To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

październikowe, listopadowe i grudniowe mamuśki 2014

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40, 41, 42, 43, 44, 45, 46, 47, 48, 49, 50, 51, 52, 53, 54, 55, 56, 57, 58, 59, 60, 61, 62, 63, 64, 65, 66, 67, 68, 69, 70, 71, 72, 73, 74, 75, 76, 77, 78, 79, 80, 81, 82, 83, 84, 85
Alfikowa
Po rozmowie z lekarzem wiem ze tydzien to byloby super ale raczej Maluch urodzi sie w kilka dni.zalezy od wynikow krwi czy nie wzrasta crp.jak cos to od razu cesarka.
kajetanka
Alfikowa, w szpitalu powinni się Tobą odpowiednio zająć, na pewno jesteś w dobrych rękach. Trzymam kciuki, żeby maluszek posiedział jak najdłużej.

Daria, oj tak, Kaja przejęta rolą niesamowicie, ja się wręcz obawiam, czy nie za bardzo. Jak przychodziła do szpitala, wpadała od razu przytulać i całować Lusię, wołała ją na ręce. Nie wiem, czy nie za dorosła próbuje być? Żeby nie przekombinowała. Olek też na pewno będzie super bratem icon_smile.gif Chyba, że jednak to łóżeczko tak bardzo przypadło mu do gustu? icon_razz.gif
No to Ci mąż wymyślił z tym imieniem...przejdzie mu? icon_wink.gif

My dziś wyszłyśmy ze szpitala 06.gif Pierwsza noc w domu zapowiada się ciekawie...dziecię śpi cały boży dzień, nawet nie je dużo, bo szybko usypia 37.gif
Williams
Witam się,
Niepowazna współczuję ale rozumiem, ta huśtawka hormonalne nastrojowa nie wpływa na nas za dobrze. To jest ten czas kiedy euforia rosnącym brzuchem mija a pojawia się zmęczenie i chęć powrotu do swojej sylwetki, sprawności itd.

Annie Ty już jesteś do noszona wiec torba juz powinna być w gotowosci:) może spróbuj trochę ćwiczeń to Ci się wszystko uruchomi szybciej icon_wink.gif Ja nawet jeszcze nie mam wszystkiego skompletowanego, nie mówiąc o praniu, prasowania, a torba to daleko w polu jest.

Afikowa rany julek to u Ciebie faktycznie nie wesoło icon_sad.gif z drugiej strony w szpitalu na pewno zrobią wszystko żeby dziecko było jak najbezpieczniejsze.

kajetanka fajnie Ci z takim grzecznym dzieckiem icon_smile.gif Napisz jak opieka w szpitalu? Jak jedzenie, jakie zalecenia dla Ciebie, jak się czujesz? Czy Mała nie żołknie?

mikkowska Ty masz teraz akcje z imieniem, a ja jeszcze wcale nie mam żadnego. Propozycja męża, rzucona w lipcu na odczepnego, nie wchodzi w gre:( propozycja mojego syna tez mi nie odpowiada i zostałam sama z tym żeby coś wymyślić, a na razie słabo mi idzie icon_sad.gif Może Nikodem? Sama nie wiem.

U mnie nakaz leżenia słabo wychodzi, po prostu nie potrafię. Powiedziałam w klubie ze będę do końca pazdziernika wiec tyle zamierzam jeszcze tam pochodzić ale nie będę ćwiczyć tylko dyrygowac kobitkami icon_smile.gif Na razie jem nospe i stekam jak mi za mocno brzuch szaleje.W piątek zobaczę co mi powie gin.
adzia25
komunikacja24 No wlasnie... Ja mam jakas tam liste z kliniki, ale ona jest taka ogolna...Dla malucha jest super szczegolowa, ale dla mnie...Jedyne co mnie cieszy, to to, ze moge zabrac wygodne "domowe" ubranie i nie musze calymi dniami paradowac w koszuli i szlafroku.
Chyba bede musiala niedlugo wytargac jakas walizke 29.gif
Alfikowa kciuki zacisniete z calych sil, co by maluszek posiedzial jak najdluzej && Najwazniejsze, ze jestescie pod dobra opieka.
kajetanka czekamy na relacje z pierwszej nocy w domku icon_biggrin.gif Fajnie, ze Kaja sie odnalazla w roli starszej siostry, choc jeszcze pewnie ponarzeka na "beczaca" siostre 08.gif
No i wlasnie daj znac, jak tam porod i opieka? Mam nadzieje, ze lepiej niz w ciazy 37.gif
Williams niech Cie maz przywiaze do lozka 29.gif Odpoczywaj! Choc wyobrazam sobie, ze tak o 180 st w ciagu jednej chwili to ciezko, ale uwazaj na siebie przytul.gif
Jesli chodzi o imiona to nie przejmuj sie, nasze dziecie poki co "nazywa" sie Kropek... Imienia nie ma, a musimy wybrac 2 (chlopiec/dziewczynka) Mamy jakas tam liste, w sensie, ze gdzies zaslyszane, byly zapisywane, ale konkretow zadnych... 43.gif
Annie*
Alfikowa nieustannie trzymam kciuki by Twój synuś cały i zdrowy pojawił się na świecie. Co prawda każdy dzień jest na wagę złota, ale jesteś już w takim tygodniu ciąży, że lekarze dadzą sobie świetnie radę. Trzymaj się dzielnie przytul.gif Wszystko skończy się dobrze icon_smile.gif

Williams staram się jak mogę icon_smile.gif Odkurzam co drugi dzień, wszędzie idę pieszo, do tej pory spacerki byly codziennie. Po zmianie godziny to muszę zmienić miejsce, bo tak to po lesie łaziliśmy, teraz o 17:00 to już zmierzch nastaje.
Porządek już mam w całej chałupce, lepszy niż przed świetami 29.gif Na piłce już podskakuję od piatku, zobaczymy czy coś się ruszy ... mój organizm widać odporny.

Williams co do torby to ja nie wiem, ale jakoś nie mam ciśnienia żeby ją dokończyć pakować 29.gif

Adzia ja póki co w swojej mam podkłady, wielkie podpaski, kapciochy, ręczniki i płyn do higieny intymnej. Młoda ma spakowane chusteczki, pampersy, pieluchy tetrowe, oliwkę i to wszystko. Do ubrania nie wiem co mam wziąć, w szpitalu dla niej nic mi nie jest potrzebne a na wyjście nie wiem jaka będzie pogoda, więc czekam z tym do ostatniej chwili.
Dla siebie też pozabieralam zwykłe koszulki, w których chodzę i mam spodnie dzianinowe, no i jedną piżamę jakby się ktoś burzył, że jednak musi być piżama.
Muszę jeszcze dołożyć kremy dla małej, laktator i nakładki sylikonowe, ale trzeba je wcześniej wysterylizować a nie wiem czy jest sens robić to już. Więc nie wiem jak mam dokończyć to pakowanie, kiedy wydaję mi się, że jeszcze na to jest czas icon_rolleyes.gif

mikkowska to Ci mąż niespodziankę zrobił z tym imieniem. Wiesz co, ja też truję mężowi, że mnie ta Laura jakoś nie przekonuje, ale on się uparł na to imię a chętnie nadałabym jakieś inne. No a rzucił jakąś inną propozycję czy tylko uznał, że Maja mu się nie podoba ??

kajetanka super, że już jesteście w domku icon_smile.gif Jak sie w ogóle czujesz?? Doczytałam na fb, że lepiej niż za pierwszym razem, także z tego powodu bardzo się cieszę, że nie cierpisz za bardzo.
Zycze Ci takiej grzeczniutkiej Luśki ale mnie się wydaje, że to są tylko takie pierwsze dni, kiedy dziecko się dostosowuje do nowej rzeczywistości. Pamiętam, że Julek raz jedyny, jeszcze w szpitalu tak bardzo mocno płakał, że nie wiedziałam co z nim robić, poźniej w domu był grzeczniutki, co prawda mało spał w dzień, ale noce przesypiał fajnie, a po tygodniu się zaczęło.
Właśnie !!! opisz jak opieka w szpitalu ??

Mam dzisiaj wizytę, powinna to być już ostatnia. Ciekawe co potem, jak do terminu się nie rozdwoję. Matko i córko jak ja się obawiam powtórki z rozrywki 43.gif
alecta
Alfikowa trzymaj się i zaciskaj nogi jak długo się da!
Kajetanka gratulacje!
Daria spoko u nas też nastąpił przełom, bo Ł stwierdził, że Maria to trochę za "normalne" imię przy naszej pozostałej dwójce i teraz mu Lilia po głowie chodzi wink.gif
Hmm wiesz co nie wiem czy tu gdzies pisałaś czy mi się faktycznie śniło, że Sławek zamiast Maji chciał Magdalenke icon_razz.gif
mikkowska
Na szczęście mnie tylko wkręcał z tym imieniem:)))) Jezu doprowadzi mnie do grobu ten chłop icon_razz.gif Siedzi obok i gra na xboxie, prosiłam, żeby wziął wolne na usg ale pomylił poniedziałki i zamiast iść za tydzień ze mną to dziś towarzyszy mi icon_smile.gif Taki mały szczegół icon_biggrin.gif

Edziu nie żadna Magdalenka nawet nie było wypowiedziane ani ja ani Sławko, więc śniło Ci się icon_biggrin.gif

Annie natura potrafi płatać figla i niestety, ale Twoja córeczka wie kiedy ma się pojawić na świecie icon_smile.gif

Andzia
a myślałam, że jakiś zarys imion macie. Ty do szpitala za dużo łaszków brać nie musisz jak u Ciebie piękna pogoda.

Klaudia słyszałam różne przypadki z tą zazdrością i posiadaniem młodszego rodzeństwa. Obawiam się tylko, żeby mi się Starszak nie uwstecznił, nie zaczął sikać w majty itp. Oby mnie to ominęło. Będę starała się go nie zaniedbywać, bo to cycuś mamusi jest icon_smile.gif

Williams jeszcze miesiąc i my przygotowujemy się na pas startowy czujesz to? icon_wink.gif

Mi termin z OM wychodził 21 z pierwszego usg 19 później 17 i 13nasty, ale nie ukrywam, że na Mikołajki też mogę się chętnie wypakować.
alecta
Daria no kurczę, a taki miałam realny sen, że na forum napisałaś, że Słafko stwierdził, że na Magdalenke też można wołać Maja i w ogóle, że Magdalena będzie.
Mój mnie za to nie wkręca i serio o Lili myśli.
W sumie też mi się podoba icon_wink.gif
komunikacja24
Dziewczyny sie wykruszają te co urodziły...a my....czekamy cały czas...

Moja torba do szpitala w końcu zapakowana,jeszcze tylko ładowarka do kom.karta ciąży i wyniki,które nadal przede mną.
Uffff.wszystko przygotowan w razie czego...

Jednak wymyśliłam sobie,że spać z dziećmi będę w pokoju dzieciecym bo jest wiekszy i cieplejszy niż moja sypialnia..
Teraz trzeba przenież jednoosobowe łóżko do sypialnie,a z niej wersalkę do dzieciecego....
No i łóżeczko rzecz jasna....
Potrzeba mi dwóch silnych chłopów.....mąż obiecał,ze zrobi to za tydzień bo miał mu pomagać wujek ale coś mu w plecach strzykło i nie miał sił....jak mi za tydzień nie pozamienia pokoi to chyba zatrudnie kogoś za parę groszy....
Alfikowa
Nadal w dwupaku icon_smile.gif na usg wyszlo ze wod malo ale wyniki krwi ok wiec czekaja.lekarz mowil ze w takiej ilosci wod plod sie nie rozwija i nie ma sensu dlugo trzymac.zobaczymy co bedzie jutro.juz nie jestem podlaczana do kroplowki i moge pojechac do lazienki icon_smile.gif
Pozdrawiam icon_smile.gif
Annie*
Alfikowa bardzooo się cieszę, że mały jeszcze w brzuszku siedzi icon_smile.gif A oni Ci uzupełniają wody, czy na razie czekacie ??
Nadal trzymam kciuki &&&&

komunikacjo obowiązki dziewczyny mają to i mniej się udzielają icon_smile.gif Ja twardo czekam z Wami i po wczorajszej wizycie już się nie nastawiam, że zacznie się coś dziać wcześniej. Szyjka bardzo długa, twarda i zamknięta. Także terminu na pewno doczekam. Jeśli nie urodzę do 10 listopada to mam się zgłosić, przedłuży mi zwolnienie lekarskie do 14, a jeśli dalej się nie ruszy to 14 do szpitala. I taki scenariusz przewiduję.

Daria no to całe szczęście, że Cię tylko wkręcał icon_smile.gif Bo Ty już takie krawieckie cuda poczyniłaś, ze aż szkoda byłoby zaczynać od nowa icon_wink.gif

A mnie takie sny męczą przez ostatnie dwie noce, że szok icon_smile.gif Tzn. nie są jakieś straszne, bardziej śmieszne. Wczoraj w nocy śniło mi się, że Laura przyszła na świat przez cc ... tylko po cesarce był mój mąż 29.gif
A dzisiaj w nocy karmiłam córcię piersią a do drugiego cycka dossał się Julek 04.gif
Mówię Wam jaja jakich mało.

novika hop!hop! Co tam u Ciebie słychać ?? Czyżby już po ?? 02.gif




adzia25
CYTAT(mikkowska @ Mon, 27 Oct 2014 - 09:49) *
Andzia[/b] a myślałam, że jakiś zarys imion macie. Ty do szpitala za dużo łaszków brać nie musisz jak u Ciebie piękna pogoda.


No to milo, ze to tylko takie zarty ze str meza z tym imieniem 06.gif
Nie wiem wlasnie jak bedzie na poczatku grudnia z ta pogoda...no ale mrozow z pewnoscia nie bedzie...
U nas jest tak wlasnie, ze jest jakas tam lista, nawet spisana 29.gif bo cos zaslyszymy, stwierdzamy faje- i dopisujemy, ale konkretow NIET! I ostatnio sie... %^&) - zdenerwowalam wink.gif i mowie do Ema, ze dzis siadamy i cos ustalamy... po czym sama zapomnialam 29.gif Ale przysiadziemy i cos ustalimy- mam nadzieje 43.gif albo poczekamy do narodzin i zobaczymy co do dziecia "nam pasuje"...
Alfikowa super, ze jestes "mobilna", no i wlasnie tez myslalam o uzupelnianiu wod... nie da sie...?
Annie* no to sny masz "kolorowe" 06.gif
Jesli dom juz wysprzatany, to zostaje wziac meza w obroty 06.gif i dalej skakac na pilce, a my jeszcze potrzymamy kciuki && i jakos sie rozkreci icon_biggrin.gif
novika czekamy na sygnal, co tam u Ciebie icon_biggrin.gif
komunikacja24 czy Ty masz juz jakas wstepna date CC, czy jeszcze nie ustalaliscie?

A my sie dzis pierzemy 06.gif piekne slonko, cieplutko, to sie posuszymy.
Annie*
Adzia to koniecznie nas poinformuj jakie padły typy icon_smile.gif A myślicie o imionach bardziej francuskich, polskich czy raczej takich uniwersalnych ??
Fajnie Ci z tą pogodą! U nas dzisiaj był 1 stopień jak wychodziliśmy do szkoły. Ubrałam Julkowi już zimową kurtkę, bo wczoraj jęczał po drodze, ze mu zimno. A jak wracaliśmy to slońce na całe niebo i musiałam mu wziąć bluzę, żeby się z niego nie lało.
Też już poprałam sobie prześcieradła, ten cały wkład z koszyka, muszę to tylko jeszcze wyprasować. A wczoraj następna znajoma przyniosła mi 2 torby ciuchów dla małej, więc znowu zaczynam dzisiaj prać i prasować.

Eee tam i mąż nie pomoże icon_smile.gif Już to przerabiałam z Julkiem, tzn. oczywiście skorzystam z jego cennych mocy 03.gif a nóż coś sie ruszy, ale wątpię w to. Wlaśnie tego nie rozumiem, dlaczego jednym kobietom "łatwiej" jest samym urodzić, wszystko naturalnie się rozkręca a innym nie. Ciekawe od czego to wszystko zależy.

Ok uciekam. Ogarnę coś, pranie nastawię.

Aaaa właśnie, w sumie jeśli novika już się rozpakowała to wszystkie dziewczyny z października już mają swoje maluchy icon_smile.gif Super! 06.gif


Naz
Cześć czołem kluski z rosołem icon_mrgreen.gif

Zauważyłam pewną prawidłowość, tak około 31-33 tc niemal każda z nas pisała, że jej się szyjka skróciła, że coś się z nią dzieje. Może w tym okresie tak jest? W każdym razie Williams, mam nadziejże, że jak u większości skończy się to porodem o czasie.

Niepoważna, pod koniec ciąży Ci przejdzie ten nastrój, pogoda depresyjno-jesienne nie pomaga, ale będzie ok icon_wink.gif Sprawdzone organoleptycznie.

Annie, ja tam już kciuki trzymam za Ciebie, a co icon_wink.gif Nie zapomnij czegoś na ząb wrzucić. Ja tym razem zapomniałam znowu i sobie zafundowałam 2 dni głodówki głupia. icon_rolleyes.gif

mikkowska, to mąż żartowniś z tym imieniem, że też się nie bał taki dowcip Ci zrobić icon_wink.gif

andzia, no ja na Twoim etapie ciąży zdążyłam się już nawet dwa razy w torbie przepakować

novika zamilkła, to coś mi się wydaje, że przestała już być tym ciążowym szwędaczem icon_smile.gif

A u mnie lodzio miodzio. Oliwier pomimo, że krzykacz i cycol to fajny bobas. Daje mi do południa czas na zaprowadzenie części chłopaków do szkoły, posprzątanie, zrobienie obiadu i jeszcze mogę sobie z kawusią posiedzieć i poszperać w necie.

Pępek odpadł wczoraj, z małą pomocą położnej, bo trzymał się na włosku. Powiem wam, że ca łata sucha pielęgnacja pępka to jakieś nieporozumienie. Robiłam jak mi kazali, efekt taki, że małemu tam zaczęło cuchnąć, ślimaczyć się obrzydliwie i dałam sobie z tym spokój. Kupiliśmy z małżem (o jaki on zakochany w najmłodszym synu icon_wink.gif ) gaziki nasączone alkoholem. Było lepiej, ale tylko trochę, dlatego cieszę się, że położna "pomogła"

Mały w nocy śpi dość ładnie, budzi się kilka razy, ale ja tam tylko wymię wyciągnę i idę spać dalej. Przebierać go muszę dopiero ok. godziny 6.
Dziś idziemy na pierwszy spacer, już się doczekać nie mogę, ze względu też na Olafa, bo kisi się ze mną w domu, a tak sobie polatamy po osiedlu, poszpanuję trochę moim 5 synem 03.gif

Ćwiczę na Oliwierze moją dietę (jakkolwiek dziwnie to brzmi) jadłam już kiszoną kapustę, kalafior, fasolkę i (to akurat przypadkiem) ogórka kiszonego ukrytego w sałatce. Żadnych kolek, bólów brzuszka, alergii czy podejrzanie wyglądającej koopy. Złote dziecko. Przyzwyczaił się, przez te 9 miesięcy.

A w ogóle to tęsknie za moim ciążowym brzuchem i świadomość tego, że Oliwer to moje ostatnie dziecko jakoś tak mnie boli 29.gif Wiem durna jestem, ale odkryłam, że ja chyba lubię być w ciąży.
Będę się pocieszać myślą, że kiedy mój pierworodny będzie miał 20 lat nadal będę jeszcze na tyle młoda, żeby spróbować urodzić sobie Sandrę icon_wink.gif Albo najlepiej dwie naraz.

Miłego dnia ciężarówki! Rozpakowanym podczytywaczom też icon_wink.gif
novika
CYTAT(kajetanka @ Fri, 24 Oct 2014 - 14:57) *
Kcuki możecie luzować, choć nie badali jeszcze małej, na razie leżymy razem 51cm, 2950g żywej wagi.


Super gratki!!!



Przepraszam, że tak długo milczałam, ale od soboty funkcjonuję bez internetu. Ja się już rozpakowałam - mam już swoje szczęście. Zuza urodziła się w sobotę o 9:25 z wagą 3100 i 54 cm. Jest cudna - czarnulka. W nocy z piątku na sobotę o 1 dostałam skurczy, które się napędzały - szybko i boleśnie. Do 8:30 byłam cały czas na oddziale ginekologii, bo porodówki były zajęte. To był koszmar - skurczybyki okropne, wymioty, szyjka rozwarła się do 8 cm i dopiero znalazłam się na trakcie. Tam odeszły mi wody i przy 10 cm rozwarcia i skurczach partych - małej spadło tętno. Podali mi oksytocynę, żeby jeszcze szybciej mi poszło, ale niestety tętno Zuzy coraz słabsze i zdecydowano się na szybką cc. Okazało się, że mała była owinięta pępowiną wokół szyjki i rączek.
CC - szybko, sprawnie, choć bałam się, że nie będą mogli mi zrobić mi znieczulenia w kręgosłup, bo trzęsłam się strasznie i ze skurczy po tej oksy praktycznie nie wychodziłam. Jak usłyszałam płacz mojej księżniczki to wszystko mi przeszło icon_smile.gif
Pierwszy dzień przeleżałam, ale następnego dnia już się uruchomiłam. Szew trochę ciągnie, ale nie jest źle. Kurde...czego chcieć więcej - cudna córa, zajebisty mąż i jeszcze w sobotę udało się nam sprzedać mieszkanie icon_smile.gif a nowe już pod koniec roku odbieramy. Kocham i jestem kochana - o tak się czuję icon_smile.gif
Trochę się boję macierzyństwa, bo wszystko jest mi obce, ale damy z mężem radę. Zuza ma silny odruch ssania i bardzo spoufala się z moimi poranionymi piersiami. Nakładki olewa, ale liczę, że maść purelan trochę mi pomoże. Jestem jeszcze w szpitalu - u nas po 4 dobie od cc wypuszczają, czyli mam nadzieję, że jutro zamknę drzwi szpitala i po prawie 2 miechach wrócę do domu.

W sumie to można powiedzieć, że przeżyłam i sn, i cc - traumy nie ma....tylko czemu to tak boli? icon_smile.gif

Pozdrawiam was wszystkie i oczywiście będę teraz się was podpytywać o "dzieciowe" sprawy.

TERAZ WAS TROCHĘ PONADRABIAM
Naz
Czułam to w kościach icon_wink.gif
Gratuluję novika, ucałuj swoją księżniczkę od forumowej ciotki.
Przeboje miałyście niezłe, ale najważniejsze, że wszystko skończyło się dobrze.

komunikacja24
CYTAT(novika @ Tue, 28 Oct 2014 - 10:44) *
Super gratki!!!
Przepraszam, że tak długo milczałam, ale od soboty funkcjonuję bez internetu. Ja się już rozpakowałam - mam już swoje szczęście. Zuza urodziła się w sobotę o 9:25 z wagą 3100 i 54 cm. Jest cudna - czarnulka. W nocy z piątku na sobotę o 1 dostałam skurczy, które się napędzały - szybko i boleśnie. Do 8:30 byłam cały czas na oddziale ginekologii, bo porodówki były zajęte. To był koszmar - skurczybyki okropne, wymioty, szyjka rozwarła się do 8 cm i dopiero znalazłam się na trakcie. Tam odeszły mi wody i przy 10 cm rozwarcia i skurczach partych - małej spadło tętno. Podali mi oksytocynę, żeby jeszcze szybciej mi poszło, ale niestety tętno Zuzy coraz słabsze i zdecydowano się na szybką cc. Okazało się, że mała była owinięta pępowiną wokół szyjki i rączek.
CC - szybko, sprawnie, choć bałam się, że nie będą mogli mi zrobić mi znieczulenia w kręgosłup, bo trzęsłam się strasznie i ze skurczy po tej oksy praktycznie nie wychodziłam. Jak usłyszałam płacz mojej księżniczki to wszystko mi przeszło icon_smile.gif
Pierwszy dzień przeleżałam, ale następnego dnia już się uruchomiłam. Szew trochę ciągnie, ale nie jest źle. Kurde...czego chcieć więcej - cudna córa, zajebisty mąż i jeszcze w sobotę udało się nam sprzedać mieszkanie icon_smile.gif a nowe już pod koniec roku odbieramy. Kocham i jestem kochana - o tak się czuję icon_smile.gif
Trochę się boję macierzyństwa, bo wszystko jest mi obce, ale damy z mężem radę. Zuza ma silny odruch ssania i bardzo spoufala się z moimi poranionymi piersiami. Nakładki olewa, ale liczę, że maść purelan trochę mi pomoże. Jestem jeszcze w szpitalu - u nas po 4 dobie od cc wypuszczają, czyli mam nadzieję, że jutro zamknę drzwi szpitala i po prawie 2 miechach wrócę do domu.

W sumie to można powiedzieć, że przeżyłam i sn, i cc - traumy nie ma....tylko czemu to tak boli? icon_smile.gif

Pozdrawiam was wszystkie i oczywiście będę teraz się was podpytywać o "dzieciowe" sprawy.

TERAZ WAS TROCHĘ PONADRABIAM

kurcze no opisujesz mi mój porod poprzedni tylko,że u mnie jeszcze używali próżnociągu i rozcinania mocno krocza....
Cesarka była dla mnie zbawieniem,jak usłyszałam,że tniemy to jakby mi ktoś dał milion dolarów.....
Ale teraz dziwnym trafem się kolejnej cesarki boję,sama nie wiem dlaczego?Możliwe,że dlatego,ze to tak na "trzeźwo" będzie bo wcześniej byłam taka nietomna że mi było wszystko jedno co będą ze mną robić....

Ale ja nie o tym...
Kochana gratuluję bardzo i ciesze się,ze juz masz to za sobą i że córcia daje tyle ukojenia....

Naz super,że pępek odpadł...na pewno bez niego będzie wygodniej i w ubieraniu i w myciu....

Adzia25 nie kochana,jeszcze nie mam ustalonej daty cesarki,gin mówił,że ją ustalimy na następnej wizycie już.
A kolejna wizyta jest 3 listopada więc już niedługo:)

Dzisiaj jak wstałam to mnie trochę na dole brzuch boli identycznie jak na @ tylko nie mocno.
Marcel sie wierci,wypina tyłeczek,powinnam zrobić kolejne już ostatnie USG 4D ale nie mam teraz kaski a kosztuje 200zł.
Za dużo wydatków mięliśmy a mąż kolejną pensję weźmie dopiero po 15 listopada....
Z jednej strony się boję czy z maluszkiem wszystko dobrze,z drugiej strony gin też ma usg i powinien zobaczyć na nim teraz na wizycie czy wód jest dostatecznie i wszystko to,co potrzeba chyba nie?Zwłaszcza,ze chyba teraz będzie mi pobierał wymaz na gronkowca i co tam jeszcze wiec wizyta zamiast 130zł będzie jakieś 200 kosztować...to skąd wziać aż 400zł na obie osobne wizyty? ech....
Dobrze,ze dla maluszka wszystko juz mam..



novika
CYTAT(Naz @ Tue, 28 Oct 2014 - 10:49) *
Czułam to w kościach icon_wink.gif
Gratuluję novika, ucałuj swoją księżniczkę od forumowej ciotki.
Przeboje miałyście niezłe, ale najważniejsze, że wszystko skończyło się dobrze.


To dobre przeczucia miałaś icon_smile.gif Jestem teraz bogatsza o takie doświadczenia - czułam, że będzie wszystko dobrze, ale mimo to bałam się o Zuzanę, ale jak usłyszałam jej płacz to o całym bólu zapomniałam.

KOMUNIKACJA - współczuję takich ciężkich przejść w poprzedniej ciąży - żeby można to było sobie wszystko zaplanować ... dajesz gotowy scenariusz i tak się dzieje icon_smile.gif

Dziwnie mi jakoś, że nikt mnie nie kopie w brzuchu....
zając_Poziomka
novika, gratuluję kochana icon_smile.gif
Szybko się z córą dogadacie i złapiecie rytm icon_smile.gif

No, to mamy już koleżanki do zabawy lalkami icon_biggrin.gif

Alfikowa, trzymam kciuki za Ciebie i maluszka. Na pewno wszystko będzie w porządku.

Klaudia, a Wy w końcu jakie daliście imię? Pełne w sensie, bo zdrobnienie znamy icon_wink.gif

Williams, mi słabo wychodził zakaz leżenia, a jestem leniem icon_razz.gif a co dopiero Tobie! Oszczędzaj się jak tylko się da, nawet jeśli nie leżysz.

Naz
, dwie Sandry na raz powiadasz? icon_biggrin.gif Ciekawe by to było icon_smile.gif

Annie, a może akurat tym razem coś szybciej ruszy icon_smile.gif Nigdy nic nie wiadomo, nawet z długą i zamkniętą szyjką.



Mam córkę wariatkę icon_biggrin.gif Nie zgadniecie przy czym usypia icon_wink.gif Wystarczy, że się kawałek kończy, a dziecku otwierają się oczy icon_razz.gif kołysanka icon_wink.gif Czuję, że szybko znienawidzę tę piosenkę icon_razz.gif

Mąż co rano pyta mnie dlaczego nie budzę go w nocy do Lili, tylko sama wstaję a później chodzę padnięta. No to go obudziłam dziś... Słyszę, że dziecko wierzga i jest bliskie płaczu, więc trącam męża. Raz... drugi... za trzecim się obudził. Zorientował się, że dziecię niespokojne, wiec podniósł głowę, pogłaskał Lilę po buzi, odwrócił się do ściany i poszedł spać icon_razz.gif A rano mi jeszcze wmawiał, że nie wstał, bo WIEDZIAŁ, ŻE JA JUŻ DO NIEJ WSTAŁAM, TO PO CO OBOJE.... a ja spałam koło niego icon_razz.gif Dziś chyba zdzielę po łbie, żeby oprzytomniał od razu icon_razz.gif

Dziewczyny, ponieważ jeszcze nie przeniosłyśmy się na dzieciaczkowy wątek, to zapytam tu - czy Wasze maluchy ulewały/ulewają nawet po odbiciu? Od 2 dni Lila ładnie odbija, kładę ją do łóżeczka i po kilku minutach odrobinka mleczka się ulewa....
Do tego 2 razy nam zwymiotowała. Za pierwszym bolał ją brzuszek, jadła chyba tylko, żeby się utulić, a my zaaferowani próbami ulżenia jej nie zwróciliśmy uwagi. Chlusnęło z niej jak w jakimś horrorze icon_wink.gif Ona, ja i całe łóżko w wymiocinach. Wczoraj z kolei jadła normalnie i po ok pół godzinie zwymiotowała, ale to chyba przez to, że ją nosiliśmy i chyba za mocno bujaliśmy i trzepaliśmy, bo usnąć nie mogła (możliwe, że od tego?). Tym razem na szczęście już na podłogę.

Pisałam tego posta na 7 podejść icon_razz.gif i znów muszę odejść od kompa icon_razz.gif
novika
Zając Poziomka - Lila w końcu doczekała się koleżanki Zuzany icon_smile.gif Co do wymiotów małej to ja nic nie podpowiem, bo mam za krótki staż i na razie wiem, że nic nie wiem icon_wink.gif


Dziewczyny a jak to jest z macierzyńskim? skąd się bierze ten druk i gdzie się go składa - do ZUSu czy do szefa?
I jak to napisać - bo ja chciałabym ten dłuższy - roczny - ile tam tygodni trzeba wpisać?. Nie ogarniam tego zatem proszę o pomoc.
komunikacja24
CYTAT(zając_Poziomka @ Tue, 28 Oct 2014 - 12:41) *
novika, gratuluję kochana icon_smile.gif
Szybko się z córą dogadacie i złapiecie rytm icon_smile.gif

No, to mamy już koleżanki do zabawy lalkami icon_biggrin.gif

Alfikowa, trzymam kciuki za Ciebie i maluszka. Na pewno wszystko będzie w porządku.

Klaudia, a Wy w końcu jakie daliście imię? Pełne w sensie, bo zdrobnienie znamy icon_wink.gif

Williams, mi słabo wychodził zakaz leżenia, a jestem leniem icon_razz.gif a co dopiero Tobie! Oszczędzaj się jak tylko się da, nawet jeśli nie leżysz.

Naz
, dwie Sandry na raz powiadasz? icon_biggrin.gif Ciekawe by to było icon_smile.gif

Annie, a może akurat tym razem coś szybciej ruszy icon_smile.gif Nigdy nic nie wiadomo, nawet z długą i zamkniętą szyjką.
Mam córkę wariatkę icon_biggrin.gif Nie zgadniecie przy czym usypia icon_wink.gif Wystarczy, że się kawałek kończy, a dziecku otwierają się oczy icon_razz.gif kołysanka icon_wink.gif Czuję, że szybko znienawidzę tę piosenkę icon_razz.gif

Mąż co rano pyta mnie dlaczego nie budzę go w nocy do Lili, tylko sama wstaję a później chodzę padnięta. No to go obudziłam dziś... Słyszę, że dziecko wierzga i jest bliskie płaczu, więc trącam męża. Raz... drugi... za trzecim się obudził. Zorientował się, że dziecię niespokojne, wiec podniósł głowę, pogłaskał Lilę po buzi, odwrócił się do ściany i poszedł spać icon_razz.gif A rano mi jeszcze wmawiał, że nie wstał, bo WIEDZIAŁ, ŻE JA JUŻ DO NIEJ WSTAŁAM, TO PO CO OBOJE.... a ja spałam koło niego icon_razz.gif Dziś chyba zdzielę po łbie, żeby oprzytomniał od razu icon_razz.gif

Dziewczyny, ponieważ jeszcze nie przeniosłyśmy się na dzieciaczkowy wątek, to zapytam tu - czy Wasze maluchy ulewały/ulewają nawet po odbiciu? Od 2 dni Lila ładnie odbija, kładę ją do łóżeczka i po kilku minutach odrobinka mleczka się ulewa....
Do tego 2 razy nam zwymiotowała. Za pierwszym bolał ją brzuszek, jadła chyba tylko, żeby się utulić, a my zaaferowani próbami ulżenia jej nie zwróciliśmy uwagi. Chlusnęło z niej jak w jakimś horrorze icon_wink.gif Ona, ja i całe łóżko w wymiocinach. Wczoraj z kolei jadła normalnie i po ok pół godzinie zwymiotowała, ale to chyba przez to, że ją nosiliśmy i chyba za mocno bujaliśmy i trzepaliśmy, bo usnąć nie mogła (możliwe, że od tego?). Tym razem na szczęście już na podłogę.

Pisałam tego posta na 7 podejść icon_razz.gif i znów muszę odejść od kompa icon_razz.gif

A mi się ta piosenka podoba i nie dziwię się Lili wcale icon_smile.gif

Co do ulewania...tak-to normalne dlatego,że dziecko ma jeszcze nie zamknięty mięsień w przełyku i mleczko moze swobodnie się ulewać nawet w dość sporych ilościach,mój Miki tak miał i lekarz mi to wyjaśnił,najważniejsze aby jej na pleckach nie kłaść jeśli będzie często i sporo ulewać aby się nie udusiła tymi wymiocinami.
Ale nie stresuj się,to jest normalne w tak młodym wieku dziecka....
Jestem mądrzejsza o jedno dziecko dlatego teraz już będe sie bała o duuuuuuuużo mniej rzeczy icon_smile.gif

Jeśli tak będzie wymiotować czy ulewać dość długo lekarz może Ci zalecić specjalne mleko dla małej....
zając_Poziomka
CYTAT(novika @ Tue, 28 Oct 2014 - 13:16) *
Zając Poziomka - Lila w końcu doczekała się koleżanki Zuzany icon_smile.gif Co do wymiotów małej to ja nic nie podpowiem, bo mam za krótki staż i na razie wiem, że nic nie wiem icon_wink.gif
Dziewczyny a jak to jest z macierzyńskim? skąd się bierze ten druk i gdzie się go składa - do ZUSu czy do szefa?


Do pracodawcy składasz wniosek o udzielenie urlopu, dołączasz zaświadczenie o urodzeniu dziecka, wydane przez szpital przy wypisie i akt urodzenia. Jeśli umowa wygasa z dniem porodu, to pracodawca udziela Ci 1 dzień urlopu macierzyńskiego - na dzień porodu, następnie przekazuje "sprawę" ZUSowi, dołączając jakiś tam druk o skadkach (nie pamiętam jaki icon_razz.gif ). Jeśli wybierasz opcję całego roku na 80% to masz na to 14 dni od daty wydania aktu urodzenia, w innych przypadkach nie ma terminu, ale wiadomo - im szybciej tym lepiej icon_smile.gif

U mnie tradycyjnie pracodawca zrobił cyrk icon_razz.gif i odesłał mi dokumenty wraz ze świadectwem pracy, twierdząc, że mam załatwić sobie to sama, bo umowa wygasła... W ZUSie się okazało, że prawidłowo skierowałam sprawę do pracodawcy, bo to on powinien to załatwić, no i udzielić ten 1 dzień urlopu. Na szczęście jak facet sprawdził w systemie jaką drogę przechodzą moje pisma, to tak pozałatwiał sprawę z przełozonymi, że przyjęli mi te papiery na miejscu, bez wysyłania do Warszawy i wykłócania się z pracodawcą icon_smile.gif Mam tę durną firmę w końcu z głowy icon_smile.gif

komunikacjo, nam też się podoba (choć Enrique nie cierpię icon_razz.gif ), ale ile można w kółko jej słuchać icon_razz.gif
Tak mi się właśnie wydawało, że nie mam się czym martwić, ale zawsze lepiej zapytać. Staram się ją kłaść na boku, ale i tak się przekręca na plecy icon_razz.gif Z tym, że ona śpi zawsze z główką na bok i bardzo mocno odchyloną, więc nawet jak się ulewa to wiem, że nic się nie stanie. Dzięki.

Wczoraj moje dziecię samo przewróciło się z brzuszka na plecki icon_biggrin.gif a samodzielnie (tzn na łóżeczku, nie na moim brzuchu icon_razz.gif ) na brzuszku leżało 4 raz icon_biggrin.gif Na dodatek miała nieco pod górkę, bo jest zrobiony skos z materaca icon_smile.gif


kajetanka
Eh, nie nadążam was czytać icon_razz.gif O odpisywaniu nie wspomnę.

Novika, gratuluję!! To między naszymi Córami jest tylko 1 dzień różnicy icon_biggrin.gif No i Zuza wcale taka malutka nie była, w sam raz icon_wink.gif Szkoda, że się tak wymęczyłaś, ale skoro traumy nie ma to super! icon_biggrin.gif

Annie, mówisz, że zamknęłyście się z Laurą w sobie? Mam nadzieję, że źle nie będzie i jednak dacie radę bez pomocy szpitala.

Zając, skąd ja znam takie mężowe pobudki do dziecka icon_rolleyes.gif Potem mówi "ja nie wstaję, bo nie słyszę". A wykopany nogą, robi coś jakby lunatykował, byle jak najszybciej wrócić do łóżka.
Jeśli o ulewanie chodzi, z Kają miałam takie historie, ona w ogóle nie chciała odbijać, ale nawet jak bęknęła, to jej się ulewało i to całkiem spore ilości, czasem miałam wrażenie, że wszystko co zjadła. Przybierała na wadze ładnie, więc zdaniem lekarza nie było powodów do niepokoju. Zapytaj pediatrę, czy coś z tym robić, może to być refluks, a może nie być nic. Wiem, że dla dzieci butelkowych, jest taki zagęstnik Nutriton Bebilona i słyszałam o nim dobre opinie.

W skrócie jak Lusia (wersja oficjalna Lucia czyt. Lusija) wyszła na zewnątrz:
Cesarka przebiegła bardzo sprawnie i jestem pod mega wrażeniem na korzyść tutejszego szpitala. Dla porównania, cięcie w PL wspominam jako najbardziej stresujący moment w moim życiu, najgorszy było wejście na salę operacyjną, gdzie stado personelu w fartuchach i maskach, atmosfera taka, że można ciąć nożem. Nikt się do mnie nie odzywał, poza suchymi poleceniami. Podczas podawania znieczulenia trzęsłam się jak galareta, bałam się, że coś mi uszkodzą w kręgosłupie, bo nie trafią. Potem 12h leżenia totalnym plackiem, dziecko przywieźli mi na 5min, pokazać, zabrali, bez pytania dawali butlę. Jak znieczulenie zeszło, pani położna przyszła powyciskać ze mnie krew, waląc się całym ciężarem ciała na brzuch. Generalnie czułam się jak kukła, totalnie pozbawiona godności i człowieczeństwa. A jestem raczej wyluzowana pod tym względem, mogę karmić publicznie, a przed ginekologiem rozebrać się bez skrępowania, nie widzę w tym nic złego.
Jak to natomiast odbyło się tutaj? Najpierw przez 2h, kiedy siedzieliśmy już na sali, przychodzili po kolei lekarze, położne, tłumaczyli wszystko jak się będzie odbywać, wypełniali w kółko te same ankiety (tłumacząc potem, że celowo, bo ludzie czasem podają sprzeczne informacje). Na sali operacyjnej mógł mi towarzyszyć oczywiście mąż, przed salą zebraliśmy się jeszcze wszyscy razem, kto nie miał wcześniej okazji, przedstawił nam się z imienia i nazwiska, podał rękę, ostatni raz podsumowaliśmy co i jak będzie się działo. Na salę weszliśmy z personelem jako jedna ekpia, która idzie na wspólną misję icon_biggrin.gif icon_wink.gif
Anestezjolog trafiła mi się taka, że do końca życia jej nie zapomnę! Cudowna kobieta. Z rewelacyjnym podejściem, poczuciem humoru, uśmiech nie schodził jej z twarzy. Jednocześnie pełna profeska, troska, wszystko jak trzeba. Tym razem przy podawaniu znieczulenia musiałam uważać, żeby nie zatrząść się ze śmiechu icon_wink.gif Bez przerwy żartowaliśmy. Kiedy zaczęło mną trochę telepać z zimna, przybiegła położna z nagrzanym gdzieś kocem, okryli mnie nim i zostawili na całą operację. Kiedy wyjęli dziecię, odcięli pępowinę, odessali co trzeba i od razu wylądowała obok mojej głowy na stole. Cała godzina zszywania i nikt nie zabrał nam jej nawet na minutę. Do ważenia mógł zanieść ją tata. Na pooperacyjnej Luśka też leżała już skóra do skóry ze mną, mogłam jej od razu dać cyca. Nikt mi jej nie zabierał, ciągle była ze mną lub z tatą. Już na pooperacyjnej podnieśli mi oparcie łóżka, nie musiałam leżeć na płask, cały dzień praktycznie przesiedziałam, w nocy ogarniałam już Małą, na początku prosiłam położne żeby mi ją podawały z łóżeczka, zmieniały pieluchy, ale jak ona jadła i strzelała kupy przez 3h bez przerwy, zaczęłam sobie radzić sama. O dziwo na pewno dla wszystkich lekarzy w PL, głowa mi nie odpadła, nie pękła, nawet przez moment nie bolała, choć ja migrenowiec jestem icon_wink.gif icon_biggrin.gif Na drugi dzień rano już mnie "wstali z łóżka" icon_wink.gif Ostrożnie, powoli, windując tyłek łóżkiem do góry, żeby ograniczyć mój wysiłek, potem pytali, czy w głowie się nie kręci, a ja czułam się rewelacyjnie icon_biggrin.gif Rana trochę bolała, szczególnie z tej strony, gdzie kończyła się żylakiem, ale przeszło icon_smile.gif
Dziś dokucza mi tylko kręgosłup piersiowy, boli tak, że momentami nie mogę złapać oddechu. Prawdopodobnie od tego, że chodzę przykurczona z uwagi na bliznę, nie ciągnie mnie jakoś, ale chyba taki odruch.

cdn... icon_wink.gif
kajetanka
c.d.:
Generalnie więc cesarka super! Inne kwestie już różnie icon_wink.gif

Sama Lusia jest przecudna! Piękna, idealna, godzinami mogę siedzieć i się na nią gapić icon_razz.gif Naz, to co mówisz, świadomość, że to ostatnie jest przerażająca w takich chwilach icon_wink.gif Wcześniej człowiek zawsze jeszcze czuł, że to nie koniec, teraz jakoś nawet miewam takie przypływy macierzyńskiej miłości, że chciałabym jeszcze 29.gif Zdrowy rozsądek mówi jednak coś innego, no nic, zobaczymy, może kiedyś...

Z tego, co już mnie w szpitalu nieszczególnie zdziwiło, to nikt dziecka nie badał do niedzieli. Pediatra przyszła dopiero po 2 dobach, przed naszym wyjściem do domu (właśnie, po 48h już mogłyśmy się ulotnić icon_wink.gif ), kwestię żółtej skóry kazała mi tylko obserwować, czy się nie pogarsza... Nie cierpię takich zaleceń, bo jak widzę dziecko 24/h trudno mi ocenić, czy jest bardziej żółte niż wczoraj, czy takie samo?
Pępek, no właśnie, Naz, tutaj zaleca się suchą pielęgnację...osobiście mam ją gdzieś icon_razz.gif Nie udało mi się upolować spirytusu, mam więc Octanisept, choć ten też nieszczególnie do mnie przemawia, ale zobaczymy. Najgorsza jest ta klamerka, którą zostawili na kikucie, przez co majta się nim wiele razy dziennie, przy każdej zmianie pieluchy, i mała jak wierzga. Nie wiem jak to wyjdzie, koleżanka mówi, że położna kazała jej kręcić kikutem 43.gif Kiedy zapytałam o skalę apgar, położna zrobiła oczy...

Z ciekawostek: na sali leżałyśmy we 4. Partnerzy mogą być obecni przez cały dzień, do tego są 2 sesje odwiedzin po 1,5h, na ten czas każdej pacjentce przysługuje poza partnerem 4 gości. Daje to więc w sumie 20 osób na sali, która bynajmniej nie jest wielkości boiska do kosza. Są co prawda parawany odgradzające łóżka z każdej strony, ale na czas odwiedzin muszą być odsłonięte. Goście wchodzą do sali tak jak stoją, w butach, kurtkach, a noworodki przekazują sobie z rąk do rąk. W niedzielę była nawet wycieczka! Położna weszła spytać czy nie mamy nic przeciwko, my akurat już wychodziliśmy, więc się nie odezwaliśmy, ale dziwny był fakt, że weszły na salę 2 rodziny z ciężarnymi, zwiedzić oddział, podeszli też do jednego dzidziusia zobaczyć. Jeden z panów wlazł chyba prosto z robót drogowych, czy innej budowy w stroju roboczym, buciorach, cały uwalony cementem jawdrop.gif Nie wiem, może w PL przesadza się z ochraniaczami na buty i fartuchami, ale to też było dla mnie przesadą.
zając_Poziomka
Klaudia, trochę mnie dziwi Twoje zdziwienie icon_razz.gif bo ja do tej pory nie spotkałam się, żeby do sal poporodowych wymagano wkładania fartuchów i ochraniaczy icon_wink.gif Ale wycieczki są wkurzające, to fakt. Kiedy leżałam w 31 tygodniu, to do jednej laski cała rodzina przylazła - ciotki, babcie, kuzynki (wtf!?), siedzieli 3 godziny! Cały dzień ktoś do niej przyłaził. Tatuś siedział cały dzień... No ja rozumiem, tatuś... ale w polskich szpitalach nie ma parawanów i odrobina prywatności innym pacjemntkom by się przydała. Po porodzie leżałam z dziewczyną, która urodziła półgodziny przede mną icon_wink.gif Miała gości, ale w ciągu dnia najwyżej 2 grupki po 3 osoby, które zmywały się po kilku minutach.... Mąż przychodził z córką też na chwilkę. My zachowywaliśmy się podobnie. Ale wydaje mi się, że to w dużej mierze kwestia 1. kultury osobistej, 2. standardów kulturowych i środowiskowych.

cdn icon_razz.gif
sonia18a
Klaudia, skala apgara jest w 'red book' przy opisie newborn po prawej stronie. Jest tam waga dziecka,oobwód główki i skala apgara. Możesz sobie sprawdzić ile Lusia miała pkt. Jeszcze raz gratulacje!
Annie*
Novika GRATULUJĘ brawo_bis.gif brawo_bis.gif brawo_bis.gif brawo_bis.gif

Też coś czułam w kościach, że już jesteś po. Kurcze, ale mieliście przeżycia. Dobrze, że już jesteście po icon_smile.gif Ucałuj tę swoją panienkę icon_biggrin.gif
Zając już napisała jak to jest z macierzyńskim, ja dodam jeszcze, że mozesz na jednej kartce wnioskować o urlop macierzyński w wymiarze 20 tyg., dodatkowy urlop macierzyński - 6 tyg. i urlop rodzicielski - 26 tyg.

kajetanka dzięki za opis icon_smile.gif Lubię czytać takie relacje 06.gif Nooo mnie też jest przykro, że to moja ostatnia ciąża. Z jednej strony chciałabym już zobaczyć Laurę, ale z drugiej tęsknić będę za wierzgającym brzuszkiem icon_smile.gif
Fajna Twoja Luśka icon_biggrin.gif Czarnulka! A Kaja ma blond włoski icon_smile.gif

Naz fajnie, że już się zgraliście. I jak tam po pierwszym spacerku ?? Oliwier lubi wózek ??

Zającu jeśli ulewanie nie zdarza się często to pewnie nie jest to nic złego i jeśli jest to ulewanie a nie wymioty pod ciśnieniem. Ja bym powiedziała o tym pediatrze, tak dla uspokojenia. I z takich ciekawostek:tormenta z lipcowego wątku kiedyś pisała, żeby po karmieniu układać dziecko na prawym boku, wtedy jedzenie się tak nie cofa (oczywiście jest to zalecenie lekarza icon_smile.gif żeby nie było).
Angie77
novikaGRATULACJE!!! Dobrze ze wszystko dobrze:) rety przeżyłaś dwa porody w jednym i sn i cc. to przykre ze musialas sie tyle wymęczyc. ale grunt że córka jest juz na swiecie:) co do macierzynskiego o ja wiele nie pomoge bo prowadze dg i skladalam do zusu.wiem tylko ze jak skladalam wniosek o roczny urlop to mialam wypisane ze chce 20 tyg+6tyg+26 tyg a pani powiedziala ze musze wypisac datami(!), na szczescie zlitowala sie nade mną i mi podyktowala te daty:)
zając z tym ulewaniem to mam nadzieje że to normalne, bo moj tez tak ma że beknie jak stary chłop a potem uleje...co ciekawe, w nocy wcale nie ulewa!
kajetanka fajnie, że taką mialas miłą atmosfere przy cc. to na pewno duzo daje. człowiek sie tak nie denerwuje w milym towarzystwie. u mnie w szpitalu tez nie bylo zadnych ochraniaczy i fartuchów(ochraniacze sa zabronione na oddziałach bo ludzie nie rozumieli co to znaczy jednorazowe i przez to przenosi sie wiecej zarazków, chyba tylko na oiomie sa wymagane) i niestety parawanów tez nie było, wiec np. lezala ze mna dziewczyna na sali ktora miala 6 dzieci, wiec wyobraz sobie jak z wizyta przyszedł mąż z dziecmi i jeszcze z ciociami...ja rozumiem ze chca zobaczyc itd. ale bez przesady.ograniczen czasowych nie było wiec łazili goscie jak swiete krowy. do mnie wpadli(oprocz męża) tylko rodzice i tesciowie z krotkimi wizytami a reszta miala nakazane zeby sie nie kręcic niepotrzebnie bo wiadomo, my tam z tylkami praktycznie na wierzchu, z cyckami na wierzchu a tu pielgrzymki:P
Alfikowa trzymam kciukasy, mysle że wszystko bedzie dobrze:) znajoma urodziła ostatnio w 29 tyg.(bez podania sterydów-bo nie zdazyli) dziecko urodziło sie zdrowe, oddycha samodzielnie i jedyne co, to lezy w inkubatorze żeby przybrac na wadze. a Ty już jestes "dalej" w ciazy wiec tym bardziej bedzie dobrze.
Tradycyjnie polowy nie pamietam na któą chciała odpowiedziec...
Nazja bede męczyc do porzygu ale na serio Cie podziwiam, ja z jednym nie wyrabiam, tzn. wyrabiam ale mam tyle zajęć że czasem mam ochote odpisac cos na forum a nie mam jak bo mi sie cos przypomni że trzeba zrobić. caly czas jak nie pranie to prasowanie/gotowanie/sprzatanie/karmienie/przebieranie/tysiac innych rzeczy.a z piątką to bym chyba schowała sie w toalecie i wyrywała wlosy z głowy icon_razz.gif
O! ni w pięć, ni w dziesięć pochwalę sie że kupiłam sobie rajstopy w biedronce za 12,99 icon_biggrin.gif bardzo fajne "swetrowe" wziełam rozmiar "L" chociaz nosze "s" i dobrze zrobilam bo są na styk icon_razz.gif (wiem, mało wnosząca informacja ale może któras potrzebuje to sie skusi icon_smile.gif jak widac już mi sie glupota na mozg rzuca.
A! czyli pazdziernikowe Mamuśki już wszystkie rozpakowane:) Czekamy w takim razie na reszte:)
Jeszcze zapytam, nie chciałaby któraś z Was(te które jeszcze nie urodziły) podkładów poporodowych(wielkie podpaski)? Bo mi zostały(cale opakowanie nie otwierane, a z drugiego chyba dwóch brakuje) z BabyOno wiec moge którejs z Was wysłac, jesli ktos zainteresowany to prosze o adres na priv.(bo mi sie nie przydadzą, znajomych ciężarnych tez nie mam w tej chwili a w sumie wyrzucic szkoda jesli komus sie moga przydac)
Noooo chociaz raz udalo mi sie cos wiecej napisac. Ale i tak pewnie cos sobie przypomne akurat wtedy kiedy nie bede miala jak pisac. I przepraszam za brak interpunkcji ale dla mnie to czarna magia i musialabym sie zastanawiac gdzie co postawic a pisze na szybciora;)
Cheriee
novinka - ogromne gratulacje!!! Też coś czułam, że już Zuzia na świecie jest icon_smile.gif Co do formularzy, ja składam do pracodawcy wniosek o udzielenie dodatkowego urlopu macierzyńskiego oraz urlopu rodzicielskiego oraz oświadczenie, że ojciec dziecka nie będzie korzystał z urlopu rodzicielskiego, plus dodatkowo odpis aktu urodzenia dziecka.

Annie - u mnie też szyjka długa i zamknięta, tyle, ze ja już nie mam co liczyć na sn.

Dzisiaj miałam ostatnie przedporodowe USG. Dziecię duże - biometria płodu wskazuje, że jest 2 tygodnie do przodu niż wynika z terminu, waga oszacowana na 3444g. Lekarka mi powiedziała, że nawet nie mam co prosić o sn, bo nikt się tego nie podejmie, a na dodatek mały ułożony jest poprzecznie. W piątek wizyta u mojego gina prowadzącego, będę musiała wytoczyć chyba ciężkie działa, żeby go przekonać do jak najszybszej CC. Generalnie to dopadł mnie nastrój histeryczno - depresyjny i mam wszystkiego dość - coś na zasadzie "bez kija nie podchodź"
mikkowska
Naz no dziewczyny mają rację, posiadanie jednego dziecka to wyzwanie, a u Ciebie razy 5. Właśnie opowiadaj jak tam pierwszy spacer, u nas dziś pogoda piękna aż chciało się wyjść złapać trochę tych promieni słonecznych.

Novika
w końcu wydreptałaś sobie Tę Zuzkę icon_smile.gif Czas najwyższy. Jak czytałam Twój opis porodu, to z lekka mnie przeraziłaś tą opowieścią, że Mała się zaplątała w pępowinę, ale dobrze że już jest po cała i zdrowa. Czekamy na zdjęcie icon_smile.gif

Angie77 spokojnie zaczniesz się bardziej organizować to i sprawniej Ci wszystko będzie szło. Pamiętaj tylko, że nie musisz być perfekcyjną panią domu i gotować mężowi na czas obiadki, bo przyjdzie czas, że padniesz na ryj. Ja jak już będę na końcu to chyba w jakiś bigos, gołąbki porobię, zamrożę w razie jakby mi Młoda jazzu dawała.

Zającu z tym ulewaniem to chyba Annie ma rację próbuj ją kłaść na prawy boczek, gdzieś też to czytałam.

Klaudia zazdroszczę takiego porodu, oj cholernie zazdroszczę. Zwłaszcza ekipy, bo mi w sumie o warunki jakoś nie chodzi, ale o to by mi ludzie pomogli jak najszybciej urodzić moje dziecię. Widziałam Wasze rodzinne zdjęcie zombie, super! Widzę zwariowana rodzinka. A powiedz mi jak tam teściowa? Ogarnęła się?

Komunikacja a nie masz możliwości pójścia do innego lekarza? Strasznie dużo płacisz za wizytę. Ja Ci powiem, że może i lekarz prowadzący jest ważny, ale czy najważniejszy? Mi jakoś tak przypada, że za każdym razem idę do kogoś innego, bo u mnie niestety trzeba rano stać od 5:30 i trzymać kolejkę. Teraz dopiero mnie zapisano do mojego lekarza, a tak badał mnie to jeden to drugi w sumie im nawet ufam, że z Małą wszystko w porządku. Z wyprawką widzę jesteś gotowa, także nie masz się o co martwić. 3 listopada to i ja mam wizytę więc potrzymamy nawzajem za siebie kciuki. Na tej wizycie już Ci wyznaczą datę CC?

Cheriee mam to samo, tylko że ja wczesniejsze stadium. Na końcówce to normalne raczej, wszystko Cię denerwuje, jest Ci już ciężko. Dodatkowo spać też nie ma jak w nocy, w dzień człowiek sapie jak lokomotywa.
Ja jeszcze do tego ryczę, cholera wie o co chodzi, mąż ma mnie pomału dość. Mówi do mnie nie rycz, a ja jeszcze mocniej i weź tu mnie zrozum icon_razz.gif Sama nie mogę z sobą wytrzymać. Dużo chcę a w efekcie nie robię nic.

Wolałam jednak chodzić do pracy, siedzenie w domu mi dobrze nie robi, szlag mnie trafia wręcz i podziwiam babki, które są w domu non stop i bez przerwy robią to samo. Ja już na swoje gary patrzeć nie mogę, jakby stały się moim jednym kumplem jak męża i młodego nie ma w domu. Nuda, nuda i jeszcze raz nuda.
Jutro mam spotkanie z moimi paniami ciężarówkami może pogadam z nimi to mi się lepiej na sercu zrobi czasem dobrze jest wylać wszelkie żale na kogoś kto mnie rozumie. Co tam mąż, co on może wiedzieć przez co my przechodzimy. Do tego ta zmiana czasu i pogoda, która jest już pomału zimowa. W sumie nawet kurtki zimowej nie mam, zamierzam się jakoś przemęczyć ten okres.

Uciekam spać, zmęczenie mnie dopada.

Udanego wieczoru Mamuśki icon_smile.gif
Williams
Novika gratulacje ogromne, po takich trudach to musi być nagroda i ulga, że w końcu do domu icon_smile.gif

mikkowska powoli czuję pas strtowy, szczególnie, że ostatnio Młody mi mocno ciska w dole, jakieś dziwne pobolewania mam w kroczu i ogólnie meega się rozpycha, mam wrażenie jakby się poprzecznie teraz ułożył.

Cheriee uu to duże całkiem masz już dziecię, ciekawe na ile im się ta waga zgadza z prawdą, bo u mnie też wyszło bardzo dużo w 29d3 było 1500gr a w 33d0 2650gr, to aż niemożliwie duży przyrost wagi, hmm...

zając Ty to już mamusia pełną gębą jesteś icon_smile.gif A jak tam waga Twojej córci, ile wzrosła?

Moja wizyta w piątek, kontrolna po tygodniu, mam wrażenie,że ta nospa nic u mnie nie zmienia, faszeruję się nią 3xdziennie i tak samo się czuję, o leżeniu nie ma w ogóle mowy, jedynie to ćwiczenia ograniczyłam, reszta bez zmian. Ciekawa jestem co tam w piątek wyjdzie u mnie.
Wyprałam w końcu pierwszą pralkę i mam straszne braki w garderobie dziecka, po 1szym ruszam uzupełnić braki.
Zapomniałam napisać,że na plusie mam 7,5 kg, dobrze by było żeby to wystarczyło, albo max jeszcze 1 do przodu icon_rolleyes.gif
zając_Poziomka
CYTAT(zając_Poziomka @ Tue, 28 Oct 2014 - 16:54) *
Klaudia, trochę mnie dziwi Twoje zdziwienie icon_razz.gif bo ja do tej pory nie spotkałam się, żeby do sal poporodowych wymagano wkładania fartuchów i ochraniaczy icon_wink.gif Ale wycieczki są wkurzające, to fakt. Kiedy leżałam w 31 tygodniu, to do jednej laski cała rodzina przylazła - ciotki, babcie, kuzynki (wtf!?), siedzieli 3 godziny! Cały dzień ktoś do niej przyłaził. Tatuś siedział cały dzień... No ja rozumiem, tatuś... ale w polskich szpitalach nie ma parawanów i odrobina prywatności innym pacjemntkom by się przydała. Po porodzie leżałam z dziewczyną, która urodziła półgodziny przede mną icon_wink.gif Miała gości, ale w ciągu dnia najwyżej 2 grupki po 3 osoby, które zmywały się po kilku minutach.... Mąż przychodził z córką też na chwilkę. My zachowywaliśmy się podobnie. Ale wydaje mi się, że to w dużej mierze kwestia 1. kultury osobistej, 2. standardów kulturowych i środowiskowych.

cdn icon_razz.gif


cd icon_smile.gif

Super, ze przynajmniej porod mialas fajny icon_smile.gif Sama sie przekonalam, ze fajna atmosfera to polowa sukcesu. Szczegolnie, kiedy Cie cieli i nie mialas wplywu na nic. No i to, zemaz byl przy Tobie.
Imie bardzo fajne icon_smile.gif Tylko pewnie wiele osob bedzie czytalo po wlosku icon_razz.gif Ja tez bym tak przeczytala - jakos nie bylam w stanie nauczyc sie tego jezyka, ale plynne czytanie mam w malym palcu icon_razz.gif


Williams, nie wiem ile przybrala teraz, bo polozna bedzie dopiero w piatek, ale na pierwszej wizycie (porod w czwartek, wizyta w poniedzialek) wyszlo, ze nie przybrala nic. Fakt, ze bardzo malo jadla. Ale rowno 2 tygodnie pozniej miala juz 330g na plusie icon_smile.gif Mysle, ze teraz moze miec ok pol kilograma +. Robia sie jej cudne faldki icon_smile.gif Je naprawde ladnie, coraz wiecej.

Raczej nie mam powodow do zmartwien. Te pierwsze wymioty mnie zaskoczyly, bo niespodziewalam sie takiej sily, obawialam sie jakiejs infekcji, drugie przezylam juz lepiej. Nie martwi mnie to zbytnio, bo wiem ze byly konkretne powody.
Jednak to ulewanie mnie nieco zastanawia, bo miala kilka dni, kiedy krztusila sie i dlawila przy kazdym jedzeniu. Ale przeszlo (zdarza sie jej krztusic,ale rzadko i nie tak mocno). Sadze, ze z ulewaniem bedzie podobnie. Choc polaczenie krztuszenia z ulewaniem moze sugerowac refluks, to nie wydaje mi sie. Mysle, ze przy refluksie objawy bylyby ostrzejsze.

Angie, Lila tez w nocy nie ulewa icon_razz.gif

Annie, mikkowska, wlasnie wszedzie pisza, zeby klasc na lewym... Kazdy mi gada - na lewym. A jaklade na prawym icon_razz.gif Poza tym ona sama sie jakos uklada na prawo. Przekladam ja od czasu do czasu na lewy, zeby glowka sie nie splaszczyla z jednej strony, ale jakos intuicja mi bnardziej ten prawy podopowiadala icon_biggrin.gif

Angie, pierwsza moja mysl, to bylo: a co Ty cholera masz do roboty?! icon_razz.gif Ale szybko sobie przypomnialam, ze za mnie wszystko robi maz icon_razz.gif WSZYSTKO icon_razz.gif Ja tylko sie dzieckiem zajmuje, a i to nie caly czas icon_razz.gif a i tak nie mam czasu odp na forum icon_biggrin.gif Zaczynam juz powoli go "odciazac" i sie organizowac jak na matke polke przystalo icon_smile.gif


Naz
zając, moje też ulewa, po odbiciu niemal od razu, czasem po chwili, już nadtrawionym mlekiem, a i kiedy się tak mocno przeciąga też mu się zdarza, a potem czkawka obowiązkowo.
Nigdy mi nikt nie mówił, że dziecko trza na tym, albo na tamtym boku kłaść, a że raz na tym, a raz na tamtym, ze względu na główkę, żeby się nie spłaszczyła, ale nie z powodu ulewania, tak, że jestem zdziwiona.

cheriee, wow to Ci się zapowiada prawdziwy kolos wg usg, chociaż zawsze trzeba poprawkę brać plus minus 500g

williams, a bierzesz może większe dawki magnezu?

Na sali w której ja leżałam, do jednaj z sąsiadek przychodził tylko mąż, ale oni akurat bardzo dyskretni byli, zachowywali się cicho i odgrodzili się parawanem.
Potem druga dziewczyna doszła, ale ona akurat miała, że tak powiem bardzo ciężki poród i mocno poharatane krocze, więc położna prosiła, żeby do wieczora ze dwie osoby zostały z nią i się zajęły (wiecie, podać pić, przypilnować jedzenia i w razie co podprowadzić do toalety. )
Po jakiejś godzinie przyszli jej teściowie, 2 siostry, koleżanka, no i był partner i matka dziewczyny. Ful ludzi. Do tego, teście i partner tak przeklinali, wyzywali położne za to, że poród urazami się skończył, pyska darli i wkurzali niemiłosiernie. Dziecko podawali sobie z rąk do rąk, żaden ich nie umył choć przy samych drzwiach nad zlewem wisiała karta, że matki i odwiedzający bezwzględnie mają myć i dezynfekować ręce.

A spacer ok. Pięknie wczoraj było, cieplutko. Oliwier zasnął w ciągu 5 minut od wyjścia z domu i spał prawie 3,5 godziny. Myślałam, że będzie wył, bo w domu, co go do wózka włożę to podnosi alarm.
Podreptaliśmy z braćmi jakieś 1,5 godziny, potem wtargałam karoce do domu ( wózek razem z małym waży jakieś 31kg, więc perspektywa wnoszenia go na górę codziennie mnie przeraża, a ściślej mój kręgosłup, ale nie ma opcji zostawienie na dole na klatce, bo mam cudownych nowych sąsiadów, którzy urządzili sobie rajd wózkiem spacerowym Olafa, w efekcie czego musiałam kupić nowy) zostawiłam na balkonie i tam mały spał. I pewnie spałby dłużej, ale już mi mleko zdążyło 2 raz napłynąć, no i musiałam go budzić na karmienie, ale zaraz uderzył w kimę ponownie icon_wink.gif

Najbardziej Oliwier lubi jednak kąpiele. Pierwsze moje dziecko, które przy myciu nie krzyczy. Mały, widać "delektuje" się czasem spędzonym w wodzie, leży z taką błogą miną, delikatnie rusza nóżkami i co śmieszne próbuje przyjąć pozycję jaką miał w brzuchu, na boku.

Leci ten czas, mały już 10 dni ma. Za szybko... icon_wink.gif
adzia25
Witajcie icon_biggrin.gif
Ja dzis tak na szybko, bo mam sporo planow, w sensie, ze wyszoruje polowe domu i wypiore pranie nawet sasiadow 08.gif zobaczymy na koniec dnia co mi z tego wyjdzie...

Nowika przeogromne gratulacje brawo_bis.gif brawo_bis.gif brawo_bis.gif No i waga Zuzi na prawde super icon_biggrin.gif

kajetanka super, ze taka fajna i profesjonalna ekipa Wam si trafila, to jednak sporo ulatwia w sensie, ze jak masz zaufanie to i duzo mniej stresu i latwiej w tym wszystkim dojsc do siebie.
Tutaj po porodzie nawet sn 3 doby trzeba przebimbac w szpitalu 21.gif

Naz Napisz czy 5 syn zrobil furore na osiedlu i czy juz wszystkim sie pochwalilas 02.gif

No to faktycznie u nas juz "koniec" pazdziernika. Czas na listopad 06.gif

Cheriee No to "kawal" dzieciotka sie Wam szykuje icon_biggrin.gif Kciuki zaciskam za ustalenie daty cc, tak by byla po Twojej mysli &&

mikkowska ja tez wolalam pracowac, a ja tak siedze juz od 3 miesiaca ciazy w domu 43.gif Choc na poczatku musialam lezec, to nie bylo wyjscia, a teraz z kolei mam mase zajec wiec jakos juz teraz zleci icon_biggrin.gif

Williams Ciebie na prawde trzeba przywiazac do kanapy wink.gif Juz odpalam kciuki za piatkowa wizyte &&

A my mamy wozek brawo_bis.gif
https://www.bobowozki.com.pl/product_info.p...663&osCsid=
tylko z czarna rama. Dla nas wazne bylo, by sie nadawal na kazdy teren, byl lekki i zeby sie skladal, a ten sklada sie lacznie z gondola na prawde super, no i prowadzi sie swietnie, takze mam nadzieje, ze bedziemy zadowoleni, i fotelik
https://www.bobowozki.com.pl/product_info.p...mp;%3CosCsid%3E
Teraz juz spokojnie moge powiedziec, ze brakuje nam juz tylko pier**lkow 06.gif wiec moze w przyszlym tyg wezma sie za torbe icon_biggrin.gif

Naz Doczytalam o spacerze, super, ze udany icon_biggrin.gif
Angie77
zajac ja tez sie zastanawiałam co ja takiego mam do roboty, ale chłopa praktycznie w dzien nie ma w domu wiec ze wszystkim musze sie wyrabiac miedzy karmieniami icon_razz.gif I chociaz ogarniam wszystko to juz na przyjemnosci czasu brak, zazwyczaj tak jest ze otworze okno do napisania tu na forum i dziecko sie budzi albo pranie sie akurat zrobi albo cos tam i tak w kółko. Chociaz i tak nie jest źle bo mam znajomą która w domu nie robi NIC(dosłownie) bo twierdzi że ona sie zajmuje dzieckiem i na nic nie ma czasu. Ja chyba musze sobie rozpisac jakis grafik, co kiedy robić. 29.gif
Dziewczyny co do tej wagi dziecka jeszcze w brzuchu trzeba brac dosc spory margines błędu.U mnie na ostatniej wizycie kontrolnej wychodziła waga 3500 a trzy dni pozniej syn urodził sie 3100. wiec zawsze to pol kilo w jedna i w druga moze sie wahaćicon_smile.gif
Williams nospa to chyba troche placebo bo ja brałam tez 3 razy dziennie ale różnicy wielkiej nie bylo miedzy braniem i nie braniem. wydaje mi sie ze bardziej mi magnez pomagał nic nospa..
mikkowska koncowka ciazy to chyba taki depresyjny czas...u mnie bylo podobnie, plakalam z byle powodu, chlop sie patrzyl jak na wariata(zero zrozumienia i tez teksty nie rycz bo nie ma powodu) tak jakby wiedzial czy ja mam powod czy nie! Boze widzisz i nie grzmisz.
kajetanka
CYTAT(sonia18a @ Tue, 28 Oct 2014 - 20:02) *
Klaudia, skala apgara jest w 'red book' przy opisie newborn po prawej stronie. Jest tam waga dziecka,oobwód główki i skala apgara.

Sonia, to by wiele wyjaśniało...gdyby ktokolwiek coś tam wpisał 29.gif My dostałyśmy książeczkę praktycznie tabula rasa, tylko numer NHS na pierwszej stronie i data urodzenia. Potem dopisała się pani od badania słuchu. Opis noworodka, jak i cała reszta są puste.

No ja jestem zaskoczona, że na oddział z noworodkami może wejść tyle ludzi, w zbłoconych buciorach i jeszcze te maluszki krążące z rąk do rąk wujków, babek, stryjecznych ciotek... Być może się pozmieniało, jak urodziłam Kaję, obowiązkowe były ochraniacze na buty i fartuchy. W ogóle odkąd pamiętam, ochraniacze na buty to na każdym oddziale były wymagane.

Dzisiaj miałyśmy ważenie, jeszcze brakuje 70g do wagi urodzeniowej, ale ponoć to dobry wynik. Za nami ciężka noc...Młoda męczyła się 1,5h z kupą, nawet nie miałam jej jak dobrze wymasować brzuszka, przez ten chol.erny klips na pępku 21.gif Kai kikut odpadł po 7 dniach, oby tutaj też tak sprawnie poszło, bo przeszkadza baardzo.

Angie, no właśnie, atmosfera to połowa sukcesu. Na drugi dzień anestezjolog przyszła zajrzeć jak się czuję i powiedziała, że wszystko poszło tak sprawnie, bo byłam rozluźniona, fajnie współpracowałam. Ja znowu zaznaczyłam, że to wyłącznie dzięki nim icon_wink.gif

Cheriee, wow, Jędrek szaleje! Kawał chłopa będzie.
Daria, teściowa pytasz?...Jeszcze 4, 3, 2, 1..odliczam dni do niedzieli 29.gif Codziennie wymieniamy się jakąś różnicą zdań icon_razz.gif

Zając, zdania na temat tego jak przeczytać to imię są podzielone, przy czym włoska wersja jest rzadsza. Ty uczyłaś się włoskiego, to inaczej to widzisz, ja na przykład bym na to nie wpadła icon_wink.gif Grunt, że mówię, a oni wiedzą jak zapisać 06.gif Pytają czasem dla pewności, bo nawet czysto angielskie imiona mają po kilka pisowni, ale jest dobrze.
Mnie zastanawia to leżenie na jednym boku, Luśka właśnie toleruje prawy, kiedy ją przekręcam, wraca z uporem maniaka.

Naz, to moja Kaja się tak delektowała wodą, Lusia wyje całą kąpiel. Może to ze względu na pierwszą, dosyć traumatyczną, kiedy to tatuś przygotował wodę i zmierzył jej temperaturę termometrem bezdotykowym...jak się okazało zaniżającym temperaturę wody icon_wink.gif Nie była gorąca, ale na pewno za ciepła icon_razz.gif

Adzia, czyli jesteście już gotowi? icon_smile.gif Wózek kosmiczny icon_biggrin.gif Fajnie, że składa się po całości i ma wszystko, co chcieliście, żeby miał icon_smile.gif Najtrudniejsze wybory wyprawkowe za wami icon_smile.gif



komunikacja24
siedze i ryczę.....
Marcelek dosłownie wychodzi mi bokiem....serio(jak kolwiek to by nie brzmiało)....mój prawy bok jest masakrowany,wypycha co tylko może,serio to boli bo skóra jest tak napięta,że aż mnie parzy...
Od 2 godzin jest tak aktywny,ze chyba jeszcze tak nie był....niby ma już malutko miejsca ale tak na dobra sprawę rusza się wiecej i mocniej niż jak był mniejszy i mógł sobie na więcej pozwolić.....

Któraś mnie pytała......czy mi teraz 3 listopada wyznaczy już termin cesarki?
Na poprzedniej wizycie mówił,ze tak i na to będę nalegać,to będzie już 35 tydzień przecież.
Pytałam też gina o to,czy nie jest to aż takie straszne,ze nie poszłam na to ostatnie badanie gentyczne z powodu braku funduszy(i braku mozliwości zostawienia na ten czas z kimś starszaka)..to powiedział,ze nie i ze najważniejsze są te dwa pierwsze badania genetyczne...po prostu teraz on zamiast tak tylko profilaktycznie robić USG powiedział,ze sie dokłądnie przyjży czy wód jest odpowiednia ilość,czy łożysko i przepływy dalej są ok i zpopatrzy na narządy wewnętrzne.....
On mógłby to robić od początku ale ma dość kiepski sprzęt,tylko 2D a genetyczne robi się już w 4D i za to musze zapąłcić i przede wszystkim kto inny i w innym gabinecie to robi....
A lekarza nie zmienię nawet jeśli jest drogi bo chodze do samego ordynatora ginekologii w naszym szpitalu wojewódzkim...on osobiście ma mi robić cesarkę bo tak ustaliliśmy i choćby wizyta kosztowała 500zł to bym chodziła do końca do niego.....
Ogólnie za każdym razem za badanie szyjki i USG i ogólnie sprawdzenie stanu naszego płaci się standardowo 130zł.
Ale za dodatkowe rzeczy jak np cytologia,jakieś wymazy czy inne badania się dopłaca,to normalne....

Williams
CYTAT(komunikacja24 @ Wed, 29 Oct 2014 - 20:31) *
siedze i ryczę.....
Marcelek dosłownie wychodzi mi bokiem....serio(jak kolwiek to by nie brzmiało)....mój prawy bok jest masakrowany,wypycha co tylko może,serio to boli bo skóra jest tak napięta,że aż mnie parzy...
Od 2 godzin jest tak aktywny,ze chyba jeszcze tak nie był....niby ma już malutko miejsca ale tak na dobra sprawę rusza się wiecej i mocniej niż jak był mniejszy i mógł sobie na więcej pozwolić.....



Mam dokładnie takie bardzo bolesne wypychania wszystkiego co się da od ok 2tyg, i są coraz gorsze, ale to raczej ten etap icon_smile.gif
U mnie to się przez cały dzień powtarza, więc co chwilę muszę się łapać ręką w danym miejscu, bo inaczej "wyjdzie" mi przez skórę he he. Zresztą ja jestem przyzwyczajona do mega aktywności przez całe dnie mojego szkraba i gdyby nagle ucichło to bym się przestraszyła.

Angie, Naz magnezu nie biorę, nospa jest do d...py, jutro mam wizyte ok 14 więc się dowiem co i jak się u mnie wyprawia.

Adzia hehe faktycznie masz rację z tym wiązaniem icon_smile.gif ale ja mam 5latka w domu, którego muszę zawozić i przywozić z zerówki, oprócz tego potrzebuje uwagi jak jest w domu. Spokojnie, jutro ide ostatni, chyba, raz do klubu na zajęcia, potem wizyta i ciekawe co dalej. Z dodatkowych objawów pojawiło się jakieś dziwne pobolewanie w kroczu, oprócz tego spojeniowego i czasami wieczorem ból od pachwiny do kolana. Skurczy jako takich brak, więc myślę nie jest tak źle.

zając to ładnie z wagą, teraz dopiero nabierze tempa icon_smile.gif

Dziewczyny po porodzie, napiszcie jak Wam z wagą idzie, ile zeszło po wyjściu ze szpitala i ile potem?

mamuska2015
Dziewczyny co do tego ulewania, to pilnujcie tego, bo jak moja Maja była mała, to wymiotowała jakiś czas po zjedzeniu, wymiotowała takim chluśnięciem. okazało się po usg brzuszka , że ma błonkę w żołądku i jedzenie nie docierało do żołądka, miała operację. Usunęli jej tą błonkę i było wszystko ok. Wiadomo , że nie napisałam tego żeby straszyć ale czytałam jak pisałyście o ulewaniu, wymiotach, to podzieliłam się z Wami moim przypadkiem.
zając_Poziomka
Williams, u mnie po 2 tygodniach było niby tylko 4kg na minusie, ale coś mi to podejrzanie wygląda icon_razz.gif Po pierwsze więcej ważyło dziecko + wody + łożysko + powiększona macica. A poza tym byłam bardzo opuchnięta i ta opuchlizna zeszła w ciągu kilku dni... Teraz wchodzę w spodnie sprzed ciąży icon_smile.gif Tylko brzuszek mam jeszcze sflaczały - rano jest taki, jak przed ciążą, ale po jedzeniu bardzo szybko i mocno "rośnie" - nie trzyma się jeszcze w ryzach icon_wink.gif A mi się nie chce ćwiczyć, choć lekarz już pozwolił icon_razz.gif Może wkońcu się zbiorę i coś zacznę z sobą robić, tylko to nie będzie łatwe, bo jakoś ostatnio strasznie mnie bolą stawy i kręgosłup, chyba najpierw muszę się tym zająć.

Lilek coraz więcej je, a ja zaczynam odczuwać to na ręce icon_wink.gif

mamuśka, a często Twoja córa wymiotowała? Mi Lila znów wczoraj zwymiotowała, ale zauważyłam, że to przez powietrze w żołądku - niby była głodna, ale tak jadła i nie jadła na raz... była marudna, prężyła się podczas karmienia, przed i po. Nagle zwymiotowała (tym razem troszkę). Po 2 minutach się jej bardzo mocno odbiło kilka razy. Za chwilę nakarmiłam ją, zjadła normalnie i od razu zasnęła.
Jutro mamy wizytę u pediatry, to na pewno to zgłoszę.

A co do tego wypychania icon_wink.gif Bolało czasem tak, że obiecywałam Lilce, ze jak się urodzi, to jej te nogi zwiążę icon_razz.gif i zrobię różową kokardę icon_razz.gif Ale teraz trochę za tym tęsknię icon_wink.gif
mamuska2015
Zając poziomka zaczęło sie po tygodniu jak wróciłyśmy do domu. Na początku wymiotowała dwa razy w ciągu dnia, ale też uznałam , że to takie większe ulewania, później było to coraz częściej. Płakała, nie najadała sie wogóle, bo po zjedzeniu za 10 minut wyrzucała wszystko i to takim chlustem. Kiedy tak wymiotowała zdecydowaliśmy się jechać do szpitala. Położyli nas na oddziale dziecięcym , zrobili jej badania, uważali że to od mleka modyfikowanego. Guzik prawda.
w końcu zawołali chirurga - popatrzył pod kątem na brzuch i powiedział, że szykujemy się do operacji.
Wyłam strasznie, ale zabieg nie wyglądał strasznie, bardziej taki kosmetyczny- usunięcie błonki. Później po operacji jeszcze przez dwa dni wymiotowała, ale na szczęście wszystko ustało.
Nic strasznego, ale trzeba obserwować dzieci, nikt mi teraz nie powie, jeżeli Marcelek będzie tak wymiotował, że to normalne, i trzeba zmienić mleko. Od razu uciekam na usg brzucha.

To był mój przypadek, nie stresujcie się icon_smile.gif Operację miała jak miała dwa tygodnie

Oczywiście przed przyjściem chirurga , zrobili usg brzucha

kajetanka
Williams, ja przytyłam 10 kg, dziś po 6 dniach waga pokazała 51,5kg czyli zostało jeszcze 3,5 ale jak dla mnie (a szczególnie dla mojego męża), tak już by nawet mogło zostać icon_razz.gif Biorąc pod uwagę, że teoretycznie po cesarce dłużej dochodzi się do formy, to jest super. Brzuch jak brzuch, jak wyszłam ze szpitala wyglądałam jak w 4-5 miesiącu 29.gif Teraz jest już tylko taka oponka, ale też pewnie opuchlizna cała nie zeszła, macica nadal się kurczy, więc chwilę to potrwa.

To trzymam kciuki za wizytę i pisz co lekarz powiedział. Jak nie masz skurczy, to dobrze, ale wiesz, żebyś nie przegięła bazując na takim przekonaniu icon_wink.gif

Zatem podtrzymany zostaje trend czarownicy pod koniec ciąży? icon_wink.gif Wszystkie ciężarówki narzekają na brak humoru. No cóż, sezon jesienno-zimowy nie skończy się tak szybko, trzeba czekać na wyklucie, potem powinno być lepiej icon_wink.gif
Na pocieszenie powiem wam, że ja też pod koniec miałam już wszystkiego i wszystkich powyżej uszu. Nie tyle płakałam, co krzyczałam przy byle okazji. A dopiero potem płakałam 06.gif Bałam się co będzie po porodzie, bo po Kai, zauważyłam pogorszenie, szczególnie w nocy, kiedy zamiast spać, musiałam siedzieć godzinami z cyckiem na wierzchu. Tym razem jest super. Do wszystkiego podchodzę z większym spokojem, starsza potrafi zaleźć za skórę ze swoimi fochami, ale na pewno baby blues, mnie ominął icon_wink.gif Mam nadzieję, że tej jesieni nie grasuje i wszystkie mamusie będą w świetnych humorach icon_biggrin.gif
komunikacja24
CYTAT(mamuska2015 @ Thu, 30 Oct 2014 - 14:35) *
Zając poziomka zaczęło sie po tygodniu jak wróciłyśmy do domu. Na początku wymiotowała dwa razy w ciągu dnia, ale też uznałam , że to takie większe ulewania, później było to coraz częściej. Płakała, nie najadała sie wogóle, bo po zjedzeniu za 10 minut wyrzucała wszystko i to takim chlustem. Kiedy tak wymiotowała zdecydowaliśmy się jechać do szpitala. Położyli nas na oddziale dziecięcym , zrobili jej badania, uważali że to od mleka modyfikowanego. Guzik prawda.
w końcu zawołali chirurga - popatrzył pod kątem na brzuch i powiedział, że szykujemy się do operacji.
Wyłam strasznie, ale zabieg nie wyglądał strasznie, bardziej taki kosmetyczny- usunięcie błonki. Później po operacji jeszcze przez dwa dni wymiotowała, ale na szczęście wszystko ustało.
Nic strasznego, ale trzeba obserwować dzieci, nikt mi teraz nie powie, jeżeli Marcelek będzie tak wymiotował, że to normalne, i trzeba zmienić mleko. Od razu uciekam na usg brzucha.

To był mój przypadek, nie stresujcie się icon_smile.gif Operację miała jak miała dwa tygodnie

Oczywiście przed przyjściem chirurga , zrobili usg brzucha

To Ty tez będziesz mieć Marcelka? icon_biggrin.gif
mamuska2015
tak Marcelka icon_smile.gif
Monikag2006
Chciałam się pochwalić - tydzień temu urodziłam Milenkę - 3100 gram i 55 cm, 10 punktów icon_smile.gif
Poród siłami natury, tydzień po terminie
Póki co uczymy się siebie nawzajem, ale nie jest tak źle jak wcześniej myślałam icon_smile.gif

pozdrowionka icon_smile.gif
novika
Zając - dziękuję za info co do macierzyńskiego. Twój pracodawca napsuł ci nerwów....

Kajetanka - o to rzeczywiście miałaś zupełnie inną cc niż w Polsce. I szybko tam puszczają do domu. Ja pełne 4 doby musiałam być hospitalizowana. Świetne imię wybraliście dla małej.

Monika G- gratki mama icon_smile.gif
novika
Annie, Angie, Cherie, Andzia, Williams - dziękuję za gratulacje i informacje w sprawie macierzyńskiego

kurde czytam na raty wasze posty, bo ciągle ktoś lub coś od kompa mnie odciąga
novika
CYTAT(mikkowska @ Tue, 28 Oct 2014 - 21:13) *
Novika[/b] w końcu wydreptałaś sobie Tę Zuzkę icon_smile.gif Czas najwyższy. Jak czytałam Twój opis porodu, to z lekka mnie przeraziłaś tą opowieścią, że Mała się zaplątała w pępowinę, ale dobrze że już jest po cała i zdrowa. Czekamy na zdjęcie icon_smile.gif




Udanego wieczoru Mamuśki icon_smile.gif


Przepraszam - nie chciałam Cię przestraszyć. Często jest tak, że dziecko zaplącze się w pępowinę i normalnie rodzi się bez żadnych komplikacji. U nas po prostu było tak, że ta pępowina mocno ją owinęła i bardzo spadło jej tętno i nie chcieli ryzykować i stąd ta cc.
JUż nie będę straszyć. Najważniejsze, że wszystko jest ok. Mała jest cudna.


Foty wstawię, jak się ogarnę w domu - od wczoraj jesteśmy w swoim gniazdku icon_smile.gif Szpitalom mówimy NIE - choć jak się żegnałam z położnymi to łezka zakręciła mi się w oku.
Naz
Wstaje dziś rano (dobra, dzieć mi pomógł) i słyszę jak w sąsiednim pokoju dwójka młodszych dzieciaków smarcze, prycha i kaszle. Oliwier rzęził mi od jakichś 3 dni, ale mówię sobie, maluszek, krtań taka. A dziś kicha non stop, najpierw "płynie" z noska woda, a teraz już paskudny żółty gil.
Kto zdrowy? No oczywiście najstarszy syn i teraz obstawiam, czy wylądujemy z Oliwierem w szpitalu z rvs-em, czy też nie wylądujemy?
Chucham, dmucham, na to najmłodsze, w domu ciepło, wietrze mieszkanko, mały zawsze wtedy opatulony. I doopa!

Popsioczyłam.

Nie wiem, co tam jeszcze miałam napisać.
Moja waga aktualnie jest 2 kg mniejsza niż przed ciążą, ale ja schudłam więc euforii nie ma. Jak Oliwier skończy 2 tygodnie mam zamiar zacząć się odchudzać. Albo po prostu zdrowiej jeść, trochę poćwiczyć i liczyć na cud...

Williams
Hej,

wpadam pochwalić się brzuchem (94cm) bo się nie chwaliłam jeszcze





monika gratulacje brawo_bis.gif

novika końcówka faktycznie mrożąca krew w żyłach, takich rewelacji boję się najbardziej...

naz o ja Cię pier.... jak nie urok to sraczka, że też musiało takiego malucha złapać icon_sad.gif

Trzymajcie kciuki za jutro u mnie.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.