To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

październikowe, listopadowe i grudniowe mamuśki 2014

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40, 41, 42, 43, 44, 45, 46, 47, 48, 49, 50, 51, 52, 53, 54, 55, 56, 57, 58, 59, 60, 61, 62, 63, 64, 65, 66, 67, 68, 69, 70, 71, 72, 73, 74, 75, 76, 77, 78, 79, 80, 81, 82, 83, 84, 85
zając_Poziomka
kajetanko, ale nie chodzi o to, czy w Anglii robią coś lepiej czy gorzej, tylko że w Polsce się przesadza z pewnymi rzeczami - niby dla dobra dziecka, a w efekcie są z tego problemy. Zarówno nadgorliwość jak i brak zainteresowania pewnymi aspektami jest złe.

Ja się często spotykam w Polsce z przesadyzmem - przegrzewanie, dezynfekcja na każdym kroku. Efekty są bardzo szybko. To, że dziecko w przedszkolu bardzo choruje to w dużej mierze wina rodziców. Jeśli dziecko nie jest hartowane (nie mam tu na myśli wychowywania morsa icon_wink.gif ), nie ma dużego kontaktu z wirusami i bkteriami, to po rozpoczęciu przedszkola dla organizmu następuje szok - tak wiele wirusów i bakterii w koło.

Nie wiem jak Wy, ale ja jako dziecko bawiłam się w piaskownicy rękami, grzebałam w ziemi, turlałam się po trawie, tłukłam i kaleczyłam kolana (gdzie tam ktoś myślał i dezynfekcji i plasterkach... mama się dowiadywała, że się poraniłam jak wracałam wieczorem do domu), nie mówiąc już piciu oranżady pod sklepem z jednej butelki z kolegami... Żyję icon_smile.gif Widzę natomiast jak moje znajome dziś huhają na dzieci... Tego nie rusz, tego nie dotykaj. A dotknąć dłńmi podłogi... oj, od razu mydło dezynfekujące... Roczne dziecko ma wyparzane naczynia...

We wszystkim trzeba znaleźć umiar i pamiętać, że nadmierną opieką, również pod kątem higieny bardziej dzieck uszkodzimy niż chronimy.

Co do wożenia dzieci bez fotelików - ja się z tym notorycznie spotykam z Polsce. Raz sama jechałam z koleżanką, a jej 2letnia córka stała z tyłu pomiędzy przednimi siedzeniami. Bo się koleżance nie chciało jej zapinać na 5 minut drogi... Szczęka mi opadła do samej podłogi.

Oj, z tą zimną ziemią to mnie zawsze śmieszy icon_biggrin.gif Dziś było 6 stopni... ja w baletkach i bluzie dresowej. Nie powiem, żeby mi było gorąco, ale połowę trasy spędziłam w samochodzie, a połowę w szybkim marszu. Nie zmarzłam. I wiecie co widziałam? Sytuację, która przywróciła mi wiarę w mamy icon_biggrin.gif 90% mam które widuję krzyczy na dzieci, żeby nie chodziły po kałużach (w gumiaczkach!!!!), bo coś tam. A spotkałam mamę z córeczką ok 3 lata. I co robiła mama? Zabrałe córkę na poszukiwanie... kałuż! Im większa tym lepsza icon_smile.gif Dziecko miało niesamowitą radochę.



Co do mojego brzucha - ja właśnie z niczym nie przesadziłam. Po prostu miał gorsze dni icon_smile.gif Ale dziś już czuję, że jak dużo stoję, to zaczynają mnie boleć mięśnie podbrzusza, a później macica. Cóż... teraz staram się robić to, co mogę na siedząco icon_smile.gif

A głowy pewnie nas od ciśnienia bolały wczoraj. Mi już dziś przeszło i czuję się bardzo dobrze icon_smile.gif

Byłam na pobraniu krwi do badania na cytomegalię. Rany! Jakaś nowa dziewczyna jest. Mówię szczerze - gdybym nie patrzła co robi, to bym się nawet nie zorientowała, że mi krew pobrała. NIC nie czułam icon_smile.gif Taka fajna, młodziutka. A przede mną była dziewczyna rok młodsza ode mnie. Też w ciąży. Miała brzuszek taki śliczny - obwodem taki jak mój, ale ona miała taki śliczny, okrąglutki. A nie mój bęben, co skacze z prawej na lewą icon_razz.gif Jej był typowo na dole. Mój się zaczyna wysko, przez sadło icon_razz.gif Zazdrościłam jej icon_biggrin.gif

Czy Wy też jesteście takie niezdarne? Ciągle coś rozsypuję, albo rozlewam :/
kajetanka
CYTAT(zając_Poziomka @ Tue, 25 Mar 2014 - 14:03) *
To, że dziecko w przedszkolu bardzo choruje to w dużej mierze wina rodziców. Jeśli dziecko nie jest hartowane (nie mam tu na myśli wychowywania morsa icon_wink.gif ), nie ma dużego kontaktu z wirusami i bkteriami, to po rozpoczęciu przedszkola dla organizmu następuje szok - tak wiele wirusów i bakterii w koło.

Zgodzę się z tym tylko po części. Sterylne trzymanie dzieci może mieć taki efekt, ale niesterylne wcale nie gwarantuje sukcesu. Ja na początku też byłam bardziej przewrażliwiona, dopóki Kaja nie nauczyła się złazić z kołderki na której ją kładłam na podłodze i ssać dywanu, raczej myłam wszystko co leżało na podłodze zanim jej dałam. Nie parzyłam, bez przesady, ale myłam. Moje przewrażliwienie wynikało z tego, że kiedy miała 2 tygodnie wylądowałyśmy w szpitalu na oddziale zakaźnym z rotawirusem. Nikt nie wie skąd się wziął, może po prostu zbyt wcześnie zaczęliśmy przyjmować gości, może to nawet mąż coś przyniósł, bo samo umycie rąk tu akurat sprawy nie załatwia. Ale fakt, że mojemu ledwie ponad 3kg niemowlakowi założyli wenflon, podali kroplówkę i prawie tydzień spędziłyśmy na oddziale, gdzie strach było wyjść z sali, żeby nie złapać czegoś innego, podziałał na późniejszą wyobraźnię.
Jak mówię, kiedy zaczęło się samodzielne zwiedzanie, odpuściłam, nie stroniłyśmy od placów zabaw i piaskownicy już pierwszego lata.
Tak, czy inaczej, ze żłobka Młoda przynosiła takie cuda, że my, starzy, mający od lat kontakt z milionami bakterii i wirusów, padaliśmy jedno po drugim. Dziecko w tej przykładowej piaskownicy ma kontakt z bakteriami, hartowanie może uodpornić na wiatr i brzydką pogodę, ale wirusy przedszkolne, to zupełnie inna bajka.

Z tymi kaloszami, też trochę rozumiem. Owszem, kulturalne brodzenie po kałuży jak najbardziej, też zachęcam, ale już skakanie po głębokiej wodzie zimą, raczej odpada, chyba, że pod domem. Parę skoków i w kaloszach jest momentalnie kilka centymetrów wody (moje dziecko potrafi sobie nawet nachlapać do oka icon_wink.gif Super zabawa, ale może nie jak jest się daleko od domu icon_wink.gif

Zającu, może Twój brzuch zaczyna się wyżej nie przez sadło, tylko żoładek? icon_wink.gif Ja jak zjem, od razu mi wywala od samej góry. Ciekawa jestem jak będzie mój bęben wyglądał tym razem? Poprzednio miałam całkowicie wywalony do przodu (niby, że na chłopca), stojąc tyłem, nawet wcięcie w pasie było widoczne, można się było nabrać icon_wink.gif
zając_Poziomka
kajetanko, dlatego napisałam, że w dużej mierze, a nie wyłącznie icon_smile.gif Wyobraź sobie, że na miejscu Twojego dziecka pojawia się takie zahuhane, przegrzane, chowane w sterylnych warunkach (znam rodziców, którzy wyprowadzali się z domu, kiedy któreś złapało katar!!!!!!! I dziecko nie było jakoś szczególnie narażone na infekcje, ani nie były dla niego szczególnie niebezpieczne).

Jeśli głęboką wodą nazywamy taką do kostek, na dodatek w ciepły letni dzień, to cóż... Chyba jestem z innej bajki icon_biggrin.gif Od tego są w końcu te kalosze, żeby dziecko mogło sobie "poszaleć" icon_smile.gif I pomimo mojej teorii o nieprzegrzewaniu, uważam, że kalosze nie są obuwiem na zimę icon_wink.gif Oczywistym jest, że na wszystko trzeba patrzeć z różnych perspektyw. Ale czy zabawa w piaskownicy w lateksowych rękawiczkach to nie przegięcie? I nie, nie zmyśliłam tego icon_razz.gif Aż tak wielkiej fantazji nie mam. Znam dziewczynę, na którą matka tak huhała. W piaskownicy ja i inne dzieci grzebałyśmy gołymi rękami, a ona łopatką i w rękawiczkach icon_smile.gif Miała 7-8 lat i matka woziła ją do szkoły wózkiem!!!!!!! Nosiła tornister (w tamtych czasach nie tak ciężki jak dziś). Dodam, że do szkoły miałyśmy może z 300m, albo i mniej. Obierała chleb ze skórki, pomidorki, wędlinkę i inne cuda. Teraz podobnie wychowują jej dziecko. Wychowują... właściwie jej matka wychowuje, bo ona niewiele ma do gadania icon_razz.gif

Co do mycia i sterylizacji - do pewnego wieku tak. Ale jak sama zauważyłaś, w pewnym momencie to przestaje mieć sens. Trzeba dbać o czystość, nawet umyć co rano podłogę, dla spokoju ducha, ale mycie i szorowanie wszystkiego to już przesada. Mój mąż ma znajomą, która nie pozwala się bawić dzieciom na podłodze we własnym domu, bo jest brudna... Nawet zaraz po umyciu...

O dziecko trzeba dbać. Nie można przeginać ani w stronę nadopiekuńczości, ani braku zainteresowania.

A brzuch... Żołądek swoje robi icon_smile.gif Ale sadło niestety też icon_razz.gif
Cherie
Witam!!!

Mam na imię Agnieszka i dość niedawno okazało się, że ktoś zagościł ponownie w moim brzuszku. Wyliczony przeze mnie PTP wskazuje na datę 16.11.2014. Jestem już mamą 4,5 letniej dziewczynki o imieniu Ola.

Czy mogłabym się do Was przyłączyć?
kajetanka
Witaj Cherie! icon_biggrin.gif Gratuluję i zapraszam icon_smile.gif Już po pierwszych badaniach? icon_smile.gif
Annie*
Witam icon_smile.gif

Matko i córko ale miałam czytania, jak nigdy 03.gif

Cherie gratuluję serdecznie brawo_bis.gif brawo_bis.gif brawo_bis.gif Pewnie, że Cię zapraszamy ja nawet z otwartymi ramionami bo w końcu pojawił się ktoś z terminem zbliżonym do mojego icon_biggrin.gif

CYTAT(zając_Poziomka @ Tue, 25 Mar 2014 - 13:03) *
To, że dziecko w przedszkolu bardzo choruje to w dużej mierze wina rodziców. Jeśli dziecko nie jest hartowane (nie mam tu na myśli wychowywania morsa icon_wink.gif ), nie ma dużego kontaktu z wirusami i bkteriami, to po rozpoczęciu przedszkola dla organizmu następuje szok - tak wiele wirusów i bakterii w koło.


Zającu z tym co wyżej napisałaś w ogóle się nie zgadzam. Przedszkole/żłobek to jest specyficzne miejsce, gdzie ( dam sobie głowę uciąć) nawet mors by zachorował. Mój syn chodził do 3 przedszkoli i wszędzie pojawiał się ten sam problem, a mianowicie niesamowicie wysoka temp. zimą. I to jest powód chorób tych dzieci. Wchodząc do przedszkola pierwsze co robię muszę się rozebrać, bo nie jestem wstanie wytrzymać i chociaż już nie pomagam przy ubiorze mojemu dziecku tylko stoję biernie to i tak czuję, że jak nie ściągnę kurtki to pot mnie zaleje.
Dzieci biegają w krótkich rękawach, w cienkich spodniach a i tak przychodzą z rumieńcami na twarzy.
Kilka razy był poruszany temat temp. u pani dyrektor ale nie widzę by była jakaś różnica, jak grochem o ścianę - oni wiedzą lepiej. Jeszcze kilka miesięcy i młody idzie do szkoły, będzie spokój.

Co do ubierania dzieci w różnych krajach, ja nie oceniam, Brytyjki mają inne podejście, robią tak od lat, ich wybór i prawo. Czy to jest lepsze czy gorsze? Nie mam pojęcia.
Zającu Ty rodzisz w październiku, ciekawa jestem czy jak maluch będzie miał w listopadzie miesiąc chętnie wyjdziesz z nim na spacer bez czapki, wioząc go w foteliku (ja bym jeszcze zrozumiała gdyby leżał w gondoli)icon_smile.gif

My jesteśmy rodziną zimnolubną, w butach zimowych nie chodzimy już od miesiąca, syn w tym roku nie miał czapki ziomowej ani razu ubranej. Kaloryfery już nie pamiętam kiedy odkręcałam i zawsze na noc je zakrecałam i na noc zostawiam otwarte mikroszczeliny w oknach. W domu nie mamy więcej niż 19-20 stopni. My wolimy się grubiej ubrać niż odkręcić kaloryfery, bo nie lubimy tego ciepłego powietrza buchającego w twarz.
Nie chucham i nie dmucham na moje dziecko, nie trzęsę się nad nim, od niemowlęctwa kładłam go na podłodze dzięki temu miał 6 m-cy i zaczął powolutku raczkować. Po podwórku biega brudny niemal od rana do wieczora i mimo to jak widzę go bawiącego się w piaskownicy też mam ochotę go z tamtąd przepędzić albo ubrac lateksowe rękawiczki tak jak któraś z Was tutaj napisala icon_smile.gif Kiedyś znalałam w piasku kocią kupę i do tej pory mam ją przed oczami. A ile w tym piachu jest czegoś czego nie widzimy. Nie lubię piaskownic i zawsze mam w torebce żel antybakteryjny by po takiej zabawie wyczyścić młodemu ręce. Poza tym ja bym tak łatwo nie oceniała rodziców zbyt sterylnie podchodzących do wychowania. Zdarza się tak, że dziecko przewlekle choruje i kontakt nawet z niegroźnym wirusem czy bakterią powoduje poważne konsekwencje i może są po poprostu ostrożni a nam się wydaje, że przesadzają.

Dla mnie nie jest argumentem, że jak my byłyśmy małe to robiłyśmy to czy tamto i jest w porządku. Czasy są inne, mamy większą swiadomość zagrożeń niż miały nasze mamy czy babcie. Ooooo.... jeszcze mi sie przypomniało, pisałyście o brodzeniu w kałużach w gumiakach czy tam bez ... też uważałam to za świetną zabawę dopóki mój młody po takich wojażach nie przyszedł brudny po samą głowę. Po wypraniu jego odzieży stwierdziłam, że sie nie doprała, wszędzie były brunatne plamy. Sytuacja się powtórzyła. Doszłam do tego, że te plamy to po prostu olej z samochodów. Taką zafundowałam mu zabawę.

Ja nie znam takich przypadków jak tutaj opisałyście, byłam świecie przekonana, że te czasy już dawno minęły icon_smile.gif za to co raz częściej widuję dzieci aż za lekko ubrane icon_smile.gif I nasze polskie przyzwyczajenia się zmieniają icon_smile.gif

Miłego dnia icon_smile.gif
zając_Poziomka
Annie, a gdzie ja napisałam, że w listopadzie bez czapki? I to jeszcze u noworodka? Czytajcie uważnie icon_razz.gif

Co do przedszkola - czyli jednak moja teoria o przegrzewaniu się sprawdza icon_razz.gif I sama to potwierdziłaś icon_razz.gif Jedyne z czym sie nie zgodziłaś, to pierwsze zdanie dotyczące rodziców icon_razz.gif Ale zachowanie kadry przedszkolnej tylko potwierdza, że w Polsce się dzieci przegrzewa icon_razz.gif

Annie, uważasz, że w piaskownicy zamykanej kiedy dzieci się nie bawią znajdą się kocie odchody?

Pisałam też (i zaznaczyłam to) na przykładach dzieci, które NIE CHORUJĄ przewlekle i kontakt z bakteriami i wirusami jest dla nich tak samo groźny jak dla każdego innego dziecka. A mycie rąk co pół godziny mydłem antybakteryjnym robi więcej szkody dla skóry i warstwy lipidowej (jedno użycie mydła antybakteryjnego zmywa ze skóry nie tylko złe baterie ale także te dobre i usuwa wywarzaną przez skórę naturalną ochronę = po jednym użyciu przez kilkanaście godzin pozostajemy bez ochrony... wniosek? Jednorazowo usuwa się bakterie, ale już po kilku minutach mają one o wiele łatwiejszy dostęp do naszej skóry). Mówię o przypadkach, które znam osobiście. Rozumiem chusteczki czy żele antybakteryjne po "ekstremalnych" zabawach typu właśnie piaskownica, zabawy ze zwierzętami, place zabaw gdzie wiele dzieci i dorosłych dotyka atrakcji. Ale mycie rąk mydłem antybakteryjnym po posiłku przygotowywqanym i jedzonym w domu przy czystym stole to już przegięcie straszne. To nie jest świadomość. To właśnie nieświadomość rodziców, bo szkodzą dzieciom.

Brodzenie w kałuży to nie chlapanie na prawo i lewo. A znam mamy, które nie pozwalają dziecku dotknąć nogą kałuży pomimo gumiaków.

Ja cały czas piszę o skrajnościach. Nie rozumiem, więc dlaczego kontragrumentując, tak naprawdę powielasz moje teorie icon_razz.gif Chyba nie miałaś zbyt dużo czasu na uważne przeczytanie icon_razz.gif

Z tą świadomością też bym nie przesadzała, bo to, co przez wiele ostatnich lat uważaliśmy za naukowy fakt, teraz okazuje się zwykłą bzdurą (przykład: wyższość margaryny nad masłem).
zając_Poziomka
A tak z innej beczki icon_smile.gif

Też macie popękane śluzówki w nosie? Co rano mam strupy w nosie, a kataru nie mam. Chyba pora zakupić sól morską.

Coraz więcej śpię w nocy. Zasypiam koło 21-22 i budzę się po 8 icon_smile.gif Mam nadzieję, że już koniec z bezsennością icon_smile.gif
Lena91
Uhuhu, parę dni Was nie czytałam, a tu się tak gorąco zrobiło icon_biggrin.gif

zając_Poziomka gratuluję super snu ! icon_wink.gif Mimo że się kładę i wstaję mniej więcej tak samo jak Ty, w nocy mam jeszcze kilka pobudek na siusiu icon_razz.gif i tak zanim znów zasnę, wypada mi w nocy 2-3 godzinki snu icon_wink.gif)


To jeszcze z innej beczki:
zaczęłyście już coś kupować dla malucha? Jeśli tak, to co? (Jeśli oczywiście mogę zapytać). Co macie w planach zakupić do wyprawki, zabawy, kosmetyków?
U mnie to pierwsza ciąża, i mam wrażenie, że dosłownie głupieję na tym punkcie. Mimo, że zrobiliśmy wstępną listę rzeczy które będą nam potrzebne, zastanawiam się, co z nich jest naprawdę wartościowe i przydatne, a co można sobie odpuścić. Opinie są przeróżne i podzielone. Np. moja teściowa buntuje się przeciw kupieniu przewijaka i poduszki do karmienia. Uważa to za całkowicie zbędne wydatki, bo ona "tyłki dzieciom na łóżku przebierała, a i tak trzymała na rękach jak karmiła". Podobnie jest z laktatorem. Ja natomiast te rzeczy uważam za przydatne (bynajmniej tak mi się wydaje).
Między innymi, ze względu na powyższą sytuację która dotyczy 80% rzeczy dla dziecka które z Marcinem chcemy mieć, narazie mamy tylko 1 smoczek, rękawiczki niedrapki, i kilka śpioszków w kolorach uniwersalnych icon_wink.gif
Do kiedy planujecie skompletować całą wyprawkę? icon_smile.gif

Pozdrawiam i całuję icon_smile.gif
Cortinka230
06.gif rozpisałam się odnośnie przegrzewania dzieci ale wcieło mi połowe posta
Annie*
CYTAT(zając_Poziomka @ Wed, 26 Mar 2014 - 07:42) *
Annie, a gdzie ja napisałam, że w listopadzie bez czapki? I to jeszcze u noworodka? Czytajcie uważnie icon_razz.gif


Zającu ja podałam przykład niemowlaka bez czapki w listopadzie i napisałam, że Brytyjki maja takie podejście, Ty mi odpisałaś, że uważasz, że ich podejście jest lepsze. Ja podałam jeden, konkretny przykład. Ale nie ważne... rozumiem,że w listopadzie nie wyjdziesz z dzieckiem bez czapki.

CYTAT(zając_Poziomka @ Wed, 26 Mar 2014 - 07:42) *
Annie, uważasz, że w piaskownicy zamykanej kiedy dzieci się nie bawią znajdą się kocie odchody?


Uważam, a nawet jestem pewna, że jak masz swoją, prywatną i zamykaną piaskownicę to nie, takich niespodzianek nie znajdziesz. Mój syn bawi się w ogólnodostępnej, osiedlowej i niezamykanej piaskownicy i takie cuda znalazłam osobiście.

CYTAT(zając_Poziomka @ Wed, 26 Mar 2014 - 07:42) *
Z tą świadomością też bym nie przesadzała, bo to, co przez wiele ostatnich lat uważaliśmy za naukowy fakt, teraz okazuje się zwykłą bzdurą (przykład: wyższość margaryny nad masłem).


A tego nie rozumiem ?? Przecież napisałam, że teraz jesteśmy bardziej świadomi niż kiedyś.

Zresztą się zgadzam icon_smile.gif

Potem jeszcze napiszę, teraz wracam do pracy.

zając_Poziomka
Czego nie rozumiesz icon_razz.gif To, co kiedyś było faktem, dziś jest bzdurą. I tak samo wiele rzeczy, które dziś są faktami, za kilka lat okaże się bzdurami icon_smile.gif I mówię to z własnego doświadczenia, a konkretnie na bazie zawodu jaki wykonuję (kosmetyczka) - niby jesteśmy świadome, oczytane, a kobitki mi takie bzdury gadają, że czasem głowa boli icon_razz.gif W tym przypadku akurat chodzi o ciążę, ale zasada jest taka sama.

Co do podejścia Brytyjek - pisałam ogólnie, że jest lepsze icon_wink.gif W sensie takim, że nie są aż tak przewrażliwione, jak Polki. Ale pisałam też o popadaniu w skrajności. Najwyraźniej, wyraziłam się niezbyt precyzyjnie, do czego mam wyjątkowe zdolności, a w ciąży mi się to pogłębia icon_razz.gif icon_smile.gif



A tak jeszcze mi się przypomniało. Narzekacie (i słusznie), że w Anglii jest kiepska opieka nad ciężarnymi... Pocieszę Was, że w USA jest jeszcze gorsza :/ Znajoma tam rodziła i to, co mi opowiadała... SZOK! Zagrożenie niedorozwoju dziecka, a oni przez miesiac nie mogli znaleźć dla Niej USG 3D!!!!!!!!!! Prywatnie takie badanie kosztowałoby Ją ponad 2tys $ !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! A przy Jej ubezpieczeniu (dobrym i drogim) nie mogli znaleźć specjalisty :/
zając_Poziomka
Tak trochę a propo piaskownic.... Aż się roztrzęsłam!!!!!!!!!!!!! UWAŻAJCIE< SPRAWDZAJCIE< PILNUJCIE!!!!!!!!! KLIK
kajetanka
Eh, myślę, że po prostu teoria, a praktyka nie zawsze idą w parze icon_smile.gif Przegrzewanie w przedszkolach może i tak faktycznie jest, ale tak jak Annie napisała, wirusy, które tam hulają to już Level hard icon_wink.gif W UK o przegrzewaniu nie ma mowy, dzieciaki codziennie w przedszkolu wychodzą do ogrodu, bez względu na pogodę, rodzice mają zapewnić zawsze odpowiednie obuwie i płaszczyki przeciwdeszczowe. Na sali jaka temperatura jest nie wiem, bo póki co bywałam na niej tylko w zimowej kurtce, ale opiekunki chodzą w polarach, więc za ciepło to nie ma na pewno. A dzieci chorują.

Lena, ja w pierwszej ciąży zaczęłam cokolwiek kupować chyba dopiero w III trymestrze icon_wink.gif Spokojnie możesz jeszcze pomyśleć, popytać i zorientować się co warto mieć, a co jest zbędne. Z mojego doświadczenia przewijak absolutnie polecam. Moja mama, siostra, też przewijały dzieci na łóżku, ale przewijak to duża wygoda, szczególnie niedługo po porodzie, kiedy siadanie, schylanie się, to problem. Ja korzystałam z przewijaka ponad 1,5 roku icon_wink.gif
Poduszka do karmienia...poprzednio uznałam ją za bzdurę, teraz zaczynam się zastanawiać, ale nie tyle o karmienie chodzi, bo tu faktycznie wolę przytulać własną ręką, co o późną ciążę, kiedy na plecach już za bardzo spać nie można, a na boku plecy wymagają podparcia od tyłu, ja obkładałam się zawsze poduszkami z tyłu. Poza tym jak już się maluch turla, można go taką poduszką ogrodzić podczas drzemki w rodzicielskim łożu icon_wink.gif
Laktator-nie kupuj jeszcze. To spory wydatek, a nie masz pewności, czy Ci się przyda. Różne sytuacje bywają, nawet jak chcemy karmić, nie zawsze się udaje, poza tym karmiąc, też nie zawsze ten laktator będzie Ci potrzebny. Możesz się zorientować, wybrać coś, żeby w razie czego wysłać męża, czy zamówić w necie już konkrtny model. Ja miałam ręczny i prawdę mówiąc, jak musiałam ściągnąć pokarm szybciej mi szło całkowicie ręcznie, bez użycia sprzętów icon_razz.gif
Z przydatnych rzeczy na pewno od razu polecam karuzelę nad łóżeczko z pozytywką, tudzież inne grające ustrojstwo. Mój mąż na drugi dzień po naszym powrocie ze szpitala jeździł po sklepach w poszukiwaniu czegoś, so da nam nadzieję na spokojniejszą noc icon_wink.gif Trzeba tylko zwrócić uwagę, żeby nie było za głośne i najlepiej żeby długo grało, bez konieczności nakręcania co 30 sek 08.gif

Ach! No i zachęcam zdecydowanie do zakupu chusty icon_biggrin.gif Kupiłam jeszcze w ciąży, najzwyklejszą, elastyczną, genialny wynalazek. Kiedy w grudniu spadły takie śniegi, że aby przejść przez ulicę ktoś musiał mi pomóc przefrunąć wózek nad zaspą, przerzuciłyśmy się na chustę, nie musiałam pakować Młodej w gruby kombinezon, czapa, bluza i obie zapinałyśmy się w wielkiej kurtce od teściowej icon_wink.gif Można spokojnie wejść do sklepu, lekarza, rozmawiać do dziecia cały czas, śpiewać wystarczy tak, że ludzie się nie oglądają icon_wink.gif Ręce wolne. Dziecku dobrze, matce wygodnie, naprawdę bajer. No i jak się okazało, moja urodziła się z silną dysplazją stawów biodrowych, więc takie chustowanie było dodatkowym ćwiczeniem icon_smile.gif
SpokOna_1988
Witam wszystkie oczekujące przyszłe Mamy!

Pierwszy test robiony 20 marca - druga kreseczka ledwo widoczna (ale była), wczoraj wynik bety - 548!
W piątek wizyta u lekarza icon_smile.gif
Z moich obliczeń termin porodu przypada na 25 listopada, zobaczymy czy lekarz potwierdzi moje zdolności matematyczne icon_smile.gif

Pozdrawiam wszystkich bardzo cieplutko!
kajetanka
CYTAT(zając_Poziomka @ Wed, 26 Mar 2014 - 12:43) *
Tak trochę a propo piaskownic.... Aż się roztrzęsłam!!!!!!!!!!!!! UWAŻAJCIE< SPRAWDZAJCIE< PILNUJCIE!!!!!!!!! KLIK

Fuuuu, weź! Bez takich! 37.gif
zając_Poziomka
CYTAT(SpokOna_1988 @ Wed, 26 Mar 2014 - 11:56) *
Pierwszy test robiony 20 marca - druga kreseczka ledwo widoczna (ale była), wczoraj wynik bety - 548!
W piątek wizyta u lekarza icon_smile.gif


Witaj icon_smile.gif Pisz dużo icon_wink.gif I koniecznie daj znać jak było na wizycie icon_smile.gif

Przegapiłam kilka postów icon_wink.gif


CYTAT(Cherie @ Tue, 25 Mar 2014 - 19:37) *
Czy mogłabym się do Was przyłączyć?


Witaj wśród nas icon_smile.gif Zapraszamy do regularnego pisania icon_smile.gif




CYTAT(Lena91 @ Wed, 26 Mar 2014 - 09:18) *
Uhuhu, parę dni Was nie czytałam, a tu się tak gorąco zrobiło icon_biggrin.gif


Ale dlaczego gorąco? Po prostu sobie dyskutujemy icon_smile.gif Nikt się nie kłóci, nie wyzywa icon_smile.gif Kulturalna rozmowa na temat, który jest w ocenie bardzo subiektywny, więc i zdań będzie wiele icon_smile.gif

CYTAT(Lena91 @ Wed, 26 Mar 2014 - 09:18) *
zając_Poziomka gratuluję super snu ! icon_wink.gif Mimo że się kładę i wstaję mniej więcej tak samo jak Ty, w nocy mam jeszcze kilka pobudek na siusiu icon_razz.gif i tak zanim znów zasnę, wypada mi w nocy 2-3 godzinki snu icon_wink.gif)


Od 3 dni nie budzę się na siusiu icon_smile.gif Rano ma pełny pęcherz, ale przynajmniej w nocy nie latam. Przespałam całą noc, ale to nie znaczy, że jestem bardziej wyspana, niż wcześniej icon_razz.gif Ale i tak słodko sobie tak pospać i nie męczyć się w z ponownym zasypianiem.

Ja się rozglądam za wózkiem, łóżeczko wybrałam icon_smile.gif Szukam tych droższych rzeczy, żeby wiedzieć ile kasy potrzebuję. Rozglądam się też za używanymi wózkami. Ubranek trochę mam, bo koleżanka miała sklep z odzieżą używaną i się troszkę zaopatrzyłam w ubranka dla maluszków i dla ciężarnych icon_smile.gif
Mam na oku zabawkę, którą kupię na 100% Dam Wam później link. To taki grający miś do łózeczka icon_smile.gif Ponoć sprawdza się genialnie - nie ma muzyki, ale dźwięki: szum oceanu, bicie serca matki, deszczyk i coś jeszcze i chyba wieloryby. Kosztuje ponad 100zł, ale myślę, że warto icon_smile.gif


Nie słuchaj teściowej, ani nikogo innego. Poczytaj sobie opinie w internecie. Na YT jest dużo filmów mam, które opisują, co kupiły i jak się sprawdziło. Na forum jest też temat hity i kity wyprawkowe.

Ja poduszkę kupię na pewno. Być może nie sprawdzi się do karmienia, bo moze będę wolała na ręce trzymać, ale w zaawansowanej ciąży i dla maluszka na pewno się sprawdzi icon_smile.gif
Przewijak? Sama się zastanawiam. Postanowiłam wybrać jakiś na allegro. Jeśli na początku uznam, że w łóżeczku lub na łóżku jest mi niewygodnie, to zamówię icon_smile.gif

Ja chcę do 7 miesiąca mieć wszystko, bo wiadomo jak to jest - zaawansowana ciąża, mogę nie mieć sił, mogę wylądować w szpitalu, urodzić wcześniej. Nie chcę zostawiać na ostatnią chwilę. Poza tym to taka przyjemność kupować takie *****ółki icon_smile.gif
No i mi też trochę rzeczy kupi siostra.


CYTAT(Cortinka230 @ Wed, 26 Mar 2014 - 09:42) *
06.gif rozpisałam się odnośnie przegrzewania dzieci ale wcieło mi połowe posta


To chyba dowód na to, że dyskusję pora zakończyć icon_biggrin.gif Ile osób, tyle opinii icon_smile.gif A doszłyśmy wspólnie do wniosku, że nie możemy przeginać w żadną ze stron icon_smile.gif
kajetanka
Zając, wow z tym spaniem! icon_smile.gif Ja przed północą nie mogę się położyć. Szkoda mi czasu 08.gif Córa usypia dopiero ok. 21:30, więc mam chwilę na kolację, ogarnięcie kuchni, necik, książkę itd. A wstaję między 7:30, a 9:00. W nocy obowiązkowo siku, ale całe życie tak mam. Moje dziecko sika dopiero rano, a ja biegam conajmniej po 2 razy. Przyznam jednak, że lubię, bo raczej nie mam problemów z usypianiem, a uwielbiam wtulić się w pościel i czuć ten moment odpływania... icon_razz.gif

SpokOna, witam i zapraszam do pisania icon_smile.gif

zając_Poziomka
No właśnie... jak się nie ma problemów z zasypianiem to można sobie zrobić kilka rundek. A jak masz tak, jak miałam do tej pory: usypiam ok 22, 23:30 toaleta, do 1 nie śpię, 2:30 toaleta, do 4 nie śpię, 5-5:30 toaleta i pospali już zupełnie... :/ To można zwariować icon_razz.gif

Póki nie mam dzieci to oddaję się leniuchowaniu ile wlezie icon_smile.gif

Link do tej pozytywki, o której pisałam: KLIK
zając_Poziomka
Lenka, jeszcze mi się przypomniało o Twojej teściowej - jakby wszyscy mieli takie podejście, to ludzie do tej pory by z drzew nie zeszli icon_razz.gif Trzeba korzystać z wynalazków icon_smile.gif Jeśli można sobie ułatwić życie, to dlaczego je utrudniać? Bo ktoś tam coś tam 30 lat temu.

Mam koleżanki, które używają pieluch tetrowych tylko i wyłącznie. Ale nie dlatego, że ich mamy czy teściowe nie miały pampersów, to im też nie potrzeba icon_razz.gif One są ekologiczne icon_smile.gif I taką argumentację rozumiem, bo to świadomy wybór - korzystam z pewnych rzeczy, lub nie, ale tylko dlatego, że mam konkretny i sensowny powód.

Może podpasek jednorazowych mamy też nie używać, bo nasze mamy/babcie ich nie miały, miały materiałowe wkładki, które prały i żyły icon_razz.gif

Ja jestem złośliwa istota, w ciąży mi sie to wyostrza i pewnie kupiłabym ten przewijak złośliwie, od razu po dyskusji icon_biggrin.gif i postawiła na honorowym miejscu, w którym teściowa mogłaby oglądać przy każdej wizycie icon_smile.gif ALe ja mojej teściowej nie lubię icon_razz.gif
Lena91
CYTAT(zając_Poziomka @ Wed, 26 Mar 2014 - 13:07) *
Lenka, jeszcze mi się przypomniało o Twojej teściowej - jakby wszyscy mieli takie podejście, to ludzie do tej pory by z drzew nie zeszli icon_razz.gif Trzeba korzystać z wynalazków icon_smile.gif Jeśli można sobie ułatwić życie, to dlaczego je utrudniać? Bo ktoś tam coś tam 30 lat temu.

Mam koleżanki, które używają pieluch tetrowych tylko i wyłącznie. Ale nie dlatego, że ich mamy czy teściowe nie miały pampersów, to im też nie potrzeba icon_razz.gif One są ekologiczne icon_smile.gif I taką argumentację rozumiem, bo to świadomy wybór - korzystam z pewnych rzeczy, lub nie, ale tylko dlatego, że mam konkretny i sensowny powód.

Może podpasek jednorazowych mamy też nie używać, bo nasze mamy/babcie ich nie miały, miały materiałowe wkładki, które prały i żyły icon_razz.gif

Ja jestem złośliwa istota, w ciąży mi sie to wyostrza i pewnie kupiłabym ten przewijak złośliwie, od razu po dyskusji icon_biggrin.gif i postawiła na honorowym miejscu, w którym teściowa mogłaby oglądać przy każdej wizycie icon_smile.gif ALe ja mojej teściowej nie lubię icon_razz.gif



Hahaha icon_biggrin.gif Żebyś wiedziała, że dokładnie tak uczynię icon_biggrin.gif Postawię przewijak, laktator i inne "narzędzia szatana" które "kosztują a nie są potrzebne nam, bo 30 lat temu nikt tego nie miał i żył" w takim miejscu, aby nie umknęły niczyjej uwadze icon_biggrin.gif (wybaczcie ironię, nie mam zamiaru obrazić niczyich uczuć religijnych, to po prostu cytat icon_wink.gif ).


zając_Poziomka
I poprawnie icon_smile.gif Może to da do myślenia teściowej i już nie będzie tak argumentować.
zając_Poziomka
Wiola, Ty podglądaczu icon_wink.gif
Lena91
Jak większość teściowych, moja choćby nie miała sensownego argumentu to i tak trzeba jej słuchać, bo dzieci dwójkę wychowała i wszystko wie lepiej niż inni rodzice. Jako kobietę ją na prawdę lubię, jest miła, pomocna, zabawna, do pogadania i pośmiania, ale od kiedy zaszłam w ciażę, wszystko się zmieniło. Ciągle dostajemy rady na miliony tematów, mimo że o nie nie prosimy i uważamy, że robimy dobrze. Boję się tylko sytuacji, że jak urodzi się maluch, to ja się do niego "nie dopcham" bo szczęśliwa babcia za wszelką cenę będzie chciała pomagać , doradzać, pokazywać, gdzie uważam, że wcale tego nie potrzebuję... no ale zobaczymy. Łudzę się nadzieją, że się mylę icon_smile.gif
Wiola24
CYTAT(zając_Poziomka @ Wed, 26 Mar 2014 - 13:26) *
Wiola, Ty podglądaczu icon_wink.gif


Hehe icon_razz.gif tak sobie Was czytam, chociaż moje szanse na dołączenie do Waszego wątku przepadły icon_sad.gif

Pozdrawiam wszystkie ciężarne kobietki! icon_smile.gif
zając_Poziomka
Lena, tu będzie, a właściwie już jest pole do popisu dla tatusia. To On musi wytłumaczyć swojej mamie, że jesteście dorośli i macie prawo wychowywać Wasze dziecko samodzielnie. A to wychowanie zaczyna się już teraz - w koncu już teraz o nie dbasz, martwisz się, planujesz, kupujesz. Musi mamie wyjaśnić, że sami będziecie podejmować decyzje i jeśli będziecie potrzebować rady, to o nią poprosicie. Wiem, że od razu nie poskutkuje (choć, może, kto wie), ale musi to zrobić On i być stanowczy, powtarzać to często, tak aby dotarło przed porodem icon_smile.gif

Może teściowa po prostu sie cieszy z wnuka i bardzo chce pomóc. Wybrała tylko nieodpowiednia metodę.

Wiola, jak nie ten to kolejny wątek icon_smile.gif Też będą fajne babeczki icon_smile.gif Może kilka z nich znasz ze starankowa? icon_smile.gif
Wiola24
CYTAT(zając_Poziomka @ Wed, 26 Mar 2014 - 13:34) *
Wiola, jak nie ten to kolejny wątek icon_smile.gif Też będą fajne babeczki icon_smile.gif Może kilka z nich znasz ze starankowa? icon_smile.gif


No oby.. Chociaż mam wrażenie, że wszystkie zajdą w ciąże a ja zostane tam sama icon_sad.gif Eh, doła mam. Nie zwracaj uwagi icon_sad.gif
SpokOna_1988
Zaczął się dość delikaty temat Teściowych. Ja osobiście mam bardzo fajną teściową. Jak dowiedziała się, że jestem w ciąży z pierwszą córeczką od razu zrobiła na drutach dla Niej prześliczny komplecik: czapeczkę, szaliczek i skarpetki. Gdy dawała mi go w prezencie, jeszcze jak byłam w ciąży to powiedziała, że ona wtrącać się do Nas nie będzie jesteśmy dorosłymi ludźmi i tworzymy własną rodzinę i to my wychowujemy dzciecko. Jeśli zaś będziewmy potrzebować Jej pomocy nigdy nam nie odmówi. I o dziwo tak jest icon_smile.gif Ale same wiecie, że nie ma ludzi idealnych i cały mankament polega na tym, że owszem się nie wtrąca, ale jak tylko ma okazję zawsze musi coś zrobić po swojemu. A to herbatkę dosłodzić, a to zupkę dosolić, a to czekoladkę Lence dać icon_biggrin.gif
Zawsze jak jedziemy do Rodziców męża zastanawiam się jaką ja będę w przyszłości teściową icon_wink.gif
kajetanka
CYTAT(zając_Poziomka @ Wed, 26 Mar 2014 - 14:07) *
Może podpasek jednorazowych mamy też nie używać, bo nasze mamy/babcie ich nie miały, miały materiałowe wkładki, które prały i żyły icon_razz.gif

Ty się nie śmiej, mam znajomą, co używa jednorazowych podpasek, a w ramach tamponów, kubeczka, który opróżnia się, myje i wsadza z powrotem 06.gif

Teściowa...mój ulubiony temat 03.gif Moja była fantastyczna dopóki nie została babcią. Dziś uważam, że kilometry nas dzielące są idealną odległością, choć i tak czasem mam wrażenie, że teście wiedzą co jedliśmy na śniadanie? Przed naszą przeprowadzką do aktualnego mieszkania, zdążyli już wyczaić fotki w stanie deweloperskim, ba! kłócili się z moim mężem jaki mamy widok z okna i co mija w drodze do pracy idiot.gif
W kwestii dziecka, teściowa nie wie totalnie nic. Wychowała jedno, w dodatku zastanawiamy się, czy bardziej nie powiedzieć, że obie babcie wychowały? Babcia przez kilka miesięcy, po pracy przjeżdżała do nich kąpać dziecko, druga zabierała je na weekendy. Eh, brak słów, mimo tego teściowa sypie złotymi radami z rękawa icon_biggrin.gif Bo czyta w internecie, więc jest już prawie doświadczona icon_wink.gif Moja mama wychowała 4 dzieci, obecnie ma 3 wnuków, więc oczywiście najmądrzejsza na świecie, ale z nią sobie radzę icon_wink.gif Teściowa nie wie nic, a i tak słyszałam zawsze, że może głodne, śpiące, za długo/krótko śpi, za ciepło/zimno mu, powinnam to dać, tamtego nie dawać. Czasem mam wrażenie, że traktuje mnie jakbym miała 16 lat, a dziecko dostała w rossmanie do tamponów gratis. Dla przykładu, kto to słyszał, żeby niemowlęciu kupować kubek niekapek?! Przecież dziecko może odgryźć ten dziubek i połknąć! A kiedy Kaja miała rok i 2 miesiące i sprawnie biegała, teście kupili jej...kojec, taki wielkości praktycznie łóżeczka, z uchwytami do nauki wstawania. Czy teksty, w wieku 8 miesięcy: "ojej! ona płacze łzami!", w wieku 10 miesięcy, "ojej! ona chyba widzi kolory!". Mogłabym książkę napisać icon_biggrin.gif
zając_Poziomka
CYTAT(Wiola24 @ Wed, 26 Mar 2014 - 13:46) *
No oby.. Chociaż mam wrażenie, że wszystkie zajdą w ciąże a ja zostane tam sama icon_sad.gif Eh, doła mam. Nie zwracaj uwagi icon_sad.gif


Na poprzednim wątku staraczkowym napisałam dokładnie to samo. 2 dni później test pokazał 2 kreski icon_razz.gif Nie marudź tylko działaj icon_smile.gif Z optymizmem icon_smile.gif


CYTAT(SpokOna_1988 @ Wed, 26 Mar 2014 - 13:51) *
Ale same wiecie, że nie ma ludzi idealnych i cały mankament polega na tym, że owszem się nie wtrąca, ale jak tylko ma okazję zawsze musi coś zrobić po swojemu. A to herbatkę dosłodzić, a to zupkę dosolić, a to czekoladkę Lence dać icon_biggrin.gif
Zawsze jak jedziemy do Rodziców męża zastanawiam się jaką ja będę w przyszłości teściową icon_wink.gif


Ostatnio czytałam sporo o teściowych i mamusiach w kontekście maluszków i to dosładzanie to chyba standard icon_smile.gif Babcie chyba są po prostu po to, by rozpieszczać. A czym rozpieszczać, jak nie słodkościami icon_wink.gif


CYTAT(kajetanka @ Wed, 26 Mar 2014 - 13:51) *
Ty się nie śmiej, mam znajomą, co używa jednorazowych podpasek, a w ramach tamponów, kubeczka, który opróżnia się, myje i wsadza z powrotem 06.gif


Czytałam kiedyś o tym kubeczku icon_wink.gif Taki śmieszny wynalazek icon_razz.gif Mój mózg pojąć jego praktyczności nie potrafi icon_razz.gif Ale na pewno jest on ekonomiczny! 29.gif


Widzę, że teściowe ogólnie mają tendencję do zmieniania charakteru jako babcie icon_smile.gif Moja pokazała różki już na samym początku. Jest osobą, której nikt i nic nie pasuje. Żadna synowa ani żaden zięć nie jest ok. Ja z pewnych osobistych powodów nie utrzymuję z Nią kontaktu, więc mam spokój icon_smile.gif Mąż jest po mojej stronie i dobrze nam z tym. Co nie znaczy, że będę ograniczać Jej kontakt z wnukami. Mąż może Ją odwiedzać z dzieckiem, Ona może do nas przyjechać (ale zapowiedziana! icon_razz.gif ), ale to będą spotkania "pod nadzorem" icon_wink.gif
Moja teściowa też wie lepiej od nas, co się w naszym życiu dzieje icon_wink.gif to chyba taki standard icon_biggrin.gif

Moja mama też się wymądrza, ale też potrafię ją uciszyć icon_smile.gif Moja mama żyje jeszcze w świecie PRLu, o nowoczesnym wychowaniu nie wie nic. Nie mówię tu o wychowywaniu na dobrego człowieka, ale o kwestiach, że tak to nazwę, technicznych i technologicznych icon_smile.gif Tylko... teraz moja mama nie śmie się wtrącać, bo boi się moich hormonów icon_biggrin.gif Nie wiem, jak będzie później. Ale z doświadczenie mojej siostry wiem, że jak rodzic powie, że ma być A to będzie A i nie ma dosładzania, głaskania i innych niezgodnych z moim kodeksem zachowań.

Pisz książkę, fajnie się czyta icon_biggrin.gif

Ale jest jedna rzecz, która mnie u mojej mamy wkurza. Mianowicie... głaszcze mi brzuch i gada do niego icon_razz.gif Normalnie zacznę jej robić tak samo icon_razz.gif
SpokOna_1988
"Moja mama wychowała 4 dzieci, obecnie ma 3 wnuków, więc oczywiście najmądrzejsza na świecie, ale z nią sobie radzę icon_wink.gif"

Moja Mama miała na w sumie siódemke, teraz ma 4 wnuków - o piątym jeszcze nic nie wie icon_smile.gif Ale zawsze powtarza z uśmiechem, że swoje już wychowała, a teraz na dzieciach to Ona już się nie zna icon_biggrin.gif I jak na razie to ani mi, ani nikomu z mojego rodzeństwa nie powiedziała nic na temat wychowywania dzieci i nigdy sie nie wtrąciła. Chyba się nami (swoimi dziećmi) trochę zmęczyła i teraz odpoczywa icon_biggrin.gif
kajetanka
CYTAT(zając_Poziomka @ Wed, 26 Mar 2014 - 15:04) *
Pisz książkę, fajnie się czyta icon_biggrin.gif

Myślisz, że Teściowa by się o niej nie dowiedziała? 29.gif Moja mało, że jest teściową, to emerytowaną policjantką, ona po prostu MUSI wiedzieć wszystko 06.gif Ostatnio się śmiałam, że zapewne jak tylko zaczęłam się spotykać z jej synem, prześwietliła mnie i moją rodzinę na wskroś, aż dziw, że nie zabroniła tego związku icon_wink.gif

Ja z moją też miałam momenty, że urywałam kontakt, mąż stoi zawsze po mojej stronie, sam dziwi się temu co jego mamusia wyprawia i wygaduje. Wyobraź sobie, że z mojej teściowej taka babcia, że nigdy nie przytuliła swojej wnuczki, o całusie nie wspomnę. Niby zapatrzona, zachwycona, ale na odległość. Nigdy niczego nie zrobiła przy Kai, nie zostawilibyśmy jej z nią samej na 15 min. Pierwszy raz została pod opieką dziadków teraz w styczniu, jak byliśmy w PL i chcieliśmy wyjść wieczorem na miasto, ale dziecko było wykąpane, najedzone, wystarczyło posiedzieć z nią godzinkę, poczytać bajkę. Młoda przyzwyczajona, że leżę z nią dopóki nie uśnie, zauważyła, że na babcię nie ma co liczyć i sama leżąc już w łóżku stwierdziła "idź już sobie" 29.gif Genialne są takie teksty od dziecka, bo pokazują wszystko icon_smile.gif

SpokoOna, moja mama w zasadzie nie kwestionuje tego co ja robię, tylko średnio to respektuje icon_wink.gif Czasem to drobiazgi typu nie rozdrabniać na papkę obiadu dwulatkowi, nie puszczać bajek przez 6h, ale kiedy widziałam, że przy zmienianiu pieluchy znowu podnosi mi dziecko za nóżki (dziecko po dysplazji stawów biodrowych), krew mnie zalewała.
zając_Poziomka
Widzę, że o teściowych mogłybyśmy sobie pogadać icon_biggrin.gif Podobne są icon_biggrin.gif
Na szczęście moja mama jest fajną babcią icon_smile.gif Nie mam się więc czym martwić icon_smile.gif Wiem, że jeśli siły pozwolą to mi pomoże icon_smile.gif
Cherie
Wreszcie w domu, praca już powoli zaczyna mnie drażnić, nie dość, że wszystkie portki mnie cisną w brzuch to jeszcze z racji sytuacji w firmie, mega ilość roboty.

Co do chorowania dziecka w przedszkolu - moja Ola poszła do przedszkolu jak miała niespełna 2 lata, był to czerwiec, i po niedługim czasie przyniosła takie świństwo, że nas starych na dobre porozkładało. W zasadzie to chorowała dużo przez pierwsze 2 lata. Teraz jest w średniakach i jest jakoś lepiej w tym temacie.

Teściowa - temat rzeka icon_smile.gif ja tam swoją lubię, a jak zaczyna mi dawać "dobre rady" odnośnie wychowania Oli, to udaje, że słucham, a później i tak robię po swojemu.

Kajetana - zrobiłam tylko morfologie, analizę ogólną moczu i poziom HCG w poniedziałek. W piątek idę na powtórkę HCG. Pierwsze USG mam 02.04, a wizytę 04.04.

Lena91 - ja wyprawkę prawie całą mam, także u mnie pozostaną tylko oczywiste oczywistości, typu pieluchy, kosmetyki, itp. A teraz z mojego doświadczenia Ci powiem, że mi laktator uratował życie, natomiast przewijak okazał się zbędny - przewijałam małą na naszym łóżku.

Najgorzej niepokoi mnie to, że ja nie mam żadnym objawów ciąży, mdłości - najwyżej lekkie i to czasami, zaparcia - na razie brak. Z Olką jak byłam w ciąży, to od mdłości to po ścianach chodziłam, a do tego do 14 tygodnia to miałam takie zaparcia, że żywiłam się niemal cały czas śliwkami suszonymi, lnem mielonym i innymi tego typu wynalazkami, a teraz nic. Normalnie boję się, że coś może być nie tak 32.gif Miałam już w swoim życiu 2 poronienia, co prawda bardzo wczesne, ale jednak, i teraz się naprawdę obawiam. Pewnie dopiero się troszkę uspokoję, jak zobaczę na USG, że wszystko OK.


zając_Poziomka
Cherie, wiem doskonale, co czujesz, ale naprawdę ciąża bezobjawowa nie świadczy o niczym złym. Staraj się nie martwić na zapas.

Kupiłam mężowi śledzie... Chyba ich nawet nie powącha icon_razz.gif


A Wiola się dokształca icon_biggrin.gif
karolcia_d291
Hej dziewczyny icon_smile.gif
Nie było mnie jakiś czas a tu tyle czytania. Łał normalnie nie wiem już o czym napisać...
Jeżeli chodzi o wyprawkę to ubranka miałam ale POŻYCZYŁAM mojego mężą bratu jak im się córeczka urodziła no i nie wróciło do mnie nic. Zła byłam z tego powodu bo ubranek od rozmiaru 56 do 74 to miałam tyle że dwoje dzieci mogłam spokojnie obdzielić i to były ubranka głównie uniwersalnych kolorów. Szkoda mi już słów na to...
A ja nie mam oczywiście na nic siły, w głowie mi się kręci, na szczęście mdłości i wymioty zmniejszyły się.

A tak w ogóle to witam nowe przyszłe mamusie przytul.gif
Cherie
zając_Poziomka - ehh, wiedziałam, że tutaj będę zrozumiana, bo mój mąż niestety nie rozumie. Mówi tylko - "zobaczysz wszystko będzie OK, z Olką też panikowałaś"

karolcia - ja na szczęście nikomu nic nie oddałam, wszystko na strychu po Olce jest pochowane i czeka na kolejnego malucha. Tylko teraz mam przeczucie, że raczej będzie chłopak, a tu większość rzeczy w różach 29.gif

Właśnie - macie jakieś przeczucia co do płci?

Annie - jak Twoja pociecha urodzi się zgodnie z terminem, to będzie miała urodziny w tym samym dniu co ja icon_smile.gif

Dzisiaj w pracy przeczytałam, że znowu kolejny maluch nie przeżył z powodu niekompetencji polskich lekarzy tj. błędnej diagnozy. Boże, jakie to jest niesamowicie dla mnie przykre. My żeśmy się ponad rok starali, po drodze jedno poronienie, nie wiadomo, czy teraz wszystko OK, a tu ludziom maleństwa w szpitalach zabijają, albo same matki mordują swoje dzieci

zając_Poziomka
Cherie, mężowie tak mają, że nie rozumieją ciężarnych icon_wink.gif Mój też czasem zasługuje na porządny strzał w łeb icon_razz.gif no, ale cóż mam zrobić z gadem icon_smile.gif Taka konstrukcja nierozumiejąca
kajetanka
Cherie, mówi się, że każda ciąża jest inna icon_smile.gif Ja za to obecną znoszę gorzej niż pierwszą, pod względem mdłości, wtedy natomiast pobolewał mnie brzuch, teraz baardzo sporadycznie coś tam poczuję. Może dlatego, że już raz było rozciągnięte? Nie wiem. Chciałoby się napisać "nie stresuj się na zapas", ale nie jestem odpowiednią osobą, żeby to mówić 08.gif
Ja dopiero co miałam sytuację taką, że starania w toku, wczesne poronienie, a ktoś dla mnie bliski akurat urodził i postanowił oddać dziecko obcym ludziom. Serce się kraje, ale co zrobić? icon_sad.gif

Przeczucia co do płci? Hmm... Najpierw czułam zdecydowanie, że dziewucha. Biorąc pod uwagę, że moja intuicja jest typowo męska, w poprzedniej ciąży byłam przekonana, że chłopak, uznałam, że i tym razem będzie pewnie odwrotnie niż mi się wydaje. W tej chwili natomiast, jak zobaczyłam na USG...wygląda mi na chłopaka 04.gif Nie wiem po czym, ale zaczęłam myśleć o nim w rodzaju męskim icon_wink.gif Podsumowując te moje galopujące myśli, pojęcia nie mam co z tego wyjdzie icon_biggrin.gif Ale jednocześnie nie mam żadnych preferencji. Może być chłopiec do pary, może być dziewczynka, bo to już sprawdzone icon_wink.gif
Annie*
dzien dobry icon_smile.gif

SpokOna witaj icon_smile.gif gratuluję brawo_bis.gif Cieszę się, ze do nas dołączyłaśicon_biggrin.gif

Cherie mój tata też się urodził 15 listopada, jakbym rzeczywiście trafiła z terminem to miałby fajny prezent icon_smile.gif
Co do płci...w pierwszej ciąży byłam pewna,że będzie dziewczynka (i też tak chciałam), podobnie jak u Kajetanki przeczucia się nie sprawdziły, mam syna. Teraz staraliśmy się przy pomocy testów owulacyjnych i w cyklu kiedy zaciążyłam wydaje mi się, że nie trafiliśmy w ten czas najbardziej płodny tylko przed (z tego co te testy pokazywały) stąd obstawiam dziewczynkę, ale też nie mam ciśnienia na konkretną płeć. Jest mi to na prawdę obojętne icon_smile.gif Zresztą byłam pewna, że ten cykl mam stracony (właśnie przez te testy), bo zaczęliśmy się starać kiedy druga kreska była nieco jaśniejsza i tak co dwa dni. Po kolejnych dwóch, kreski na teście były tego samego koloru, ale niestety mąż miał tyle pracy, ze wracał późno i miał masę dodatkowej pracy w domu, zasypiał w minutę. Oczywiście obrażona, przez kilka dni mu wypominałam, że zmarnował moje jajeczko icon_biggrin.gif Jak wracałam ze sklepu z torbami i chciał mi pomóc nieść to ze złośliwością mu odpowiadałam, że w ciąży nie jestem więc mogę sobie sama torby ponieść icon_biggrin.gif No i się okazało jak bardzo się myliłam icon_biggrin.gif

Cherie też mnie nie męczą mdłości, raz odrzuciło mnie od mięska,bolą mnie piersi i mam zaparcia. Poprzednim razem miałam dokładnie to samo, później doszła zgaga. Doskonale rozumiem Twoje obawy. Byłam na USG w 6 tc ale nie było widać tętna, dzisiaj idę ponowanie, obyśmy ujrzały to bijące serce.

Zającu podobną zabawkę kupiliśmy w prezencie dla syna kuzyna męża 08.gif (zawsze mnie śmieszy wymienianie członków rodziny) to chyba była żyrafa i dźwięki były nieco inne, ale też takie uspakajające. Podpytywałam, jak zdaje egzamin, ale ich młody nie jest dzieckiem chętnie zasypiającym/leżącym w łóżeczku czy w wózku. Domyślam się, że w ich przypadku nie trafiliśmy z prezentem icon_smile.gif
Ale ze względu na dźwięki mi się podoba.

Lena co do wyprawki, ja ciuszki po synku też mam, czy się przydadzą okaże się. Dopóki nie dowiem się jaka jest pleć dziecka nie będę nic kompletować. Na pewno kupię przewijak (przy Julku nie miałam, teraz chcę), na pewno kupię stojak pod wanienkę, bo też nie miałam i wkurzało mnie noszenie wanienki z wodą do pokoju na stół. Kolejną rzeczą obowiązkową będzie właśnie poducha rogal i chusta. Na pierwsze tygodnie zaopatrzę się też w kosz mojżesza, można go postawić blisko łóżka, wszędzie go przetrasportować - myślę, że fajna sprawa. To są rzeczy, które na pewno bym chciała mieć.
Napiszę Ci też o tym czego nie kupię, bo u nas akurat się to nie sprawdzało a mianowicie: kaftaniki i śpiochy takie zapinane na ramionach. Miałam tego sporo a nie było to wygodne. Wolałam body, pajace i półśpiochy.

Na temat teściowej za wiele nie napiszę, bo akurat mam bardzo fajną, super się dogadujemy, mam z nią lepszy kontakt niż z własną mamą (chociaż do niej też nie mam większych zastrzeżeń). Teściowa lubi dopowiedzieć to i owo, ale nie przeszkadza mi to i nie traktuję tego jako wtrącanie ale jako rady kobiety, która sama wychowała trójkę dzieci. Oczywiście nie we wszystkim się zgadzamy, ale nie obrażamy się na siebie i zawsze jakoś dochodzimy do porozumienia. Bardzo fajna jest jako człowiek.

Coś miałam jeszcze napisać, ale wypadło mi z głowy ... może później sobie przypomnę.

Uciekam. Miłego dnia icon_smile.gif
zając_Poziomka
Jestem już po wizycie icon_smile.gif Wizyta na szybko, bo z powodów technicznych lekarz miał poślizg. Ale Ktosiek zdrowy, serduszko pięknie bije, no i już wierzgał icon_biggrin.gif Niesamowity widok icon_wink.gif

Na 14.04 mam usg genetyczne, a 15.04 wizytę
Lena91
Zajączku jak fajnie icon_biggrin.gif ja mam wizytę 9 kwietnia i nie mogę się doczekać aż znów zobaczę maluszka, a może już usłyszę serduszko icon_smile.gif

Co do wyprawki, dziękuję za odpowiedzi icon_wink.gif Ja tak samo doszłam do wniosku, że narazie nic nie będę kupować, poczekam do momentu poznania płci icon_wink.gif Chyba, że coś w tonacjach uniwersalnych.. icon_smile.gif

Wiola24 trzymam kciukasy i mam nadzieję, że jak najszybciej do nas dołączysz! icon_wink.gif)

CYTAT(zając_Poziomka @ Wed, 26 Mar 2014 - 13:34) *
Lena, tu będzie, a właściwie już jest pole do popisu dla tatusia. To On musi wytłumaczyć swojej mamie, że jesteście dorośli i macie prawo wychowywać Wasze dziecko samodzielnie. A to wychowanie zaczyna się już teraz - w koncu już teraz o nie dbasz, martwisz się, planujesz, kupujesz. Musi mamie wyjaśnić, że sami będziecie podejmować decyzje i jeśli będziecie potrzebować rady, to o nią poprosicie. Wiem, że od razu nie poskutkuje (choć, może, kto wie), ale musi to zrobić On i być stanowczy, powtarzać to często, tak aby dotarło przed porodem icon_smile.gif

Może teściowa po prostu sie cieszy z wnuka i bardzo chce pomóc. Wybrała tylko nieodpowiednia metodę.


Tatuś.. to typowy synek mamusi icon_wink.gif Jedyne, kiedy się za mną wstawił, to na słowa teściowej: "To nie możliwe tyle wymiotować. Ona na pewno udaje. Ja rozumiem, po jedzeniu, do którego ma wstręt... ale żeby po wszystkim?" - średnio kulturalnie powiedział mamie, że jeśli nie dowierza, niech wizytuję łazienkę razem ze mną, bo na pewno się nie obrażę jak ktoś mi głowę potrzyma icon_wink.gif Tak się zaczęłam śmiać... że znów mój żołądek skapitulował icon_razz.gif W innych sytuacjach - mój luby uważa, że jego mama w większości ma rację i "będzie stawał po mojej stronie kiedy zobaczy, że jestem oddana i pracowita jak jego matka" (czyli chyba nigdy, bo mamy trochę inne definicję życia. Ona wiele rzeczy widzi inaczej, ja też i jakoś nie we wszystkim się uzupełniamy). Jako kobietę, na prawdę, uwielbiam ją całym sercem, dogaduję się z nią lepiej niż ze swoją mamą, ale jeśli chodzi o ciążę/dziecko/objawy/choroby/pracę obawiam się, że nigdy się nie dogadamy icon_wink.gif

CYTAT(SpokOna_1988 @ Wed, 26 Mar 2014 - 13:51) *
Ale same wiecie, że nie ma ludzi idealnych i cały mankament polega na tym, że owszem się nie wtrąca, ale jak tylko ma okazję zawsze musi coś zrobić po swojemu. A to herbatkę dosłodzić, a to zupkę dosolić, a to czekoladkę Lence dać icon_biggrin.gif


Tego między innymi się obawiam, że zacznie się niewinne "dosładzanie" a skończy się na podważaniu autorytetu rodziców bo babcia wie lepiej icon_wink.gif


Moja mama jest dla mojego Marcina idealną teściową - mieszka jedyne 700 km od nas, więc jako takich problemów z nią nie ma icon_wink.gif Telefonu zawsze możemy nie odebrać.. icon_biggrin.gif Narazie się nie wtrąca, ale tylko dlatego że umiem ją trzymać na dystans. Zna granice, których nie może przekroczyć. Teraz czekam, kiedy tatuś nauczy tego swoją mamę.

CYTAT(Cherie @ Wed, 26 Mar 2014 - 17:43) *
Najgorzej niepokoi mnie to, że ja nie mam żadnym objawów ciąży, mdłości - najwyżej lekkie i to czasami, zaparcia - na razie brak. Z Olką jak byłam w ciąży, to od mdłości to po ścianach chodziłam, a do tego do 14 tygodnia to miałam takie zaparcia, że żywiłam się niemal cały czas śliwkami suszonymi, lnem mielonym i innymi tego typu wynalazkami, a teraz nic. Normalnie boję się, że coś może być nie tak 32.gif Miałam już w swoim życiu 2 poronienia, co prawda bardzo wczesne, ale jednak, i teraz się naprawdę obawiam. Pewnie dopiero się troszkę uspokoję, jak zobaczę na USG, że wszystko OK.

Cherie, tylko pozazdrościć icon_smile.gif Ale jesteś dopiero w 6 tygodniu ciąży - u mnie objawy powoli zaczęły się pojawiać po 7 tygodniu dopiero. A teraz się modlę, żeby wymioty ustały... icon_smile.gif Jeśli chodzi o zaparcia, to też nie miałam od początku. Teraz odnalazłam swój patent na nie: pewnie inne mamusie mnie zlinczują za to, ale na moje wypróżnianie najlepiej działają fast foody. Nie jem ich często, jedynie raz na jakiś czas, ale zawsze mają pozytywny wpływ na opróżnianie jelit ;p Polecam Twister Boxy! ;p

zając_Poziomka
CYTAT(Lena91 @ Thu, 27 Mar 2014 - 10:19) *
Teraz odnalazłam swój patent na nie: pewnie inne mamusie mnie zlinczują za to, ale na moje wypróżnianie najlepiej działają fast foody. Nie jem ich często, jedynie raz na jakiś czas, ale zawsze mają pozytywny wpływ na opróżnianie jelit ;p Polecam Twister Boxy! ;p


A dlaczego mamy Cię zlinczować? Ja też jem i to dość często. Pamiętaj, że maluszek wyciągnie z Ciebie wszystko, czego potrzebuje. Jeśli bierzesz witaminy, które zaspokoją Twoje zapotrzebowanie, to mozesz sobie pozwolić od czasu do czasu na coś niezdrowego. Nie mówę, żeby się żywić tylko śmieciowym jedzeniem, ale 1 hamburger w tygodniu nie zaszkodzi icon_smile.gif

Na mnie najlepiej działa poranny głód. Jak się przemeczę kilka godzin bez jedzenia to działa.
Lena91
W moim przypadku, poranny głód jest najlepszy dla mdłości - wzmacniają sie na amen icon_biggrin.gif

Na lepszy "poślizg" polecam także kebab od turka z cielęcinką icon_biggrin.gif

A dziewczynki, widać już brzuszki u Was? icon_biggrin.gif
zając_Poziomka
Lenka, właśnie miałam Wam wrzucić mój brzuszek, zdjecie z wczoraj... Oj, będę kulka wielka za kilka miesięcy.

To jest brzuszek wciągnięty, taki jaki mam bez zaparć i bez jedzenia (tego, co miałam wczoraj bez wciągania nie pokażę, bo się załamiecie icon_razz.gif )

kajetanka
Oj, to u mnie numer 1 są chipsy! icon_biggrin.gif Naprawdę powstrzymuję się, żeby nie zjadać ich codziennie icon_razz.gif Mąż obkupił mnie w takie duże paczki, zawierające kilka małych paczuszek, więc taką małą co jakiś czas pożeram icon_smile.gif W 1 ciąży hitem były Cheetosy serowe icon_mrgreen.gif No i colę czasem popijam, korzystajmy dziewczyny póki możemy, jak będziemy karmić, dieta zrobi się bardziej restrykcyjna icon_wink.gif

Lena, może przy najbliższej wizycie u teściowej, nie biegnij na łeb na szyję do łazienki, zaprezentuj mamusi co tam robisz w kuchni, albo w salonie 03.gif

Nawiązując do ubranek niemowlęcych, zdecydowanie nie polecam czegokolwiek wkładanego przez głowę, szczególnie na początku. Ja zabrałam do szpitala kilka pięknych białych bodziaków tego typu, Kaja miała taką głowę, jakby się w kasku rowerowym urodziła, kiedy ją przebierałam, myślałam, że ten łebek niechcący oderwę 08.gif Najlepsze były bodziaki całkiem rozpinane, takie, że rozkładasz na płasko i kładziesz na to dziecia. Podobnie pajacyki z rozpinanymi nogawkami od środka, wtedy żeby przewinąć nie trzeba rozbierać do naga icon_wink.gif

Ja właśnie przeżyłam lekki szok. Miałam pogadankę w przedszkolu o postępach Córy, no i okazało się, że już muszę podjąć decyzję czy zostanie jeszcze rok w przedszkolu, czy od września idzie do szkoły? icon_rolleyes.gif Ponieważ jest z października, może pójść rok później. Wiedziałam jaki tu mają system edukacji, ale nie sądziłam, że to ja będę musiała decydować i to już. A pomyśleć, że buntowałam się przeciwko 6-latkom w szkole icon_rolleyes.gif

Zając, nieźle, nieźle icon_biggrin.gif A to z rana zdjęcie, czy wieczorne?
Też sobie strzelę, ale rano jest malutki, a wieczorem bęben, więc nie wiem który będzie lepszy? icon_razz.gif
Lena91
kajetanka Ja mieszkam z teściową... icon_biggrin.gif Więc za daleko do niej w odwiedziny chodzić nie muszę, chociaż prezentację z chęcią uiszczę, może akurat ją to na tyle obrzydzi że przestanie komentować icon_biggrin.gif Ale mam nadzieję, że jak tylko spłacimy kredyt na auto (który mamy od ponad roku, nie do końca przewidywaliśmy nowego członka rodziny...icon_biggrin.gif ) to zabierzemy się za własny kąt, a jeśli nie, to jestem na tyle zdesperowana by kupić mamusi kawalerkę, najlepiej koło mojej mamy-w Szczecinie ;p Bo jak wiadomo, Pomorze Zachodnie i Podbeskidzie dzieli najlepsza odległość, jaka powinna być między dziećmi a rodzicami... icon_biggrin.gif (Żart).

Jesli chodzi o chipsy, dziś się nie mogłam opanować... i pożarłam serowo cebulowe icon_biggrin.gif

Mój brzuch jeszcze przed ciążą był ogromny i na zawsze pewnie taki pozostanie bez względu na porę dnia ;p Ach, te oponki... icon_biggrin.gif
Ale niech się przedstawi sam, oto on:






O, i tutaj prezentuje się moja kolejna słabość: lizaki icon_biggrin.gif Mogłabym lizać caluśki czas... icon_biggrin.gif

zając_Poziomka
kajetanko, zdjęcie jest z rana, po śniadaniu. Dlatego wciągnęłam brzuch maksymalnie ile mogłam icon_razz.gif Wieczornego lepiej nie pokazywać icon_razz.gif

Mnie też czasem nachodzi na chipsy, rzadko i zjem trochę i mam dość. Ale muszą to być Wiejskie ziemniaczki (tak to się nazywa?) o smaku masełka z solą... Mniam! icon_smile.gif Jak już pisałam wcześniej pizzy jeść nie mogę icon_razz.gif Hamburgery do tej pory zjadłam 2, 2 kebaby do spółki z mężem icon_wink.gif i chyba 2 hot dogi. Wczoraj robiłam kanapki z serem w sandwicherze, mniaaaaam icon_smile.gif Zdrowa dieta w tej chwili jest głównie dla nas, nie dla maluszków. A jeśli mamy się męczyć to lepiej sobie ulżyć i zjeść icon_smile.gif Poza tym często jem schabowe, smażone ziemniaczki itp.

Często mam też zachcianki na sałatki! więc mi się równoważy icon_smile.gif

A dziś choruję na zupę pomidorową i właśnie sobie gotuję.
zając_Poziomka
Lenka, piękny brzusio icon_smile.gif Może i masz normalnie spory, ale ten już jest typowo ciążowy icon_smile.gif W odpowiednim miejscu i kształcie icon_smile.gif

Przy moich 52 kg brzuszek naprawdę rzuca się w oczy.

Zrobiłaś mi ochotę na kwaśnego lizaka icon_razz.gif
Lena91
W sprawie zup mam parcie na krupnik i rosół icon_wink.gif
Mam wrażenie że jestem jakimś ewenementem... Kebab, Twister z KFC, Kurczakburger z McDonalda jak najbardziej, zawsze i wszędzie, natomiast kotlet domowy... no nie ma opcji. Fuj. Tak samo wszystkie inne smażone rzeczy, począwszy od ziemniaków kończąc na mięsie. Odrzuca mnie od tego strasznie icon_wink.gif
Natomiast surówki... Najlepiej z kapusty kiszonej.. MNIAM! icon_wink.gif

To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.