łykam od razu i mam spokój. Jak do tej pory brałam tylko 2 razy. Ale w poprzedniej ciąży często miałam bóle głowy, więc i częściej łykałam.
Lena, przesyłam trochę moich "nieobjawów" związanych z jedzeniem Najedz się
A co do drugiej ciąży. Wprawdzie nie mam takich doświadczeń jak Wy z racji pierwszego dziecka, ale często się zastanwiam jak to będzie, jeśli drugą ciążę będę znosić strasznie?
sonia18a
Thu, 20 Mar 2014 - 15:33
Kajetanko, jesli w jakikolwiek sposob Cie to uspokoi, to rzeczywiscie, jesli Twoje wyniki nie beda prawidlowe, Twoj lekarz zostanie o tym powiadomy szybko i w sposob elektroniczny.
kajetanka
Thu, 20 Mar 2014 - 16:31
Dziękuję dziewczyny!
Z tym paracetamolem, gdybym nie musiała, nie łykałabym. Cierpię na migreny, ale w ciąży nie biorę niczego, paracetamol nawet by nie pomógł Dziś raz mi termometr pokazał 38,1 za chwilę 36,2... Nie ufam mu, gorączkę muszę przyjmować na wyczucie. Mamy 3 termometry, żaden nie mierzy porządnie. Lepiej jednak faktycznie chyba łyknąć ten paracetamol niż czekać jak gorączka i wirus przyatakują mi malucha.
Modlę się, żeby mąż skończył dziś o 16. Z tą temperaturą, w pozycji horyzontalnej muszę lepić ludziki z ciastoliny, grać w zgadnij kto to? Do tego miałam awanturę o lizaka... Wierci dziurę w brzuchu, zwlekłam się, dałam, nie, źle, bo sama chciała wybrać, drze się, rzuca tym lizakiem. Chcąc mieć święty spokój, wstałam, dałam jej całą paczkę, nie, też nie dobrze, bo ona chciała jednak tamtego, a rzuciła tak, że nie może znaleźć i mam z nią szukać! Obłęd. Pomijam, że skacze po tej kanapie, na której leżę, jak nie upada na mnie z oparcia, to niechcący kopnie, twierdząc, że to przecież nie boli I ja sobie drugie funduję...
zając_Poziomka
Thu, 20 Mar 2014 - 17:44
kajetanka, przypomniałaś mi jak mój czteroletni wówczas siostrzeniec zrowił awanturę, bo nie chciał mięsa. Nie tylko nie chciał tego mięsa, ale można było mu go zabrać, bo talerz był już nim ubrudzony, wiec beeeeeeeeeee, a jak dałyśmy mu nową porcję, to też beeee bo miałą być tamta, ale bez śladów mięsa Wyczyszceznie talerza nic pomogło Bo miał być bez mięsa, ale tak jakby go nigdy nie było, a on wiedział, że było Po odsiadce w pokoju, kiedy się uspokoił znów wpadł w histerię, bo stwierdził, że zje to mieso, ale niestety mu je pokroiłyśmy! A on chciał sam! I znów akcja - nie chce nowego kawałka! Ma być ten sam, tylko niepokrojony
Teraz się z tego śmieję, ale wtedy myślałam, że gada rozerwę na pół i dam rekinom na pożarcie
karolcia_d291
Thu, 20 Mar 2014 - 19:16
Hej dziewczyny. Wszystko jest w jak najlepszym porządku. Lekarz badal mnie 40 minut i nie znalazł nic niepokojącego. Powiedział ze wczoraj to moglabyc taka kolka. Maleństwo ma się super, ma 4,7cm i wszystko jest na swoim miejscu, kazda część ciała. Jestem juz spokojna bo lepiej się czuje też. Jednak chodzę taka zmęczona bo spalam bardzo mało. Odezwę się jeszcze, odpisze na wasze posty jednak teraz ledwo siedzę i patrzę na oczy juz. No i mam zdjęcie maleństwa bardzo ładne, trochę taki kosmitek mały jeszcze. Życzę wam dużo zdrówka tym które są chore, mniej mdłości i lepszego apetytu. Tak w skrócie. Buziaki, do jutra pewnie.
asas87
Thu, 20 Mar 2014 - 20:16
Karolcia super wieści, niech dzidzia rośnie zdrowo !
Kajetanka wracaj szybko do zdrowia, co do dzieci to tez wiem coś o tym jak potrafią być u*****liwe, mam chrzesnice 4 latka w maju skończy, przemiłe kochane dziecko, ale jak walnie awanturę to bez kija nie podchodz
Ja byłam dziś na sprawdzeniu tej cukrzycy, na razie ok, jak na czczo zacznie mi wzrastać do ponad 110 to mam przyjść po insulinę ale jak na razie nie było takiej sytuacji
Ja czuje sie jakoś lepiej, apetyt mi jakiś nadszedł, ale dużo śpię w dzien z Olem
Annie*
Fri, 21 Mar 2014 - 06:04
Czesć
karolcia cudne wieści!!! Niezmiernie się cieszę, że wszystko jest w porządku A dziecko ... fiu fiu już ma niemal 5 cm, kawał chłopa, albo kobitki
Wy dziewczyny, które macie termin na październik lada chwila będziecie miały pierwsze USG prenatalne, ależ zaczną się emocje
Lena my to mieszkamy od siebie rzut beretem, więc też mi było dane cieszyć się słońcem w całej okazałości
asas87 Ty również przyszłaś z dobrymi nowinami Cieszę się, że diabetolog nie widzi nic złego Dbaj o siebie.
kajetanka dacie radę, tylko musiałabyś już zastanawiać się co zrobić z Kają w razie potrzeby udania się do szpitala. Macie jakiś zaufanych sąsiadów albo znajomych, którzy ewentualnie mogliby przyjść popilnować małej? Jeśli nie ma takich osób, to ja na twoim miejscu już bym nad tym pracowała, żebyś Ty później czuła się bezpiecznie i komfotrowo. Moja szwagierka właśnie, ma takich sąsiadów - starsze, bezdzietne małżeństwo, bardzo się zaprzyjaźnili i kiedy jest potrzeba przypilnowania np.domu to zawsze są chętni. Podziwiam osoby, które decydują się na wyjazd, naprawdę. Ja to jestem taka trochę d**a wołowa, boję się zmian, boję się zaryzykować i efektem jest to, że dopiero po 6 latach małżeństwa mamy jako taki spokój. W sensie oboje mamy pracę (nie wiem na jak długo), czegoś się już dorobiliśmy. Do tej pory było ciągłe ciułanie a to na remont, a to na samochód a to jeszcze niewiadomo na co. Trzy lata temu przeprowadzilismy się do obecnego mieszkania i wiecznie trzeba coś tu robić, bo oczywiście nie było na tyle pieniędzy żeby wyremontować to raz, porządnie i w całości i teraz mnie szlag trafia. Mogliśmy np. się zapożyczyć, już byśmy to pewnie spłacili a tak, wieczny syf, bałagan i hałas. Ale ja jestem (jak już wyżej napisałam) mało odważną osobą, boję się ryzykować. Wyjechała siostra mojego męża, mój kuzyn z żoną, oni mają zupełnie inne życie, wiem, że też na początku nie mieli słodko i cukierkowo, ale po tych 7 latach żyje im się dobrze. Noooo.... to pomarudziłam Ale ogólnie jest ok Kajetanka dacie radę, tylko musicie mieć jakieś osoby zaufane do ewentualnej pomocy. Życzę przede wszystkim zdrowia, wtedy też inaczej spojrzysz na całą sytuację
No i na tym kończę, muszę zbierać się do pracy ... jak dobrze, że już piątek. Aaaa właśnie!!! Toć dzisiaj Pierwszy Dzień Wiosny Miłego dnia
kajetanka
Fri, 21 Mar 2014 - 11:09
CYTAT(asas87 @ Thu, 20 Mar 2014 - 21:16)
mam chrzesnice 4 latka w maju skończy, przemiłe kochane dziecko, ale jak walnie awanturę to bez kija nie podchodz
Dokładnie tak jak moja, przyjdzie, przytuli, pogłaszcze, pocałuje, a za chwilę sceny robi o byle g... Najpierw bunt 2-latka, potem 3-latka, 4-latka i tak do 18-stki Mąż wczoraj wrócił z pracy, pięknie się zajęli sobą, mieszkaniem. Normanie, nie posądzałam go, że wpadnie nawet na to, żeby kuchenkę umyć Tylko rozrzuconych wszędzie zabawek nie sprzątnął, bo uznał, że dziś i tak Młoda zrobi to samo... Ach, no i po kąpieli, kiedy już siedziała w łóżku, stwierdziła "coś bym zjadła"...tatuś zapomniał dać dziecku kolacji. Oj, drobiazg taki Sam po pracy jada na tyle duży obiad, że o kolacji rzadko myśli, więc umknęło mu, że dziecko ją jada. Na szczęście Córa jest już na tyle duża, że się upomni Ja wczoraj nałykałam się tego paracetamolu W ciągu doby wyszło 5 tabletek, bo już temperatura poszła powyżej 38 i spadać nie chciała. Okłady na brzuch sobie robiłam, mam nadzieję, że wszystko w porządu z maluchem.
Karolcia, cieszę się, że u Was wszystko dobrze i lekarz dokładnie Cię zbadał Duże już to Twoje dziecię
Asas, dobrze, że cukier względnie w ryzach Mam nadzieję, że tak zostanie do końca!
Annie, my właśnie raczej zawsze działamy spontanicznie. Wyjazd to też był luźny pomysł, a następnie niemal natychmiastowa realizacja, żadnego planu, przygotowań. Jedyny plan był taki, że jedzie mąż, my dojeżdżamy po 2 miesiącach, a reszta jakoś się ułoży. Tak samo Córę zaplanowaliśmy sobie nie myśląc o tym, że mnie się kończy umowa, dopiero w 5 miesiącu przyznałm się w pracy, wcześniej musiałam pracować normalnie, jak wszyscy, czasem w dużym stresie, z nadgodzinami, całe dnie przed kompem, co teoretycznie w ciąży też nie jest zalecane. Po prostu chcemy coś, to realizujemy, z założeniem "najwyżej potem będziemy się martwić" Myślę, że najlepiej mieć podejście wypośrodkowane. Nie bać się życia, ale też nie działać na wariata W grudniu przeprowadziliśmy się do bloków i tutaj muszę przyznać, ciężko nawet wpaść na jakiegoś sąsiada, o pogaduchach nie wspomnę. Ja jeszcze nigdy nie widziałam faceta mieszkającego drzwi w drzwi z nami, mąż pierwszy raz go widział kilka dni temu. W sąsiednim bloku mieszka trójka młodych Polaków, może z nimi uda nam się nawiązać jakiś kontakt. Najlepiej mieć kogoś znajomego właśnie pod nosem, gdyby nagle coś wypadło.
Pierwszy dzień wiosny? No fakt U nas nawet zagląda przez okno
zając_Poziomka
Fri, 21 Mar 2014 - 11:34
A ja mam takiego nerwa na męża, że lepiej, żeby sie w domu nie pokazywał. Obraził się, bo nie odbierałam telefonu, a byłam mu pilnie potrzebna. A nie odbierałam, bo... zwracałam wczorajszą kolację :/ Jak już mogłam rozmawiać to się obraził :/
Katarzyna Chrzuszcz
Fri, 21 Mar 2014 - 11:40
Kajetanka współczuje Ci mam nadzieje, że już lepiej się czujesz wraz pierwszymi wiosennymi dniami. Wierze, że ciężko tak w obcym mieście bez rodziny i jeszcze bez znajomych My też mieszkamy sami w Toruniu. Przyjechałam tutaj na studia ale zaraz po wszyscy znajomi sie rozjechali i też musimy liczyć sami na siebie -jakoś to będzie naszczęście pierwsza ciąża... a przy kolejnej mam nadzieje, że nawiąze nowe znajomości wśró młodych mam Teraz poszukujemy nowego mieszkania bo jak narazie mamy kawalerke 28m ... i nie widze nawet miejsca na łózeczko.. a co dopiero przewijak mata edykacyjna i inne.... trzymajcie kciuki aby w kwietniu wszytsko sie sfinalizowało
Karolcia, Asas dobrze ze u Was juz OK
Poziomka nie przejmuj sie tak z chłopami jest... zanim wróći do domu mu przejdzie... ale czy Tobie, hmm.... lepiej bez bukietu kwiatów niech sie nie pokazuje
zając_Poziomka
Fri, 21 Mar 2014 - 12:28
Nie przejdzie mi. A nawet jak mi przejdzie, to mi nie przejdzie, o!
Katarzyna Chrzuszcz
Fri, 21 Mar 2014 - 13:50
Ciekawy weekend się Wam zapowiada.. ale dobrze niech wie, że z cieżarną nie ma co zadzierać Czy u Was też tak pięknie jak w Toruniu <3 ????
zając_Poziomka
Fri, 21 Mar 2014 - 14:11
U mnie cudownie Ale jakoś tak ciężko mi dziś oddychać, szybko się męczę. Chyba muszę się przyzwyczaić do takiej pogody
Mama umyła mi balkon (z gołębich kup ) i naczynia pomogła przynieść zakupy i jeszcze ją wrobię w umycie toalety
Ja zrobiłam listę zakupów i zupę
kajetanka
Fri, 21 Mar 2014 - 15:31
Katarzyna, mam nadzieję, że ze wszystkim zdążycie się uporać na czas
Dziewczyny, to ja się dziś zestresowałam na maxa... Nie wymiotuję i piersi przestały mnie boleć. Jakoś nie mam szczególnej ochoty jeść, ale nie cofa mi się. A piersi nie czuję pierwszy raz od tygodni. Wiem, jak bardzo wirus w pierwszym trymestrze może być niebezpieczny dla dziecka
Katarzyna Chrzuszcz
Sat, 22 Mar 2014 - 00:32
Kajetanka spokojnie mnie też w pewnym momencie przestały boleć.... no i objawy ciążowe wiadomo ustają pod koniec 1 trymestru. Ja dziś byłam u ginekologa termin z 6 października przesunął się na 1.10. Mój mały "Ktoś" ma 5 cm długości i jesteśmy już w 12 tydodniu i 2 dniu ciąży rośnie jak na drożdzach Wszytsko w normie!!
zając_Poziomka
Sat, 22 Mar 2014 - 05:23
Kajetanka, spokojnie, w razie ciąży obumarlej czy poronienia objawy nie znikają z dnia na dzień wszystkie razem. Pisałam Wam juz, że mnie niepokoił zanik objawów, znikały powoli. Ale france wróciły z podwójną siłą
Katarzyna, super wieści
Oddam bezsenność w dobre ręce
asas87
Sat, 22 Mar 2014 - 06:54
Zającu to ja biorę bezsenność, bo śpię jak jakiś misiek we śnie zimowym i do mnie tez bez kija nie podchodz szczególnie jak wykonuje coś czego nie lubię czyli np. Sprzątam wtedy bomba tyka i czekam tylko aż sie ktoś napatoczy i wtedy moge sobie ulżyć
Mnie tez przy poronieniu nie minęło wszystko od razu, proszę nie pisać czarnych scenariuszy nu nu nu !
Wczoraj trochę sie powysilalam i brzuch mnie na noc bolał , ale znośnie , nie brałam nospy, na szczęście dziś jest juz ok
Wczoraj sobie trochę pozwoliłam i zjadłem pare winogron i popilam pepsi i zmierzylam dziś cukier a tu 94 haha , ja chyba muszę jeść słodkie zeby nie mieć cukru
Annie*
Sat, 22 Mar 2014 - 15:22
Cześć
Widzę, że wszystkie korzystacie z sobotniego cudnego słonka
kajetanka jak się miewasz ? Myślę podobnie jak dziewczyny objawy nie ustąpiłby tak z dnia na dzień (przynajmniej tak mi się wydaje). Na pewno jest wszystko dobrze
Zającu i jak tam relacje z mężem Aż Ty jesteś uparciuch, zresztą podobnie jak ja Katarzyna Chrzuszcz trzymam kciuki najmocniej jak potrafię by mieszkanko/dom było Wasze Twój bobas też już spory!! Matko i córko jak to wszystko szybko się odbywa!!! Dla mnie to na prawdę jest jakiś "cud", jakaś niepojęta rzecz, że w naszych ciałach tworzy się nowa istota, taka nieporadna, całkowicie zalżna od nas. Ehh...
Zrobiłam sobie chwilę przerwę z ogarnianiem chałupki. Miełego dnia
zając_Poziomka
Sat, 22 Mar 2014 - 17:47
Annie, wybaczyłam gadowi. Ale dopiero dziś
Teraz pomagam Mu w robinieu ołtarzyka na TV Wymyślił sobie wieszany telewizor, w koło podświetlana ramka z regipsów, a w niej ukryte głośniki do kina domowego No i kable puszczone w ścianie (co mi się bardzo podoba!). Remont tego pokoju będzie się pewnie ciągnął do końca lata, ale przed pojawieniem się dzidziusia na pewno zdążymy Mam już upatrzone łóżeczko z kotkiem
Annie*
Sat, 22 Mar 2014 - 18:43
Eeee to super będziecie mieli, bardzo mi się podoba TV na ścianie
Łóżeczko też mam już wybrane, szczerze powiem, że zmałpowałam od innej dziewczyny z wątku wyżej, która je wybrała, bardzo mi się spodobało i na dzień dzisiejszy jestem na nie zdecydowana. A pokażesz jakie Ty wybrałaś ?
Wow dziewczyny Wy już łóżeczka wybieracie.. ja nie mam nic i wsumie za niczym jeszcze sie nie rozglądałam.. nawet nie pomyślałam aby szukac Jeszcze tyle czasu... ehh.... Pogoda nawet nawet... wczoraj lepsza ale sezon działeczkowy uważam za otwarty, pierwsze porządki zrobione !
zając_Poziomka
Sun, 23 Mar 2014 - 10:44
Kajetanka, jak tam?
10 tygodni 25% normy wyrobione
kajetanka
Sun, 23 Mar 2014 - 11:49
Jestem i żyję Wczoraj korzystając z obecności męża, nawet nie wstawałam z łóżka. Temperatura tylko rano mnie złapała, ale wystarczyły zimne okłady, poszła i nie wróciła. Zrobiłam się natomiast tak słaba... Kiedy tylko podnosiłam się do pionu, wszystko mi wirowało, dostawałam zadyszki po przejściu kilku metrów. W sumie nic dziwnego, skoro od kilku dni niemal nie jadłam. Dziś już trochę lepiej, ale jutro pójdę do lekarza, bo zaczęłam odkasływać sporo wydzieliny, wczoraj nawet z krwią i chcę, żeby mnie osłuchał, mam skłonność do zapalenia oskrzeli
Dziękuję za słowa pocieszenia Piersi znów zaczęły boleć, ale o malucha i tak będę się martwić do jutrzejszego USG
Zając, zdecydowanie popieram pomysł kabli w ścianie! Szczególnie przy dziecku będzie to plus A łóżeczko śliczne!
Katarzyna, duży już Twój bobasek Ja też mam zawsze podejście "ile to jeszcze czaaasuuu!", a potem ręka w nocniku
Annie*
Mon, 24 Mar 2014 - 06:24
Czesć
CYTAT(zając_Poziomka @ Sun, 23 Mar 2014 - 10:44)
10 tygodni 25% normy wyrobione
I tak trzymac Zającu Ale zobacz jak to szybko minęło, jeszcze 30 tyg. (które też zlecą z predkością torpedy) i pojawi się nowy domownik. Ja już więcej dzieci nie planuję i chciałabym się cieszyć tą ciążą jak nadłużej
Łóżeczko cudne
Katarzyna dla mnie te 7 m-cy to jeszcze za mało Zanim zdecyduje się na kupno czegokolwiek to się muszę trzy razy zastanowić, poczytać opinie, przejrzeć oferty jeszcze raz (a nóż znajdę coś lepszego). U mnie zakup jakiejkolwiek rzeczy musi nabrać mocy prawnej. Skutki tego nieraz są takie, że nic ładniejszego/lepszego nie znajdę a pierwotnie wybrana rzecz jest już dawno sprzedana Więc szukam na nowo.
kajetanka cieszę się, że u Ciebie lepiej Trzymam kciuki za dzisiejsze USG. Dużo o Tobie myślałam i przyszło mi do głowy, że Twoje dolegliwości bólowe związane z ciążą mogły osłabnąć bo przyjmowałaś środki przeciwbólowe. Super, że szystko powróciło do normy
Mnie się też wydawało,że te moje piersi zaczynają mniej boleć, ale od 3 dni czuję, że ból się podwoił do tego stopnia, że wieczorem jak ściągnę stanik to jest maskara i nie ma mowy o spaniu na brzuchu. Też wieczorami czuję jakieś dziwne napięcie w brzuchu, nie jest bolesne, ale takie mało przyjmne i brzuch jakby twardszy. Czy to są jakieś skurcze ? Poprzednim razem nie odczuwałam tego typu rzeczy, zresztą do samego porodu nie miałam żadnych skurczy. Wizytę mam w czwartek to muszę zapytać lekarkę co to może oznaczać.
Weekend się skończył, czas wracać do pracy. Może się powtarzam ale mnie ten czas tak szybko ucieka, dopiero co był nowy rok a już za chwilę pierwszy kwartał za mną. Ehhh... Miłego dnia Wam życzę, chociaż pogoda paskudna (może u Was jest ciut lepsza)
kajetanka
Mon, 24 Mar 2014 - 13:07
Byłam na USG i jest! Mała żabka z wielką głową Całość 1,75 cm. Z wrażenia napisałam mężowi, że 17,5 cm Oj tam, przecinek w tą, czy w tą, aż mąż zadzwonił "a nie za duże?" Z badania wynika, że tylko 2 dni młodsze niż z OM (Córę odmłodzili mi na pierwszym USG aż o 9 dni, więc myślałam, że będzie podobnie), czyli termin wypadałby tak na...1.11 Kamień z serca! Nie wiem jak miałabym czekać jeszcze miesiąc na państwowy scan?
Annie, też pomyślałam, że może ten paracetamol mnie tak znieczulił, sama nie wiem. Mdłości tfu, tfu...względnie. Rano trochę trzymały, ale udało mi się zjeść, wczoraj też jadłam, prawie normalnie, więc muszę korzystać jeśli miałyby wrócić. Ja też nie planuję więcej dzieci, także teraz będzie zupełnie inaczej. Przy Kai, ekscytowały mnie wszystkie czynności, nowości, ale wiedziałam, że jeszcze raz będę przez nie przechodzić, teraz to już raczej ostatni raz, więc pewnie podejdę z większym sentymentem, bo ja sentymentalna jestem taka strasznie.
U mnie pogoda zdradliwa, ale dziś piękna W nocy -1, rano szron na trawie, a 8:30 już było całkiem ciepło, teraz żałuję, że Córze zimową kurtkę do przedszkola założyłam. W ogóle ludzie są już ubrani wszelako, jedni w puchowych kurtkach, inni w sweterkach, najtrudniej jednak patrzy się czasem na dzieciaczki. Dziś widziałam jedno w wózku spacerowym, roku nie miało, było w zimowej kurtce i z golutkimi nóżkami Słońce słońcem, ale mimo wszystko jest 10 stopni, a maluch leżał bez ruchu.
dorsim
Mon, 24 Mar 2014 - 13:17
kajetanka bardzo się cieszę że wszystko dobrze !!!!
kajetanka
Mon, 24 Mar 2014 - 14:36
CYTAT(dorsim @ Mon, 24 Mar 2014 - 14:17)
kajetanka bardzo się cieszę że wszystko dobrze !!!!
Dziękuję Dorsim
zając_Poziomka
Mon, 24 Mar 2014 - 15:00
kajetanko, jeśli masz badania co 2 tygodnie to chodzisz dokładnie w tym dniu ciąży co ja ostatnie badanie miałam 8t4d 1,85 cm Teraz wypadnie w 10t4d A za 2 tygodnie usg genetyczne... trochę się zaczynam bać.
Bardzo się cieszę, że fasolka zdrowiutka
Ja wczorajszy dzień cały przeleżałam, koszmarnie się czułam
kajetanka
Mon, 24 Mar 2014 - 15:44
CYTAT(zając_Poziomka @ Mon, 24 Mar 2014 - 16:00)
kajetanko, jeśli masz badania co 2 tygodnie to chodzisz dokładnie w tym dniu ciąży co ja ostatnie badanie miałam 8t4d 1,85 cm Teraz wypadnie w 10t4d
No niestety, to było prywatne samo USG (zrobiłam się 50 GBP lżejsza, w 5 min, bo jeszcze nie ma co oglądać dłużej ). Teraz przede mną dopiero USG genetyczne 25.04, a wizyta u położnej jakoś w połowie maja, na zmierzenie ciśnienia i może wagi Regularne wizyty z lekarzem rozpoczną mi się dopiero od 28 tygodnia.
A co się dzieje, że źle się czułaś? Mam nadzieję, że dziś lepiej?
zając_Poziomka
Mon, 24 Mar 2014 - 16:54
zapomniałam, że Ty za morzem
Annie*
Tue, 25 Mar 2014 - 05:41
kajetanka noo pięknie !!!! Dobrze, że poszłaś na to USG bo tak byś się męczyła i zamartwiała. Data porodu (póki co) ...hmmm... ciekawa pocieszające jest to, że w Wielkiej Brytanii dzień 1 listopada traktują jak każdy inny dzień w roku. A tak z ciekawości ... planujecie kiedyś wracać do Polski ? Co do ubioru dzieci w Anglii to szwagierka kiedyś żartobliwie powidziała, że po ubiorze dzieci można poznać Polaków. Kiedyś umówiła się z koleżanką - Brytyjką (to był listopad) na spacer z dziećmi, obie urodziły w październiku, szwagierki córcia poubierana w kurtkę, czapę i jeszcze opatulona kocykiem (jak to noworodek), a koleżanka na luzie, wiezie synka w foteliku, co prawda w kurteczce ale bez czapki I jeszcze pyta się zdziwiona co to dziecko takie naubierane Także, oni mają zupełnie inne podejście.
Zającu a Ciebie tak bardzo męczą ciążowe dolegliwości czy dopada Cię jakieś choróbsko?
A reszta dziewczyn co tak umilkła ??? Mam nadzieję, że wszystko u wszystkich jest w porządku
Synio mój jedzie dzisiaj na wycieczkę do kopalni soli, muszę go zaraz budzić bo o 7:00 mają już śniadanie.
asas87
Tue, 25 Mar 2014 - 09:01
Ojojjojjj super wieści dziewczyny, niech zidzioszki rosną, tak zamieniać to juz u niektórych moze i pierwsze kopniaki sie pojawia hmmm no moze za 1,5 miesiąca ja poczułam w 16 tygodniu a tak solidnie to w 18. Podobno w 2 ciazy wcześniej ....
Ja sobie nie moge poradzić z moim niedobrzelcem kochanym Olem , wszedł na etap wymuszanie wszystkiego płaczem i wyciem, nie daje sie ubrać nawet
Do lekarza idę za tydzień , a na genetyczne zaraz zadzwonię sie zapisać do kliniki specjalnej, muszę mieć bardzo obszerne to badanie w specjalnej klinice ze względu na moje poronienia i ciąże pozamaciczna , no i teraz jeszcze przez cukrzyce
Pogoda w weekend u nas boska, niby miało w niedziele padać a zaczęło dopiero o 19 , ale dziś tylko 5 stopni i wiejeeeeeee bez słoneczna
Szukam butów balerinek fajnych i nic mi sie nie podoba, chciałam jakieś śmieszne, odjazdowe
Co do łóżeczka my mamy pinio Barcelona i jest extraaaaa, bardzo stabilne, nic nie trzeszczy i białe czyli uniwersalne, teraz wykańczamg mieszkanie i nareszcie wyprowadzimy sie od teściów i chyba nie będziemy rozdzielać dzieci póki są małe i wsadzamy je w jeden pokój, bedą bardziej zzyte, najwyżej jak sie szkoła zacznie to je rozdzielimy zeb każde miało święty spokój do nauki
zając_Poziomka
Tue, 25 Mar 2014 - 09:05
Annie, uważam, że mają lepsze podejście. U nas dzieci są koszmarnie przegrzane, przez co później bardziej podatne na infekcje. Wiecie kiedy ja przestałam wiecznie chorować? Kiedy wyzwoliłam się spod pieczy mamy Przestałam nosić czapkę i rajstopki pod spodnie przy 5 stopniach na plusie Fakt, że jako dorosła osoba jestem bardziej świadoma i jak jest naprawdę zimno, to się ubieram na eskimosa W domu też mamy dość chłodno, nawet coraz częściej mi jest ciepło a mąż odkręca kaloryfery, a zawsze było odwrotnie. I naprawdę dużo mniej choruję.
Co mojego weekendu, po prostu bolał mnie brzuch. Nie jakoś bardzo, ale jednak, a nospa wcale nie pomogła. Wolałam, więc leżeć niż pogarszać ten stan. Od wczoraj już wszystko ok.Póki mogę sobie pozwolić na nic nie robienie to korzystam
Wczoraj za to rano załatwienia zakupy, później pół dnia spędziłam przy garach bo mi się krokietów zachciało... zanim się kapusta ugotowała, usmażyła... no trochę mi to zajęło. Dziś kolejny maraton, bo pierogi w kolejce I powiem Wam, że zaczynam czuć szybsze zmęczenie. Wczoraj po kilku godz w kuchni, wylądowałam w łóżku i się z niego już nie ruszyłam.
Głowa mnie wczoraj strasznie bolała Wzięłam paracetamol, ale pomół na krótko, ból wrócił. Na szczęście usnęłam i sę nie budziłam
asas87
Tue, 25 Mar 2014 - 09:37
Zajacu mnie pol ciazy pierwszej bolala glowa :/
Co do przegrzewania dzieci to tez jestem zdania ze strasznie w Polsce sie to robi, w sobote w cieniu bylo u mnie 20 stopni i Olek byl na spacerze w bodziaczku i bluzie, cieniutenkiej czapeczce i husteczce bawelnianej pod szyja , a po drodze widzialam tatusia w krotkim rekawku ( pachy i plecy mial spocone jak swinia) a obok niego bigalo dwoje dzieci w pikowanych zimowych kurtach, chlopczyk w czarnej!!!!!! W takie slonce. Ja tez bylam w krotkim rekawie a Olkwi sorawdzalam kark i mialam kocyk na wszelki wypadek. Nie wiem kiedy ludzie sie ogarna, przeciez tym biegajacym dzieciom bylo jeszcze cieplej niz temu ojcu
zając_Poziomka
Tue, 25 Mar 2014 - 10:17
Niestety, ale takie mamy realia :/ Ostatnio u mnie w cieniu było 22, a widziałam dzieci w zimowych czapkach :/ No ja rozumiem, że jak rano rodzice odprowadzają do szkoły czy przedszkola to jest zimno, ale przecież na powrót można wziąć z domu cieńszą kurtkę czy polar. Przy jednym dziecku, to naprawdę nie jest problem ani ciężar, żeby nieść kurtkę w ręce :/
kajetanka
Tue, 25 Mar 2014 - 11:21
Co do ubierania dzieci, nie nazwałabym dobrym podejściem wystawiania łysego niemowlaka na słońce przy 27 stopniowym upale A taki widok w lipcu był u mnie normą. Czy jak Annie pisze, miesięczny bobas w listopadzie bez czapki? Zwłaszcza, że wiatr to tu jest konkretny. Oni nie to, że nie przegrzewają dzieci, tylko mają wywalone na to czy dziecku nie jest za zimno, za ciepło, czy jest bezpeczne? To się tyczy nie tylko ubrania. Wożenie nawet 2-3 latków na przednim siedzeniu samochodu, bez fotelika, też nie jest tu niczym zaskakującym. Czasem serce się ściska, ale co zrobić? Ja pamiętam, jak Kaję urodziłam w połowie października, od listopada wychodziłam z nią praktycznie codziennie, drobne wyjątki, kiedy bardzo lało, albo temperatura schodziła poniżej -10. Ile razy nasłuchałam się, że gdzie ja z takim maluchem po mrozie chodzę? I podpowiedzi w stylu: za lekko ubrane, ma źle założoną czapkę, czy na pewno posmarowałam kremem? itd. A jak się wiosennie zrobiło i założyłam dziecku trochę lżejszą kurtkę, sąsiadka, której córka była rówieśnicą mojej, patrzyła jakbym krzywdę robiła, bo sama choć w wiosennym płaszczyku, dziecko woziła w zimowym kombinezonie i grubej czapie, owinięte kołderką. A następnej wiosny jak już chodziły, mała sąsiadka męczyła się w kozakach przy 20 stopniach, bo jak mówiła babcia "ziemia jest jeszcze zimna" Dopóki moja Młoda nie poszła do żłobka, nawet kataru nie miała. Wydaje mi się więc, że nie przegrzewam, ale to jak Brytyjki ubierają dzieci, naprawdę przeraża.
Annie, zapomniałam, koniecznie powiedz lekarzowi o tym twardnieniu brzucha. To skurcze. Nie muszą być od razu groźne, ale jeśli lekarz uzna, że lepiej na wszelki wypadek mieć jakąś luteinę pod ręką, nie zaszkodzi Mnie dosyć często brzuch twardniał w drugiej połowie ciąży, ponoć za często jak na skurcze "ćwiczebne", ale nic złego się nie działo. Ba! Byłam do nich tak przyzwyczajona, że kiedy 10 dni przed terminem po KTG mój lekarz spytał czy ja już nie rodzę, powiedziałam, że nie, luz, ja tak mam i pojechałam na miasto spotkać się z koleżankami, dopiero po kilku godzinach uświadomiłam sobie, że chyba jednak rodzę
Asas, ja i tak Cię podziwiam, że dajesz radę w ciąży przy niemowlaku! Też uważam, że na początku dzieciaki powinny być w jednym pokoju. Minus taki, że będą się na wzajem budzić, ale dopóki nie pójdą do szkoły, będą też potrzebować swojego towarzystwa. Jeszcze trochę minie zanim zaczną zamykać drzwi przed rodzicami
Zając, mnie wczoraj tak głowa bolała, że na pół rozrywało. A z brzuchem, to już tak jest, jak przesadzimy, daje o sobie znać i trzeba się ogarnąć
My wczoraj zaczęliśmy głościć radosną nowinę Najpierw powiedzieliśmy Kai. Ucieszyła się, ale jak na nią dosyć subtelnie, po czym poszła do naszej sypialni i skakała po łóżku, turlała się, tarzała z radosnymi okrzykami przez dobrych 10 minut Dziś rano jak wstała, przyszła do mnie i na dzień dobry "wymyśliłam imię dla naszego dzidziusia!....Kopciuszek" Obdzwoniliśmy wczoraj też rodziców i dziadków, Córa nas wyręczyła w przekazywaniu "a mama ma w brzuszku dzidziusia!"
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.